Wśród wielu poradników seksualnych dostępnych w polskich księgarniach liczne są poradniki seksualne wydawane przez katolickie wydawnictwa. W ostatnim czasie ukazały się dwie takie pozycje. Księdza Marka Dziewieckiego „Problemy z seksualnością” (Wydawnictwo eSPe) i ojca Ksawerego Knotza „Nie bój się seksu” (wydana przez Esprit).
Poradnik ojca Knotza „Nie bój się seksu” przeznaczona jest dla małżonków. Jej głównym przesłaniem jest uzmysłowienie małżonkom że są powołani do czerpania radości z seksu i wzajemnego obdarowywania się rozkoszą (bo sprawy ciała i dycha są wzajemnie powiązane). Zdaniem autora seks małżonków świadomych duchowego (chrześcijańskiego) aspektu seksu jest bardziej satysfakcjonujący od seksu osób zlaicyzowanych (ograniczonego tylko do mechanicznej czynności). Akt seksualny jest „momentem oddania się sobie i zjednoczenia aż do końca. Kobieta i mężczyzna noszą w sobie tęsknotę za bliskością, za pełnią zjednoczenia”. Kościół zachęca małżonków by do tej jedności dążyli i nie wprowadzali sztucznych barier w tym dążeniu (takich jak antykoncepcja).
Dialog między małżonkami jest fundamentem obopólnej satysfakcji seksualnej (małżonkowie powinni rozmawiać o swoich potrzebach seksualnych). Mężowie są szczególnie zobowiązani do pielęgnowania seksualności żon. Małżonek musi znać psychiczne i biologiczne reakcje żony, rozumieć że intymne relacje w małżeństwie determinowane są przez wiele czynników (np. przez ciąże, posiadanie dzieci), dbać o to by żona miała siły i ochotę na seks (często brak ochoty na seks ma swoje źródło w tym że żona nie ma oparcia w mężu). Podobnie żona powinna dostrzegać potrzeby seksualne męża, inicjować kontakty seksualne (realizujące sakrament małżeństwa) i tłumaczyć mężowi jakie ma potrzeby emocjonalne. Wyzwania przed jakimi stoją małżonkowie, wyzwania które zakłócają ich beztroskę, są doskonałą okazją do umacniania ich małżeństwa. Wieloletnie wspólne pokonywanie wyzwań sprawia że małżonkowie nie postrzegają siebie powierzchownie, mają pogłębione i ubogacone relacje. Fundamentem udanego małżeństwa jest wspólna wiara (ukazująca że seks małżeński jest realizacją woli Bożej i należy go Bogu poświęcić). Małżonkowie muszą uczyć się swojej seksualności, szacunku dla swojej biologii i psychiki, traktować seks jako aspekt swojego życia.
Czasami katolicy błędnie postrzegają swoje intensywne relacje seksualne z małżonkiem jako grzech, prowadzi to do poczucia winy i zaburzeń. Często wynika to z tego że mają fałszywe pojęcie o nauczaniu kościoła. Jednym z takich zaburzeń jest oziębłość żony (bardzo często wynikająca z niewiedzy o nauczaniu katolickim które traktuje seks jako element sakramentu małżeństwa). Odnalezienie duchowego wymiaru seksu daje poczucie bezpieczeństwa żonie a przez to umożliwia jej czerpanie radości z seksu. Innym częstym powodem oziębłości seksualnej jest dokonanie aborcji.
Ojciec Knotz w swej książce zwraca uwagę że okrucieństwa wojny sprawiły że sprawy seksu były w polskim społeczeństwie przez wiele lat tabu. Dziś pornografia i rozpusta powodują zubożenie życia seksualnego. Rozpusta zdaniem autora książki do szczęścia nie prowadzi, szczęście buduje się w trudach monogamicznego małżeństwa. Zagrożeniem dla tego szczęścia są zdrady. Pornografia według zakonnika upośledza człowieka, odbiera zdolność kochania. Po latach obrazy pornograficzne zapamiętane w przeszłości zaburzają życie seksualne. Przedmałżeńskie doświadczenia seksualne są bagażem często przeszkadzającym w małżeństwie (trudno jest zaakceptować przeszłość małżonka). Do doskonalenia życia seksualnego nie są potrzebne zewnętrzne instrukcje i podniety (często technika zamyka małżonków na przeżycia duchowe i czerpanie radości z seksu).
W swej książce ojciec Knotz pokazuje że można mówić o seksie bez wulgarności i naturalistycznych szczegółów. Autor w swej pracy zachwala naturalne metody regulacji poczęć są lepsze od antykoncepcji hormonalnej (ich zaletą jest to że wymagają od małżonków poznania swojej biologi – co pozwala im na wzmocnienie swojej więzi i nie wpływa negatywnie na małżeństwo).
Książka księdza Marka Dziewieckiego „Problemy z seksualnością” kierowana jest do młodych ludzi. Zdaniem kapłana ludzie w przeciwieństwie do zwierząt mają wolny wybór w sferze seksualności, mogą podejmować decyzje nie ulegając popędom. Seks wymaga odpowiedzialności za drugą osobę (szczególnie obowiązek odpowiedzialności leży na mężczyznach). Człowiek jest istotą składającą się z ducha i ciała, nie można więc redukować go tylko do ciała służącego seksualnej przyjemności.
W swym poradniku autor zachwala zachowanie czystości przedmałżeńskiej. Grzeszne „współżycie poza małżeńskie jest przejawem pożądania i egoizmu, a nie miłości”. Wyrazem niecierpliwości i niedojrzałości. Podczas gdy miłość buduje się cierpliwie przez oddanie się drugiej osobie. Seks to nie zabawa i trzeba w nim odnaleźć sens duchowy (który można odnaleźć tylko w małżeńskim seksie). Młodzi ludzie często przeceniają znaczenie seksualności i nie chcą dostrzec zagrożeń z niej płynących. Seks poza małżeński zawsze prowadzi do szukania przyjemności kosztem innych i siebie. Grzech wyniszcza grzesznika i krzywdzi innych ludzi. Zachowanie czystości przedmałżeńskiej jest wyrazem prawdziwej miłości. Życie w związku nie sakramentalnym to okazywanie pogardy partnerowi, traktowanie go instrumentalnie (jak rzecz która ma dawać przyjemność). Młode kobiety nie mogą więc być naiwne i dawać się wykorzystywać. Powinny pamiętać o tym że seks poza małżeński oddala od ślubu i wzajemnego oddania, prowadzi do egoizmu. Zachowanie czystości przedmałżeńskiej przez młodych będących parą jest przejawem ich dojrzałości emocjonalnej. Droga czystości nie jest zamknięta dla osób które podjęły życie seksualne, zawsze można skorzystać z miłosierdzia Bożego i się nawrócić, zaprzestać cudzołóstwa i budować życie na trwałych fundamentach wiary.
Zdaniem autora książki antykoncepcja hormonalna jest patologią, szkodliwą dla zdrowia, praktyką prowadzącą do demoralizacji. Kościół akceptuje za to naturalne metody planowania rodziny. Grzechem nie są skłonności homoseksualne ale wprowadzanie ich w życie. Dodatkowo homoseksualizm o 70% częściej prowadzi do AIDS i innych chorób przenoszonych drogą płciową. Homoseksualizm nie daje szczęścia, jest destruktywnym procesem przygodnych patologii. Współcześnie ta szkodliwa praktyka jest nachalnie i agresywnie promowana przez aktywistów gejowskich. W książce poruszony jest też temat praktyk autoerotycznych które są grzechem, wyuczają patologicznych zachowań seksualnych i zniechęcają do nawiązywania relacji z innymi ludźmi.
Ksiądz Dziewiecki ilustruje zasadność nauczania katolickiego przykładami z życia młodzieży (np. szantażem emocjonalnym stosowanym przez chłopców chcących wykorzystać seksualnie zakochane w nich dziewczęta). Formula książki ma kształt czytelnego poradnika, każdy rozdział kończy podsumowanie, rozpoczyna list młodego człowieka zadającego kłopotliwe pytania). Pierwszy rozdział w bardzo przystępnej formie przekazuje czytelnikom teologiczne fundamenty katolickiego nauczania o płciowości. Książka niewątpliwie przeznaczona jest dla spokojnej i religijnej młodzieży, nie zepsutej pop kulturą.
Jan Bodakowski
21 czerwca 2011 o 09:47
„współżycie poza małżeńskie jest przejawem pożądania i egoizmu, a nie miłości” – a to dobre Tak to już jest jak na dany temat wypowiada się ekspert nie mający pojęcia o czym mówi. To już graniczy z dewocją.
21 czerwca 2011 o 11:36
Ja czekam na opracowania „ekspertów” w tej dziedzinie, tylko nie w formie 3 zdań na poziomie ucznia gimnazjum. Choć po tym jak rozbudowane wypowiedzi prezentują w innych kwestiach, spodziewam się raczej kabaretu. Recenzowane książki prezentują katolicki punkt widzenia na kwestie seksualności, więc mówienie o „graniczeniu z dewocją” świadczy o kompletnej ignorancji lub nieznajomości znaczenia terminu, który się przywołuje.
21 czerwca 2011 o 18:03
Taka ciekawostka: http://xportal.pl/viewtopic.php?t=2326
22 czerwca 2011 o 11:25
@Daniel
Zapewne świeccy dochodzący do tych samych wniosków również nie mają pojęcia o czym mówią.
„…seks małżonków świadomych duchowego (chrześcijańskiego) aspektu seksu jest bardziej satysfakcjonujący od seksu osób zlaicyzowanych (ograniczonego tylko do mechanicznej czynności). Akt seksualny jest „momentem oddania się sobie i zjednoczenia aż do końca. Kobieta i mężczyzna noszą w sobie tęsknotę za bliskością, za pełnią zjednoczenia”. Kościół zachęca małżonków by do tej jedności dążyli i nie wprowadzali sztucznych barier w tym dążeniu (takich jak antykoncepcja).”
Swoimi sloganami to sobie możesz mędrkować psiapsiółkom na dyskotece szkolnej, co z resztą już Wojtek słusznie zanotował.
23 czerwca 2011 o 00:17
Burza się rozpętała. Jeśli dla was nie zgadzanie się z pokręconym zdaniem kościoła na ten temat, to życzę powodzenia w życiu. WT jeśli nie rozumiesz co napisałem to przeczytaj kilka razy albo zapytaj. Cóż jest złego w stosunku przedmałżeńskim jeśli związek ten trwa kilka lat? Nic. Ale dla dewotów jest to złe.
To, że się nie zgadzam z tym bełkotem nie znaczy, że należę do ludzi traktujących seks jako czynność mechaniczną (to do arka). Nic nie pisałem na temat antykoncepcji.
Haz, to już w ogóle porównanie bez sensu.
Tak do wszystkich, być wierzącym nie znaczy zawsze się zgadzać z nieomylnym kościołem (instytucją). Więc takie lamenty możecie sobie odpuścić. Pozdrawiam i mniej nerwów.
23 czerwca 2011 o 00:22
seks małżonków świadomych duchowego (chrześcijańskiego) aspektu seksu jest bardziej satysfakcjonujący od seksu osób zlaicyzowanych (ograniczonego tylko do mechanicznej czynności) – wychodzi na to, że ten ksiądz wie lepiej jak ja traktuję seks
23 czerwca 2011 o 02:54
„Tak do wszystkich, być wierzącym nie znaczy zawsze się zgadzać z nieomylnym kościołem (instytucją). ”
„Wierzącym” jakiego wyznania? Na pewno nie katolickiego a poza Kościołem nie ma zbawienia. Sam sobie przeczysz, najpierw twierdzisz ze nie zawsze się trzeba zgadzać a później dodajesz z nieomylnym. Jak jest nieomylny to nie można się z nim nie zgadzać. P.S. kościół to budynek, Kościół to katolicki.
„Więc takie lamenty możecie sobie odpuścić.”
Ty tez możesz sobie odpuścić wszelakie lamenty nt. KK na tej stronie. Jak logiczne argumenty do Ciebie nie trafiają to wróć na portale gdzie odnajdziesz się pośród innych zacofańców intelektualno-moralnych jak np. na lewica.pl czy racjonalista.pl.
23 czerwca 2011 o 09:59
@Daniel
Fakt, nie potrafię zrozumieć Twoich „głębokich” myśli, a zwłaszcza operowania jak małpa hasłem „dewocja”. I tak podziwiam, iż wyszedłeś poza schemat jednego zdania w komentarzu. Z pewnością wymagało to niezwykłego wysiłku, a efekt i tak marny.
„Tak do wszystkich, być wierzącym nie znaczy zawsze się zgadzać z nieomylnym kościołem (instytucją).”
Przyznam dość intrygujące odkrycie w dziedzinie teologii. Rozumiem, iż opracowałeś już katalog takich „spraw” w dziedzinie wiary oraz moralności i zaprezentujesz go wszystkim.