Na polskiej scenie politycznej wyróżnia się kilka głównych partii: SLD (lewica), Samoobrona (narodowa lewica), PSL (ludowcy), PO (centroprawica), PiS (prawica), LPR („skrajna prawica”), plus beniaminki pokroju PJN, RPP etc. Pomijając już zasadność owego podziału, skupmy się na faktach. Logicznie myśląc prawica powinna stać twardo w opozycji do lewicy i vice versa. W rzeczywistości fakty ukazują nam coś innego, mianowicie jak demagodzy demokracji uprawiają polityczne dziwkarstwo napędzane moralną prostytucją ku gawiedzi tłumów.
Kto jest kim w Cyrku na Wiejskiej
„Głosuj na PiS bo to prawica”, „Oddaj swój głos na PO bo to centroprawica”, „Tylko lewicowe SLD”… Wszystkie partie są zbiorem ludzi z głową na karku, przynajmniej zarząd, bo kto głupi dałby się odstawić od koryta po 1989 roku ? Ze starego systemu tz. opozycji i władzy wyodrębnił nam się „prawicowy” PiS, który na modłę konserwatywnych demoliberałów z kraju Wielkiego Brata, fanatycznie realizuje każde życzenie swojego zamorskiego mocodawcy. To nie wszystko co nam oferują rodzimi neo-konserwatyści.
Jak przystało na prawdziwą prawicę, za rządów PiSu nasiliły się prześladowania polskich nacjonalistów. Lech Kaczyński stwierdził iż patriotyzm i nacjonalizm to „dwa przeciwstawne obozy a ten drugi zawsze jest złem”. Antypolski „patriotyzm” w prawicowej postaci. PiS w dokumentach programowych na rok 2005 miał zapis: „Bronimy ustawodawstwa polskiego chroniącego życie ludzkie od chwili poczęcia aż do naturalnej śmierci”, Maria Kaczyńska swego czasu stwierdziła w wywiadzie dla IAR – „Tyle ważnych spraw się dzieje a my będziemy teraz się zastanawiali czy chronić życie od poczęcia czy nie”… 94 posłów PiS nie poparło zmian w Konstytucji dot. ochrony życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Aborcja i eutanazja na życzenie od partii prawicowej. Ojciec Tadeusz Rydzyk odpowiednio skomentował całą sytuację mówiąc – „A to, co dzisiaj się stało, to jest skandal. Nie nazywajmy tego inaczej. To są osoby publiczne. Nie nazywajmy nigdy, że szambo jest perfumerią.” W swoim programie wyborczym z 2005 roku, PiS nadal się jawił jako partia silnie eurosceptyczna: „Opracowany projekt Konstytucji dla Europy był szkodliwy dla Polski (…) Występujemy przeciwko koncepcjom stworzenia unijnego superpaństwa”. Później słyszeliśmy z ust Jarosława iż „warto umierać za pierwiastek” a Lech potwierdził silny eurosceptycyzm partii stwierdzając iż „Polska jest bardzo usatysfakcjonowana, że może być wewnątrz Unii. […] Chciałbym bardzo mocno podkreślić – nie wybory dokonane przez naród polski, przez polskie elity polityczne, […] tylko wynik drugiej wojny światowej jest przyczyną, dla której rok 2004 to był rok naszego debiutu. [...] Chcieliśmy być w Unii, walczyliśmy o to lat dwanaście. [...]„. Lizbonę tez podpisał. Ostateczne oddanie suwerenności Narodu, zaserwowane nam przez konserwatywną prawicę. Pominę tu już to co się stało po katastrofie pod Smoleńskiem – bezczelne wycieranie sobie gęby krzyżem i Kościołem dla własnego interesu. Krucjaty neokonów zostały rozbite nie siłą Islamu a samego Kościoła który skrytykował smoleńską szopkę. „Prawicowość” PiSu wymieniać można w nieskończoność ale co z innymi?
PO jawiące się jako kolibrowa-centroprawica jest marną imitacją UPRu i…PiSu. W momencie gdy ktoś nie jest ’100%-prawakiem’ to automatycznie trafia do PO. Na 50% też można być…prawicowcem. Dogłębnej analizy PO robić nie trzeba bo jak jest to każdy widzi. „Umiarkowany” prawiczek odnajdzie się w PO – słownie ideologicznie „wierzący-niepraktykujący”. Pozostając już w temacie wiary, ostatnio Donald Tusk oświadczył podczas rocznicowej konwencji Platformy Obywatelskiej w Gdańsku iż „ten rząd dziś – i jeśli wygramy – nasz przyszły rząd – nie będzie klęczał przed księdzem, bo do klęczenia jest kościół.” Dobrze wiedzieć iż rodzima chrześcijańska demokracja stoi na straży wartości katolickich. Przynajmniej jawnie to prawica na 50 %. Populistyczny antyklerykalizm w modzie a Kościół robiący za chłopca do bicia to dobry cel wyborczy. Otwarcie dla lewicy, ‚ukrycie’ dla prawicy.
SLD to wbrew pozorom nie lewica. No może na 50%. Tak jak PiS mało ma wspólnego z prawicą (a może właśnie bardzo dużo ? – w zależności od siedzenia…), tak SLD jest także ideologicznie kompletnie zdegenerowana. Lewica z założenia winna dzierżyć „robotniczy sztandar krwi” i „walczyć o prawa klasy robotniczej”. Tyle w teorii. A w praktyce ? „Politykę prywatyzacji trzeba kontynuować, bo wciąż jest za dużo państwa w gospodarce.” – stwierdził jeden z ‚baronów SLD’ w wywiadzie dla Rzeczpospolitej w 2007 roku, Aleksander Kwaśniewski. Największą wyprzedaż / prywatyzację majątku narodowego jak na paradoks dokonano właśnie za tzw. „socjalistów”. UPR powinien im być wdzięczny. To za rządów SLD wysłano naszych chłopców na wojny USraela, PiS tylko ich dosłał więcej. „To nie była wojna a operacja rozbrojeniowa” stwierdził w 2008 roku nt. inwazji na Irak kolejny baron lewicy, Leszek Miller. Co ciekawe, lewica coraz bardziej topnieje w kwestii Kościoła i religii. W partii zauważyli iż moralno-polityczne trupy pokroju Urbana czy Senyszyn się nie sprzedadzą w kraju w którym katolicyzm jest od ponad 1000 lat. Senyszyn z jej antyklerykalizmem zepchnięto do roli maskotki na paradach dziwolągów. Kalisz ostatnio dał na tacę podczas mszy 50 zł. W ogóle to mało kto wspomina o tym iż większa część członków SLD pielgrzymuje, chętnie klękała przed papieżem podczas jego wizyt czy w ogóle chodzi do Kościoła. Nawet Kwaśniewskiego z Millerem można zobaczyć w kościele od czasu do czasu.
Wchodząc w buty przeciętnego Kowalskiego to nie widzę przeszkód dla koalicji PiS-SLD wymierzonej w coraz bardziej totalitarną PO. Obie partie ideologicznie są sobie bliskie. Jedyną przeszkodą jest babranie się w gównie tęczowego frontu ale to też kwestia do rozwiązania. PiS dał radę utrzymać aborcję i eutanazję to SLD poradzi sobie z pasiastą flagą. Wszak nie można mieć wszystkiego, o czym obydwa „polityczne ekstrema” bardzo dobrze wiedzą. PO z drugiej strony oferuje nam kolejną transformację ustrojową; z ‚drugiej Irlandii’ 1845 na drugą Białoruś XXI wieku. „Sojusz ekstremów” jedynym wyjściem. Co ciekawe, jako taki już zawiązano ostatnio na Ursynowie w Warszawie. „To historyczna chwila” – przyznają lokalni działacze PiS i SLD. Na wspólnej konferencji, ramię w ramię stanęli w obronie przewodniczącego rady wybranego głosami PiS i „Naszego Ursynowa”. Rzeczywiście, w briefingu obok siebie stanęli politycy o „skrajnie różnych poglądach”: Maciej Wąsik (PiS), Marcin Rzońca(SLD), Krystian Legierski (Zieloni), Piotr Guział (Nasz Ursynów), Adam Kwiatkowski (PiS), Tomasz Zdzikot (PiS). Choć PO zdobyła w ostatnich wyborach najwięcej mandatów na Ursynowie (11), to przypadła jej w tej dzielnicy rola opozycji. Lokalny komitet „Nasz Ursynów” (10 mandatów) porozumiał się z PiS (4 madaty) i przegłosował wybór na przewodniczącego rady dzielnicy Lecha Królikowskiego. Ten pomysł nie spodobał się jednak Platformie Obywatelskiej. Jarosław Jóźwiak z gabinetu prezydent miasta stwierdził, że uchwała o wyborze jest niezgodna ze statutem dzielnicy (liczyć głosy w komisji skrutacyjnej pomagała osoba, której statut nie dawał takiego prawa). Można ? Można! Prawica i lewica razem. Nacjonalizm największym wrogiem.
Prawicowa lewica, lewicowa prawica
SLD: jesteśmy lewicą. Na prawo
Chodzą do kościoła. Chcą wprowadzenia kary śmierci. Uznają związki gejów za niezgodne z naturą człowieka. Uważają, że państwo nie powinno ingerować w gospodarkę. Kto to jest? To… politycy SLD. W anonimowej ankiecie wielu z nich przyznało się do wyznawania prawicowych wartości (przynajmniej w powszechnym rozumieniu).
Trzy lata temu, politolodzy przepytali polityków Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Rozdali anonimowe ankiety uczestnikom regionalnych zjazdów tej partii. Wyniki zaszokowały nie tylko naukowców, ale także samo kierownictwo SLD. Okazało się, że lewicowcy to… prawicowcy.
Jedno z badań przeprowadzono na Dolnym Śląsku. Jego wyniki opublikowało wrocławskie wydanie “Gazety Wyborczej”. Wynika z niego, że spośród polityków lewicy:
1. “Aż 62 procent działaczy SLD z Dolnego Śląska uważa, że dla dobra gospodarki państwo powinno się trzymać od niej z daleka”.
2. “35 procent jest za podatkiem liniowym, a 72 procent opowiedziało się za współpracą lewicowego z nazwy SLD z partiami liberalnymi”.
A w sferze obyczajowej:
3. “60 procent przyznało, że chodzi do kościoła”.
4. “42 procent chce przywrócenia kary śmierci, tyle samo twierdzi, że szkoła powinna uczyć przede wszystkim dyscypliny”.
5. “28 procent badanych uważa homoseksualizm za sprzeczny z naturą człowieka”.
6. “48 procent sprzeciwia się legalizacji małżeństw osób tej samej płci”.
7. Aż “71 procent nie chce legalizacji miękkich narkotyków”.
PiS: jesteśmy trochę lewicowi. Lewica, a nie postkomunizm
Podczas „nocnej zmiany” Jarosław Kaczyński nie był gorącym zwolennikiem rządu Olszewskiego. W rzeczywistości Kaczyński był w konflikcie z Olszewskim i dążył do poszerzenia koalicji rządowej o tzw. „małą koalicję” (UD, KLD, PPG). Gdy po „33 dniach Pawlaka” misję tworzenia rządu otrzymała Hanna Suchocka, Kaczyński czynił starania o włączenie Porozumienia Centrum do koalicji rządowej, stawiając jako warunek powierzenie Adamowi Glapińskiemu teki wicepremiera lub przynajmniej ministra współpracy z zagranicą. Premier Suchocka warunek ten odrzuciła. Kwestia ta doprowadziła do ostatecznego poróżnienia Kaczyńskiego z Olszewskim, który wraz z grupą 11 posłów odszedł z PC i utworzył Ruch dla Rzeczypospolitej.
Podczas kampanii prezydenckiej w 2010 roku, Jarosław Kaczyński stwierdził: „My się nie boimy żadnych zarzutów. Niech nam mówią, że jesteśmy lewicowi, może i trochę jesteśmy. Jest w tym coś, co ma wymiar symbolu i dlatego ja dzisiaj będę już mówił „lewica”. Nie będę używał tego słowa, którego sam używałem – zadeklarował prezes PiS. – Dzisiaj warto używać tego słowa „lewica”, a nie „postkomunizm” – dodał.
„Trzeba mieć odwagę dostrzegać rzeczywistość [...].” – powiedział kandydat PiS.
PO: jesteśmy lewicowi. Dowód w tabelce
Po pierwszej turze wyborów prezydenckich 2010, w której Grzegorz Napieralski niespodziewanie zdobył prawie 14 procent głosów, zaczęła się walka o tz. „lewicowy elektorat”. Lider SLD dał do zrozumienia, że kwestia jego poparcia dla któregoś z kandydatów będzie zależała od ich poglądów na takie kwestie jak: wycofanie wojsk z Afganistanu, podniesienie płacy minimalnej, poparcie ustaw w sprawie zapłodnienia in vitro, ustanowienia „karty seniora” oraz podpisanie w całości Karty Praw Podstawowych.
Sławomir Nowak i Małgorzata Kidawa-Błońska przekonywali, że poglądy Bronisława Komorowskiego w wymienionych kwestiach (a przynajmniej w czterech z nich) nie różnią się od postulatów lidera SLD. Argumenty wsparli tabelką, w której przedstawili stosunek obu kandydatów oraz Napieralskiego do in vitro, wyjścia z Afganistanu, parytetu i Karty Praw Podstawowych.
Tabelka do obejrzenia .
Walka między prawicą odnośnie tego kto jest bardziej lewicowy od half prawicowego SLD. Możliwe tylko w Polsce, wszystkiego nie powstydziłby się sam Monthy Python tworząc nowy scenariusz dla swojego tytularnego „Cyrku Month…”. Swoją drogą, ciekawe jak w podobnych badaniach wypadłyby prawicowe partie, takie jak PO albo PiS? Czy przypadkiem działacze PiS nie wyszliby na większych lewaków niż ludzie SLD? A może nie jest to żaden przypadek – tylko czysty polityczny marketing, w którym używanie nazw lewica i prawica ma tylko jeden cel – mamienie wyborców i dalszą degenerację naszej Ojczyzny.
Na zakończenie tego felietonu, opinia Maurice Bardeche’a:
„Pojęcia prawicy i lewicy są typowe dla systemu parlamentarnego i nie można ich używać w stosunku do faszyzmu, który odrzuca mechanizmy parlamentarne. Zepsucie obydwu tych pojęć dało im znaczenie potoczne (…). Prawica miałaby być przeciwna reformom społecznym, a lewica i skrajna lewica to motory socjalizmu. (…) Nie pytajcie mnie czy jestem z prawicy czy z lewicy. Jestem z prawicy przeciw lewakom – utopistom głupim a niebezpiecznym. Jestem z lewicy przeciwko zachowawczej prawicy, której egoizm i głupi technokratyzm mi się nie podobają”.
15 czerwca 2011 o 18:32
Bardzo dobry i ciekawy tekst:)
Gratulacje dla autora:)
Jedna rzecz…
„Politykę prywatyzacji trzeba kontynuować, bo wciąż jest za dużo państwa w gospodarce.”- to jest typowa gadanina socjaldemokraty a więc takiego lewicowca co głosi frazesy o kapitalizmie z ludzką twarzą ;);)