Czołgi i wozy opancerzone przeciwko pokojowym protestującym – w taki sposób bahrański reżim, wspierany przez Arabię Saudyjską, wyszedł naprzeciw swym obywatelom w mieście Diraz, tuż po brutalnym stłumieniu demonstracji w wiosce Karzakan.
Oblężenie miasteczka Diraz zaczęło się w piątek. Według zeznań świadków, siły rządowe miały użyć ostrej broni i gazu łzawiącego przeciwko cywilom. W międzyczasie oblegano także szereg innych miast oraz wsi. Wszystko to było reakcją na masowe wystąpienia antyrządowe z okazji piątkowych modłów. Ludzie wyszli na ulice pomimo stanu wojennego trwającego w tym kraju, domagając się odsunięcia od władzy króla al-Chalifa.
W czwartek, czterech uczestników podobnych akcji bahrański sąd wojskowy skazał na karę śmierci, a trzech na dożywocie, za rzekomy udział w zabójstwie dwóch oficerów policji w zeszłym miesiącu. Bahrańskie organizacje obrony praw człowieka uważają, że proces był upolityczniony i potępiają wyroki. Wraz z nimi uczynił to Hezbollah. W oficjalnym stanowisku libańskiego ugrupowania czytamy: „Taki wyrok jest kontynuacją zbrodni popełnianych przez reżim Bahrajnu przeciwko własnemu narodowi.”
Bahrajn jest strategicznym państewkiem USA. Stacjonuje w nim V amerykańska flota wraz z główną bazą oraz sztabem dowódczym. Ok. 70% mieszkańców tego kraju to szyici, którzy domagają się obalenia obecnych rządów mniejszości sunnickiej, gdyż są one dyskryminujące wobec szyitów. Dla samych Stanów Zjednoczonych obecny układ polityczny w Bahrajnie jest gwarantem blokowania wpływów szyickiego Iranu, uznanego przed administrację Waszyngtonu za „państwo bandyckie” (rogue state) wraz z Syrią. Podobnego wzrostu perskich wpływów w Bahrajnie obawia się też od dawna sojusznik amerykański – Arabia Saudyjska.
za: PressTV
1 maja 2011 o 16:39
http://www.youtube.com/watch?v=fFmal8tYEIs