Zapracowany Bronisław Komorowski w ostatnim dniu urzędowania na stanowisku Marszałka Sejmu otrzymał premię w wysokości 22 tys. złotych. Tak zadecydowało Prezydium Sejmu, które decyduje o przyznawaniu nagród członkom Prezydium Sejmu, a więc marszałkowi i wicemarszałkom. Ci ostatni nie chcieli być gorsi i również przyznali sobie nagrody. Nie było podziału na Polskę „solidarną” i „liberalną”, brali wszyscy jak leci – od partii obietnic, po partię wieśniaków, czerwonych, aż po sektę smoleńską. Kwoty dla każdego wicemarszałka – od 32 tys. do 50 tys. złotych. Wiadomo, im więcej człowiek pracuje, tym więcej nagród. Prezydium Sejmu twórczo wcielało w 2010 roku maksymę przodowników pracy i przyznało sobie nagrody trzykrotnie: 7 lipca (150 proc. miesięcznego uposażenia), 22 października (100 proc. uposażenia) i (9 grudnia – 150 proc. uposażenia). Grzegorz Schetyna jako marszałek dostał już 36 tys. złotych samych nagród. W ten sposób zatroskani o los Polaków, niezależnie od etykietek, realizują program – „By żyło się lepiej. Swoim”.
Na podstawie: Super Express/wp.pl
30 marca 2011 o 11:57
Sami też byście sobie przyznawali premie na ich miejscu hehe
30 marca 2011 o 12:37
My, czyli kto? Cytując klasyka – „Brawo, Jasiu”. Co jeszcze wiesz na „nasz” temat? Jeszcze raz, brawo za przenikliwość…
30 marca 2011 o 16:39
Moja krótka historia: najpierw żeby móc studiować zaciągnełam kredyt potem aby go spłacić wyjechałam za granicę teraz wróciłam chcą uczciwie pracować w swoim kraju , niestety pracy nie mogę znaleźć nie mam znajomości żyję z pieniędzy, które zaoszczędziłam , nie wiem jak długo dam radę jestem na granicy załamania nerwowego…
30 marca 2011 o 19:18
@aga
To niestety smutna rzeczywistość sporej części Polaków.
31 marca 2011 o 05:31
@aga, smutna rzeczywistość. Tak będzie jeszcze jak długo cudowna demokracja będzie istnieć w tym kraju.