Chciałbym podzielić się z Wami kilkoma spostrzeżeniami na temat filmu Quentina Tarantino pod tytułem. „Bękarty Wojny”. Wiem, że jest to film z 2009 roku, a więc nie jest żadną nowością. Jednak dzisiaj zostałem nakłoniony, do obejrzenia go na jednym z telewizyjnych kanałów.
Film ten wpisuje się w hollywoodzkie produkcje takie jak „Walkiria” przedstawiająca rzekomo dobrych Niemców (czytaj zagorzałych nazistów, którzy chcieli ocalić tyłki widząc szalę zwycięstwa, przechylającą się na stronę aliantów) czy „Opór” opowiadający o triadzie braci Bielskich, czyli żydach mordujących wszystkich, nie będących żydami i komunistami (to jest Polaków i innych autochtonów), w celu realizacji prywatnych oraz ideologicznych interesów.
O ile „Walkiria” i „Opór” mają na celu przekłamywanie historii, o tyle „Bękarty wojny” kreują w świadomości obecnego społeczeństwa mit sprawiedliwego traktowania nazistów. Nie mam zamiaru w żadnym wypadku bronić tutaj nazistów, a właściwie mówiąc Niemców. Sposób w jaki Niemcy nagrzeszyli przeciwko światu nie powinien im nigdy zostać zapomniany (wybaczenie to już inna kwestia, czysto chrześcijańska).
W filmie Quentina Tarantino przedstawiono prawdziwy obraz żydów (jeśli nie jest on prawdziwy, powinni oni rozliczyć reżysera i aktorów, a nie widzów, ulegających przekonującej sugestii). Otóż w opinii osób oglądających ze mną ów produkcję, ukazała ona charakter „narodu wybranego” oraz towarzyszącą mu bezwzględność i brutalność.
Z obrzydzeniem obserwowałem sceny, w których syjonistyczni siepacze mordowali i okaleczali żołnierzy zbrodniczej armii nazistowskiej. Wiem, że żydzi od kilkudziesięciu lat bezwzględnie mordują palestyńskie kobiety, dzieci i starców. Jednak obraz starozakonnych okaleczających Niemców wywoływał pewien absmak. OK, zemsta zemstą, ale „Żyd-niedźwiedź” miażdżący swoich wrogów kijem baseballowym, jest już grubą przesadą. Sadyzm jest zwyrodnieniem i aberracją odbiegającym od normy na tyle, że przeciętny człowiek może oglądać ją tylko w tandetnych horrorach z gatunku gore. Jednak w wyobraźni niektórych osób na naszym globie jest to dobry sposób na rozliczanie oponentów.
Cóż, z politowaniem mogę pokiwać tylko głową i „fikcję” tą uznać tylko za dobry żart. Jednak w odróżnieniu do mnie, większość ludzi na naszym globie nie jest na tyle tolerancyjna, żeby zwykłych psycholi uznać za normę. Przemoc jest kwestią nie do zaakceptowania, ale przemoc na taką skalę i to w dodatku z podtekstem rasowym, narodowościowym i religijnym jest tym bardziej nie do przyjęcia. Pozostaje mi tylko apelować do starszych braci w wierze, aby odnosili się z większym szacunkiem do drugiego człowieka. Ponoć złe uczynki wracają do nas z zwielokrotnioną siłą…
Bartosz Pietrzykowski
30 stycznia 2011 o 12:28
Ja bym rozliczał nie tylko Niemców, ale i kolesi z komisji „traktatu wersalskiego” za sprowokowanie tej wojny. Jak kogoś zmusza się do biedy i wyzysku, to niech potem się nie dziwi, że ten ktoś pragnie zemsty. Wiem to po przykładzie paru bliskich mi osób. Też z biedy i bezrobocia chcieli mordować tych, co im to zrobili. Nie bronię tu zbrodni hitlerowskich, ale nie należy tu całej winy na IIWŚ zrzucać na Niemcy. W końcu prawne zalegalizowanie zagłodzenia 2 milinów obywateli pokonanego kraju też powinno podpadać pod jakiś kodeks.
30 stycznia 2011 o 19:05
http://oi56.tinypic.com/2gsh2e9.jpg
30 stycznia 2011 o 20:39
Piotr ma racje za wojne nie należy obwiniać tylko Niemców.
1 lutego 2011 o 01:00
Pełniejsza recenzja http://www.nacjonalista.pl/links/bekarty-wojny-monio