Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
W kościele św. Jana Chrzciciela w Białymstoku odbyła się msza pogrzebowa współorganizowana przez Komitet Budowy Pomnika Dzieci Nienarodzonych. Po mszy żałobnej ciała ofiar aborcji - największej zbrodni w dziejach ludzkości, zostały złożone na cmentarzu parafialnym na Dojlidach. Organizatorzy na uroczystości żałobne zaprosili białostockich działaczy Narodowego Odrodzenia Polski, którzy nie odmówili spełnienia 7 uczynku miłosierdzia względem ciała - „umarłych pogrzebać” i w kilkuosobowej delegacji stawili się na pogrzebie. Warto dodać, że jedną z 11 trumienek, miał zaszczyt nieść pod ołtarz nacjonalista z NOP.
Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
11 września 2010 o 23:03
wielkie brawa
12 września 2010 o 22:01
Dobra akcja. Brawo
13 września 2010 o 07:25
„Akcja” trochę dziwna, gdyż jak wynika z tekstu był to katolicki pogrzeb tych dzieci. A przecież nie były one ochrzczone, więc nie mamy wcale pewności co do ich zbawienia. Co z katolicką nauką o otchłani (limbus) ?
To, że nienarodzone dzieci nie idą zaraz do nieba jest jednym z mniej przyjemnych aspektów katolickiej teologii, ale wynika logicznie z wiary w grzech pierworodny oraz moc Chrztu św. Tym większym złem jest aborcja, gdyż skazuje się te dzieci nie tylko na śmierć ciała. Co Bóg z nimi uczyni, nie możemy wiedzieć, zastanawiam się tylko czy właściwy jest tutaj katolicki pogrzeb jako widczny znak przynależności do Kościoła. Te biedne dzieci nie weszły do Kościoła, gdyż nie dano im na to szansy.
Mam wrażenie, że indyferentyzm w posoborowym kościele posuwa się coraz dalej.
13 września 2010 o 12:50
Akcja bardzo dobra, także z punktu widzenia teologii tradycyjnej. Fakt, iż dzieci mordowane w łonie matki, oczywiście jak każdy człowiek dotkniete sa grzechem pierworodnym nei zmienia faktu, iż są pozbawione grzechu skutkowego, grzechu wynikającego z wyboru lub niedopełnienia.
Taka akcja w znaczeniu religijnym uświadamia, podkreśla, stawia wysoko odpowiedzialność sprawczą za aborcję – pozbawienei możliwości CHrztu i osiągnięcia zbawienia.
„św. Tomasz z Akwinu nauczał o stanie pośredniego naturalnego szczęścia („brzeg” – limbus) gdzie na wieczność idą dusze tych, którzy umarli nieochrzczeni, a wolni od winy grzechu uczynkowego. Chociaż ta nauka Doktora Anielskiego nie reprezentuje doktrynalnego nauczania de fide w tej kwestii, to znalazła swój wyraz w sensus catholicus wiernych. W ten sposób przyjęto ją jako naukę, która nie jest sprzeczna z Wiarą (i dlatego jest bezpieczna do głoszenia), a która umożliwiała wyjaśnienie krytycznej równowagi między Boskim miłosierdziem a sprawiedliwością w kwestii, która często może stać się problemem emocjonalnym.” (KS. KEVIN VAILLANCOURT, Redaktor The Catholic Voice)
16 października 2010 o 11:01
nas tam tylko 4 było. w ogóle mało osób uczestniczyło w tej mszy . kościół jest bardzo nieduży a i tak nie udało się go zapełnić nawet w połowie.