28 czerwca br., na plenarnym posiedzeniu węgierskiego parlamentu poseł Jobbika i wiceprzewodniczący parlamentarnego komitetu do spraw zagranicznych Márton Gyöngyösi postawił pytanie do ministra obrony Węgier Csaba Hende, w sprawie dalszej obecności węgierskiego wojska w Afganistanie, powołując się przy tym na rosnące koszty misji.
Temat jest o tyle istotny, że obecny rząd większościowy tworzony przez partię Fidesz kontynuuje politykę swego socjalistycznego poprzednika i zgodził się na przedłużenie obecności węgierskiego kontyngentu o następny rok oraz zwiększył liczbę stacjonujących żołnierzy z 300 do 500. Rząd węgierski jest zdeterminowany, aby wypełnić swoje zobowiązania wobec USA, mimo iż jednocześnie sam przyznaje, że brak mu środków na pokrycie wydatków związanych z kontyunacją kampanii, liczonych na ok. 8,8 miliarda forintów.
W swoim przemówieniu, Márton Gyöngyösi odniósł się do faktu, iż węgierskie siły położone są w najbardziej newralgicznym miejscu Afganistanu, prowincji Baghlan, gdzie ryzyko gwałtownych i nagłych ataków Talibów zwiększa się z każdym dniem. Zwrócił przy tym uwagę na wzrastające napięcie na linii USA i ich sojuszników z NATO, którzy coraz bardziej nalegają na wycofanie swych wojsk do domu. Stwierdził, że Węgry powinny brnąć w tym samym kierunku.
„Czy jest to zgodne z węgierskim interesem narodowym, że nasz rząd zwiększa obecność naszych sił militarnych i zwiększa nasze zobowiązania w strefie konfliktu? Czy jest to w zgodzie z naszym interesem, aby brać zobowiązanie majątkowe w wysokości 8,8 mld. forintów w czasie bezprecedensowego kryzysu gospodarczego?” – pytał poseł. Gyöngyösi przypomniał także o czasach rewolucji w roku 1848, gdy węgierskie wojsko również zobowiązane było walczyć za granicą wbrew swym interesom i Węgrzy powiedzieli „nie”.
„My, członkowie Jobbika, nie wierzymy, że daleka wojna w górach Hindukuszu służy interesom naszego narodu” – zakończył poseł Jobbik.
Najnowsze komentarze