Ważne jest, aby uznać autorytet tego, czego nie rozumiemy. Oto jest Tradycja. Struktura bytu, czasu i ruchu Ducha jest o wiele bardziej złożona, niż struktura umysłu przeciętnego człowieka. I temu zwykłemu człowiekowi, który, jeśli rozumie, to tylko fragmentarycznie i najprawdopodobniej błędnie, zostaje łaskawie dany Wielki Plan. Testamenty, dogmaty, aksjomaty, zasady, wartości, zwyczaje, prawa. Kościół, państwo, społeczeństwo, historia, praktyki i konstrukcje językowe wprowadzają człowieka do majestatycznego pałacu Tradycji. Jednakowoż aby tam dotrzeć, trzeba postępować zgodnie z autorytetami, robić to, co się wymaga, i akceptować to, co powiedziano. Jak dzieci ufają swoim rodzicom. Powiedziano, że należy przestrzegać postu, więc musimy go przestrzegać. Powiedziano, że przykazań należy przestrzegać i nie wolno ich łamać, bez względu na powód lub cel, więc trzeba ich przestrzegać.
I to samo z państwem. Nie musisz rozumieć prawa i go oceniać, musisz go przestrzegać. Obrona Ojczyzny jest obowiązkiem. I to nie podlega dyskusji, bez względu na to, czy się z tym zgadzamy, czy nie.
Autorytet tworzy oś wertykalną społeczeństwa. Tylko w ten sposób można zachować godność człowieka i rozwijać się dalej.
Edukacja nie kończy się w dzieciństwie, trwa do końca życia. Za to wszystko odpowiada Tradycja.
Dar rozumowania, pojmowania – to ostatnia instancja. To finał wielkiej podróży. Jednakowoż staje się to możliwe dopiero na szczycie Tradycji. Jest to kulminacja podążania za autorytetem i owoc utrzymywania dyscypliny, nawet jeśli obydwa podejścia są niejasne i mogą wydawać się arbitralne i bezpodstawne. Nie wolno ani niedoceniać, ani przeceniać człowieka. Człowiek jest tak wielki, że może dosięgnąć Boga. Jednakowoż aby to osiągnąć, najpierw musisz w Niego uwierzyć. A to oznacza zaakceptowanie Tradycji. Tradycja jest miłosierną pomocą Boga dla człowieka. I nie tylko człowieka.
Jednakowoż sam człowiek, zwłaszcza w swoim samozadowoleniu, jest tak nieistotny, że upada poniżej najniższych gatunków – robaków i mechanizmów. Jam jest robak, a nie człowiek. I gorszy od robaka.
Człowiek bez Tradycji i autorytetów jest bańką. Liberalizm schlebia „człowiekowi-bańce” na wszelkie możliwe sposoby, wychwala jego wolność, fałszywie go wychwala, a przez to ostatecznie go upokarza i niszczy. Pozbawia człowieka możliwości rozwoju i zrozumienia czegoś. Liberalizm jest antytezą Tradycji.
A wszystko zaczyna się od wątpliwości co do zasadności danego nakazu religijnego czy państwowego. Po co post? Po co modlitwa? Po co podatki? Po co służba? Następnie wątpliwości przechodzą na autorytet i samą Tradycję. Bańka jest napompowana. Jeszcze trochę, a przed nami nie stoi już człowiek, ale liberał. A to jest koniec.
Aleksandr Dugin
Tłumaczenie: KK
Źródło: geopolitika.ru
Najnowsze komentarze