Prof. Jacek Bartyzel: Skutki paktu Ribbentrop-Mołotow nadal trwają

Profesor Jacek Bartyzel krótko i dosadnie podsumował kwestię polskich Kresów Wschodnich, która co jakiś czas powraca w rozważaniach i dyskusjach w internecie:

Żadne wrzaski czcicieli Bandery i Szuchewycza, ich odgrażania się i wpisywania tych, którzy mówią kim oni byli, na listy „wrogów Ukrainy” i „propagatorów rosyjskiego faszyzmu”, nie zagłuszą tej prawdy, że dawne województwa Rzeczypospolitej Polskiej w Małopolsce Wschodniej (historycznej Rusi Czerwonej) ze Lwowem na czele oraz na Wołyniu znajdują się pod okupacją ukraińską oraz że dostały się Ukrainie „prawem kaduka”, dzięki temu, że powstała ona jako jedno z państw sukcesyjnych ZSRR, które dokonało wraz z III Rzeszą Niemiecką IV rozbioru Polski. Inaczej mówiąc, Ukraina, podobnie jak Białoruś i Litwa, jest beneficjentem paktu Ribbentrop-Mołotow, którego skutki nadal trwają wbrew prawu międzynarodowemu, bo przecież granice II RP były uznawane przez wszystkich, łącznie z Rosją i Ukrainą Sowiecką na mocy Traktatu Ryskiego.

(…) niczego innego nie mówię, jak to, że Traktat Ryski został złamany i korzystają z tego Ukraińcy. Wielowiekowa przynależność i polska tożsamość Lwowa czy Wilna są obiektywnymi faktami historycznymi, a nie wynalazkiem propagandy kremlowskiej. Dożyliśmy takich czasów, że Polakowi już nie wolno myśleć o tym, co polskie. Ciekawe, że my musimy się godzić z tym jak jest tu i teraz, ale jak się powie, że Ukraina musi się pogodzić z utratą Krymu (czyli prezentu Chruszczowa) i Donbasu, to podnosi rwetes w niebogłosy, że nigdy w życiu, choćby miało to się skończyć wojną nuklearną.

Na podstawie: facebook.com