Będąc w supermarkecie, zwróciłem personelowi uwagę na wysoce niedostateczną ilość przestrzeni handlowej w stosunku do zgromadzonego na niej towaru. Na moje dictum, do rozmowy wtrącił się „młody wykształcony z dużego miasta”, stwierdzając, że „jeśli mi się tu nie podoba, to mogę zmienić market”.
Po namyśle, zgodziłem się z „wykształconym młodzieńcem”, bo rzeczywiście żyjemy w epoce jedynie słusznego „rynkowego globalizmu”, którego zasadą jest wyciąganie maksimum korzyści z minimum nakładów (w tym konkretnym przypadku powierzchni handlowej), a barany, kupujące w danej firmie, nie mają nic do powiedzenia.
Równolegle pojawiły się mi reminiscencje z okresu PRLu, kiedy to obywatele w kolejkach dość ostro wyrażali swe mniemanie o komunistycznym reżimie i jego dokonaniach. Mało tego, potrafili powstawać przeciw reżimowi wielokrotnie, potrząsając samymi jego posadami!
Wówczas było to oczywiste i naturalne, gdyż obywatele, byli Ludźmi, a jako tacy posiadali nieodłączny tego atrybut, narodowość, a mianowicie, w tym wypadku, Polskość.
Dziś sytuacja jest diametralnie odmienna, powodując całkowitą zmianę rzeczywistości panującej pomiędzy Odrą a Bugiem.
Wspomniany na wstępie incydent, jest tylko papierkiem lakmusowym ilustrującym całą opłakaną kondycję obywateli wspomnianego skrawka terytorium.
Trzydzieści lat intensywnego odczłowieczania, demoralizacji, ogłupiania i plugawienia, udał się rządzącej klasie globalistycznych sprzedawczyków nad wyraz dobrze, ze wszystkimi tego faktu konsekwencjami.
Istoty je zamieszkujący, tylko tym różnią się od kundli, że poruszają się na dwu, miast czterech łapach.
Przy czym, w okresie sławetnej pandemii, zakładali oni sobie masowo kagańce, w odróżnieniu od swych psich podopiecznych, poruszających się w obszarze publicznym bez takowych!
Dziś obie grupy, w większości, nie używają kagańców, co wcale nie oznacza zmiany mentalności na ludzką.
Wręcz przeciwnie, ich skundlona mentalność jeszcze się umocniła. O konsekwencjach tego haniebnego faktu pisałem już kilkakrotnie, więc nie będę się nad tym rozwodził.
Kundlów nigdy w naszym społeczeństwie nie brakowało, ale dotychczas zdawały one sobie sprawę ze skrajnie negatywnego wizerunku, jaki wspomniana cecha wywołuje w świecie ludzkim i w związku z tym starały się one nią zbytnio nie afiszować!
Wszystko wskazuje na to, że teraz nawet ta ostatnia przeszkoda, w postaci zażenowania, upadła i nic już nie stoi na przeszkodzie, otwarcie afiszować się swoim skundleniem!
Akceleracji staczania się społeczności III RP w otchłań piekielną nic już nie jest w stanie zapobiec. A rezultaty tego procesu nie wymagają chyba naświetlania.
Ignacy Nowopolski
Źródło: https://substack.com/@drignacynowopolski
Najnowsze komentarze