1 stycznia 1979 r. zmarł Bolesław Piasecki. Był on najważniejszym polskim przedstawicielem tzw.”platonizmu politycznego”, kierunku, który współcześnie reprezentuje Aleksandr Dugin. Sam Piasecki wielokrotnie podkreślał, że jego poglądy na państwo ukształtowała idealistyczna filozofia Platona.
Platonizm polityczny
1. Niezmienny rdzeń ideowy
Bolesław Piasecki wierzył w istnienie Ładu Prawdziwego i jednocześnie stosował zasady realizmu politycznego do jego obrony. Stworzona przez niego doktryna polityczna była dynamiczna i zawsze dostosowana do okoliczności. Posiadała jednak zawsze ten sam twardy rdzeń ideowy, wokół którego koncentrowało się wszystko inne. Według Piaseckiego najważniejszym dobrem zawsze był Bóg. Natomiast Kościół Katolicki był depozytariuszem prawdy o Bogu. Drogą do prowadzącą do Boga powinna być dla człowieka praca na rzecz narodu.
2. Hierarchiczny model państwowy
Piasecki przez całe życie, podobnie jak Platon, gardził ustrojem demokratycznym. Wielu jego biografów twierdzi, że swoją wizję państwa opartego na hierarchii czyli rządach najlepszych również zapożyczył od Platona.
We wszystkich tworzonych przez Piaseckiego organizacjach, zarówno w okresie międzywojennym, jak w czasie wojny oraz po wojnie, obowiązywała hierarchia. O miejscu w hierarchii organizacyjnej decydowały zasługi oraz przymioty intelektualne i moralne poszczególnych członków. Bolesław Piasecki opisywał swój model państwa w latach 30-tych XXw. W swoich artykułach z tego okresu stworzył koncepcję Organizacji Politycznej Narodu. Zdaniem autora, ten model również dzisiaj stanowi najlepszą alternatywę dla demoliberalizmu. Zapewnia jednocześnie stabilność jak i niezbędną dynamikę państwa. Koncepcja Organizacji Politycznej Narodu to wyrażony w języku XX-wiecznej nowoczesności platoński ideał rządów arystokracji.
3. Brak zrozumienia
Koncepcja platonizmu politycznego zawsze była w Polsce słabo znana i zupełnie niedoceniana. To właśnie dlatego Bolesław Piasecki nie zdołał zrealizować swoich projektów ani w międzywojniu, ani w czasie okupacji hitlerowskiej, ani w okresie powojennym. Wydaje się, że jedynym, który rozumiał słuszność jego podejścia do polityki był, paradoksalnie, generał NKWD Iwan Sierow.
Szukając porozumienia z sanacją w okresie przedwojennym, z Niemcami w czasie okupacji i komunistami w czasach Polski Ludowej Piasecki reprezentował słuszne stanowisko. We wszystkich tych przypadkach do porozumienia nie doszło, co było porażką nie środowiska Piaseckiego lecz tych, którzy odrzucali jego oferty.
W czasach międzywojennych kierowane przez Bolesława Piaseckiego bojówki Falangi przemocą zdobyły panowanie na ulicach. W kraju doszło do wrzenia, które zwiastowało rewolucję. Wykorzystując sytuację przywódca Falangi zwrócił się do władz sanacyjnych z ofertą sojuszu. Intelektualna i moralna słabość piłsudczykowskich młodzieżówek była wtedy tak duża, że zauważali ją nawet politycy powiązani z reżimem sanacyjnym. Piasecki zaproponował władzom dostarczenie kompetentnych kadr, które miały zająć się wychowaniem narodu. Władze sanacyjne nie zgodziły się na współpracę z Piaseckim, ponieważ obawiały się siły jego bojówek. Również sami członkowie Falangi nie rozumieli jego taktyki i zaczęli wtedy masowo odchodzić z organizacji.
Narodowi radykałowie w Polsce ostatecznie nie dokonali antyliberalnej rewolucji, ponieważ w odpowiedniej chwili zabrakło im wsparcia ze strony obozu rządzącego, jakie otrzymali faszyści we Włoszech i narodowi socjaliści w Niemczech Weimarskich. Reżim sanacyjny ostatecznie nie zdołał wykorzenić liberalizmu i dokonać prawdziwego ozdrowienia, ponieważ brakowało mu kompetentnych intelektualnie i moralnie kadr. Nie zdołano też odpowiednio wychować narodu, by usunąć z niego liberalne naleciałości.
Po klęsce 1939r. Bolesław Piasecki szukał porozumienia z niemieckim okupantem. Jego ludzie założyli w tym celu Narodową Organizację Radykalną (NOR). Jednocześnie Piasecki budował zbrojne podziemie antyniemieckie w postaci Konfederacji Narodu. Wódz przedwojennej Falangi przedstawiał Niemcom plan powołania polskich jednostek ochotniczych, które miały wraz z nimi walczyć w wojnie ze Związkiem Sowieckim. Podziemne struktury Konfederacji Narodu dawały Piaseckiemu argument siły potrzebny w negocjacjach z okupantem. Tak samo jak przed wojną w stosunku do sanacji, Piasecki był graczem, z którym okupanci musieli się liczyć. Niestety, o polityce hitlerowskich Niemiec w stosunku do okupowanej Polski dość szybko zaczęła decydować ideologiczna niechęć, która zepchnęła strategię wojenną na dalszy plan. Ostatecznie, hitlerowskie Niemcy nie zdołały zlikwidować polskiego zbrojnego podziemia. Zdobycie Polski nie poprawiło ich pozycji na froncie wschodnim i nie doprowadziło do zwycięstwa nad demoliberalizmem i żydostwem.
Po 1945r. Bolesław Piasecki słusznie wzywał polskich katolików do pracy na rzecz nieliberalnego modelu państwowego. Jednocześnie nie mógł pogodzić się z przeszczepianiem na grunt katolickiej Polski marksistowskiego materializmu. Zaczął propagować zastąpienie marksizmu rewolucyjnym katolickim modernizmem przypominającym teologię wyzwolenia. Niestety, te koncepcje nie znalazły zrozumienia władz Związku Sowieckiego, które obawiały się wszystkiego, co wykracza poza wąskie ramy doktryny marksistowskiej.
Również w Polsce Piasecki nie znalazł zrozumienia ani u ateistycznych komunistów, ani u konserwatywnego kleru katolickiego. Pomimo, że jego projekt był korzystny zarówno dla komunizmu jak katolicyzmu i całej Polski, naraził się na ataki ze strony komunistów, katolików i większości narodu polskiego. Sowieci i współpracujący z nimi polscy komuniści nigdy nie zdołali trwale zakorzenić w Polsce marksistowskiego materializmu, co spowodowało, że komunizm skompromitował się na tyle, że rozmontowali go sami komuniści, po czym trafił na śmietnik doktryn politycznych.
Natomiast katolicy odegrali kluczową rolę w demoliberalnej transformacji ustrojowej. Jednak demokracja liberalna nie stała się w żaden sposób chrześcijańska. Przeciwnie, to katolicyzm został nasączony treściami liberalnymi, które obecnie stały się oficjalnym nauczaniem Kościoła. Epigoni katolickiego integryzmu trafili do podziemia, tak samo jak epigoni komunizmu.
4. Organiczny rozwój państwa i narodu
Bolesław Piasecki przez całe swoje życie przywiązywał wielką wagę do wychowania narodu. W tym artykule nie ma miejsca na dokładne opisywanie projektów Organizacji Politycznej Narodu i Organizacji Polityczno-Wychowawczej Narodu. Czytelnicy zainteresowani szczegółami powinni sięgnąć do wielu dostępnych obecnie w Polsce opracowań na temat koncepcji politycznych Piaseckiego oraz do jego własnych tekstów, które są wznawiane przez środowiska nacjonalistyczne.
Autor jedynie skrótowo podkreśla, że najważniejsze znaczenie dla Piaseckiego miał organicznie rozwijający się naród, na czele którego miał stać dynamiczny i elastyczny rząd składający się z narodowej elity. Ta elita powinna kierować rozwojem narodu w taki sposób, by w toku przemian dziejowych nie zatracił własnej tożsamości.
Hierarchiczny model państwa według Piaseckiego, w którym o miejscu człowieka w hierarchii decydują osobiste zasługi oraz cnoty moralne i intelektualne jest najlepszą alternatywą zarówno dla negującej wszelką hierarchię społeczną demokracji liberalnej jak i skompromitowanych tradycyjnych ustrojów hierarchicznych opartych o dziedziczne szlachectwo i majątek. Inne modele (demokracja liberalna, hierarchia oparta o dziedziczenie szlachectwa i majątek) zniechęcają do rozwoju najlepszych cech ludzkiego charakteru lub wręcz prowadzą do rządu najbardziej zdeprawowanych warstw społecznych (oligarchia).
Czytelnicy obeznani z myślą polityczną mogą dostrzec podobieństwo projektów Piaseckiego do koncepcji rozwijanych przez angielskiego myśliciela i działacza politycznego sir Oswalda Mosleya. Jest to zbieżność, oczywiście, przypadkowa. Nic nie wskazuje na to, by Piasecki zapoznał się z poglądami Mosleya. Jednak współcześni politolodzy zaliczają koncepcje tworzone przez obu tych myślicieli do szerokiego konglomeratu międzywojennych doktryn faszystowskich.
Warto też zauważyć, że w podobnym kierunku transformuje się współcześnie sąsiednia Republika Białorusi. W projektach zmian ustrojowych dokonywanych obecnie przez ekipę Aleksandra Łukaszenki widać wyraźną inspirację platonizmem politycznym.
Realizm polityczny
Bolesław Piasecki łączył w swojej doktrynie opisany wyżej platonizm polityczny z politycznym realizmem. Należy tu podkreślić, że pojęcie realizmu politycznego jest współcześnie często nadużywane i wypaczane. Klasycznym przykładem błędnego rozumienia i wypaczania zasad realizmu politycznego są polskie środowiska rusofilskie, które nazywają tym terminem każdą, nawet najbardziej upodlającą, formę kolaboracji z Rosją. Również bezideowi cynicy gotowi w imię osobistych korzyści łamać wszelkie zasady nie mają prawa powoływać się na tradycję realizmu politycznego.
Prawdziwy realizm polityczny opiera się na założeniu, że o pozycji politycznej świadczy tylko i wyłącznie naga siła. Współcześni tchórzliwi bosakiści, którzy gotowi są na każde poniżenie, by tylko stać się przybudówką Prawa i Sprawiedliwości (PiS) nie mają nic wspólnego z postawą Piaseckiego. Piasecki nie przychodził do płk Adama Koca na kolanach błagając go o dołączenie do sanacji. Wprost przeciwnie, rozmawiał z nim mając argument siły w postaci narodowo-radykalnych bojówek, których obawiały się sanacyjne władze. Zaprosił nawet Koca do ośrodka szkoleniowego Falangi w Golędzinowie. Piłsusudczykowski oficer przyznał później, że był pod wrażeniem moralnej, intelektualnej i fizycznej siły bojówkarzy. Również w czasie wojny Piasecki przystąpił do rozmów z Niemcami mając za sobą siłę polskiego podziemia i polskiego narodu. Natomiast po wojnie także posiadał wystarczającą siłę i autorytet, by przedstawić Sowietom i krajowym komunistom konkretną propozycję rozbrojenia leśnego podziemia antykomunistycznego i mobilizacji polskich katolików do pracy na rzecz państwa.
Taką właśnie postawę powinien prezentować polski Antysystem w stosunku do wszystkich zagranicznych ośrodków mających swoje interesy w Polsce. Jeżeli chcemy zawiązać sojusz z eurazjatycką Rosją, lub jakimkolwiek innym nieliberalnym mocarstwem, przeciwko atlantycko-liberalnemu Zachodowi, nie powinniśmy żebrać o poparcie i kopiować rosyjskiej propagandy. Dla nas, jako polskich eurazjatów, liczy się przede wszystkim interes Polski. Powinniśmy występować jako silny ośrodek, z którym należy się liczyć i przekonywać, że wspieranie silnej Polski leży w rosyjskim interesie.
Trzeba jednak przyznać, że instynkt polityczny Piaseckiego czasami okazywał się zawodny. Jego pierwszym błędem był wiec w cyrku braci Staniewskich w 1937r. Przywódca Falangi próbował wtedy dokonać tego samego, co Benito Mussolini w trakcie Marszu na Rzym w 1922r. Ostatecznie nie doszło jednak do przejęcia władzy przez narodowych radykałów. Wiec w cyrku braci Staniewskich miał miejsce już po przejęciu kontroli nad Związkiem Młodej Polski (ZMP) przez środowiska wrogie Piaseckiemu i jego rewolucja narodowa nie mogła się udać. Demonstrowanie siły w sytuacji, gdy nie ma się możliwości wykorzystać tej siły jest działaniem bezsensownym.
Kolejną wątpliwą sprawą w działalności Piaseckiego był tzw. „krwawy kwadrans”. Wielu historyków twierdzi, że był on kłamstwem wymyślonym przez liberalną propagandę w celu skompromitowania Piaseckiego w oczach piłsudczykowskiej władzy, która po tym domniemanym wydarzeniu wyczyściła własne struktury z sympatyków Falangi.
Należy jednak zauważyć, że w okresie powojennym Piasecki nigdy publicznie nie zdementował tego kłamstwa. Być może zdawał sobie sprawę, że użycie siły i przemocy byłoby w tamtej sytuacji uzasadnione. Możliwe jest też, że „krwawy kwadrans” w wykonaniu Falangi rzeczywiście miał miejsce. Falagiści byli przecież szkoleni we wspomnianym ośrodku w Golędzinowie właśnie po to, by działać z użyciem siły i przemocy.
Piasecki okazał też całkowitą bezsilność po zamordowaniu jego syna Bogdana. Nie mógł już wtedy rozprawić się z mordercami przy użyciu siły i przemocy. PAX działał w PRL na zupełnie innych warunkach niż Falanga przed wojną i Konfederacja Narodu w czasie wojny. PAX po wojnie był starannie inwigilowany przez komunistyczne służby, nie mógł już, na wszelki wypadek, utrzymywać swoich bojówek i gromadzić broni w swoich siedzibach. Po śmierci Bogdana Piasecki okazał się słaby i bezbronny. Nie pozostało mu nic innego niż zwrócić się o pomoc do komunistycznego państwa, które nie miało żadnego interesu, by działać w jego imieniu.
Zupełnie błędnie rozumie się współcześnie artykuł Piaseckiego „Instynkt państwowy” z 1956r. Został on opublikowany w czasach, gdy polski komunizm zaczął już nasiąkać treściami liberalnymi. Przywódca PAX-u wzywał w nim do konsolidacji narodu wokół państwa i władzy. Część liberalnych historyków usiłuje usprawiedliwiać jego postawę twierdząc, że obawiał się on interwencji sowieckiej takiej, jaka miała w tym czasie miejsce na Węgrzech.
Zdaniem autora, wydaje się mało prawdopodobne, by Bolesław Piasecki, który przed wojną zdobył sławę „pierwszego polskiego rewolwerowca”, a w czasie wojny osobiście dowodził działaniami zbrojnego podziemia bał się sowieckich wojsk. Bardziej możliwe jest, że czuł strach przed zdobywającym poparcie społeczne demoliberalizmem, z którym walczył całe życie i powrotem do władzy żydostwa, którego również nie darzył sympatią.
W każdym razie, stanowisko Piaseckiego było wtedy, zdaniem autora, słuszne. Artykuł „Instynkt polityczny” był ostatnim przykładem realizmu politycznego w wykonaniu Piaseckiego. Później przestał się zupełnie liczyć jako uczestnik konfliktu o Polskę, zaczął skupiać się jedynie na doraźnych interesach PAXu. W latach 60-tych popełnił niewybaczalny błąd popierając Władysława Gomułkę w konflikcie z gen. Mieczysławem Moczarem, potem stawiał na Edwarda Gierka, a po jego śmierci PAX stanął po stronie Solidarności. W tym ostatnim okresie działalności Piaseckiego i PAX-u nie było już nic wartościowego.
Wzbić się ponad narodową rewolucję
W okresie przedwojennym Bolesław Piasecki był radykalnym nacjonalistą. Natomiast w czasie wojny polskie środowiska narodowo-radykalne przyjęły doktrynę chrześcijańskiego uniwersalizmu głoszoną przez ks.dr Józefa Warszawskiego. Również światopogląd Piaseckiego zaczął ewoluować w kierunku imperializmu i doktryny międzymorza. Skupione wokół niego środowisko narodowo-radykalne wzniosło się ponad koncepcję Wielkiej Polski i zaczęło snuć plany budowy uniwersalistycznego Imperium Słowiańskiego obejmującego kraje położone pomiędzy hitlerowskimi Niemcami i Związkiem Sowieckim. Po wojnie Piasecki poszedł jeszcze dalej, uwierzył, że blok socjalistyczny wygra globalną rywalizację z liberalno-kapitalistycznym Zachodem. Według jego planów w zwycięskim imperium światopogląd materialistyczny (komunizm) będzie stopniowo zastępowany światopoglądem spirytualistycznym (chrześcijaństwo). Ideałem, do którego dążył było rozległe autorytarne i chrześcijańskie imperium.
Powojenni kontynuatorzy i epigoni myśli faszystowskiej tacy jak Leon Degrelle czy Oswald Mosey zastąpili koncepcję państw narodowych koncepcją Imperium Europejskiego. We współczesnych warunkach suwerenność państwowa jest pojęciem fikcyjnym. W zglobalizowanym świecie liczą się jedynie wielkie imperia. Prawicowym demoliberałom z PiS i klejącym się do nich „narodowcom” od Bosaka warto przypomnieć, że najważniejsi przedstawiciele europejskiego nacjonalizmu odeszli od idei suwerennych państw narodowych na rzecz budowy Imperium Europejskiego niedługo po wojnie. Rozbijanie jedności politycznej Eurazji i tworzenie na tym terenie kolejnych „suwerennych” państw prowadzi jedynie do przejęcia kontroli nad tymi państwami przez atlantycki Zachód.
Katolicyzm rewolucyjny
Bolesław Piasecki przez całe życie utrzymywał, że Bóg jest najważniejszym celem, do którego powinien dążyć człowiek. O szczerości jego katolickich przekonań może świadczyć fakt, że w warunkach PRL kierowane przez niego Wydawnictwo PAX wydało wiele wartościowych i często bardzo głębokich intelektualnie modernistycznych pozycji katolickich.
Należy tu wyraźnie zaznaczyć, że Piasecki nie był żadnym komunistycznym agentem mającym rozmontować instytucję Kościoła od środka. Próbował jedynie stworzyć inną wersję polskiego katolicyzmu wolego od powiązań z liberalno-kapitalistycznym Zachodem.
Powojenny światopogląd Piaseckiego można określić jako rewolucyjny modernizm katolicki. Przywódcy PAX-u najbardziej podobała się idea politycznego i społecznego zaangażowania świeckich katolików, którą propagował modernizm katolicki. Jeżeli aktywizm polityczno-społeczny wiernych (przynajmniej teoretycznie) nie stoi w sprzeczności z dogmatami Kościoła i nie dotyczy wiary i moralności może być prowadzony niezależnie od kleru, a nawet wbrew jego interesom. Na takim właśnie rewolucyjnym zaangażowaniu katolików opiera się teologia wyzwolenia w Ameryce Łacińskiej.
Celem tego artykułu nie jest opisywanie sprzeczności katolickiego modernizmu z katolickim integryzmem. Autor jest jednak zdania, że połączenie narodowego radykalizmu i katolickiego integryzmu, które występuje w wielu współczesnych organizacjach nacjonalistycznych wydaje się trochę nielogiczne. Zaangażowanie katolików w sprawy polityczne i społeczne dobrze łączy się rewolucyjnym charakterem faszyzmu. Dużo trudniej pogodzić je ze sztywną doktryną i zachowawczą praktyką polityczną Kościoła instytucjonalnego.
Charyzmatyczni przywódcy przedwojennych ruchów faszystowskich tacy jak José Antonio Primo de Rivera w Hiszpanii, Leon Degrelle w Belgii czy Corneliou Zela Codreanu w Rumunii byli radykalnymi chrześcijanami. Często traktowano ich wręcz jak religijnych mistyków. Pomimo to, wszyscy spotykali się z niechęcią dużej części kleru poszczególnych wyznań chrześcijańskich w swoich krajach. Natomiast znajdujący się na marginesie nurtu faszystowskiego narodowi bolszewicy tacy jak Ernst Niekisch w Niemczech czy Jan Stachniuk w Polsce mieli negatywny stosunek do chrześcijaństwa i krytykowali je odwołując się do teorii Friedricha Nietzschego i Maxa Webera. Z kolei, niemal wszyscy powojenni epigoni faszyzmu byli neopoganami lub agnostykami. Zdarzały się wśród nich nawet przejścia od radykalnego katolicyzmu do neopogaństwa jak w przypadku Leona Degrelle’a.
Oczywiście, aktywizm przedwojennych przywódców ruchów narodowo-rewolucyjnych stoi w sprzeczności ze współczesnym zliberalizowanym modernizmem katolickim. Warto jednak zauważyć, że nurt modernistyczny w katolicyzmie nasiąkł tak bardzo myślą liberalną i świecką głównie dlatego, że występuje przede wszystkim na liberalnym i zsekularyzowanym Zachodzie. Gdyby modernistyczny katolicyzm zrodził się w innej cywilizacji jego rozwój mógłby wyglądać zupełnie inaczej.
Nurtem katolickiego modernizmu przepełnionym mistycyzmem, sakralnością i etnicznością jest stworzona przez ks. Gustavo Gutiérreza teologia wyzwolenia w Ameryce Łacińskiej. Wiele poglądów Gutiérreza jest zbieżnych z tym, co Bolesław Piasecki opisał w wydanej wcześniej książce „Zagadnienia istotne” wpisanej na watykański Indeks Ksiąg Zakazanych.
Nie jest to miejsce na rozważania w jakim kierunku mogłyby podążyć przemiany modernistyczne w Kościele XX i XXIw., gdyby warunki kulturowo-historyczne były inne. Warto jedynie zaznaczyć, że, mimo wszystko, epigonom faszyzmu i współczesnym antysystemowcom takim jak autor łatwiej znaleźć wspólny język z katolickim modernizmem niż katolickim integryzmem.
Podsumowanie
Autor przyznaje, że niedawno odszedł od platonizmu politycznego w stronę darwinizmu społecznego. Nadal jednak uważa, że platonizm polityczny, który reprezentowali tacy myśliciele jak Bolesław Piasecki posiada wiele słusznych i wartościowych elementów.
Oczywiście, nie należy współcześnie kopiować wszystkich poglądów Piaseckiego. Przykładowo, popierał on gospodarkę centralnie planowaną, którą chciał włączyć w swój model hierarchicznej wspólnoty politycznej i szczerze wierzył, że blok socjalistyczny wygra rywalizację z kapitalistycznym Zachodem. Stało się dokładnie odwrotnie. Patrząc ze współczesnej perspektywy wiadomo, że gospodarka centralnie planowana była niewydolna. Jednak Piasecki działając w PRL mógł tego jeszcze nie przewidywać. Można różnie oceniać różne poglądy Piaseckiego. Jednak jego postać zasługuje na to, by stać się jednym z symboli polskiego Antysystemu.
Jakub Ignaczak
Najnowsze komentarze