Prawdziwy „postęp technologiczny”. Torebki z herbatą, w czasie parzenia wydzielają mikroplastik i jak udowodnili naukowcy, ilości te są bardzo duże. W niektórych przypadkach był to nawet miliard cząsteczek na mililitr. Wciąż potrzebne są jednak dalsze badania, aby wykazać, jaki to ma wpływ na organizm człowieka. Naukowcy z Universitat Autonoma de Barcelona (Hiszpania) przypominają, że zanieczyszczenie środowiska plastikiem to poważne wyzwanie ekologiczne, które ma coraz większy wpływ także na zdrowie ludzi, w tym przyszłych pokoleń. Opakowania żywności są głównym źródłem zanieczyszczenia mikro- i nanoplastikiem, a główną drogą narażenia człowieka jest inhalacja i spożycie.
Przebadane torebki wykonane były z różnych tworzyw – nylonu, polipropylenu i celulozy. W czasie parzenia herbaty, polipropylen uwalniał 1,2 miliarda cząstek na mililitr. Celuloza już dużo mniej, ale w ciąż dużo, bo 135 milionów cząstek na mililitr, a nylon – nieco ponad 8 milionów.
„Kluczowe jest opracowanie znormalizowanych metod testowych do oceny zanieczyszczenia mikro- i nanoplastikiem uwalnianym z plastikowych materiałów mających kontakt z żywnością oraz stworzenie regulacji prawnych skutecznie ograniczających i minimalizujących to zanieczyszczenie. W obliczu ciągłego wzrostu wykorzystania plastiku w opakowaniach żywności konieczne jest podjęcie działań w celu przeciwdziałania temu zanieczyszczeniu, aby zapewnić bezpieczeństwo żywności i chronić zdrowie publiczne” – podkreślają naukowcy.
Na podstawie: polsatnews.pl
Zdjęcie: pixabay.com
18 stycznia 2025 o 22:08
I dlatego państwo w pełni powinno się zajmować produkcją żywności bo to podstawowe produkty potrzebne do życia.
Prywatne podmioty myślą tylko o zysku.
20 stycznia 2025 o 12:19
Nie da się powierzyć tego w pełni państwu, bo nie uwzględnia się jeszcze dwóch rzeczy – możliwości jego finansowego upadku i oddziaływania czynników międzynarodowych. I tak jak upadła finansowo Ukraina sprzedaje korporacjom ziemię, zrabowaną Ukraińcom jeszcze za Hołodomora przez Związek Radziecki, tak i my sprzedawaliśmy srebra rodowe po PRL i II RP, a większość z nich polikwidowaliśmy. Nas, w porównaniu z Krainą U uratował rolny „ustup pieriestroitsii” Stalina i Bieruta z 1944 roku, ale i za Gomułki ludzie mogli wyjść już ze spółdzielni rolnych.
Nie mamy już FMŻ w Płocku, którą trzebaby reanimować no i Ursusa, którego kupił Ukrainiec.
Po doświadczeniach za Gierka i Jaruzelskiego pewne relacje, związane z zadłużaniem, kryzysem i prywatyzacjami należy wziąć na poprawkę.
A jeżeli już sprzedać, to tylko Polakom i każdemu według zawodu, a najlepiej spółdzielczo. Dać zakaz importu towarów, które można wyprodukować w Polsce. Brakuje czegoś takiego, jak Polska Izba Zapotrzebowania Gospodarczego.
21 stycznia 2025 o 17:55
Ta, już to widzę jak uśmiechnięta polin w osobie Tuska, jego ekipy i prezesików spółek będzie dbać o zdrowie Polaków, a nie o zyski. Komentarz lewicowca udowadnia, że nieważne, czy się jest lewicą, czy prawicą, kapitalistą lub socjalistą, ideologia nie zastąpi rozsądku. Najpewniejsze jedzenie to takie, które wyprodukuje się samemu, własnymi rękami.