Nie ma miejsca w gospodzie
Maryja jest przed porodem, oczekuje narodzin dziecka, a Józef jest pełen wrażeń, razem wchodzą do jego rodzinnego miasta. On szuka miejsca urodzin dla Tego, który jest właścicielem nieba i ziemi. Jak to możliwe, że Stwórca nie znalazł miejsca wśród Jego własnego stworzenia? Na pewno znajdzie się miejsce w jednej z gospód miasta. Dla bogatych znalazło się miejsce; dla tych, ubranych w miękkie szaty, jest miejsce; było miejsce dla kogokolwiek, kto dał napiwek dla gospodarza. Ale teraz, przepowiednie z Pism Świętych są spełnione do ostatniego słowa, ponieważ nadszedł odpowiedni czas. Najsmutniejsze słowa to, że nie było dla nich miejsca w gospodzie.
Nie było miejsca w gospodzie, ale było miejsce w stajni. Gospoda była miejscem zbioru opinii publicznej, centrum skupienia się ludzi świata, miejscem spotkania, plotkowania, miejsce sympozjów osób popularnych i z sukcesem. Ale nie ma miejsca dla Boga tam, gdzie się spotyka świat. Stajnia to miejsce dla odrzuconych, ignorowanych i zapomnianych. Być może świat oczekiwał, że Syn Boży urodzi się w gospodzie; stajnia jest ostatnim miejscem na świecie gdzie ktoś by Go szukał. Nauczmy się, że Bóg jest zawsze tam, gdzie najmniej prawdopodobne jest odnalezienie Go. Więc Syn Boga, który stał się Człowiekiem, został zaproszony by wejść do własnego świata przez tylne drzwi.
Co Jezus uczynił w dniu Bożego Narodzenia
W liście do Filipian czytamy: „Jego Boska natura należała do Niego od początku” – Chrystus zawsze był Bogiem – „Nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem”. Kto chciał być równy z Bogiem? Szatan. I również Adam kiedy Szatan powiedział mu, że będzie podobny do Boga. Ale Ten, który jest Bogiem z natury nie starał się aby na równi być z Bogiem. Kto nie chciał być równy z Bogiem, ale raczej „czynił z siebie niczym”? Niczym. Stare tłumaczenie brzmiało „ogołocił samego siebie”. W teologii, to się nazywa kenoza. Bóg się ogołocił; uczynił siebie nikim, „przyjąwszy postać niewolnika” – On nie był prostym sługą. Grecki tekst używa słowa doulos. Słowo doulos używane jest około 47 razy przez naszego Pana w Nowym Testamencie. Niewolnik wykonuje ciężką pracę; niewolnik wykonuje niemiłą pracę. Przyjmując naturę niewolnika, On stał się podobnym do ludzi. „A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej”. Więc, ogołocił samego siebie. Ten wers znaczy Boże Narodzenie: „Ogołocił samego siebie”.
Jak to było, kiedy Bóg stał się człowiekiem?
Co to znaczy, że Bóg stał się człowiekiem?
Wyobraź sobie, że bardzo się martwiłeś o zachowanie się psów w Waszyngtonie, D.C. Szczekały na gości, gryzły listonosza, nie chciały nauczyć się porządku. Ale ty kochałeś psy. Więc ogołociłeś samego siebie z własnego ciała, i twój umysł włożyłeś w ciało psa. To znaczyłoby, najpierw upokorzenie – bo miałbyś umysł, który by o wiele bardziej przekraczał możliwości twojego organizmu. Miałbyś umysł, który mógłby zbadać gwiazdy, ale musiałbyś posługiwać się instynktem. Mógłbyś mówić, ale to tylko szczekanie. Kolejne upokorzenie to życie do końca życia z psami – którym już się znudziły te same ulice. Wreszcie, buntują się przeciw tobie, pogryzą i porywają cię na kawałki.
Jeśli trudno byłoby nam stać się psami, aby uczyć psy jak być dobrymi psami, jak to wyglądało kiedy Bóg stał się człowiekiem, upokarzając siebie samego, i czyniąc z siebie zero i wtedy biorąc na siebie wszystkie nasze grzechy?
Jaskinia pokory
Wygnany z ziemi, nasz Pan urodził się pod ziemią, bo stajnia była w jaskini. On był pierwszym jaskiniowcem zanotowany w historii świata, i tam wzruszył ziemie do samych jej fundamentów. Skoro jest urodzony w jaskini, wszyscy, którzy chcą Go zobaczyć muszą zgiąć się, muszą pochylić się. Pochylenie to znak pokory. Dumni nie chcą pochylić się. Z tego powodu nie trafią do Boga. Ci, więc, którzy chętni są zaryzykować i pochylić swoje ego, aby wejść do tej jaskini, zobaczą, że wcale nie znajdują się w jaskini; ale są w kosmosie, gdzie Dziecko siedzi na kolanach Matki, a oto Dziecko, które stworzyło świat.
abp Fulton J. Sheen
Najnowsze komentarze