Podczas ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, rządzony przez skrajną lewicę i skąpany w postmodernistycznym relatywizmie post-Zachód, ukazał świat wartości, któremu hołduje. Poziom degeneracji i zezwierzęcenia osiągnął apogeum, ale nie powinniśmy się dziwić – ten proces upadku cywilizacji trwa już od dawna przy pełnym wsparciu demokracji liberalnej i jej politycznych pseudo-elit. Nad wszystkim czuwają globaliści, których celem jest rozprzestrzenienie tej dekadencji i ustanowienie ogólnoświatowej tyranii. Najłatwiej rządzi się masami ludzkimi pozbawionymi tożsamości, wiary i kręgosłupa moralnego, które są skupione na egoistycznym hedonizmie i nie zwracają uwagi na nadużycia tyranów sterujących za pomocą rozwiązłości. Nie bez powodu E. Michael Jones zatytułował swoją słynną książkę – „Libido dominandi: seks jako narzędzie kontroli społecznej”.
Rafał Ziemkiewicz napisał na portalu X: „Cóż, Francja Macrona widowiskowo utwierdziła swą reputację starej, zdegenerowanej syfilityczki, która w pełni sobie zasłużyła na wszystko, co z nią zrobią imigranci”. Sławomir Mentzen dodał: „Ta banda obrzydliwych zboczeńców i degeneratów z Paryża nie ma nic wspólnego z naszą cywilizacją. Francja straciła swoją tożsamość, a jej lewacka karykatura jest kolonizowana przez imigrantów. Patrzmy na to francuskie truchło i uczmy się, jakich błędów w Polsce nie popełnić”. Prof. Adam Wielomski podsumował: „Otwarcie olimpiady w Paryżu było wielką prezentacją wartości » wolnego świata«. Bluźnierstwo z Ostatniej Wieczerzy, baba z brodą, etc. To jest koniec. Zachód upadł. Nie ma go”.
Wydarzenia z Paryża przypomniały mi doskonały tekst prof. Jacka Bartyzela pod tytułem „»Czarna Msza« w Trewirze, czyli o czczeniu gnostyckiego proroka Marksa”. Prof. Bartyzel opisuje tam obchody urodzin Karola Marksa z 2018 roku: „Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker celebrował w Bazylice Konstantyna w Trewirze, niczym pastor jakiejś bliżej nieokreślonej konfesji, 200. rocznicę urodzin Karola Marksa. Wprawdzie bazylika od dawna jest w rękach protestantów, niemniej trudno oprzeć się wrażeniu, że czczenie w takim miejscu – zbudowanym przez pierwszego chrześcijańskiego cesarza – jednego z najbardziej zaciekłych wrogów Krzyża i w ogóle religii to jakaś potworna profanacja”.
Nie ma nic dziwnego w tym, że przywódcy Unii Europejskiej profanują kościół czcząc pamięć jednego ze swoich naczelnych proroków. Marks był fanatycznym wrogiem religii, jego twórczość rozpoczyna się od satanistycznych poematów, w których podmiot liryczny pała nienawiścią do Boga i wszelkiego stworzenia. Istotą stworzonej przez Marksa filozofii politycznej i społecznej był tak naprawdę program zniszczenia cywilizacji i kultury, której nienawidził. Współczesna Unia Europejska nie bez powodu ma u swoich podstaw napisany przez bolszewika Altiero Spinellego „Manifest z Ventotene” – pisze się w nim wprost o rewolucji proletariatu, która ma opanować kontynent europejski, ustanowić dyktaturę a następnie rozprzestrzenić się na cały świat. Lew Trocki musi być niezmiernie zadowolony widząc, jak globaliści realizują wizję permanentnej rewolucji w skali światowej. Otwarcie Igrzysk Olimpijskich pobiło rozmachem ceremonię w Trewirze i pozostaje nam jedynie cieszyć się z tego, że architekci tego wydarzenia nie wpadli na pomysł, żeby do swoich skandalicznych inscenizacji wykorzystać którykolwiek z paryskich kościołów…
Podczas ceremonii obchodów byliśmy świadkami szeregu bezeceństw: profanacji Ostatniej Wieczerzy, mężczyzn w brodach przebranych za kobiety itd. Heavymetalowy zespół Gojira zagrał piosenkę napisaną w 1790 roku przez jednego z francuskich żołnierzy, która do momentu powstania Marsylianki była uznawana za nieoficjalny hymn rewolucjonistów. Głównym tematem utworu jest nienawiść do arystokracji i nawoływanie do jej mordowania. Temu występowi towarzyszyła postać królowej Francji Marii Antoniny… z obciętą głową trzymaną pod pachą. Nie dość, że sprofanowano świętą dla chrześcijan scenę Ostatniej Wieczerzy to jeszcze w prymitywny sposób zhańbiono pamięć, zamordowanej przez jakobińskie bestie, królowej Francji. Współczesna Republika Francuska obnażyła swoją twarz: w prostej linii jest kontynuatorką dzieła bandyckich kanalii spod znaku jakobinów, którzy uderzyli w króla, państwo i religię ustanawiając rządy powszechnego terroru. Anty-wartości tamtego szatańskiego zrywu są wartościami lewicowej elity rządzącej Francją, są wartościami rządzonej przez lewicę Unii Europejskiej, w końcu są naczelnymi wartościami globalistów. Otwarcie Igrzysk w Paryżu było jedną wielką czarną mszą w czasie której oddano hołd czystemu złu i tak naprawdę rozkoszowano się upadkiem Francji i Europy. Te prymitywne, barbarzyńskie bachanalia to nie Europa – to jej degeneracja. To Kaligula przemieszany z Neronem.
Oto świat globalistów: neo-komunistów skąpanych w sosie postmodernistycznego relatywizmu, trockistów realizujących w nowej formie ideę rewolucji w skali globalnej, następców morderców królów Francji i cara Mikołaja. Świat upadku i moralnego chaosu, w którym depcze się wszelkie świętości, świat bez granic, gdzie zgodnie z założeniami relatywizmu wszystko zostało rozmyte do tego stopnia, że człowiek nie ma żadnej pewności, czym jest rzeczywistość, nie wie już nawet, jakiej jest płci (albo wydaje mu się, że jest Bogiem i może ją wybierać i dowolnie modyfikować, a tylko jego głupota i szaleństwo nie pozwalają mu dostrzec, że jedyne, co robi to bezpowrotnie okalecza samego siebie), świat gdzie każdy śpi z każdym, świat w którym rasy zostały wymieszane, gdzie nie ma różnic, narodów, tożsamości i dogmatów. Czyli… świat upadku, anarchii, ciemności, chaosu. Biblijna Sodoma i Gomora, Wieża Babel.
Nie pozostaje nic innego jak przywołać słowa Dziada granego przez Franciszka Pieczkę w legendarnym filmie Witolda Leszczyńskiego „Konopielka” z 1982 roku:
„Dziad: Od porządku ludkowie moi jest Pan Bóg. On pilnuje, żeby wszystko szło, jak trzeba i było, jak na początku, teraz, zawsze i na wieki, wieków, amen. A diabeł chce zmieniać, ulepszać. Słyszycie ulepszać? Już jemu mało, że krowa cieli się. Gdzie tam! On chce, żeby się źrebiła. O, do czego idzie? Krowy będą się źrebili, kobyły cielili, owieczki prosili. Chłop z chłopem spać będzie! Baba z babą! Wilki latać bedą! Bociany pływać. Słońce wzejdzie na zachodzie, a zajdzie na wschodzie.
Chłop: A Pan Bóg? Co na to Pan Bóg?
Dziad: Że Pan Bóg coraz starejszy. Coraz częściej odpoczywa a diabeł nachalnieje z roku na rok. Wojny teraz jedna za drugą, jak nie tu to tam. Strasznie dziś ludzie zaczepne. Biją się i biją.
Chłop: A mniej więcej o co?
Dziad: Tego za bardzo nie wiadomo. Krew się w ludziach gotuje. Jeżdżą, wyjeżdżają, przyjeżdżają. Oszukaństwo. Złodziejstwo. Kurestwo. Sodoma, Gomora”.
Amerykańska prawica często używa stwierdzenia, że żyjemy obecnie w „Weimar conditions” – „realiach Republiki Weimarskiej” – niesławnego, demoliberalnego tworu państwowego przedwojennych Niemiec. Współczesne demokracje liberalne już dawno swoim poziomem degeneracji przebiły pomysły Wilhelma Reicha i Magnusa Hirschfelda, spełniając być może ich najbardziej perwersyjne fantazje, o których nie mieli jeszcze odwagi wówczas pisać. Potrzebna jest nam radykalna kontrrewolucja w skali całego kontynentu. Lepiej żebyśmy przeprowadzili ją sami zanim przyjdzie do Europy z zewnątrz, bo wówczas ład moralny może zostać przywrócony, ale ci z nas, którzy przetrwają staną się kastą niewolników podlegającą nowym panom. Rozpocznijmy jednak od pewnej propozycji dla organizatorów skandalu z Paryża i władz „republiki francuskiej”, którzy ten światopogląd legalizują i promują: w następnej tego typu inscenizacji może przedstawią drag queen uciekającą z Mekki, w nawiązaniu do „hidżry” – ucieczki proroka Mahometa z Mekki, momentu historycznego, od którego muzułmanie liczą swoją epokę. Organizatorom otwarcia Igrzysk Olimpijskich życzę powodzenia w realizacji takiej inscenizacji. Szczęście będzie im potrzebne.
Mariusz Skrobała
Przedruk wyłącznie po uzyskaniu zgody redakcji Nacjonalista.pl.
12 października 2024 o 17:33
Kto posprząta ,ten liberalny syf ?