I. Po anschlussie Polski oraz sąsiednich państw do NATO, a następnie do Związku Socjalistycznych Republik Europejskich, liberalni badacze stosunków międzynarodowych ogłosili, że „Polska przestała leżeć między Niemcami a Rosją” (bo zaczęła leżeć w Ameryce?). Ich triumfalizm okazał się całkowicie nieuzasadniony. Polska, a także cała Europa Środkowa, Wschodnia i Południowo-Wschodnia w dalszym ciągu leżą między Niemcami a Rosją. Fakt ten powinien zawsze stanowić punkt wyjścia dla pracy koncepcyjnej nad właściwą polityką zagraniczną, podejmowanej przez polskich analityków, strategów czy dyplomatów.
II. Znajdujące się w tym położeniu państwa i narody muszą dążyć do stworzenia osobnego ośrodka siły, zdolnego względnie zrównoważyć z jednej strony Niemcy, z drugiej strony Rosję. W każdym innym wypadku Polska musi skończyć albo w nie równoprawnym związku z Niemcami bądź Rosją, albo jako podzielona pomiędzy te dwa ośrodki.
III. Taka orientacja polityczna, jakkolwiek konieczna, pociąga za sobą przewidywalne trudności. Zarówno Niemcy, jak i Rosja, działając osobno lub wspólnie, będą starały się przeciwdziałać urzeczywistnieniu powyższego postulatu, ponieważ są zainteresowane utrzymaniem podziału Europy Środkowej, Wschodniej i Południowo-Wschodniej na ich strefy wpływu. Misja budowy w tej części Europy niezależnego ośrodka siły implikuje konieczność przeciwstawienia się dążeniom niemieckim i rosyjskim.
Historia dotychczas podejmowanych prób integracji subregionu potwierdza powyższe informacje. Po zawiązaniu w 1993 r. w Krakowie Środkowoeuropejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (CEFTA) Niemcy starały się – niestety z powodzeniem – zahamować proces koordynacji polityki gospodarczej jego państw członkowskich i w rezultacie ich zbliżenia na płaszczyźnie ekonomicznej, inspirując i podsycając konflikty pomiędzy nimi (np. między Węgrami a Czechami o komunistyczne „dekrety Beneszowskie”). Za pomocą podobnych środków torpedowały możliwość przekształcenia Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Węgry, Czechy, Słowacja), będącej forum luźnych uzgodnień między jej państwami, w zinstytucjonalizowaną organizację międzynarodową o charakterze politycznym. Niemcy konsekwentnie sabotują (m.in. poprzez „międzynarodowe organizacje ekologiczne”) projekt budowy Via Baltica, strategicznej arterii, która miała powiązać ze sobą państwa skandynawskie, państwa bałtyckie i Polskę, a także kontrolowany przez Rosję okręg Królewca – co stanowiłoby krok ku południkowemu systemowi integracji, a tym samym wyłamaniu się Polski i państw sąsiednich z osiowego układu Zachód-Wschód (Berlin-Moskwa), skazującego je na zależność od Niemiec i Rosji.
Relatywnie najszerzej zakrojoną próbą integracji pozostaje Inicjatywa Środkowoeuropejska (CEI). Obecnie zrzesza ona Albanię, Austrię, Białoruś, Bośnię i Hercegowinę, Bułgarię, Chorwację, Czarnogórę, Czechy, Macedonię, Mołdowę, Rumunię, Serbię, Słowację, Słowenię, Ukrainę, Węgry oraz Włochy; obejmuje więc – na co należy zwrócić uwagę – niemal cały obszar ABC (Adriatyku – Bałtyku – Morza Czarnego) ramami jednej organizacji. Początki CEI sięgają utworzenia w 1989 r., z chwilą erozji bloku sowieckiego, grupy Czworokąta (Quadragonale) przez należące do demoliberalnego bloku zachodniego Włochy, znajdujące się w komunistycznym bloku wschodnim Węgry, „niezaangażowaną” komunistyczną Jugosławię oraz neutralną Austrię. Jej skład wyraźnie przełamywał dotychczasowy dwubiegunowy, jałtański podział Europy. W 1990 r. grupa przekształciła się w Pięciokąt (Pentagonale) w wyniku przyjęcia Czechosłowacji, a w 1991 r. w Sześciokąt (Hexagonale) na skutek akcesu Polski. Rolę organizatorską w powstaniu CEI odegrały zatem, co znamienne, te państwa i narody, które niegdyś w mniejszej lub większej części wchodziły w skład cesarstwa Habsburgów, stanowiącego w Europie Środkowej, Wschodniej i Południowo-Wschodniej „trzecią siłę” – geopolityczną alternatywę zarówno dla wilhelmińskich Niemiec, jak i carskiej Rosji. Wśród nich funkcję inicjatora spełniły Włochy, nie chcąc dopuścić, by po wycofaniu się ZSRS Europa Środkowa i Wschodnia zamieniła się z kolei w strefę wpływu Niemiec. W tym sensie w CEI widzieć można kontynuację nie tylko Austro-Węgier, ale i „protokołów rzymskich” z 1934 r. – próby skonsolidowania państw położonych między III Rzeszą a Związkiem Sowieckim, podjętej przez faszystowskie Włochy, królewskie Węgry i katolicko-autorytarną Austrię. Współpraca w ramach Inicjatywy Środkowoeuropejskiej straciła jednak na znaczeniu z chwilą włączenia jej państw członkowskich do Unii Europejskiej, będącej narzędziem hegemonii Niemiec (lub też, według innych badaczy, Niemiec i Francji).
IV. W interesie Polski leży ponowne wytworzenie w Europie Środkowej, Wschodniej i Południowo-Wschodniej próżni strategicznej, podobnej do tej, jaka krótkotrwale zaistniała po rozkładzie bloku sowieckiego, skłaniając państwa subregionu do podjęcia różnych projektów współpracy i integracji. Polska powinna, na miarę własnych możliwości, wspierać wszelkie zjawiska i procesy wiodące do powstania takiej próżni, przede wszystkim mogące przyczynić się do rozpadu lub faktycznego uwiądu NATO i Unii Europejskiej, a jednocześnie angażować się w działania skierowane przeciw wejściu wpływów rosyjskich w miejsce wpływów zachodnich (starając się włączać w przeciwdziałanie temu na Ukrainie, w państwach bałtyckich, czy nawet na Kaukazie). Powstanie próżni strategicznej między Niemcami a Rosją da położonym pomiędzy nimi państwom impuls do szukania ze sobą zbliżenia, podobnie, jak to miało miejsce (niestety, przejściowo) przed dwoma dekadami. Zaniechane pod naciskiem czynników zewnętrznych formy integracji, takie, jak Inicjatywa Środkowoeuropejska, mogą wówczas odzyskać żywotne znaczenie. Należy dążyć do nadania im możliwie najbardziej politycznego charakteru, wyposażenia ich we własne, międzynarodowe organa wykonawcze oraz stały budżet, a także przygotowywać zręby nie podejmowanej dotąd w ich ramach współpracy wojskowej. Jeśli pierwotna formuła polityczna Paktu Północnoatlantyckiego brzmiała „to keep the Russians out, the Americans in and the Germans down”, to formułę kształtującego się w powyższy sposób nowego podmiotu geopolitycznego wyrażałyby słowa „to keep the Russians, the Americans and the Germans out”. Tylko w takim podmiocie Polsce nie groziłoby ujarzmienie przez zewnętrzny ośrodek siły.
V. Do tak zarysowanego projektu – o znaczeniu wręcz cywilizacyjnym – wiele wartościowych inspiracji mogłaby wnieść polska myśl polityczna. Wśród najważniejszych wymienić wypada: popowstaniowe koncepcje Adama Jerzego księcia Czartoryskiego (1770-1861) realizowane w praktyce przez bohaterskich agentów politycznych Hôtel Lambert, „ideę słowiańską” Antoniego Zygmunta Helcla (1808-1870) przeciwstawianą przezeń naporowi germańskiemu i „azjatycko-rosyjskiemu”, przepowiednię zjednoczenia Słowiańszczyzny przeciw Niemcom i Rosji wypowiedzianą poetyckim językiem przez Józefa Bohdana Zaleskiego (1802-1886), koncepcje krajowców działających na Litwie i Ukrainie, prof. Michała Römera (1880-1945) ideę „bloku ludów b. Rzeczypospolitej” i jego projekty wskrzeszenia Wielkiego Księstwa Litewskiego, myśl geopolityczną Włodzimierza Wakara (1885-1933), dr. Stanisława Bukowieckiego (1867-1944), dr. Wacława Mejbauma (1887-1948), Tadeusza Hołówko (1889-1931), Leona Wasilewskiego (1870-1936), Stanisława (1866-1896) i Józefa (1896-1985) Mackiewiczów oraz środowisk czynnych w Instytucie Wschodnim w Warszawie (1926-1939) i Instytucie Badań Spraw Narodowościowych (1921-1939), piłsudczykowski federalizm i prometeizm, ideę piastowską (na kierunku północnym i zachodnim), ideę jagiellońską (na kierunku południowym i wschodnim), ideę Trzeciej Europy sformułowaną przez płk. Józefa Becka (1894-1944), rzucony przez Karola Ludwika Konińskiego (1910-1942) projekt Cesarstwa Polskiego, Jerzego Brauna (1901-1975) koncepcję unii środkowoeuropejskiej, Państwo Zachodnio-Słowiańskie1 projektowane przez prof. Karola Stojanowskiego (1895-1947), Imperium Słowiańskie wieszczone przez Konfederację Narodu, „wielki naród” opisywany przez Adama Doboszyńskiego (1904-1949), rozważania Juliusza Mieroszewskiego (1906-1976) na temat państw ULB (Ukraina, Litwa, Białoruś).
VI. Nad Europą Środkową, Wschodnią i Południowo-Wschodnią wznieść się musi nowy sztandar, którego nie będą już mogły drzeć oraz szarpać między sobą jedno- i dwugłowe orły wyobrażone na godłach obcych potęg.
Sztandar z wyszytą dewizą „Bóg, Honor, Międzymorze”.
Adam Danek
Źródło: legitymizm.org
24 sierpnia 2024 o 23:41
Koncepcja, przypominająca Terra Libertatis.