life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Aleksandr Dugin: Zerwanie z atlantyzmem i westernizmem

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Bez wątpienia w nadchodzących dziesięcioleciach głównym i najczęściej używanym pojęciem będzie termin decoupling. Angielskie słowo decoupling dosłownie oznacza „rozerwanie pary” i może odnosić się do szerokiego zakresu zjawisk, od fizyki do ekonomii. We wszystkich przypadkach mówimy o zerwaniu połączenia między dwoma systemami,przy czym wtedy, gdy obydwa te systemy są od siebie w większym lub mniejszym stopniu zależne. Nie ma dokładnego odpowiednika do przetłumaczenia tego słowa na język rosyjski, chociaż jego znaczenie to „rozerwanie”, „oddzielenie”, „zerwanie pary”. Nadal jednak lepiej jest zachować angielski termin decoupling.

W szerokim znaczeniu, na poziomie globalnych procesów cywilizacyjnych, decoupling oznacza coś wprost przeciwnego do „globalizacji”. Termin globalization (globalizacja) jest  również angielski (pochodzenia łacińskiego). Globalizacja oznacza połączenie ze sobą wszystkich państw i kultur według zasad i algorytmów ustalonych na Zachodzie. „Być globalnym” oznacza być takim, jak współczesny Zachód, akceptować jego wartości kulturowe, mechanizmy ekonomiczne, rozwiązania technologiczne, instytucje i protokoły polityczne, jego systemy informacyjne, jego postawy estetyczne, jego kryteria etyczne jako coś uniwersalnego, totalnego, jedynie możliwego, obowiązkowego. W praktyce oznacza to „złączenie” społeczeństw niezachodnich z Zachodem, a także między sobą, ale zawsze w taki sposób, aby zachodnie zasady i wytyczne służyły jako algorytm. Tak naprawdę w takiej jednobiegunowej globalizacji istniało główne centrum – Zachód – a także wszyscy inni. The West and the Rest, według słów S. Huntingtona. Resztę (the Rest) wezwano do zwrócenia się do Zachodu (the West). I to zamknięcie właśnie zapewniło integrację w jednolity, globalny, planetarny system, w światowe „Imperium” ponowoczesności z metropolią położoną w centrum ludzkości, czyli na samym Zachodzie.

Wejście w globalizację, uznanie legitymizacji instytucji ponadnarodowych – takich, jak  Światowa Organizacja Handlu (WTO), Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), Międzynarodowy Fundusz Walutowy (IMF), Bank Światowy, Międzynarodowy Trybunał Karny (ICC), Europejski Trybunał Praw Człowieka (ECtHR) itd., aż do Rządu Światowego, którego prototypem jest Komisja Trójstronna czy Forum w Davos – było aktem łączenia systemów, który wyraża się terminem coupling („utworzenie pary”). Pomiędzy kolektywnym Zachodem a jakimkolwiek innym krajem, kulturą czy cywilizacją utworzyła się para, w której od razu ustaliła się pewna hierarchia – wiodący/naśladowca. Zachód pełnił funkcję pana, nie-Zachód – niewolnika. Cały system światowej polityki, ekonomii, informacji, technologii, przemysłu, finansów i zasobów ukształtował się wzdłuż tej osi coupling. Zachód w takiej sytuacji był ucieleśnieniem przyszłości – „postępu”, „rozwoju”, „ewolucji”, „reform”, a wszyscy inni mieli zwrócić się do Zachodu i podążać za nim zgodnie z logiką „doganiającego rozwoju”.

Świat w oczach globalistów dzieli się na trzy strefy – „bogatą Północ” (właśnie Zachód – USA i UE, a także Australię i Japonię), „kraje Półperyferii” (przede wszystkim względnie rozwinięte kraje BRICS) i „biedne Południe” (cała reszta).

Chiny włączyły się w globalizację od początku lat osiemdziesiątych XX wieku pod rządami Deng Xiaopinga. Od początku lat dziewięćdziesiątych pod rządami Jelcyna Rosja była na znacznie mniej korzystnych warunkach. Także reformy Gorbaczowa skupiały się na coupling z Zachodem („wspólny europejski dom”). Później aktywnie włączyły się w to Indie. Każdy kraj „zamknął się” na Zachód, a to oznaczało włączenie się w proces globalizacji.

Globalizacja była i pozostaje ze swej natury zjawiskiem zachodniocentrycznym, a biorąc pod uwagę fakt, że główną rolę w niej odgrywają USA i elity globalistyczne, naturalnym w pełni jest używanie do jej charakterystyki angielskich terminów. Globalizacja dokonywała się poprzez coupling, a następnie wszyscy zaangażowani w jej proces postępowali zgodnie z jej zasadami i wytycznymi na wszystkich poziomach – zarówno globalnym, jak i regionalnym.

Procesy globalizacyjne nabierały tempa od końca lat osiemdziesiątych. ubiegłego wieku, aż w latach 2000-tych zaczęły się zastopować i zatrzymywać.

Najbardziej znaczącym czynnikiem w tym obaleniu wektora globalizacji stała się polityka Putina, który początkowo dążył do włączenia do niego Rosji (wstąpienie do WTO itd.), ale przy tym nalegał na suwerenność, co popadło w wyraźną sprzeczność z głównym celem globalistów – z ruchem w kierunku desuwerenizacji, denacjonalizacji i z perspektywą ustanowienia Rządu Światowego. Putin więc szybko zdystansował się od IMF i Banku Światowego, słusznie zauważając, że instytucje te stosują coupling w interesie Zachodu, a czasem bezpośrednio przeciwko interesom Rosji.

Równolegle Chiny, które w największym stopniu skorzystały na globalizacji, wykorzystując swoje zaangażowanie w gospodarkę światową, system finansowy, a zwłaszcza delokalizację przemysłu, przeniesioną przez globalistów z samych krajów Zachodu do Azji Południowo-Wschodniej, gdzie koszty pracy były znacznie niższe, również zbliżyły się do wyczerpania pozytywnych rezultatów takiej strategii. Przy tym Chiny początkowo obawiały się o suwerenność w wielu obszarach – porzucenie kontrolowanej przez Zachód demokracji liberalnej (wydarzenia na placu Tiananmen) i ustanowienie pełnej kontroli narodowej nad Internetem i sferą cyfrową. Stało się to szczególnie widoczne za czasów Xi Jinpinga, który otwarcie głosił kurs Chin nie w stronę zachodniocentrycznego globalizmu, ale w stronę własnego modelu polityki światowej opartego na wielobiegunowości.

Kurs w kierunku wielobiegunowości aktywnie aprobował ze swojej strony Putin, a w ślad za nim ku temu modelowi zaczęły coraz bardziej skłaniać się i inne kraje Półperyferii, a przede wszystkim kraje BRICS.

Stosunki Rosji z Zachodem pogorszyły się szczególnie wraz z początkiem SWO na Ukrainie, po czym Zachód zaczął gwałtownie zrywać stosunki z Moskwą – na poziomie gospodarki (sankcje), polityki (bezprecedensowa fala rusofobii), energetyki (eksplozja gazociągów na Morzu Północnym), wymiany technologicznej (zakaz dostaw technologii do Rosji), sportu (szereg daleko idących dyskwalifikacji rosyjskich sportowców i zakaz udziału w igrzyskach olimpijskich) itd. Innymi słowy, w odpowiedzi na SWO, czyli na pełnowartościowe oświadczenie Putina w sprawie suwerenności Rosji, Zachód rozpoczął decoupling.

To właśnie od tego momentu termin decoupling nabiera całej swojej głębokiej treści. To nie jest tylko zerwanie więzi, to nowy sposób funkcjonowania dwóch systemów, z których każdy ma być obecnie całkowicie niezależny od drugiego. Dla USA i UE decoupling wygląda jak kara dla Rosji za „niewłasciwe zachowanie”, czyli wymuszone oddzielenie się od procesów i narzędzi rozwojowych. A dla Rosji, przeciwnie, ta wymuszona autarkia, w dużej mierze złagodzona przez zachowanie, a nawet rozwój kontaktów z krajami niezachodnimi, jawi się jako kolejny decydujący krok w kierunku przywrócenia pełnej suwerenności geopolitycznej, znacznie podważonej, a nawet niemal całkowicie utraconej od czasów końca lat osiemdziesiątych – początku lat dziewięćdziesiątych. Kto dokładnie zapoczątkował decoupling, czyli wycięcie Rosji ze struktury zachodniocentrycznej, jednobiegunowej globalizacji, trudno obecnie powiedzieć z całą pewnością. Formalnie Rosja zainicjowała SWO, ale w ukryciu Zachód aktywnie popychał ją w tym kierunku i prowokował na wszelkie możliwe sposoby za pośrednictwem swoich ukraińskich proxy-instrumentów.

W każdym razie mamy fakt: Rosja weszła w proces decoupling w stosunku do Zachodu i promowanego przez niego globalizmu. A to dopiero początek. Przed nią pozostałe, nieuniknione etapy.

Przede wszystkim mamy do czynienia z konsekwentną i fundamentalną odmową uznania uniwersalności zachodnich norm – w ekonomii, polityce, edukacji, technologii, kulturze, sztuce, informacji, etyce itd. Decoupling nie oznacza po prostu pogorszenia lub nawet zerwania stosunków. Wszystko jest znacznie głębsze. Mówimy o rewizji podstawowych postaw cywilizacyjnych, które rozwinęły się w Rosji na długo przed XX wiekiem, w których Zachód wzięto za wzór, a łańcuch jego historycznych etapów rozwoju jako niepodważalny wzór dla wszystkich innych narodów i cywilizacji, w tym dla naszego kraju. Wszakże w pewnym stopniu ostatnie dwa stulecia panowania Romanowów i (z korektą związaną z krytyką kapitalizmu) okresu sowieckiego, a tym bardziej epoki liberalnych reform od początku lat dziewięćdziesiątych do lutego 2022 r., były zachodnie. Rosja w ostatnich stuleciach zajmowała się właśnie coupling, nie kwestionując uniwersalności zachodniej ścieżki rozwoju. Owszem, komuniści uważali, że kapitalizm należy przezwyciężyć, ale dopiero po jego zbudowaniu i w oparciu o zaakceptowanie „obiektywnej konieczności” zmiany formacji. Trocki i Lenin postrzegali nawet perspektywy rewolucji światowej jako proces coupling, „internacjonalizm”, powiązanie z Zachodem, aczkolwiek w celu utworzenia zjednoczonego, światowego proletariatu i eskalacji jego walki. Za Stalina ZSRR faktycznie stał się odrębnym państwem-cywilizacją, ale tylko dzięki faktycznemu oddaleniu się od norm marksistowskiej ortodoksji i poleganiu na własnych siłach i pierwotnym twórczym geniuszu narodu.

A kiedy wyschły energie i praktyki stalinizmu, ZSRR zgodnie z logiką coupling ponownie przesunął się na Zachód i… naturalnie rozbił się na kawałki. Liberalne reformy lat dziewięćdziesiątych stały się nowym skokiem w kierunku coupling, stąd atlantyzm i prozachodnie stanowisko elit tamtej epoki. Nawet za Putina Rosja w pierwszym etapie starała się za wszelką cenę utrzymać coupling, dopóki nie stanęło to w bezpośredniej sprzeczności z jeszcze mocniejszą wolą Putina wzmacniania suwerenności państwa (co byłoby praktycznie niemożliwe w warunkach kontynuacji globalizacja – ani w teorii, ani w praktyce).

I oto dzisiaj Rosja – już świadomie, stanowczo i nieodwracalnie – wchodzi w decoupling. Teraz jest jasne, dlaczego początkowo zgodziliśmy się na użycie tego terminu w jego angielskiej wersji. Coupling to integracja z Zachodem, uznanie jego struktur, wartości i technologii za uniwersalne wzorce i zbudowane na tym systemowe uzależnienie od niego, a także chęć przyłączenia się do niego, dogonienia go, podążania za nim i – w najgorszym wypadku – importowania substytutu tego, od czego postanowił nas odseparować. Decoupling, przeciwnie, to odejście od wszystkich tych postaw, poleganie nie tylko na własnych siłach, ale także na własnych wartościach, własnej tożsamości, własnej historii, własnym duchu. My oczywiście nie zdajemy sobie jeszcze sprawy z głębi tego, ponieważ westernizacja w Rosji, historia naszego coupling trwa już kilka stuleci. Choć z różnym powodzeniem, przenikanie Zachodu do naszego społeczeństwa była ciągła i natrętna. Zachód od dawna jest nie tylko na zewnątrz, ale także w nas. Dlatego   decoupling będzie bardzo trudne. Obejmuje najbardziej złożone operacje mające na celu „wyrzucenie ze społeczeństwa wszelkich wpływów Zachodu”. Co więcej, głębokość takiej czystki jest znacznie poważniejsza, niż nawet krytyka systemu burżuazyjnego w epoce sowieckiej. Wtedy chodziło o rywalizację dwóch linii rozwoju jednej (domyślnie zachodniej!) cywilizacji – kapitalistycznej i socjalistycznej, przy czym drugi – socjalistyczny – model budowany był w oparciu o kryteria rozwoju zachodniego społeczeństwa, o zachodnie nauki i teorie, na zachodnich metodach kalkulacji i oceny, na zachodniej skali poziomu rozwoju itd. Liberałowie i komuniści są zjednoczeni w przekonaniu, że może istnieć tylko jedna cywilizacja, zgadzają się także, że jest to cywilizacja zachodnia – jej cykle, formacje, fazy rozwoju.

Sto lat wcześniej rosyjscy słowianofile poszli znacznie dalej i wzywali do rewizji systemowej, odrzucenia westernizmu i powrotu do własnych, rosyjskich korzeni. W istocie był to początek naszego decoupling. Szkoda, że tendencja ta, bardzo popularny w Rosji w XIX i na początku XX wieku, nie była skazana na triumf. Teraz musimy po prostu dokończyć to, co rozpoczęli słowianofile, a po nich rosyjscy eurazjaci. Musimy pokonać Zachód jako roszczenie do uniwersalizmu, globalizmu i wyjątkowości.

Można twierdzić, że decoupling został nam narzucony przez sam Zachód. Jednakowoż najprawdopodobniej ujawnia to tajemne dzieło Opatrzności. Można to wyraźnie zaobserwować na przykładzie otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu. Zachód zakazał Rosji udziału w igrzyskach olimpijskich. Zamiast kary na tle tej estetycznie potwornej parady zboczeńców i żałosnego roju pływaków w zaśmieconych ściekami i toksycznymi odpadami wodach Sekwany, wszystko to zamieniło się jednak w coś dokładnie odwrotnego – w operację mającą na celu ocalenie Rosji przed wstydem i upokorzeniem. Obrazy decoupling w sporcie wyraźnie ilustrują jego uzdrawiającą naturę. Odcinając nas od siebie, Zachód zasadniczo przyczynia się do naszego uzdrowienia i naszego zmartwychwstania. Rosja, nie wpuszczona do centrum zwyrodnienia i bezwstydnego grzechu, znajduje się na dystans, w oddali. Dzisiaj uznajemy to za Opatrzność. Tak właśnie jest.

Jeśli teraz spojrzymy na resztę świata, od razu zauważymy, że nie jesteśmy jedynymi, którzy weszli na ścieżkę decoupling. Wszystkie narody i cywilizacje, które skłaniają się ku wielobiegunowej architekturze świata, wchodzą w ten sam proces.

Niedawno w rozmowie z większym chińskim oligarchą i inwestorem usłyszałem osąd na temat decoupling od niego. Z pełnym przekonaniem mój rozmówca powiedział, że decoupling Chin i USA jest nieuniknione – i już się rozpoczęło. Pytanie tylko, czy Zachód chce to przeprowadzić na korzystnych dla siebie warunkach, podczas gdy Chiny dążą do czegoś zupełnie odwrotnego, czyli dla własnej korzyści. Wszakże do ostatniej chwili Chinom udało się wydobyć pozytywne rezultaty z globalizacji, teraz jednak wymaga to rewizji i oparcia się na własnym modelu, który Chiny nierozerwalnie łączą z sukcesem integracji Wielkiej Eurazji (wraz z Rosją) i realizacją projektu „Jeden Pas, Jedna Droga”. Według wpływowego chińskiego rozmówcy to właśnie decoupling określi istotę relacji Chin z Zachodem w nadchodzących dekadach.

Indie także wyraźniej i zdecydowaniej wybierają wielobiegunowość. Jak dotąd nie ma mowy o całkowitym decoupling od Zachodu, ale premier Narendra Modi niedawno otwarcie ogłosił kurs w kierunku „dekolonizacji indyjskiego umysłu”. Oznacza to, że tutaj, w tym gigantycznym kraju, w państwie-cywilizacji (Bharat), przynajmniej w sferze idei (i to jest najważniejsze!) obrany został kurs w kierunku intelektualnego decoupling. Zachodnie formy myślenia, filozofii i kultury nie są już akceptowane przez Hindusów nowej ery jako absolutny wzór. Tym bardziej, że pamięć o okropnościach kolonizacji i zniewolenia Hindusów przez Brytyjczyków jest wciąż żywa. A wszakże kolonizacja była także rodzajem coupling, czyli „modernizacji” i „westernizacji” (dlatego Marks ją popierał).

Oczywiście pełnowartościowy decoupling ma miejsce także w świecie muzułmańskim. Przeciwko zachodniemu proxy na Bliskim Wschodzie – Izraelowi – toczy się obecnie prawdziwa walka Palestyńczyków i szyickich muzułmanów w tym regionie. A całkowity kontrast współczesnych wartości i postaw Zachodu z normami islamskiej religii i kultury od dawna jest motywem przewodnim antyzachodniej polityki społeczeństw islamskich. Haniebna parada zboczeńców na otwarciu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu tylko dolała oliwy do ognia. I znamienne jest, że władze islamskiego Iranu najostrzej zareagowały na zniewagę Chrystusa bezbożnym przedstawieniem. Islam wyraźnie koncentruje się na decoupling i jest to nieodwracalne.

W określonych sektorach te same procesy zarysowują się także w innych cywilizacjach – w nowej rundzie dekolonizacji narodów afrykańskich i w polityce wielu krajów Ameryki Łacińskiej. Im bardziej są one wciągane w procesy wielobiegunowości, zbliżają się do bloku BRICS, tym bardziej dotkliwy staje się problem decoupling w tych społeczeństwach.

I wreszcie można zauważyć, że chęć zamykania się we własnych granicach coraz częściej daje o sobie znać na samym Zachodzie. Prawicowi populiści w Europie i zwolennicy Trumpa w USA bezpośrednio opowiadają się za „Fortecą-Europą” i „Fortecą-Ameryką”, czyli za decoupling w stosunku do społeczeństw niezachodnich – przeciwko potokom imigracyjnym, zacieraniu tożsamości, desuwerenizacji. Nawet pod rządami Bidena, przekonanego globalisty i zagorzałego zwolennika zachowania jednobiegunowości, widzimy pewne wyraźne ruchy w kierunku środków protekcjonistycznych. Sam Zachód zaczyna się zamykać, czyli wkraczać na ścieżkę decoupling.

Tak  więc zaczęliśmy od tego, że słowo decoupling będzie kluczowe przez następne dziesięciolecia. To oczywiste, ale jak dotąd mało kto zdaje sobie sprawę, jak głęboki jest to proces i jakiego rodzaju wysiłku intelektualnego, filozoficznego, politycznego, organizacyjnego, społecznego i kulturalnego będzie wymagał od całej ludzkości – od naszych społeczeństw, krajów i narodów. Odrywając się od Globalnego Zachodu, stajemy przed koniecznością przywrócenia, ożywienia, ponownego potwierdzenia własnych wartości, tradycji, kultur, zasad, przekonań, zwyczajów i fundamentów. Na razie robimy dopiero pierwsze kroki w tym kierunku.

Aleksandr Dugin

Zdjęcie: Ediciones Fides

Dugin_MSR

Tłumaczenie: KK

Źródło: geopolitika.ru


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: 

Podobne wpisy:

  • 7 sierpnia 2024 -- Aleksandr Dugin: Liberałów trzeba leczyć!
    Istnieje ciekawy termin (w psychiatrii i naukach politycznych) - ojkofobia. Oznacza nieuzasadnione poczucie głębokiej nienawiści do wszystkiego, co swoje – do swojego domu, swojej ...
  • 22 lutego 2024 -- Aleksandr Dugin: Rosja na wojnie cywilizacji
    Aby skutecznie stawić czoła Zachodowi w wojnie cywilizacji, którą Rosja już prowadzi, konieczne jest uwzględnienie hierarchii planów. Wyższy poziom tożsamości: jaka jest tożsamość ...
  • 18 lipca 2024 -- Aleksandr Dugin: Zmiażdżenie liberalizmu
    Przybliżyliśmy się ściśle do punktu niemożności powrotu do liberalizmu. Nie tylko w Rosji, ale także globalnie. Bez katastrofy liberalne elity nie będą już w stanie utrzymać władzy...
  • 1 sierpnia 2024 -- Aleksandr Dugin: Satanistyczne Igrzyska Olimpijskie
    Otwarcie Igrzysk Olimpijskich 2024 w Paryżu jest ostatecznym werdyktem współczesnej cywilizacji zachodniej. Zachód jest przeklęty i to jest aksjomat. Każdy, kto od razu nie chwyci ...
  • 18 maja 2024 -- Aleksandr Dugin: Konserwatywny zwrot
    Objęcie urzędu prezydenta Rosji przez W. Putina wyznacza nowy etap w historii Rosji. Jakieś linie z poprzednich okresów z pewnością będą kontynuowane. Jakieś osiągną próg krytyczny...

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*