Feminizacja mężczyzn i maskulinizacja kobiet, tak powszechne w dzisiejszym biednym świecie, są tak uniwersalnym i radykalnym przewrotem dla ludzkiej natury, że potrzeba by wielu edycji niniejszych jednostronicowych „Komentarzy”, aby przedstawić je w należyty sposób. Niemniej propaganda popierająca tę szczególną wojnę z ludzkością jest tak silna dookoła nas, że zdrowy rozsądek potrzebuje wszelkiej możliwej pomocy i być może przynajmniej jeszcze jednej edycji niniejszych „Komentarzy”, aby pomóc Czytelnikom ująć problem w taki sposób, w jaki powinien on być ujęty – czyli po Bożemu.
Rzeczywiście, jak wielu Czytelników mogło już zrozumieć, jest to najważniejszy punkt do rozszyfrowania, w jaki sposób cały świat może popaść w takie szaleństwo jak feminizm i antymaskulinizm. Jeśli Pan Bóg istnieje i jeśli to On zaprojektował wszystkie stworzenia, duchowe i cielesne, to oczywiście On stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę, aby żyli na ziemi tak jak wszystkie inne materialne zwierzęta, męskie i żeńskie, ale z duchową duszą, rozumem i wolną wolą, w przeciwieństwie do wszystkich czysto materialnych zwierząt, tak aby on i ona mogli odpowiedzieć na Jego twórczą miłość i zasłużyć na udział w Jego wiecznej szczęśliwości. Istoty ludzkie są przeznaczone dla wieczności, ni mniej ni więcej.
Zatem wobec Boga mężczyzna i kobieta mają takie samo powołanie do Nieba i taką samą godność duchową, ale w naszym krótkim życiu na ziemi Bóg nie ustanowił równości między mężczyzną i kobietą, tylko wzajemnie uzupełniające się role, aby stworzyć rodziny, które są małymi społeczeństwami, wymagającymi nie równości, ale głowy, z autorytetem pozwalającym prowadzić i podejmować decyzje dla wszystkich członków rodziny. Dary głowy daje On na ogół mężczyznom, podczas gdy kobiety zazwyczaj wynagradza darami serca, dzięki którym szerzą miłość i szczęście w całej rodzinie. W ten sposób ziemska i tymczasowa nierówność kobiet ma prowadzić do wiecznej równości w Niebie.
Ale wyobraźmy sobie teraz, że ludzie na skalę światową odcinają Pana Boga od swojego życia. Nie ma już Stwórcy, nie ma już Autora ludzkiego życia i natury, nie ma już wieczności ani życia wiecznego. Jesteśmy przypadkowymi produktami „ewolucji”, która nie może troszczyć się o projekt, przeznaczenie i wieczność. Ludzkość nauczyła się od Chrystusa, poprzez chrześcijaństwo, wszystkiego o godności i równości ludzi, a to dziedzictwo dało istotom ludzkim głębokie poczucie własnej wartości. To bardzo im się spodobało i nie chcą z tego zrezygnować. Ale bez Pana Boga nie ma już żadnego oparcia w przeszłości ani gwarancji na przyszłość. Dlatego równość boskiego wymiaru musi być wciśnięta w to małe życie ludzkiego wymiaru, w którym nie może się zmieścić, tak jak kwarta płynu zmieści się w półlitrowej butelce. Stąd też przejawiające się na różne sposoby niezadowolenie ze współczesnego życia. Bezbożni ludzie, choć wcześniej byli pobożni, chcą Bożych owoców bez korzeni. To nie może zadziałać. To nie zadziała. Jednak ludzie upierają się, by starać się, by to zadziałało, zamiast, poprzez powrót do Boga, żyć tym życiem na Bożych warunkach, a nie na swoich własnych. W rzeczywistości wybierają piekło i zamieniają ten świat w przedsionek piekła.
Oto mocny argument za istnieniem Boga. Jeśli odcięcie się od Niego, jak czyni to obecnie ludzkość, mogłoby uczynić wszystkich niezmiennie szczęśliwymi i zamożnymi, mogłoby to potwierdzać, że człowiek ani nie pochodzi od Boga, ani nie jest przeznaczony do tego, by do Niego podążać. Wręcz przeciwnie, jeśli ludzie są dziś głęboko niespokojni i niezadowoleni, na co wskazują ich politycy nieustannie obiecujący zmiany w takiej czy innej formie, ale zawsze zmiany, czy nie jest to wskazówka, że ludzie nie są przeznaczeni tylko do liberalizmu i materializmu, do uwolnienia się od Dziesięciu Przykazań i do niekontrolowanej pogoni za pieniędzmi? Gdyby ludzie potrafiliby sprawić, że liberalizm i materializm odniosłyby sukces, wtedy musielibyśmy rozpaczać nad ludzkim życiem. Jednak w ludzkim życiu musi być coś więcej niż tylko to, co jest „podłe, biedne, brutalne i krótkie” (według słów Thomasa Hobbesa, 1588-1679), a więc nawet ten rozpaczliwy stan ludzi wokół nas jest znakiem nadziei!
Feministki i antymaskuliniści są wojownikami w wielkiej wojnie z Bogiem. Ale jej nie wygrają!
Kyrie eleison.
bp Richard Williamson
Źródło: https://fsspxr.wordpress.com
Najnowsze komentarze