Istnieje pewien aspekt Ruchu Legionowego, któremu nie poświęcono dotychczas należytej uwagi – wolność jednostki. Jako ruch przede wszystkim duchowy, mający na celu stworzenie Nowego Człowieka i odrodzenie naszego narodu, Legion nie mógłby wzrastać i dojrzewać bez otaczania troską wolności. Wolności, na temat której napisano tyle książek, że można by zapełnić nimi niejedną bibliotekę. Wolności, w obronie której wygłoszono już tyle demokratycznych przemówień, nie przeżywając jej i nie rozumiejąc.
Ludzie którzy mówią o wolności i ogłaszają, że gotowi są za nią umrzeć to w większości wyznawcy materialistycznych dogmatów: o klasach społecznych, o walce klas, o prymacie ekonomii itd. Jest rzeczą co najmniej dziwną usłyszeć, że osoba która nie wierzy w Boga chce stać w obronie „wolności”, skoro nie wierzy ona w prymat ducha nad materią i życie pośmiertne. Osoba taka, jeżeli mówi w dobrej wierze, myli wolność z liberalizmem i anarchią. O wolności możemy mówić tylko odnosząc się do życia duchowego. Ci którzy zaprzeczają prymatowi ducha, automatycznie popadają w mechanicystyczny determinizm, którego przykładem jest marksizm.
Główne czynniki sprawiające, że ludzie łączą się w grupy to poszukiwanie przyjemności i podobna sytuacja ekonomiczna. Uznaję „X” za kogoś bliskiego, bo jest moim krewnym, lub kolegą z pracy. Związki pomiędzy nimi są niemal zawsze niezależne od woli, są narzucone z zewnątrz. Nie mogę zmienić mojego pochodzenia rodzinnego. Odnośnie zaś sytuacji ekonomicznej, niezależnie od podjętych wysiłków, mogę co najwyżej zmienić współpracowników – ale zawsze będę związany z ludźmi których nie znam, ale razem z nimi wykonuję pracę.
Istnieją jednak ruchy o charakterze duchowym, w których ludzie łączą się dzięki wolności. Dokonują wyboru wchodząc do duchowej rodziny. Żadna siła zewnętrzna nie zmusza ich do braterstwa. W czasach swego szybkiego rozwoju chrześcijaństwo było ruchem duchowym do którego ludzie dołączali wiedzeni wspólnym pragnieniem nadania życiu duchowej głębi i przezwyciężenia śmierci. Nikt nie zmuszał pogan do przyjęcia chrześcijaństwa. Wprost przeciwnie, państwo i instynkty samozachowawcze niestrudzenie wznosiły przeszkody przed potencjalnymi konwertytami.
Ale nawet mimo tych przeszkód, pragnienie wolności, wykuwania własnego losu, pokonania uwarunkowań biologicznych i ekonomicznych, było niezwykle silne. Ludzie przyjmowali chrześcijaństwo, mając świadomość, że z dnia na dzień stracą cały dobytek, że będą musieli porzucić swe rodziny wciąż tkwiące w pogaństwie, że może ich czekać więzienie czy nawet okrutna śmierć męczenników za wiarę.
Jako ruch chrześcijański, wyprowadzający swoją doktrynę przede wszystkim z duchowości, Ruch Legionowy wspiera wolność i jest na niej zbudowany. Do Ruchu przystępują ludzie wolni, tacy, którzy zdecydowali się przełamać żelazne kręgi determinizmu biologicznego (lęk przed śmiercią, cierpieniem itd.) i ekonomicznego (lęk przed ubóstwem, bezdomnością itd.). Wstąpienie do Ruchu to wyraz całkowitej wolności: legionista ma odwagę wyrwać się z biologicznego, ekonomicznego i duchowego zniewolenia. Nie może na niego wpłynąć nic z zewnątrz. Z chwilą w której ogłasza się wolnym znikają wszystkie jego lęki i kompleksy niższości. Ten, kto wstępuje w szeregi Legionu przywdziewa na zawsze śmiertelną koszulę. Legionista czuje się wolny do tego stopnia, że nie przeraża go nawet śmierć. Jeśli z taką pasją będzie rozwijał w sobie ducha męczeństwa i jeśli udowodni, że umie ponieść ofiarę – taką jakie ponieśli Mota i Marin – będzie to świadectwem osiągniętej przez niego bezgranicznej wolności. „Ten który wie jak umierać, nigdy nie będzie niewolnikiem.” Nie chodzi tu o zniewolenie w sensie politycznym, lecz przede wszystkim duchowym. Jeśli nie boisz się umrzeć, żaden strach, żadna słabość nie mogą cię zniewolić. Pogodzenie się ze śmiercią to największa wolność jaką człowiek może zyskać na ziemi.
Mircea Eliade
„Iconar”, 5 marca 1937.
Źródło: xportal.press
17 lipca 2023 o 12:08
„Wraz z filozofem Nae Ionescu, E. M. Cioranem, E. Ionesco i innymi intelektualistami założył związany z Legionem Klub Dyskusyjny AXA; te prolegionowe sympatie doprowadziły go w 1937 na kilka tygodni do obozu koncentracyjnego; w tym samym roku doszło do jego pierwszego spotkania z „tradycjonalistą integralnym” Juliusem Evolą; w 1938 założył międzynarodowy tygodnik religioznawczy Zalmoxis; uniknął aresztowania po ustanowieniu dyktatury królewskiej (Karola II) i zamordowaniu Codreanu; po proklamowaniu (1940) Rumunii Narodowym Państwem Legionowym, a następnie dyktatury marsz. Iona Antonescu, został attaché kulturalnym w Londynie (był podejrzewany przez Brytyjczyków o działalność wywiadowczą na rzecz III Rzeszy), zaś po zerwaniu stosunków dyplomatycznych – w Lizbonie, gdzie zaprzyjaźnił się z czołowym intelektualistą Nowego Państwa (i monarchistą) Alfredem Pimentą oraz napisał entuzjastyczną książkę o Salazarze; w lipcu 1942 po raz ostatni przebywał w ojczyźnie, aby dostarczył Antonescu posłanie od Salazara; w okresie powojennym był powściągliwy politycznie, a nawet starannie ukrywał swoje wcześniejsze zaangażowanie…”
(prof. Jacek Bartyzel)