Aby podjąć próbę sprawiedliwego ocenienia rekordowej liczby 79 młodych mężczyzn, którzy jak wiadomo wstąpili w tym roku do wyższych seminariów duchownych Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X, przydadzą się rozważania dotyczące dzisiejszego kontekstu kościelnego. Niech ponownie wyznaczy je pytanie zapisane pogrubioną czarną czcionką:
Ekscelencjo, dlaczego jesteś tak stosunkowo łagodny w krytyce Neo-Bractwa? Czy nie zdradziło ono w 2012 roku swojego założyciela, tj. Arcybiskupa Lefebvre? Czy osoby za to odpowiedzialne nie powinny być nazywane zdrajcami, którymi są?
Pomału. W Kościele Katolickim w czasie Soboru Watykańskiego II (1962-1965) pasterze zostali uderzeni przez błąd modernizmu tak bardzo, jak nigdy wcześniej pasterze katoliccy nie zostali uderzeni w całej historii Kościoła, nawet w kryzysie ariańskim w IV wieku. Wynikało to z tego, że modernizm zamienia subiektywny mózg w obiektywną papkę – patrz encyklika Pascendi Piusa X (1907), w której napiętnował ten katastrofalny stan ludzkiego umysłu. Ale Pius X był w stanie przywrócić w Kościele zdrowy rozsądek tylko tymczasowo, ponieważ po jego śmierci szaleństwo w świecie pogłębiało się i to do takiego stopnia, że kiedy w 1991 roku umierał Założyciel FSSPX katolickie owce były już wszędzie głęboko „rozproszone” (Za 13, 7; Mt 26, 31). To właśnie pasterze Kościoła Powszechnego zdradzili na Soborze Watykańskim II, odrywając swój własny Autorytet od Katolickiej Prawdy.
Teraz, mówiąc ściśle, wszyscy katolicy podążający za swoimi zwodniczymi przywódcami od czasu Vaticanum II, w tym samym stopniu porzucili katolicką Prawdę, ale oczywiście nie wszyscy z nich mieli intencję jej porzucenia. W rzeczywistości bowiem wielu podążało za zwodniczym Autorytetem tylko dlatego, że wciąż ufali, że mówi im Prawdę. Dowodem na to jest fakt, że od tamtego czasu Duch Święty, w różnym tempie, dawał światło takim zwiedzionym duszom tak, iż wiele z nich, jak arcybiskup Vigano, przejrzało fałszywy Autorytet i powróciło do Prawdy Tradycji. Tym katolikom dobrej woli Pan Bóg dał w latach 70. i 80. XX wieku wielkiego przywódcę Prawdy w osobie Arcybiskupa Lefebvre (1905-1991) i narodził się ruch Tradycji oraz prawdziwe Bractwo Kapłańskie św. Piusa X. Jednak kiedy jego osobisty charyzmat umarł wraz z nim w 1991 roku, wówczas charyzmat Rzymu i jego Autorytetu, powszechnego dla katolików, ponownie się uwydatnił i do 2012 roku Bractwo Arcybiskupa przekształciło się w Neo-Bractwo, tak jak do 1965 roku Boży Kościół Katolicki przekształcił się z analogicznych powodów w Neo-Kościół.
Jednak tak jak w 1965 roku większość katolików nie miała światła, by dostrzec to, co stało się na Soborze, tak w 2012 roku większości tradycjonalistów zabrakło światła, by natychmiast dostrzec to, co stało się w 2012 roku, gdy przywódcy FSSPX skierowali je na drogę poszukiwania porozumienia etapami (zgoda na spowiedź, małżeństwa, święcenia) z rzymskimi apostatami, z którymi Arcybiskup odmówił wszelkich dalszych kontaktów, dopóki nie powrócą do Prawdy wielkich antymodernistycznych dokumentów doktrynalnych katolickich papieży XIX i XX wieku. I znowu, tak jak większość katolików w 1965 roku podążała za wprowadzonym w błąd Autorytetem tylko dlatego, że liczyli wciąż, że głosi on Prawdę, tak większość tradycjonalistów w 2012 roku kontynuowała podążanie za przełożonymi Neo-Bractwa flirtującego z apostatami tylko dlatego, że ufali w to, że nadal będzie ono im głosić Prawdę. W 1990 roku przywódcy Bractwa zostali uroczyście ostrzeżeni na rekolekcjach w Econe, że Rzymianie byli apostatami, kiedy to Założyciel FSSPX podkreślał: „Powtarzam, że stracili wiarę”. Jednak nie można powiedzieć, że Neo-Bractwo już całkowicie zdradziło Prawdę Arcybiskupa, ponieważ jeszcze odmawia dwóch głównych punktów, na które nalega „Rzym”: pełnej akceptacji Vaticanum II i Nowej Mszy.
Podsumowując: musimy się modlić, aby Neo-Bractwo nigdy nie ustąpiło w sprawie Soboru czy Mszy, ponieważ może ono nadal mieć sporo prawdy do przekazania wielu katolikom, jeśli tylko będzie twardo stać na gruncie katolickiej doktryny. Niech jednak powyższy apel duszpasterski o miłość i pokorę wśród katolików nie będzie traktowany jako jakakolwiek aprobata dla zmiany doktrynalnej z prawdziwego Kościoła na Neo-Kościół w 1965 roku, czy z Bractwa na Neo-Bractwo w 2012 roku. Obie te zmiany były prawdziwymi katastrofami dla Kościoła i świata.
Kyrie eleison.
bp Richard Williamson
Źródło: https://fsspxr.wordpress.com
11 grudnia 2022 o 23:18
Co innego to, a co innego „Traditionis Custodes”.
Na bp Williamsona i abp Vigano można liczyć w kwestiach teologicznych, ale to musi być dopasowane do polskich warunków i dodatkowo z uchylaniem przez biskupów artykułem 85 rewelacji herezjarchy Franciszka.
Należałoby z ks. Isakowiczem – Zaleskim, ks. Szymonem Bańką, bp Lengą oraz Polonią Christianą itd. gdzieś w Częstochowie pogadać o powrocie tradycyjnych Mszy do świątyń oraz stworzenia systemu skupowania świątyń.
W Polsce było sporo miejsc, gdzie Ruch Summorum Pontificum odzyskał kościoły dla tradycyjnej Mszy, na Guglu na pewnej znanej mapie było tego trochę, co najmniej do TC.
14 grudnia 2022 o 14:33
re:Tobiash_rbk
Pan tak z siebie ten scenariusz napisał?
„Polonia Christiana” to gwarant i placet amerykańskiego
scenariusza rozłamu w polskim Kościele.
Podobna akcja została zrealizowana w prawosławnym
Kościele.
15 grudnia 2022 o 21:05
A, tego to nie wiedziałem, że to rozłamowcy.