Bantustan: „Sława kokainie”, rakieta w Przewodowie i szarża ułanów pod Moskwą

Wielka tragedia dwóch polskich rodzin, których bliscy zginęli w wyniku wybuchu rakiety we wsi Przewodów w województwie lubelskim. W nadwiślańskim bantustanie władze przez wiele godzin nie potrafiły nawet uspokoić właściwie obywateli i zapewne czekano na to, co zadecydują panowie z Waszyngtonu. Ci ostatecznie stwierdzili, że rakieta została wystrzelona przez Ukrainę, choć wcześniej agencje powielały informację, powołując się na „amerykański wywiad”, że to rakieta Putina. Takich wątpliwości nie miał żydowski komik z Kijowa, który od razu stwierdził, że „Polacy są ofiarami rosyjskiego terroru”. Ruskie Kalibry kontra polskie traktory. Złośliwi mówią, że podobno po kokainie Wołodymyr już widział polskie oddziały szturmujące Donieck i Rostów. Tak bardzo „bracia” i ich polskojęzyczni lokaje chcą bezpośrednio wciągnąć Polskę i Polaków do wojny.

Powszechna w III RP ukroszajba przegrała jednak z realną oceną sytuacji i potencjalnych ryzyk. Trzeba przyznać, że członkostwo w NATO ma jakiś plus – przynajmniej osobniki pokroju Kaczyńskiego, „śledczego” Antoniego, Targalskiego, Romaszewskiej, Słomki, Gosiewskiej oraz innych klaunów z PiS-uaru i okolic nie mogą samodzielnie decydować o wojnie.

Ukropolniacy na wieść o tragedii w Przewodowie od razu zaczęli trąbić wsiadanego. Już widzieli się na Kremlu niczym hetman Żołkiewski. Jeden z reżimowych dziennikarzy zaangażowanych na odcinku ukraińskim obwieścił światu: Rozdzwonili się przyjaciele z Rumunii, Mołdawii i Ukrainy z pytaniami kiedy Polska uderzy. Kilka pokoleń odważnych ułanów zrobiło nam legendę na całe wieki. Bataliony „zemsty za Tupolewa” uaktywniły się jak na zawołanie. Gdy okazało się, że Putin jednak nie kazał zbombardować traktora, rozpoczął się prawdziwy festiwal spierdolenia. Bo wicie, rozumicie, choć to Ukraińcy to jednak Putin! Podpaski Kijowa (alter ego kremlowskich onuc), prawdziwi wrogowie „teorii spiskowych”, chyba dalej twierdzą, że to byli Rosjanie, a NATO i Amerykanie stchórzyli przed wprowadzeniem art. 5!

Czy władze w Kijowie przeprosiły? Wolne żarty. Skoro nie potrafią przeprosić za 200 000 Polaków zamordowanych na Wołyniu, to jak można oczekiwać, że zrobią w sytuacji śmierci 2 osób? Publicysta Radosław Patlewicz napisał: Osobom zdziwionym tym, że Ukraińcy nie mają zamiaru przyznać się, że Polaków w Przewodowie zabiła ich rakieta i idą w zaparte, że była rosyjska, przypominam, że są to przedstawiciele cywilizacji turańskiej, gdzie prawdziwe jest to, co w danej chwili użyteczne. Turańszczyzna plus dziesiątki lat sowieckiej tresury tworzą mieszkankę wybuchową.

Kijów, Warszawa, wspólna rakieta. Wisienką na torcie w „wielkim sojuszu” jest oficjalne objęcie funkcji wiceministra spraw zagranicznych w rządzie kijowskim przez Andrija Melnyka – tego samego, który ceni Banderę i neguje ludobójstwo na Wołyniu. Rząd warszawski i inne polskojęzyczne nie znają granic upodlenia.

Na podstawie: nacjonalista.pl/interia.pl