(P)rezydent III RP Andrzej Duda w dumą mówił: „To jest Polin”. Widać to w wielu dziedzinach życia. Weźmy liczbę lekarzy na 1000 mieszkańców. W „wolnej Polsce”, o której tyle bredzą politykierzy i reżimowi „dziennikarze”, jest ona najniższa w całym eurokołchozie i wynosi 2,38. Wyprzedzają nas Słowacja (3,52), Czechy (4,04), a nawet Bułgaria i Rumunia. W zapyziałej Rosji wskaźnik wynosi 4,09 i jest to najlepsze podsumowanie dziesiątek „reform” służby zdrowia nad Wisłą.
Dodatkowym problemem jest problem nieodwoływanych przez pacjentów wizyt. Przyczyny tego zjawiska są różne – od sytuacji losowych, zapisywania się na zapas, rezerwowania konsultacji w kilku miejscach, lęku przed badaniem, aż po zapominanie o umówionym terminie. Problem stanowią również pacjenci, którzy korzystają z systemu opieki zdrowotnej, ale nie czują się jego uczestnikiem – nie uważają, że powinni informować placówki o rezygnacji z wizyty. Brakuje społecznej odpowiedzialności za zdrowie innych osób oraz świadomości, że przekłada się to na dostępność specjalistów.
Pacjenci nie mają świadomości, że źle czynią, nie odwołując wizyt. Nie zdają sobie również sprawy ze skali problemu i dlatego on wciąż się pogłębiania. Z ankiety przeprowadzonej wśród pacjentów Centrum Medycznego CMP wynika, że prawie połowie respondentów wydawało się, że nie jest odwoływanych jedynie 10 tys. wizyt rocznie. Jednakże ostatnie dane NFZ pokazują w skali kraju roczną liczbę sięgającą 17 mln nieodwołanych wizyt!
Nieodwołane wizyty generują ogromne straty na wielu płaszczyznach. Z jednej strony dotyczą one kwestii finansowych – koszty nie znikają wraz z nieodbytą konsultacją. Większe zobowiązania finansowe są związane z ambulatoryjną opieką zdrowotną, w ramach której mamy do czynienia z bardziej skomplikowanymi świadczeniami, natomiast system częściej spotka się z brakiem rezygnacji z wizyt w ramach Podstawowej Opieki Zdrowotnej (POZ). Zjawisko nieodwoływania wizyt wydłuża kolejki do specjalistów, którzy tracą czas i marnują swoją wiedzę oraz potencjał. W efekcie zdarzają się sytuacje, kiedy na konsultacje stawiają się pacjenci bez aktualnych badań, którzy skierowanie dostali nawet kilkanaście miesięcy wcześniej. Tego typu wizyty również zmniejszają dostępność opieki zdrowotnej, bo leczenie zaczyna się od początku. Biorąc pod uwagę fakt, że w Polsce na 1000 osób przypada 2,38 lekarzy, każda wizyta jest na wagę złota.
Na podstawie: nacjonalista.pl/zdrowie.pap.pl
6 listopada 2022 o 15:36
Może rozwiązaniem jest podniesienie zdrowotnej?
6 listopada 2022 o 19:35
Wspomnę, że oto od dawna apelują m.in. środowiska, zgromadzone wokół „Nowego Obywatela”, ale sprawa ta była również (o dziwo) na strajku kobiet, a raczej sojbojów.