Przez lata istnienia III RP niewielu było parlamentarzystów w Knesejmie i Knesenacie, którzy zdecydowanie bronili polskiego interesu narodowego i suwerenności Polski. Można właściwie policzyć ich na palcach obu rąk, a ostracyzm medialny i nagonki sprawiały, że często pełnili oni swoje funkcje tylko 1 kadencję.
16 stycznia 2000 roku przez Polskę przetoczyła się informacja o dziwnym zachowaniu posła Gabriela Janowskiego protestującego przeciwko ówcześnie prywatyzacji, ze szczególnym uwzględnieniem polskiego cukrownictwa i mleczarni. Po tych wydarzeniach kariera polityczna Janowskiego uległa załamaniu. Przypomnijmy, przed debatą na temat odwołania ministra skarbu państwa Emila Wąsacza na korytarzu sejmowym – jak określił to jego rzecznik prasowy – „zachowywał się ekscentrycznie”. Według depeszy PAP wykonał m.in. dziesięć skoków w miejscu, głośno je licząc, całował po rękach kobiety i mężczyzn, niektóre osoby klepał po ramieniu.
Po latach Gabriel Janowski przerwał milczenie: „Doktor Arwid Hansen [lekarz, filozof, ergonom, uczestnik obrad Okrągłego Stołu ze strony "S", honorowy prezes Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Norweskiej - przyp. red.] w styczniu 2000 roku, czyli natychmiast po wydarzeniach – wydał niezależną ekspertyzę, która potwierdza, iż w dniu 16 stycznia 2000 roku celowo zostałem otruty narkotykami. Cel działania był świadomy i miał on mnie wyeliminować z życia społecznego. Ekspertyza została przesłana do ówczesnego Marszałka Sejmu M. Płażyńskiego, Prezydenta RP – A. Kwaśniewskiego czy Premiera prof. J. Buzka. Pisałem także do Prokuratora Generalnego RP. Bez rezultatu. Żaden nie podjął interwencji, mimo że byłem w tamtym czasie Posłem RP.
- To był zamach na moje życie. Ówczesny wiceszef inspekcji pracy napisał w ekspertyzie, że podano mi silne środki odurzające. Przetrwałem tylko dzięki silnemu zdrowiu. Napisałem list do UOP. Rzecznik odpowiedziała, że to nie jest ich sprawa. Nikt, nawet dziennikarze nie podjęli tej sprawy. Izba Lekarska umyła ręce. To nie było przypadkowe. Na przełomie roku 2000 uzyskałem w badaniach 73 proc. poparcia opinii publicznej dla moich działań. Do dziś żaden z polityków tego nie osiągnął - podkreślił Janowski w Polskim Radiu 24.
„Braki” i ceny cukru A.D. 2022 potwierdziły, że „wariat” miał rację. Po wyprzedaży majątku zagraniczny kapitał, głównie niemiecki, kontroluje 60% rynku cukrowniczego – dzięki takim ludziom jak Gabriel Janowski udało się utrzymać w polskich rękach pozostałą część. Bardzo często po przejęciu cukrowni po prostu je likwidowano – podobnie postępowano w innych sektorach gospodarki. Tak „zbawcy” z Zachodu rozwiązywali problem potencjalnej konkurencji.
Życiem politycznym zawładnęły grupy polityczne, które można nazwać jednoznacznie: mafijno-gangsterskie. W Polsce nie ma ugrupowań ani klubów, gdzie się myśli po polsku i o Polsce. Są grupy interesów.
Gabriel Janowski
Na podstawie: nacjonalista.pl/Polskie Radio
29 października 2022 o 16:36
Po wszystkim pozostała krajowa spółka cukrowa, a wcześniej między 2007 a 2013 r. Unia kazała zredukować ilość cukrowni demoliberalnej Polsce z 85 do 13. Kiedy zredukowano ich ilość, regulacje przestały obowiązywać. Idiotyzm.
29 października 2022 o 16:37
Upadły Gryfice, Tuczno i Racibórz.
29 października 2022 o 21:39
Pamiętam to. Niestety niewygodni ludzie są niszczeni.
30 października 2022 o 16:19
Podobno dopadł go tzw. „Syndrom Zełeńskiego”
2 listopada 2022 o 12:37
To znaczy?
20 maja 2024 o 21:11
A teraz ten sam Janowski będzie kandydował do Eurokoryta od zdrajców z PiSuaru.