Ze wzgórza schodził młody człowiek. Na ramionach niósł drąg z umocowanymi na obu jego końcach naczyniami, które wypełniały nieczystości. Z brudną szmatą przepasaną wokół głowy, ładnie zaczerwienionymi policzkami i błyszczącymi oczyma szedł w naszym kierunku, rozkładając ciężar ładunku na obie nogi. Był to owaiya — czyściciel kloak, człowiek zajmujący się wybieraniem ekskrementów. Na nogach miał szmaciane robocze buty na gumowej podeszwie i granatoweobcisłe kalesony. Wpatrywałem się w niego niezwykle przenikliwym jak na czteroletniego chłopca wzrokiem. Nie wiedziałem jeszcze dokładnie, co to znaczy, lecz z pewnością było to odkrycie jakiejś mocy; wzywał mnie mroczny i tajemniczy głos. To, że moc ta objawiła się pod postacią czyściciela kloak, jest alegoryczne, ponieważ ekskrementy są symbolem ziemi, a nie ma wątpliwości, że wzywała mnie właśnie złowieszcza miłość Matki Ziemi.
Ogarnęło mnie wtedy przeczucie, że istnieje na tym świecie pragnienie podobne do palącego bólu. Kiedy tak patrzyłem na tego brudnego młodego mężczyznę, zawładnęła mną nieodparta myśl: „Chciałbym się nim stać! Ja chcę nim być!”. Przypominam sobie dokładnie, że pragnienie to łączyło się z dwiema rzeczami. Pierwszą z nich były te granatowe kalesony, drugą — jego zajęcie. Granatowe obcisłe kalesony wyraźnie uwidaczniały dolną połowę jego ciała. Poruszała się ona giętko i sprawiała wrażenie, jakby szła w moim kierunku. Zrodził się wtedy we mnie niewysłowiony podziw dla tych kalesonów. Nie miałem pojęcia dlaczego. Jego zajęcie… Dokładnie tak jak każde dziecko, które osiągając wiek rozumny, chce zostać generałem, ja w tamtej właśnie chwili zapragnąłem zostać czyścicielem kloak. Można przyjąć, że źródłem tego pragnienia były granatowe kalesony, ale nie należy ograniczać się wyłącznie do nich. Pragnienie to umacniało się we mnie samo, ewoluowało, aż nabrało własnego, szczególnego charakteru.
Na myśl o tym zawodzie czułem coś w rodzaju przenikliwego żalu, tęsknoty, która rozdziera serce. Poprzez ten zawód odczuwałem tragiczność w najbardziej zmysłowym tego słowa znaczeniu. Kojarzył mi się z jakimś poświęceniem, nonszalancją, z bliskością niebezpieczeństwa, z cudownym melanżem nicości i siły witalnej. Wszystkie te odczucia przelewały się przeze mnie, wywierały presję, aż uczyniły z małego, czteroletniego chłopca swojego zakładnika. Być może myliłem się co do istoty profesji czyściciela kloak. Możliwe, że usłyszałem coś na temat innego zawodu i zmylony przynależnym mu strojem, mimowolnie przypisałem jego cechy czyścicielowi kloak. To jest chyba jedyne wytłumaczenie.
Taaak, tak właśnie musiało być, bo niedługo potem te same emocje przeniosłem na konduktorów ukwieconych kolorowych tramwajów hanadensha i na pracowników metra, dziurkujących bilety przy wejściu. Na ich widok odczuwałem mocno ich „tragiczne życie”, którego nie znałem i z którego, jak mi się wydawało, byłem na zawsze wykluczony. Szczególnie zapach gumy i mięty, unoszący się w tamtych czasach w metrze, w połączeniu z widokiem rzędów złotych guzików na piersiach mężczyzn w błękitnych uniformach, którzy dziurkowali bilety, pobudzał skojarzenia z „rzeczami tragicznymi”. Z niewiadomej przyczyny wydawało mi się czymś „tragicznym” wieść życie wśród takiego zapachu. Miejsca, których pragnąłem wszystkimi zmysłami, a do których nie miałem dostępu, życie, które toczyło się poza mną, wydarzenia i ludzie z nimi związani — to wszystko składało się na moją definicję „rzeczy tragicznych”.
Rozpacz, że jestem z tego wszystkiego na zawsze wykluczony, nieustannie przeobrażała się w moich marzeniach w żal nad ich egzystencją i poprzez moje własne cierpienie starałem się brać bolesny udział w ich „tragicznym bycie”. Tak więc to, co odczuwałem jako „rzeczy tragiczne”, stanowiło być może jedynie projekcję mego żalu, spowodowanego instynktownym przeczuciem, że nigdy nie będę do ich świata należał.
Yukio Mishima
Fragment z książki „Wyznanie maski”, która ukazała się nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego. Polecamy również powieść „Złota Pagoda”, o której pisaliśmy TUTAJ.
10 października 2022 o 23:54
PIW robi super robotę wydając te książki Mishimy.
11 października 2022 o 04:09
fascio.substack.com/p/against-mishima-sex-death-and-optics
Nie polecam Mishimy. Parodia nacjola.