Milczenie hierarchii wobec skandali seksualnych i ich tuszowanie, unieważnianie małżeństw na potrzeby klakierów władzy, zestawianie rządzących z ewangelistami, budowanie czegoś na kształt „Kościoła jednej partii”, totalna bierność wobec publicznych gorszycieli, to wszystko są symptomy degeneracji trawiącej posoborowie w Polsce. Kler nie jest jakąś nadzwyczajną kastą i podlega ocenom jak każda inna grupa społeczna, zwłaszcza w kontekście działalności na polu świeckim. Przypomnijmy słowa wybitnego patrioty, Wincentego Witosa:
Książęta Kościoła, potomkowie historycznych rodów gną się do ziemi przed łobuzami, aferzystami, uzurpatorami, zwyczajnymi zbrodniarzami, a stróże dobrych obyczajów i nieskazitelnej moralności obcałowują ręce plugawych rozpustnic! Dlatego tylko, że one są żonami chwilowymi albo kochankami rządzących! Jeżeli epoka saska przypomina się w całej pełni, jeśli korupcja, demoralizacja, lizuństwo i lokajstwo królują niepodzielnie u tych ludzi, to cóż mają robić ubożsi od nich duchem, ciałem i majątkiem, co mają robić ludzie zależni?
Myśląc o tym zachowaniu się wielkich i możnych rzucać się musi pytanie, dla kogo oni to robią i po co! Dlaczego najwyższy polski duchowny dostojnik i człowiek naprawdę mądry, kardynał Hlond, przypisuje Piłsudskiemu obronę chrześcijaństwa pod Warszawą, kiedy wie dobrze, że to jest nieprawda? Dlaczego drugi dygnitarz duchowny, arcybiskup Sapieha, otwiera temu Piłsudskiemu bramę na Wawel wbrew swojej woli i przekonaniu?
Dlaczego na oczach całego dręczonego narodu robią z Piłsudskiego wielką, świętą i nieskazitelną postać, gdy każdy chłop siedzący w zapadłej wioszczynie zna jego żywot i zbrodnie i wie, że jego rządom zawdzięcza swój nieszczęsny los? Czy morderstwo dokonane na Zagórskim, Rozwadowskim i innych uważają za czyny bohaterskie? Czy to ma być przykładem dla wielkich i małych?
Czy oni myślą, że wiadomość o serwilizmie pogrzebowym nie poszła lotem błyskawicy po kraju, docierając do ostatniego zakątka, i czy miliony ludzi nie postawiło sobie naturalnego zupełnie pytania: co to jest, to na pogrzeb biednego nie pójdzie jeden ksiądz, jeśli mu się nie zapłaci, a na pogrzeb Piłsudskiego poszło ich półtora tysiąca bez żadnej zapłaty.
Na podstawie: nacjonalista.pl/”Moja tułaczka” Wincenty Witos
14 października 2022 o 20:02
Jak już chrześcijaństwo, to kościół narodowy na wzór Pozytywnego Chrześcijaństwa!