Dla każdego nacjonalisty dobro narodu i sprawy jego rodaków powinny być na 1 miejscu. W Polsce trzeba o tym przypominać w obliczu ukroszajby, a na Węgrzech jest to oczywistością.
Cygańska przestępczość, tolerowana przez władze i organizacje „romskie”, skutecznie uprzykrza życie Węgrów na prowincji. Po kolejnym ataku kolorowego nożownika, którego ofiarą padł nacjonalista z Betyársereg, setki działaczy jego organizacji oraz Mi Hazank, Hatvannégy Vármegye Ifjúsági Mozgalom (HVIM) i Magyar Önvédelmi Mozgalom przybyły do miejscowości Nyíregyháza, aby jasno podkreślić: To jest nasz kraj! Mniejszości etniczne muszą to w końcu zrozumieć i dostosować się do naszych zasad.
Laszlo Toroczkai zwrócił uwagę, że zagraniczne siły są stworzyć z węgierskich Cyganów nowy naród, który nie ma historii na Węgrzech, ani gdziekolwiek indziej na świecie. Poseł Mi Hazaznk przypomniał także o powolnym wymieraniu Węgrów w sytuacji, gdy Cyganie przez ostatnie 150 lat podwajają swoją populację w każdym pokoleniu. Osoby, które tego nie zauważają biorą udział w zbiorowej zdradzie i samobójstwie. Zsolt Tyirityán, lider Betyársereg, apelował o wspólnotę krwi przeciwko wszystkim obcym, którzy krzywdzą rodaków i negują zasadę prymatu węgierskości we wszelkich obszarach życia społecznego.
Najnowsze komentarze