Kiedy czytam o powojennym podziemiu antykomunistycznym, o Januszu Walusiu czy Dariuszu Ratajczaku, często irytuje mnie (by nie powiedzieć gniewa) opinia tzw „dobrych ludzi”, próbujących tych niezwykłych i odważnych ludzi zaszufladkować w roli ofiar. To jakaś potężna skaza narodowego charakteru, rysa wyżłobiona przez komunizm i pogłębiana przez niewolniczy system demoliberalny, by siłę przekonań, wiarę w słuszność wyborów i niezaprzeczalną odwagę wspaniałych ludzi zdeprecjonować, sprowadzić do roli zbuntowanych klientów Zła, z którym walczyli. W żadnym razie żołnierze NSZ nie byli bowiem „Wyklęci” – to ONI wyklęli komunizm, obcą narośl na polskiej ziemi zasadzoną zakrwawioną sowiecką ręką. Nie szukali swojego miejsca w czymś, co było wstrętne, ohydne i przerażające. Nie negocjowali o swoje miejsce w Piekle, ale ze wszystkich sił je burzyli. I w tej swojej walce pozostali Niezłomni.
Takim samym człowiekiem był Dariusz Ratajczak. Jego drogą było poszukiwanie Prawdy, trwanie w niej, bez względu na konsekwencje. One bowiem – jak dla żołnierzy antykomunistycznego podziemia – były nieistotne.
Kto dziś pamięta nazwiska podrzędnych rzeźników z UB czy MO, sługusów czerwonego i krwawego reżimu; kto pamięta zapamiętałych w nienawiści do Prawdy sędziów sądzących Ratajczaka, czy ludzi miałkich charakterów, zakompleksionych funkcjonariuszy opolskiego środowiska „akademickiego”, którzy żebrząc o poklep po ramieniu szczuli i donosili na swojego kolegę? Nikt. N I K T. Są oni już tylko i wyłącznie obrzydliwą nocną marą, tłem i przypisem dla życia ludzi, którzy wyszli poza schemat zakłamania i z dumą obwieścili swoje non possumus. Oprawcy ciała i ducha zawsze kończą tak samo – pogrzebani w anonimowych kurhanach ludzkiej pamięci.
Żołnierze Niezłomni nie tylko przetrwali w naszych sercach, ale i umysłach, dając nam swoją siłę i stanowczość na ciężkie, lecz konieczne lata walki. Dariusz Ratajczak pozostał z nami w swoich tekstach, w swoich przemyśleniach, uwagach, które – szczególnie dzisiaj – stanowią ważny element odrodzenia tego, co tak nienawistne totalitarnemu demoliberalizmowi: samodzielnego myślenia. To ono burzy bowiem najskuteczniej mury duchowego więzienia i zrywa kajdany politycznego niewolnictwa, którymi współczesne społeczeństwa dały się spętać. I dlatego Dariusz Ratajczak wciąż żyje i walczy.
Dariusz Ratajczak – Presente!
Adam Gmurczyk
Przedmowa do wznowionej po latach książki „Tematy niebezpieczne”. Szczegóły wydawnictwa TUTAJ.
Jeden komentarz
Pingback: Adam Gmurczyk: Poszukiwacz prawdy Dariusz Ratajczak? Obecny! | Narodowe Odrodzenie Polski (NOP) - Nacjonalistyczna Opozycja