life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Stanisław Michalkiewicz: Wokół Studni Mądrości

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

W pewnym francuskim wesołym miasteczku pomysłowy przedsiębiorca urządził „Studnię Mądrości”. Za odpowiednią opłatą każdy, kto pragnął zaczerpnąć mądrości, mógł tam sobie zajrzeć. Jak wiadomo, ludzi spragnionych mądrości jest bardzo wielu, być może nawet wszyscy, zwłaszcza w sytuacji, gdy poznanie mądrości kosztowało tylko kilka sous. Toteż do „Studni” ustawiały się kilometrowe kolejki spragnionych mądrości. Zaglądali i z tajemniczymi minami odchodzili. Nie wiadomo, jak długo by to przedsięwzięcie działało, gdyby jakiś chlapa, który też tam zajrzał, nie opowiedział, co zobaczył. A zobaczył napis treści następującej: „Pozwól i innym być głupim.”

Jak wiadomo, „socjały nudne i ponure” ustanowiły sobie święto w rocznicę demonstracji, jaka 1 maja w roku 1886 miała miejsce w Chicago z udziałem socjalistów i anarchistów, w następstwie której doszło do zabójstw i demonstrantów i policjantów, a potem – do procesów wyznaczonych demonstrantów przed niezawisłymi sądami, które, rozumiejąc powinność swojej służby, pozkazywały ich na śmierć. Rocznica tego wydarzenia stała się świętem na rzecz 8-godzinnego dnia pracy całego ruchu socjalistycznego, a więc zarówno tego narodowo-socjalistycznego, jak i bolszewickiego. Bo trzeba nam wiedzieć, że 1 maja na terenie Polski zaczął być oficjalnie obchodzony jako dzień świąteczny dopiero od 1940 roku, kiedy to Niemcy ustanowili go na terenie swojej okupacji, a Sowieci – na swojej. Warto tedy pamiętać, że święto 1 maja zostało ustanowione przez obydwu naszych okupantów. Z dzieciństwa pamiętam, jak ludzie spędzeni na pochód, w ramach którego defilowali przed lokalnymi kacykami, musieli m.in. śpiewać, że „dziś nikt nas do pracy nie zmusi, bo dzień ten przez lud jest obrany…” – i tak dalej. Do pracy akurat nikt tego dnia nikogo nie zmuszał – ale niech no by ktoś odmówił udziału w pochodzie, to zaraz zainteresowałby się nim Urząd Bezpieczeństwa ze wszystkimi tego konsekwencjami.

W rezultacie obchodzenie 1 maja stało się za komuny czymś w rodzaju nowej, świeckiej tradycji, co postanowił wykorzystać Kościół i decyzją papieża Piusa XII, w 1955 roku wprowadził tego dnia „wspomnienie św. Józefa Robotnika”. Wprawdzie z oporami, ale zaczęło się to przyjmować i na przykład Antoni Słonimski napisał kiedyś, że jego pobożna służebnica domowa postanowiła w ramach „czynu 1-majowego”, udekorować kwiatami figurę Matki Boskiej, co Słonimskiemu stworzyło sposobność do konstatacji, że ludzie prości mają skłonność do łączenia dawnych kultów z nowymi. Od siebie dodam, że ludzie krzywi też.

Przykładu dostarcza inicjatywa Wielce Czcigodnego posła Macieja Gduli, pochodzącego z porządnej, resortowej rodziny. Na wieść o pomyśle, by dzień 1 maja poświęcić Narodowemu Czytaniu Pisma Świętego, zawrzał gniewem i zaproponował, by dzień 1 maja obwołać Dniem Narodowego Czytania „Kapitału”, autorstwa Karola Marksa. Nawiasem mówiąc, ciekawe jakie fragmentu Pisma Świętego miałyby być 1 maja czytane, bo jak wiadomo, zarówno w Starym, jak i Nowym Testamencie, jest mnóstwo niezwykle interesujących fragmentów. Na przykład biblijna „Księga Estery”, to znakomita powieść sensacyjna, znacznie lepsza od tej, którą tak szczyci się jej autor, pan Jakub Żulczyk, co to wprawdzie ma talent, ale mały. Z kolei w Nowym Testamencie są fragmenty stanowiące pendant do „Kapitału” Karola Marksa, tyle, że z zupełnie odwrotnej pozycji. Na przykład przypowieść o talentach, czy o robotnikach w winnicy zdecydowanie góruje nad „Kapitałem” po pierwsze dlatego, że i jedna i druga są krótsze od rozwlekłych, marksowskich elukubracji, a po drugie – że wypływające z nich wnioski są akurat sprzeczne z marksistowskimi mądrościami. Znakomitej wskazówki metodologicznej dostarcza zresztą ewangeliczna instrukcja, że „po owocach je poznacie”. Otóż wszędzie tam, gdzie marksistowskie mądrości zostały wprowadzone w życie, przyniosły one masowe mordy, rabunek i nędzę, a milionom ludzi dostarczyły niewypowiedzianej udręki. Jak zauważył Aldous Huxley, marksizm jest próbą zmuszenia cywilizowanych Europejczyków, by postępowali jak Dajakowie, lub Eskimosi. Jest to oczywiście skazane na niepowodzenie, ale zanim to się okaże, „ileż radości dostarczy inicjatorom znęcanie się nad heretykami!” W tej sytuacji warto postawić pytanie, dlaczego mimo tak fatalnych doświadczeń, marksistowskie mądrości nadal znajdują wyznawców, choćby w osobie Wielce Czcigodnego posła Gduli? Pewnej wskazówki dostarcza spostrzeżenie, że „głupiec zawsze znajdzie głupca, który go uwielbia” – ale to by chyba nie wyjaśniało sprawy do końca. Innej wskazówki dostarcza bowiem uwaga oficera brytyjskiego wywiadu, przytoczona przez Mieczysława Jałowieckiego w jego wspomnieniach „Na skraju imperium”. Otóż ten wykształcony Anglik twierdził, że komunizm jest sposobem zapanowania mniejszości nad większością i stąd jego popularność wśród Żydów, którzy – jeśli nawet nie są jakimiś religijnymi gorliwcami – to jednak też uważają, że Stwórca Wszechświata akurat ich wyznaczył, by panowali nad światem. Stąd taka skłonność tych środowisk do wpływania na edukację, media, przemysł rozrywkowy i lansowania „klasyków marksizmu”. Chodzi o to, że jeśli ktoś już przez nich przebrnie, to głupieje w sposób nieodwracalny, jak to wariaci, którzy przecież nie zdają sobie sprawy, że są wariatami. „Kto w szpony dostał się hipostaz – przestrzega poeta – rzeczywistości już nie sprosta”. Toteż celem marksistowskiego duraczenia jest doprowadzenie miliardów ludzi do trwałej utraty kontaktu z rzeczywistością, by stali się „człowiekami sowieckimi”, którzy wyrzekli się wolnej woli.

Ciekawe, czy Marks zdawał sobie sprawę z osobliwego („idiotropos”) charakteru swoich produkcji intelektualnych. Może tak – bo jak zapewniają znawcy przedmiotu – nigdy nie widział na oczy żywego robotnika, a wiedzę o ich życiu zwyczajnie czerpał z gazet. Ale może nie, bo zdaje się, że był bardzo zarozumiały – o czym świadczy jego opinia, że dotychczas filozofia objaśniała świat, podczas gdy on wykombinował sobie, jakby go tu zmienić. Toteż nic dziwnego, że marksizm od dziesięcioleci przyciąga rozmaitych półgłówków, którzy go „studiują”, rozdzielając włos na czworo, wskutek czego wydaje im się, że posiedli znajomość mechanizmów rozwoju dziejowego. To jest znacznie gorsze od inicjatywy francuskiego przedsiębiorcy rozrywkowego i jego „Studni Mądrości”, bo ten przynajmniej leczył swoich klientów z głupoty, podczas gdy mam wrażenie, że inicjatywa Wielce Czcigodnego posła Macieja Gduli ma charakter odwrotny – żeby wszystkich innych też oduraczyć.

Stanisław Michalkiewicz

GdulaMarks

Tekst ukazał się w tygodniku  „Najwyższy Czas!”.


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: ,

Podobne wpisy:

  • 19 sierpnia 2024 -- Agnieszka Piwar: Żydowski zamach na Piotra Stołypina
    Sądziłam, że niewiele może mnie już zaskoczyć w temacie żydowskich spisków. Tymczasem znowu przeżyłam wstrząs. Jakiś czas temu otrzymałam od Wydawnictwa 3DOM książkę pt. „Tajemna w...
  • 29 października 2020 -- Lewicowo-liberalny motłoch na ulicach polskich miast
    Liberalno-lewicowy motłoch wyległ na ulice polskich miast po wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Czego się domaga i kto za nim może stać? Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, kt...
  • 7 sierpnia 2021 -- Remigiusz Okraska: Anty-Hitlerjugend
    Motto: „Trzeba więc (…) nieustannie wykazywać, że jest dokładnie przeciwnie. To znaczy, że w imię wolności człowieka jesteście przeciwko totalitaryzmowi, wszelkim dyktaturom, polic...
  • 13 listopada 2021 -- Ezra Pound: Syjon przeciwko Europie
    Kiedy przyjdzie komuś nadmienić tylko o Protokołach, spisanych ponoć przez Mędrców Syjonu, zaraz słyszy się opinię: E, tam, przecież to fałszerstwo. Oczywiste jest, że Protokoły to...
  • 11 sierpnia 2023 -- Stanisław Michalkiewicz: Przypadek i konieczność
    „Byłby to przypadek rzadki – a czy w ogóle są przypadki?” - zapytywał retorycznie w nieśmiertelnym poemacie „Towarzysz Szmaciak” Janusz Szpotański. Podobne wątpliwości musiały targ...

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*