Tragiczna wojna na Ukrainie wywołała szereg komentarzy i słusznych potępień rosyjskiej agresji. Warto jednak poznać opinie, które nie podporządkowują się mainstreamowej narracji o przyczynach konfliktu. Jedną z nich przedstawił prof. John Mearsheimer, amerykański politolog i twórca teorii realizmu ofensywnego, wykładowca nauk politycznych na uniwersytecie w Chicago. Co ciekawe ten sam naukowiec wygłosił gościny wykład 9 grudnia 2015 roku w Auli Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie zaprezentował podobne tezy. Za jakiś czas informacja o tym zniknie ze stron krakowskiej uczelni.
Sądzę, że kłopoty rozpoczęły się w kwietniu 2008 r. na szczycie NATO w Bukareszcie, na którym zostało powiedziane, że Ukraina i Gruzja staną się członkami paktu. Rosjanie dali wtedy jasno do zrozumienia, że postrzegają to jako zagrożenie egzystencjalne i uznali za nieprzekraczalną linię. Jednak proces włączania Ukrainy w orbitę oddziaływania Zachodu nie został zahamowany. W dalszym ciągu chciano zrobić z niej zachodni bastion na granicy z Rosją. Oczywiście oznaczało to więcej aniżeli rozszerzenie NATO. Rozszerzenie paktu leży w centrum strategii, ale zakłada ona również rozszerzenie Unii Europejskiej i przekształcenie Ukrainy w proamerykańską demokrację liberalną. Z perspektywy Rosji jest to zagrożenie egzystencjalne.
Nie jest to imperializm, lecz polityka mocarstwowa. Jeśli żyjesz w kraju takim jak Ukraina i twoim sąsiadem jest mocarstwo takie jak Rosja, musisz zwracać baczną uwagę na to, co Rosjanie myślą, ponieważ jeśli weźmiesz kij i wetkniesz im go w oko, nie puszczą tego płazem. Państwa na półkuli zachodniej dobrze to rozumieją w odniesieniu do Stanów Zjednoczonych.
Słowa profesora mogą się wydawać szokujące dla przeciętnego oglądacza TV, ale w gruncie rzeczy odpowiadają smutnej prawdzie. Dzięki skorumpowanej kaście politycznej i lokajskiej mentalności kraje takie jak Polska czy Ukraina są narzędziem w rękach wielkich mocarstw i areną ich zmagań. Jest o tym mowa również w stanowisku narodowych radykałów odnośnie wojny za naszą wschodnią granicą – czytaj TUTAJ. Dlatego im szybciej powstanie projektowana tam Terra Libertatis – blok niepodległych państw wolnych od kontroli sił imperialnych, tym lepiej dla tych narodów i ich harmonijnego rozwoju.
Na podstawie: nacjonalista.pl/New Yorker
14 kwietnia 2022 o 14:42
Wszystko brzmi logicznie.
Tylko jakoś trudno mi zaufać człowiekowi, który wyraźnie nie lubi swojego kraju …
15 kwietnia 2022 o 15:28
Człowiek, którego nie lubił Abraham Foxman w filmie „Przedsiębiorstwo Holokaust” Yoava Shamira.
15 kwietnia 2022 o 15:31
I dobrze. A TL też dla nas!