Jean Raspail znany jest przede wszystkim dzięki swoim wspaniałym powieściom. Teraz mamy szansę poznać go także jako autora opowiadań, które były publikowane na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Ostatecznie większość z nich została wydana we Francji w dwóch zbiorach: „Huzarzy” (1982) i „Bębny pośród śniegów” (2002). W edycji polskiej po raz pierwszy spotkają się wszystkie razem.
Przez lata pojawiały się jak komety. Świeciły przez moment mocnym światłem i za chwilę znikały przykryte przez wielkie powieści. A to przez „Obóz Świętych”, a to przez „Pierścień Rybaka”. Ale dla autora pozostawały niezwykle drogie. Napisał kiedyś, że za kilka z nich oddałby przynajmniej połowę swoich powieści. Wszystkie znalazły się w tym zbiorze. Opowiadania te znakomicie pokazują różnorodność zainteresowań, ale też niezwykłą erudycję i ten dar, który był znakiem rozpoznawczym jego pisarstwa – dar opowiadania.
Warto też pamiętać, że w jego twórczości wątki i bohaterowie krzyżują się i dopełniają, tak więc dla jego czytelników pojawienie się kolejnych opowiadań będzie też potężnym zasobem informacji i tropów interpretacyjnych, bo jego dzieła nigdy się ostatecznie nie kończyły. „Oczy Ireny” dopowiadają „Siedmiu jeźdźców”, „Król zza morza” rozwija „Sira” a na to wszystko nakładają się opowiadania, choćby takie, jak „Złoty klucz”, który eksploruje wątki „Pierścienia rybaka”. Opowiadanie bardzo autobiograficzne, jeden z raspailowskich testamentów, który opisuje śmierć pisarza i trzeba przyznać, że ten testament wypełnił co do joty. Do końca swoich dni, w rozmowach, artykułach, wywiadach, wznawianych książkach był czynnym obrońcą wszystkich tych spraw, którym poświęcił swoje życie. W jakiś symboliczny sposób zamykała to jego Msza pogrzebowa sprawowana w kościele św. Rocha w Paryżu, w miejscu, gdzie rozegrała się ostatnia bitwa antyrewolucyjnego powstania, w której 300 rojalistów pod wodzą gen. Louisa Théveneta padło pod ogniem dział Napoleona Bonaparte. Historię tę ze szczegółami opisał w książce „Na królewskim szlak”u, co tylko potwierdza, że jego wyobraźnia graniczyła z darem widzenia spraw i wydarzeń wcześniej i jaśniej niż w przypadku zwykłych śmiertelników.
Są tu teksty, na których szczególnie mi zależy. Niektóre z nich, jak Złoty klucz czy Ataulf, król Wizygotów są mi bardzo bliskie. Wiem, że moi czytelnicy tworzą coś w rodzaju wielkiej rodziny. Może będą szczęśliwi, mogąc mnie poznać w ten sposób nieco lepiej. Najbardziej lubię opowiadanie Bębny pośród śniegów, w którym książę G. bawi się moimi marzeniami z dzieciństwa. Także wśród śniegów rozgrywa się akcja Huzarów z Katlinki – po pięćdziesięciu latach odnajdują się tam zaginieni francuscy żołnierze. Dwa ostatnie opowiadania zawierają raczej refleksje nad współczesnością. Ubawiłem się setnie, pisząc Dziwną wyprawę…, bo fikcja jest najlepszym sposobem traktowania tematów drażliwych. Co się tyczy Przekazania władzy (moja wrodzona skromność trochę cierpi), nadal napawa mnie ono dumą i radością.
Jean Raspail
W skład zbioru wchodzą następujące opowiadania:
Przekazanie władzy
Złoty klucz
Huzarzy z Katlinki
In partibus infidelium
Panowanie
Bębny pośród śniegów
Dziwna wyprawa do afrykańskiej dżungli w roku 2110
Ataulf, król Wizygotów
13 października 2024 o 09:55
Jean Raspail (ur. 5 lipca 1925 w Chemillé-sur-Dême, zm. 13 czerwca 2020 w Paryżu) – francuski pisarz i podróżnik, laureat wielu nagród, m.in. Grand Prix du Roman Akademii Francuskiej. Mieszkał w Paryżu.
.
Raspail był monarchistą. Przekonania te wpoił mu ojciec, który też był zagorzałym rojalistą. Pisarz twierdził, że jego monarchistyczne poglądy są także formą dandyzmu, rozumianego jako afirmacja jednostki przeciw masie. Nie brał udziału w wyborach, popierał jednak Sojusz Rojalistyczny.
.
Raspail przedstawiał różne możliwe scenariusze, według których przywracana jest monarchia. Jeden z nich przewidywał zbrojne powstanie, które w powieści Raspaila pt. „Król zza morza” wybucha 29 kwietnia 2000 roku.
.
Od kilkudziesięciu lat organizował uroczystości żałobne upamiętniające śmierć króla Ludwika XVI zamordowanego 21 stycznia przez rewolucjonistów. Miał ku temu szczególny powód – był antydemokratą, jego przodek François-Marie Raspail zaś, deputowany do Zgromadzenia Narodowego, referował dekret wprowadzający po raz pierwszy w historii Francji głosowanie powszechne. Raspail czuł się wobec tego faktu zobowiązany do „ekspiacji” za tę „plamę na honorze rodziny”.