W kwestii „pandemii” odrzucamy od początku te wszelkie opowieści o „nazistach”, „kosmitach” i „chipach”, którymi raczy siebie i innych ta głupsza część „antysystemowców”. Wirus SARS-CoV-2 jest faktem. To, co jednak podlega krytyce, to sposoby walki z nim, a zwłaszcza dyktatura sanitarna ograniczająca podstawowe swobody obywatelskie i narzucanie niesprawdzonych preparatów medycznych. Lekarz, dr Zbigniew Martyka, w rozmowie z portalem dorzeczy.pl słusznie powiedział:
Mieliśmy dane z wielu krajów oraz z wielu stanów USA. Wynikało z nich, że krzywa zachorowań jest praktycznie identyczna w miejscach, w których wprowadzono lockdown i w tych, gdzie ograniczenia były śladowe lub nie było ich wcale. Do naszych władz zupełnie nie docierały logiczne argumenty podparte dowodami.
Poprzedni minister zdrowia twierdził, zresztą zgodnie z prawdą, że maseczki nic nie dają, co nie przeszkadzało mu nakazać ich noszenia wszystkim. Pamiętacie Państwo nakaz utrzymywania 1,5 metra odległości na chodniku nawet w przypadku małżeństw, które śpią w jednym łóżku? Te absurdy można mnożyć. Nie doszukujmy się logicznego wyjaśnienia w sytuacji, gdzie logika i zdrowy rozsądek są od dawna już nieobecne.
Apel o ograniczenie dostępu do miejsc publicznych osobom nieszczepionym jest całkowicie bezzasadny z medycznego punktu widzenia. Nie wiadomo, czemu miałoby służyć takie ograniczenie. Na pewno nie ograniczeniu liczby zakażeń, bo do dzisiaj nie mamy żadnych dowodów na to, że zaszczepieni nie transmitują dalej wirusa. Wiemy na 100 proc., że mogą być oni nosicielami, natomiast nie mamy żadnych wiarygodnych danych uzasadniających tezę, że zaszczepiony mniej zaraża od osoby niezaszczepionej.
Na początku maja tego roku, kiedy jeszcze wmawiano nam, że jesteśmy na ostatniej prostej, wystarczy się tylko zaszczepić - już wtedy władze wiedziały, że będą szczepić społeczeństwo co kilka miesięcy. Właśnie na początku maja został zaakceptowany przez Komisję Europejską nowy kontrakt z firmami Pfizer i BioNTech, przewidujący dostawę 1,8 miliarda dawek na lata 2021-2023. To jest umowa z jednym tylko producentem.
Na pewno nie można z całą pewnością powiedzieć, że dzięki szczepieniom duża liczba zakażeń nie przekłada się na zgony. Nie można też stwierdzić, że szczepienia przyczyniają się do zwiększenia liczby zgonów. To jest bardzo ważna rzecz, którą należy dogłębnie zbadać.
Na podstawie: dorzeczy.pl
7 grudnia 2021 o 10:27
Ja bym nie bagatelizował kwestii chipów. To wcale nie jest takie nieprawdopodobne. Wystarczy poczytać o kimś takim jak Charles Lieber. Nie twierdzę, że chipy są w tych szczepionkach, ale mogą się pojawić później.
7 grudnia 2021 o 10:56
Cała ta plandemia toczy się w kierunku agendy 2030 i transhumanizmu. Psychoza społeczna, terroryzm medialny. Strach jest skuteczną bronią władzy. Wielki reset? III wojna światowa hybrydowa? Wszystko jest możliwe. To nie bajki ” glupich” antyststemowców jak to określa pyszny megaloman autor artykułu.
7 grudnia 2021 o 20:41
We Wrocku ostatnio na manifestacji tzw. antyszczepionkowców przemawiał chyba słynny tropiciel UFO Janusz Zagórski. Tego typu szurów, tropicieli reptilian, jest tam więcej – ze szkodą dla słusznego sprzeciwu wobec sanitaryzmu i „szczepionek” Big Pharmy.
7 grudnia 2021 o 12:12
Ale Justyna Socha zachowuje się jak idiotka w dodatku to liberałka.
7 grudnia 2021 o 13:06
Co chwila się słyszy o młodych ludziach, którzy umarli nagle, m.in sportowców. Nie trzeba być omnibusem by dojść do pewnych wniosków, że to szpryce doprowadziły do tych zgonów.
8 grudnia 2021 o 06:51
Entuzjazm maseczkowco-przyłbicowych fanów „”nauki””, a konkretnie jedynej słusznej linii kościoła scjentystów wypisanej na kartach popnaukowych żurnali do tego doprowadziła. Dwadzieścia dawek syfionki dla goja!