Nazywanie każdego zwolennika normalności „faszystą” to jedna z charakterystycznych cech demoliberalnej rzeczywistości. „Faszystą” może być nacjonalista, tradycyjny katolik, a nawet zwolennik PiS-uaru. Co jakiś czas tęgie „umysły” obwieszczają światu, że w Polsce mamy do czynienia z wszechobecnym „faszyzmem”. Dobrze podsumował to zjawisko dr hab. Paweł Skibiński, historyk z Uniwersytetu Warszawskiego, w rozmowie z Tygodnikiem TVP:
Pojęcie „faszyzm” używane w przestrzeni publicznej jako epitet, tak naprawdę ma źródło w propagandzie komunistycznej lat 20. i 30. XX wieku. Propaganda kominternowska traktowała ten epitet jako wykluczający. W różnych okresach, w zależności od taktyki politycznej komunistów, faszystą mógł zostać nazwany każdy: konserwatysta, chadek, liberał czy centrysta. Słynne jest ukucie na jednym ze zjazdów kominternowskich terminu „socjalfaszyści” – określającego socjaldemokratów.
Niestety współczesny dyskurs publiczny nawiązuje do tych wzorów, używając terminu „faszyzm” zupełnie bez analizy treści haseł, zachowań, za to z intencją wykluczającą. „Faszysta” stał się tym, kogo się nienawidzi i chce wykluczyć z przestrzeni publicznej.
Dlatego też przestrzegałbym przed stosowaniem epitetu „faszysta”, a jednocześnie namawiał tych, którym nie podobają się rozmaite zjawiska w przestrzeni publicznej, do rzeczowego ich określania, żebyśmy mogli rozmawiać o tym, co tak naprawdę jest kwestionowane. Bo epitet „faszyści” – proszę wybaczyć, ale jest określeniem wyłącznie propagandowym.
Co więcej, gdy między sobą kłócą się przedstawiciele radykalnej lewicy, to również siebie nawzajem potrafią nazwać faszystami. Jest to przykład beztreściowego, bezmyślnego stosowania kalek propagandowych. Ta moda przenika również do Polski.
Prawda niestety jest pojęciem obcym dla różnych ośrodków i współpracujących z nimi urzędników państwowych.
Na podstawie: tygodnik.tvp.pl
Ujawniamy źródła „antyfaszyzmu”!
29 listopada 2021 o 16:48
Takich historyków potrzebujemy
30 listopada 2021 o 11:45
Polecam polemikę z ”antyfaszystami”: pawel-zabicki.blogspot.com/2021/11/inflacja-antyfaszyzmu.html
4 grudnia 2021 o 13:30
Jednak nie należy godzić się z tym stanem rzeczy, trzeba zwalczać głupie stosowanie tego terminu jako propagandowego epitetu, przypominać ludziom historię.
Prawdziwy faszyzm jest piękną ideą i powodem do dumy.
Dziś „faszyzmem” liberałowie i inne nieuki nazywają, o zgrozo… powszechną paranoję i tyranię covidiańską. Nie zdając sobie przy tym sprawy, że dzisiejsze ruchy nacjonalistyczne, te faktycznie bliskie faszyzmowi – sprzeciwiają się lockdownom, przymusowi szczepień, tym nowym formom zniewolenia ekonomicznego i społecznego narodów pod pretekstem mało groźnej choroby.
Trzeba niszczyć ten fałsz, walczyć o prawdę, być przykładem prawdy i wyjaśniać ją ludziom.
2 kwietnia 2022 o 19:31
I ta tradycja, nazywania wszystkich wrogów komunizmu „faszystami” została u nich do dzisiaj. Idealnym przykładem jest Putin.