W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.
W miesiącu październiku Kościół zaleca wiernym odmawianie Najświętszego Różańca ku czci Najświętszej Maryi Panny. Wśród wielu zasług tej modlitwy jest fakt, że jest ona podsumowaniem głównych tajemnic naszego zbawienia. I chciałbym wam dzisiaj wyjaśnić, w jaki sposób tak jest.
W Tajemnicach Radosnych Różańca Świętego kontemplujemy radość posiadania przy sobie Chrystusa. On jest naszym Emmanuelem, czyli Bogiem z nami. Cóż to za pociecha, co jest bardziej radosne niż Boże Narodzenie; i dlaczego jest tak radosne, z wyjątkiem tego, że to Bóg przyszedł do nas w małym dzieciątku w Betlejem. Bóg z nami zaczyna się w Zwiastowaniu, które jest pierwszą z Tajemnic Radosnych, czyli wcielenie Boga w łonie Najświętszej Maryi Panny.
Potem widzimy radość Elżbiety, gdy pozdrawia Matkę Bożą. Nazywa Ją Matką Pana mego, A skądże mi to, że przyszła Matka Pana mego do mnie? Niech zwrócą na to uwagę protestanci, Matka Pana mego. Dlatego cieszy się, że widzi Matkę Bożą. Co więcej, Jan Chrzciciel jako niemowlę w łonie Elżbiety podskakuje z radości na widok Chrystusa w łonie błogosławionej Dziewicy Maryi. Bo to jest Bóg z nami.
W trzeciej Tajemnicy doświadczamy radości pasterzy, którzy widzą Dzieciątko Jezus. Jak i aniołów, mędrców, którym została objawiona tajemnica wcielenia drugiej Osoby Trójcy Przenajświętszej. Jest to Boże Narodzenie.
W czwartej Tajemnicy widzimy radość Symeona i Anny, którzy byli bardzo pobożnymi ludźmi w świątyni. A kiedy nasza Błogosławiona Pani ze Świętym Józefem przyniosła Dzieciątko Jezus do świątyni, zobaczyli Go; i Symeon i Anna bardzo się ucieszyli, widząc Dzieciątko Jezus i trzymając Go. Ponieważ był Bogiem z nami, w końcu przyszedł. A Symeonowi Bóg powiedział, że nie umrze, dopóki nie zobaczy Mesjasza. I był on pełen radości.
A potem w piątej Tajemnicy widzimy spustoszenie w sercach Maryi i Józefa, ponieważ są oni oddzieleni od obecności Chrystusa. Są oddzieleni od Boga z nami. Pocieszyć ich mogło jedynie ponowne przebywanie z Nim w świątyni po trzech dniach. I to jest radość z Boga z nami.
Tak więc te Tajemnice dotyczą obecności naszego Pana na ziemi wśród nas. Jednakże nasz błogosławiony Pan nie przyszedł po prostu, aby być pośród nas na tej śmiertelnej ziemi, tej ziemi grzechu, chorób i śmierci. Św. Paweł wypowiedział pełne wiary i godne zaakceptowania zdanie, że Chrystus Jezus przyszedł na ten świat zbawić grzesznych. Św. Augustyn powiedział: Chrystus nie ma innego powodu by przyjść na świat, jak tylko zbawić grzeszników. Gdy nie ma chorych, gdy nie ma zranionych to nie potrzebujesz lekarstwa. Jeśli wielki Lekarz przyszedł z nieba, to dlatego, że leżał tu na ziemi wielce chory człowiek. A tym chorym człowiekiem jest rodzaj ludzki.
Tak więc Bóg przyszedł na ziemię, aby przyciągnąć nas do siebie. Nie, po to, byśmy przyciągnęli Jego do siebie, ale żeby On przyciągnął nas do siebie. Przyszedł jako nasz Emmanuel, czyli Bóg z nami, abyśmy my byli z Bogiem. Przybył, aby połączyć nas ze sobą i ze swoim Mistycznym Ciałem – świętym Kościołem katolickim. I przez Wiarę, Komunię świętą, żal za grzechy, sakramenty, łaskę uczynkową i łaskę uświęcającą i miłość Boga, abyśmy pewnego dnia powstali z martwych i wstąpili do nieba, tak jak On i nasza Błogosławiona Pani. I byśmy tam pozostali na zawsze w obecności wizji uszczęśliwiającej. To właśnie ma na myśli: całkowite przywrócenie rodzaju ludzkiego do tego, czym miał być przed upadkiem.
Ale między nami a tym przywróceniem jest ogromna przepaść. Istnieje ogromna otchłań grzechu. Dlaczego więc mielibyśmy się radować widząc naszego Pana wśród nas? Nie możemy być z Nim, On nie może nas przyciągnąć do siebie, jeśli nie zerwie tych okowów grzechu. A to ma bardzo wysoką cenę. Tak jak bezpośrednim celem wcielenia jest Bóg z nami, tak ostatecznym celem wcielenia jesteśmy my z Bogiem.
W związku z tym, rozumiejąc cenę, jaką trzeba było zapłacić, przechodzimy do Tajemnic Bolesnych Różańca Świętego, gdzie nasz Pan płaci okup za nasze grzechy, aby wyrwać nas z niewoli szatana i przywiązać do Siebie jako nasz Pasterz i Król. Gdyż istniała nieusuwalna przeszkoda w naszym byciu z Bogiem, niemożliwa do poruszenia, za wyjątkiem wszechmocy samego Boga. Bo nawet gdyby każda istota ludzka oddała się w ofierze, tak jak uczynił to nasz Pan, i cierpiała tortury i śmierć naszego błogosławionego Pana, to nie wystarczyłoby, aby rozwiązać problem! To nie zapłaciłoby tej ceny. Bo Bóg jest nieskończony i dlatego obraza przeciwko Niemu była nieskończona. Musiał to zrobić ktoś, kto był zarówno człowiekiem, jak i Bogiem. Zdolny do nieskończonego zadośćuczynienia, ale zdolny do poświęcenia i był to nasz błogosławiony Pan.
Tak ciężka i tak gęsta była ta przeszkoda grzechu, że aby zapłacić cenę, której wymagała sprawiedliwość, sam Bóg musiał tę przeszkodę usunąć za cenę Swojej męki i śmierci. Ta ofiara Jego Ciała i Krwi na wzgórzu Kalwarii powoduje uwolnienie z mocy grzechu. Jaka jest najgorsza rzecz, jaka może wam się przytrafić, poza popadnięciem w grzech śmiertelny? Grzech śmiertelny na zawsze oddzieli was od Boga i na zawsze skaże na piekło. To najgorsza rzecz, jaka może się wam przytrafić, jeden grzech śmiertelny!
Jednak dzięki krwi Chrystusa jest to najłatwiejszy problem do rozwiązania. Bo nawet przez akt doskonałej skruchy, wewnętrzny akt żalu doskonałego, kiedy żałujecie, żeście obrazili dobroć Boga, grzech jest już zniszczony. Już! Jesteście już z powrotem w stanie łaski uświęcającej. Musicie mieć intencję wyspowiadać się, ale zobaczcie, jak łatwo jest rozwiązać najgorszy problem, jaki możecie mieć. A ten problem jest tak zły, że gdyby Chrystus nie przyszedł i nie uwolnił nas z mocy grzechu, bylibyśmy w takiej samej sytuacji, jak ktoś, kto wpadł do studni. Czyli nie mogąc się wydostać, skazani na śmierć w niej, chyba że ktoś nas wyciągnie. A to nasz błogosławiony Pan wyciąga nas z tego, ponieważ sami nie mamy możliwości odpokutowania grzechu śmiertelnego. Tylko i zawsze dzięki łasce Bożej otrzymujemy tę gotowość do pokuty.
Tak więc w pierwszej Tajemnicy kontemplujemy konanie naszego Pana w ogrodzie. Czyli, moglibyśmy powiedzieć, Ofertorium Najświętszej Ofiary na Kalwarii, gdzie dobrowolnie oddał się jako ofiara za grzech. W pewien sposób był to najważniejszy aspekt. W pewien sposób, gdyż ofiarowanie Siebie jako ofiary nadało wartość wszystkim cierpieniom, przez które przeszedł. Gdyby tego nie chciał, te cierpienia nie miałyby żadnej wartości. Tak więc kapłan we Mszy ofiarowuje w Ofertorium Ciało i Krew Chrystusa, bo będzie ofiarą w konsekracji Mszy. Tak więc agonia w ogrodzie była poniekąd Ofertorium Mszy, Mszy Kalwarii.
A potem widzimy w innych Tajemnicach męki Chrystusa, biczowanie, cierniem ukoronowanie, dźwiganie krzyża i wreszcie Jego śmierć na krzyżu. Wtedy kontemplujemy okropności Jego męki. Okropność to dla naszego Pana, w rzeczy samej, ale dla nas kadź oczyszczająca, obmycie, wyzwolenie spod panowania szatana i grzechu. Ból tak wielkiej ceny, jakiej sami nigdy nie moglibyśmy zapłacić.
Wreszcie w Tajemnicach Chwalebnych świętujemy nasze zjednoczenie i przywiązanie do naszego błogosławionego Pana, naszego Odkupiciela. To jest zwycięstwo krzyża, że zabiera nas do Siebie. To teraz jesteśmy my z Bogiem. On przyciągnie nas do Siebie. Pokonał tę przeszkodę, zmartwychwstając. Daje i nam zmartwychwstanie z martwych. Wstępując do nieba, obiecuje nasze przyszłe wstąpienie do nieba z ciałem i duszą, tak jak nasza Błogosławiona Pani. A dla nas będzie tak przy końcu świata.
W trzeciej Tajemnicy celebrujemy środki, które On nam daje na tę radosną i chwalebną przemianę naszego życia, a mianowicie Dary Ducha Świętego, który w Nowym Testamencie przejmie, można by tak powiedzieć, dzieło Chrystusa. Chrystus zapewnił wszystkie środki, a Duch Święty zastosuje te środki do naszych dusz. Co innego *mieć* lekarstwo, a co innego *zażywać* je.
Tak więc Duch Święty przyniesie nam łaskę uświęcającą, cnoty teologalne – Wiarę, Nadzieję i Miłość, wlane cnoty moralne, które doskonalą nas w życiu chrześcijańskim. Siedem darów Ducha Świętego, dzięki którym na co dzień jesteśmy pobudzani przez trzecią Osobę Trójcy Przenajświętszej do dobrych uczynków.
Tak więc trzecia Osoba Trójcy Przenajświętszej obdarza nas całym organizmem duchowym; tak jak organizmem jest twoje ciało, tak też Duch Święty daje nam organizm duchowy. Jest to zdolność do czynów zasługujących, dobrych czynów w stanie łaski, przynoszących zasługi przed tron Boży i zasługujących dla nas na zbawienie wieczne. Oto, co otrzymujemy w trzeciej Tajemnicy.
Następnie w czwartej Tajemnicy widzimy Matkę Bożą, która była archetypem – czyli wzorem – odkupionego człowieka, wziętą do nieba w oczekiwaniu na zmartwychwstanie umarłych w dniu ostatecznym.
W końcu widzimy Ją ukoronowaną w chwale, która daje nam nadzieję na naszą przyszłą chwałę w niebie i zapłatę za liczne krzyże, które hojnie nieśliśmy w tym życiu.
To jest Różaniec Święty. To jest Wiara katolicka. Jest w nim cała Wiara katolicka. Tak więc nasz błogosławiony Pan w swojej nieskończonej mądrości dał nam w tym życiu, w świętej Eucharystii, zarówno Boga z nami, jak i nas z Bogiem. Tylko boska mądrość mogła wymyślić, jak to zrobić. Aby był z nami, ale jednocześnie przyciągał nas do Siebie. Z jednej strony mamy pociechę posiadania Go, nawet na tej ziemi śmierci, na tym łez padole, mając Jego stałą obecność w naszych tabernakulach.
Cóż za pocieszenie w tym chorym i dziwacznym świecie, który z każdym dniem staje się coraz bardziej chory i dziwaczniejszy, że jest w naszych tabernakulach dzięki kapłaństwu, które również pochodzi z trzeciej osoby Trójcy Przenajświętszej. Obecność naszego Pana Jezusa Chrystusa – cóż to za pociecha! To, że nigdy się On nie zmienia i wszystko w Nim jest wieczne. I że obiecuje nam wszystkie te dobre rzeczy i daje nam natchnienie do znoszenia prześladowań ze względu na Jego imię. Cóż to za pociecha!
Ale jednocześnie, ponieważ poddał się pokornym postaciom chleba i wina, w najcudowniejszy sposób również pociąga nas do Siebie. Św. Tomasz z Akwinu zwraca uwagę, że kiedy jemy zwykłe jedzenie, przyswajamy je sobie, staje się ono nami. Ale mówi, że jest odwrotnie, gdy przyjmujemy naszego błogosławionego Pana w świętej Eucharystii. To On przyswaja nas Sobie. W pewien sposób stajemy się Jego częścią. Stajemy się częścią Jego Mistycznego Ciała, którym jest Jego święty Kościół Katolicki. Jesteśmy z Nim zjednoczeni w intymny sposób. Wchodzi w nas i zabiera nas do Siebie. To piękny związek człowieka i Boga. I jesteśmy my z Bogiem.
Św. Tomasz mówi, że powód, dla którego to prawda to, że On jest wyższy od nas. Nie bierzemy Go do siebie, ale ponieważ jest wyższy od nas, przyciąga nas do Siebie. I właśnie dlatego jesteśmy uczestnikami Mistycznego Ciała Chrystusa przez Komunię świętą, że święta Eucharystia jest sakramentem jedności Kościoła. Podobnie, ponieważ jest to sakrament jedności Kościoła, poważnym świętokradztwem jest udzielanie świętej Eucharystii niekatolikom. Musisz być katolikiem, aby otrzymać świętą Eucharystię.
Kościół mówi, że najlepszym sposobem odmawiania Różańca jest kontemplacja Tajemnic, które odmawiamy. Różaniec, jak wykazaliśmy, jest podsumowaniem całego życia chrześcijańskiego, prawem naszego codziennego życia, wszystkim, dla czego żyjemy i wszystkim, na co mamy nadzieję.
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.
bp Donald J. Sanborn
Publikacja po zgodzie Autora polskiego tłumaczenia (https://novusordo-pl.blogspot.com).
*
Polecamy jedyną taką książkę w Polsce – „Anatomia soborowej destrukcji” to zbiór artykułów, traktujących o przyczynach kryzysu w Kościele. Każdy z nich to swoista bitwa o prawdę katolicką, dokumentująca dorobek księdza biskupa Donalda J. Sanborna przez blisko pięćdziesiąt lat jego kapłaństwa i ponad dwadzieścia biskupstwa. Szczegóły wydawnictwa TUTAJ.
Najnowsze komentarze