Św. Michale, broń nas w walce!
1. Św. Michał jest duchem wojowniczym, wodzem dusz walczących. Wojsko to od pierwszych zawiązków, „od krwi niewinnego Abla”, szereguje się z tych, co chcieli dobra moralnego. Olbrzymie to szyki, a nowych bojowników bezustannie werbuje ten, co mówi: „Kto chce iść za mną, niech krzyż swój weźmie na siebie”. Zachwycająca to dla oczu bożych „rewia”, a zarazem wielkie pobojowisko. „Wszyscy święci, jakie cierpieli męki”, „Ciebie chwalebny chór apostołów, ciebie przesławny szereg proroków, ciebie męczenników wielbi hufiec jasny”. W niektórych okresach dziejów straszliwym płomieniem bucha zarzewie walk duchowych, wzniecając pożar na całym świecie ducha. Wtedy pomyślę, iż św. Michał potrząsa swoim mieczem i daje znak, kędy dążyć mamy. Czy nas prowadzi przez ciemności, czy przez środek błyskawic, śmiało idźmy za nim! W dzisiejszym świecie toczy się również zaciekła walka, bój najradykalniejszy o najwyższe zasady, bój o pogląd na świat, wojna „pro aris et focis”. Walka ta od wieków średnich począwszy zaostrza się coraz bardziej… O, wodzu dusz wojujących, naucz nas walczyć i zaufać twemu dowództwu, natchnij nas i uzbrój! Błyskawicą swego umysłu rozświecaj nasze ciemności, przykład kochającej, bohaterskiej wierności twej woli niech zapali nasze serca, byśmy wytrwać zdołali w walkach Kościoła. Spraw, byśmy zrozumieli drogi rozwoju świata i śród zmiennych warunków zachowali dawną głęboką wiarę i miłość.
2. Walka toczy się koło pytania, czy winien się utrzymać nadal świat duchowy, moralny i społeczny, oparty na wierze i miłości chrześcijańskiej. Wielu rzuciło nań wyrok potępienia. Uczynili to tworzący teorie filozoficzne, z których każdy jest grabarzem systemu innego filozofa, którzy pożywają chleb społeczeństwa zbudowanego na chrześcijańskim porządku, oddychają jego powietrzem, a sami nie są zdolni stworzyć życia realnego. Są to gwałciciele słów i myśli, czarnoksiężnicy, których produkcję ograniczają się do sztuk kuglarskich. Prawda, że coś jednak umieją – umieją podkopywać wiarę, siać zwątpienie i szerzyć przesyt życia. Ich adepci cierpią na blednice myśli, a ci, ci uwolnili się z ich rąk – to także tylko rekonwalescenci, podobni do much jesiennych! O wzniosłe, słodkie, święte chrześcijaństwo, niebo twoje pełne jest blasku, twoja atmosfera przejrzysta, subtelna, a jednak przesycona siłami ważkimi. Weź nas w niewolę, ogarnij nas, by pierwotna siła twych zasad zbudziła w nas życie świeże a potężne, jak życie lasu dziewiczego. Sił nam potrzeba, nie słów, życia, nie teorii! Nam potrzeba nie wegetowania anemicznego, lecz zwycięskiej świadomości własnych sił. Archaniele Michale, broń nas w walce!
3. Dusze jak much idą na lep żądzy używania. Wieś i miasto współubiegają się w podniecaniu nerwów i zmysłów. Jak woda w brudnych rowach ulic w czasie oberwania chmury, tak w życiu moralnym wzbiera potok nieczystości. Co pomoże polityka społeczna, ochrona pracy, podniesienie płac, jeśli nie ma ducha, to znaczy oszczędności, umiarkowania, zaparcia się, opanowania zmysłów, uczciwości, wierności! Co pomogą mistrzowskie programy polityki społecznej, jeśli się ma do czynienia z bydlętami? Potrzeba ascezy, odporności, zaparcia się wobec podniet złego… Archaniele Michale, broń nas w walce…
4. Taka więc twoja broń, uwielbiony duchu! Przewalczyłeś boje stuleci. Znasz gorączki umysłu i serca, pychę i mizerność, nienawiść i obojętność. Polecam ci swą duszę w walkach życia i godzinie śmierci. Ty jako „przełożony raju” wprowadź mię do życia wiekuistego. Twe boje są drogami tego życia. I ja też chcę walczyć na tych szlakach.
bp Ottokár Prohászka
27 listopada 2022 o 16:12
Urodził się 10 października 1858 roku w Nitrze na terenach dzisiejszej Słowacji. Ojciec miał pochodzenie czesko-morawskie, matka była Niemką szwajcarską, Ottokar uważał się za Węgra. Swobodnie posługiwał się językiem niemieckim, węgierskim, słowackim, włoskim i łaciną. Maturę zdał w 1875 i rozpoczął studia w rzymskim Collegium Germanico-Hungarium oraz w jezuickim „Gregorianum”. W 1882 ukończył studia i wrócił na Węgry. Został wykładowcą w seminarium diecezjalnym, był znakomitym kaznodzieją. Był członkiem korespondentem Węgierskiej Akademii Nauk oraz aktywnie uczestniczył w obradach Izby Wyższej parlamentu, do której wchodził z urzędu.
.
Głosząc rekolekcje wielkopostne w Budapeszcie dostał udaru mózgu – zmarł następnego dnia, 2 kwietnia 1927.