Słoweńscy nacjonaliści, tradycjonaliści i identytaryści są w Polsce praktycznie nieznani. Tym bardziej zachęcamy do lektury niezwykle interesującego wywiadu, jakiego działacze organizacji Tradycja przeciw Tyranii udzielili holenderskiemu think-tankowi Erkenbrand.
***
Czym jest Tradycja przeciw Tyranii?
Tradycja przeciw Tyranii to projekt, który powstał na początku 2017 roku przez jednego z nas jako strona internetowa i projekt online. Początkowo naszym celem było stworzenie platformy dla alternatywnych, głównie białych tożsamościowych idei oraz dla europejskich nacjonalistycznych światopoglądów, które w tym czasie miały słabą reprezentację w Słowenii. Mając na celu przedstawienie zasad i idei, które reprezentują przystępną alternatywę dla przeważających liberalnych/kosmopolitycznych oraz neomarksistowskich poglądów, strona zaczęła publikować artykuły, tłumaczenia oraz wywiady dzięki którym słoweńska opinia publiczna mogła dowiedzieć się coś o tych ideach bez negatywnych wrażeń, które podkręcają mainstreamowi media.
Obok bycia stroną reprezentującą europejski nacjonalistyczny punkt widzenia oraz myśl identytarystów, czy jak to lubimy nazywać prawicą „świadomą rasowo”, wydaje się ważnym, by zaoferować uzasadnioną krytykę współcześnie dominującej agendy multikulturowej oraz fałszywych liberalnych założeń na temat płci, rasy, natury ludzkiej i natury w ogóle, a także by zwrócić uwagę na negatywne konsekwencje lewicowego multikulturalizmu i kapitalistycznego konsumpcjonizmu. To pierwsze niszczy nasze narody w sensie fizycznym, to drugie w sensie mentalnym i duchowym. Równie ważnym jest przebudzenie naszych rodaków, by poznali, że te negatywne konsekwencje, ta destrukcja naszej kultury i tradycji, ta postępująca wymiana demograficzna naszych ludów w naszych krajach oraz ogólnie dominująca dekadencja nie są czymś, co pojawiło się przez „pomyłkę” lub przez głupotę naszych polityków. Jest to w rzeczywistości część starannie zaprojektowanego planu samozwańczych międzynarodowych elit globalistycznych oraz przez ukryte siły, które chcą stworzyć pozbawioną korzeni, tępą populację bez silnej tożsamości rasowej i znaczenia przynależności do społeczeństwa, która mogłaby być łatwo kontrolowana w globalnym świecie bez granic, gdzie ludzie, jak i kapitał oraz inne rzeczy są łatwo przemieszczane przez cały glob.
Po pewnym czasie od startu Tradycji przeciw Tyranii do założyciela dołączyło kilka podobnie myślących towarzyszy, którzy chcieli pisać artykuły na stronie, tworzyć grafiki oraz promować projekt rozklejając vlepy na ulicach lub przez konta w mediach społecznościowych. Mimo, że w Słowenii istnieją inne patriotyczne i prawicowe grupy oraz projekty, czuliśmy potrzebę stworzenia nowej organizacji lub ruchu, który skupiłby się typowo na rozprzestrzenianiu pozytywnej afirmacji naszej rasowej, narodowej i kulturowej tożsamości oraz na budowaniu podstaw dla naszej tożsamościowej i świadomej rasowo wspólnoty oraz na prawicowej dysydenckiej „kontrkulturze”. Dlatego ostatnio zdecydowaliśmy o rozszerzeniu naszego projektu o krok dalej – stworzenia nowego ruchu i grupy aktywistów. Choć zamierzamy podtrzymywać początkowe cele TpT oraz kontynuować rozprzestrzenianie naszych poglądów online przez publikowanie interesujących materiałów takich jak różne artykuły, wywiady, tłumaczenia, wierzymy, że potrzebne jest przeniesienie naszych niektórych aktywności do świata realnego. To zawiera rozprzestrzenianie naszego przekazu na ulicach naszych miast, muzeów i monumentów, organizowanie debat i „okrągłych stołów”, edukowanie oraz powolną rozbudowę naszej organizacji we wspólnotę podobnie myślących towarzyszy i być może, działania charytatywne lub pracę ekologiczną w przyszłości. Wierzymy, że aktywizm i więzi są równie ważne dla silnego ruchu.
Chcielibyśmy również dodać, że uznajemy siebie za stricte metapolityczną grupę biorącą udział w wojnie kulturowej i dlatego uważamy, że ważnym jest nie tylko rozmawianie o specyficznych ideach, ale również spojrzenie na nasze społeczeństwo i współczesną kulturę jako całość oraz z rasowego punktu widzenia wziąć pod uwagę stwierdzenie co jest dobre, a co złe dla naszego narodu i naszej przyszłości. A więc, w naszych tekstach skupiamy się również na religii, tradycji, literaturze, współczesnej konsumpcjonistycznej „kulturze” oraz rozrywce masowej. W końcu, jak część naszych czytelników może być zaznajomiona z niniejszym cytatem: „Mogę walczyć o to, co kocham, kochać tylko to, co szanuję oraz szanować tylko to, co przynajmniej znam” podzielamy tę opinię i wierzymy, że przez pisanie oraz rozmawianie o niektórych z wymienionych tematach takich jak narodowe zwyczaje, kultura, tradycja itd. nie tylko Słoweńców, ale Europejczyków w ogóle, możemy zapalić wśród naszych rodaków iskrę świadomości rasowej oraz znaczenie przynależności do wielkiej rodziny narodów europejskich, więc jest to inny ważny aspekt, który bierzemy pod rozwagę.
Konkludując, chcielibyśmy powiedzieć kilka słów na temat nazwy „Tradycja przeciw Tyranii”. O ile jesteśmy zaznajomieni z tradycjonalistyczną filozofią i uwielbiamy takich myślicieli jak Julius Evola, „Tradycja” w naszej nazwie jest bliższa poglądowi na tradycję, jaką przedstawiał Dominique Venner, jako manifestacja pewnych archetypów oraz duszy konkretnych ludzi, ich doświadczenia świata naokoło nich oraz ich charakterów. Jak powiedział Venner: „Opiera się to na dziedzicznych skłonnościach pokrewnych ludzi oraz ich duchowym dziedzictwie”, w pewnym sensie rodzimy się w określonej tradycji, która jest częścią nas, która daje nam „kompas wewnętrzny”, który pomógł naszym przodkom odróżnić dobro od zła jako podstawę naszych norm i wartości kulturowych. Dla nas tradycja i kultura są w wielu kwestiach refleksją naszej duszy rasowej, którą dzielimy razem z innymi białymi ludźmi. By powrócić jeszcze raz do Vennera, różnice, które zauważamy pomiędzy południowymi, a północnymi Europejczykami są konsekwencjami różnych klimatów, środowisk, geografii, innych kultur, które wyrosły przez wieki w Europie, są one „po prostu kontrastującymi manifestacjami tej samej tradycji”. Jak wielu czytelników wie, Venner widział najlepsze i najczystsze źródło tradycji europejskiej w Homerze. Przez afirmację oraz akceptację naszych tradycji my afirmujemy i wzmacniamy nasze więzi ze spokrewnionymi narodami europejskimi. Przez naukę o naszych tradycjach uczymy się o nas, przez obronę tych my bronimy naszego dziedzictwa, naszej krwi, charakterystyki rasowej danej nam przez naturę, naszego prawa do istnienia, przeciwko Tyranii poprawności politycznej, fałszywej równości oraz kosmopolitycznemu liberalizmowi i marksizmowi kulturowemu.
Przeglądając Waszą interesującą stronę staje się jasne, że szukacie współpracy pomiędzy europejskimi nacjonalistami. Czy nie sądzicie, że zaczęło się to trochę późno? Jakie macie pomysły na udoskonalenie współpracy w przyszłości?
Wierzymy mocno, że Europejczycy gdziekolwiek są, powinni pracować razem przeciwko globalistycznemu lewiatanowi, który dąży do erozji i zastąpienia nas przez masy najeźdźców z trzeciego świata. Walka, z którą się zmagamy jest pełna trudów i zagrożeń i my potrzebujemy razem walczyć przez wzgląd na nasze wspólne interesy rasowe. Popieramy wizję paneuropejskiego nacjonalizmu, która nie ma nic wspólnego ze zlewaniem w jeden tygiel różnych białych narodów europejskich jak niektórzy myślą, ponieważ z poziomu rasowego byłoby to tym, czego chcą globaliści przed etapem tworzenia tygla z całej ludzkości. Wizja paneuropejskiej współpracy nie ma też nic wspólnego z paneuropeizmem Richarda Coudenhove-Kalergiego, który był finansowany przez żydowskie banki i który snuł wizję człowieka przyszłości jako mieszanego rasowo kundla. Dla nas idea paneuropejskiego nacjonalizmu i solidarności ma swoje źródło w świadomości naszych wspólnych korzeni oraz więzów przodków sięgających do początków naszej historii. Powinniśmy uwielbiać nasze lokalne narodowe obyczaje i kulturę oraz tę prawdziwą europejską różnorodność, która wyewoluowała na naszym kontynencie i która reprezentuje manifestację tej samej tradycji, ale która powinna być gotowa do stanięcia razem, gdy nasze rasowe interesy oraz wspólna ojczyzna Europa są zagrożone.
W galopująco globalizującym świecie zachodnim, zarażonym kulturą konsumpcjonizmu i masowej migracji, Europejczycy wszędzie znów odwołują się do swojej wspólnej tożsamości. Zmierzając się z „innością” przyniesioną na nasze brzegi przez obcych rasowo, którzy zostali zaproszeni przez naszych zdradzieckich przywódców, Europejczycy ponownie zdają sobie sprawę, że chociaż wiele naszych kultur z różnych części kontynentu jest dość różnych na pierwszy rzut oka, wszystkie dzielą ze sobą wiele wspólnych cech i widzimy znaczny postęp w ostatnich dekadach, zwłaszcza w ostatnich latach w budowaniu sojuszy międzynarodowych pomiędzy białymi Europejczykami na całym Zachodzie. Niektórymi przykładami zorganizowane akcje Generation Identity, którzy kilka lat temu zabrali się nad morze, potem strzegli pasm górskich w celu zapobiegania nielegalnej imigracji pod dobrze znanym sloganem „Defend Europe” lub marsz organizowany przez austriackich identytarystów w Wiedniu każdego września upamiętniający bitwę pod Wiedniem, gdy w XVII wieku dzielna polska husaria na czele z królem Janem III Sobieskim przełamała oblężenie Turków. Inną wspaniałą inicjatywą był marsz „Nigdy Więcej Bratnich Wojen” zorganizowany przez polskich nacjonalistów w Gdańsku, na który przyjechali nacjonaliści z różnych krajów. Jest wiele innych przykładów różnych tożsamościowych i nacjonalistycznych organizacji współpracujących w różnych formach i my całkowicie popieramy taki rozwój ku europejskiemu nacjonalizmowi, zainspirowani przez takich myślicieli jak Dominique Venner, Guillaume Faye, Kai Murros i inni.
Niestety istnieją nadal pewne niesnaski i urazy pomiędzy różnymi narodami europejskimi jako konsekwencje dawnych wojen, konfliktów i sporów terytorialnych. Z tego powodu nadal dostrzegamy w różnym stopniu obecność niezdrowego nacjonalizmu lub „narodowego szowinizmu” w wielu częściach Europy. Wierzymy, że powinniśmy przezwyciężyć te dawne różnice i problemy oraz powinniśmy odrzucić bycie, jak to ładnie Kai Murros powiedział „niewolnikami przeszłości”. W ten sposób tworzymy wyraźną różnicę pomiędzy świadomym rasowo prawdziwym nacjonalizmem, a małostkowym szowinistycznym nacjonalizmem, który może narobić więcej szkód niż pożytku.
Co sądzicie o projekcie Europa Terra Nostra i czy mógłby od odnieść sukces w słusznym celu współpracy nacjonalistów?
Europa Terra Nostra jest projektem, który popieramy z całego serca. Regularnie śledzimy ich stronę internetową i aktywność, widzimy to jako świetny przykład kooperacji między nacjonalistami i jako przykład „europejskiego” nacjonalizmu, o którym wspomnieliśmy w poprzedniej odpowiedzi. Powiedzielibyśmy, że sądząc po ich pracy, już okazali się skuteczni w realizacji swoich celów, w zachęcaniu do współpracy między nacjonalistami z różnych krajów Europy, miejmy nadzieję, że ich aktywność zainspiruje innych do dołączenia do takich projektów i ruchów.
Jak wspomnieliśmy już, wierzymy, że nowy „europejski” typ nacjonalizmu, który przekracza granice i przypomina nam, że my wszyscy przynależymy do europejskiej rodziny rasowej i z tego powodu powinniśmy bronić domu tej rozszerzonej rodziny razem jest dzisiaj potrzebny. Organizacje takie jak ETN kontynuują pracę wcześniejszych myślicieli i ruchów, które położyły fundamenty pod ten rozwój wewnątrz kół nacjonalistycznych i otrzymuje wsparcie identytarystów i nacjonalistów z całego Zachodu.
Sąsiednie kraje takie jak Austria mają znaną historię walk z Osmanami pod Wiedniem i z Madziarami w średniowieczu. Czy możesz mi powiedzieć coś o Słoweńcach biorących udział w tym lub w innych znanych bitwach?
Podczas tych walk nasz naród był częścią monarchii habsburskiej lub austriackiej i w takim znaczeniu brał udział w bitwach przeciwko Turkom. W tym czasie dzisiejsza Słowenia była podzielona na wiele różnych prowincji, które miały swoje armie. Tureckie najazdy na nasze ziemie zaczęły się w XV wieku i zakończyły się pod koniec XVI wieku, gdy Osmanowie przegrali bitwę pod Sisakiem w dzisiejszej Chorwacji. W czasie tych najazdów Turcy palili wioski, zabijali lub zniewalali nasz naród oraz kradli nasze bydło i plony. Trwało to około 200 lat do czasu, gdy zdziesiątkowane siły austriackie, włączając słoweńskie armie z różnych prowincji pokonały Osmanów pod Sisakiem. Słoweńcy i ich dowódcy tacy jak Andrej Turjaški (Andreas von Ausperg) i Adam Ravbar (Rauber) zyskali wielką sławę jako wojownicy w tej bitwie, więc ta bitwa pozostaje ważnym wydarzeniem w naszej historii.
Czy mógłbyś mi wyjaśnić obecną sytuację polityczną w Słowenii? Czy jest jakieś miejsce dla etnonacjonalistycznej partii? Czy raczej macie tylko „koszerne” partie populistyczne?
Na początku 2020 roku, gdy zaczęła się pandemia COVID-19, centroprawicowy rząd premiera Janeza Janšy oraz jego konserwatywna prawicowa Słoweńska Partia Demokratyczna (Slovenska Demokratska Stranka) stworzyła rząd po wcześniejszym liberalnym premierze Marjanie Šarcu, który zrezygnował, a jego rząd upadł. W tym czasie Janša zdołał utworzyć kruchą koalicję z innymi centrowymi i konserwatywnymi partiami, a jego SDS wygrała ostatnie wybory w 2018 roku, ale była niezdolna do utworzenia koalicji rządowej, gdy żadna z liberalnych i lewicowych partii nie chciała do nich dołączyć. Janša jest sezonowym politykiem, który również odegrał rolę w niepodległości naszego kraju oraz przyjął wiele różnych pozycji w przeszłości, włączając premierostwo.
Słoweńska Partia Demokratyczna była typową centroprawicową partią konserwatywną do czasu kryzysu migracyjnego w 2015 roku, gdy przyjęli retorykę bardziej antyimigracyjną i populistyczną, podobnie do węgierskiego Fideszu i Victora Orbana, który jest bliskim sojusznikiem Janšy. Można jasno stwierdzić, że ta zmiana w kierunku bardziej antyimigracyjnej polityki była przynajmniej częścią zagrywki mającej na celu przyciągnięcie poparcia społeczeństwa, które było zawiedzione rosnącą liczbą ciemnoskórych obcych na naszych granicach. Jednak zdobycie poparcia, które w 2018 roku dało im zwycięstwo pokazało nam, że wielu ludzi było z pewnością zmartwionych lub sceptycznych wobec masowej imigracji, co jest samo w sobie dobrym znakiem niezależnie od realnych aspiracji lub interesów zwycięzców. Oczywiście, publiczna opozycja wobec masowej imigracji również przyniosła im palącą nienawiść ze strony lewicy oraz dezaprobatę mass-mediów. A więc od tego momentu byli oni gotowi do sformowania nowej koalicji i przejęcia władzy. W opozycji lewicowo-liberalne partie opozycji razem z różnymi NGOsami i mass-mediami zmobilizowały się i zaczęły atakować ich, mówiąc o „rosnącym zagrożeniu faszystowskim totalitaryzmem”, „dyktaturą” i o „orbanizacji Słowenii” – terminie wymyślonym przez lewicę w stosunku do powyżej wspomnianej przyjaźni i układach między Fideszem, a SDS. Wszystko to odbywało się głównie pod pozorem krytyki wobec ograniczeń i blokad związanych z COVID-19, a późną wiosną i latem wybuchały cotygodniowe protesty przeciwko rządowi, organizowane przez lewicę. Te protesty z pewnością mają cel walki z „rosnącym faszyzmem” i naruszeniem naszych swobód osobistych w czasie kryzysu COVID-19, ale rzeczywistym powodem jest to, że rząd chce zakończyć państwowe dotacje dla różnych NGOsów i samozwańczych „pracowników kultury”, co jest również w pewnym stopniu walką z dominacją lewicy w naszych mediach. Więc lewicowcy, „prawoczłowiecze” NGOsy związane z Sorosem oraz różni performerzy znani jako „pracownicy kulturowi” obawiali się, że stracą przywileje i źródła pieniędzy z podatków wyschną. Z drugiej strony lewicowo-liberalna opozycja związana z czymś, co możemy nazwać słoweńskim „deep state” dołączyła do protestów chcąc obalić obecny rząd i wrócić do władzy, więc mogą oni kontynuować rozwój swojej otwarcie proimigracyjnej globalistycznej agendy, włączając w to cenzurę różnych poglądów i zaostrzanie prawa o „mowie nienawiści”. Oni nawet sformowali własną koalicję i próbują przejąc władzę przez rekrutowanie i zachęcanie niektórych partii z koalicji rządowej i indywidualnych członków do dołączenia do nich. Już niedługo zobaczymy jak się to wszystko potoczy.
Mocno sprzeciwiamy się lewicy i liberałom, ale jesteśmy również świadomi, że konserwatyści mają własne interesy i zyski w takich „walkach o władzę” oraz własne powiązania i układy z pewnymi grupami międzynarodowymi i wielkim biznesem. Jesteśmy przeciwko tak zwanemu „obywatelskiemu nacjonalizmowi”, który regularnie pojawia się wśród konserwatystów wszędzie, ponieważ głęboko wierzymy w to, że naród jest ściśle zakorzeniony w rasie oraz nie lubimy ich poparcia dla współczesnego kapitalizmu i ich powiązań z wielkim kapitałem i korporacjami. Wielu ludzi, którzy krytykują migrację i atakują lewicę za poparcie dla importu jej przyszłych wyborców zapominają, że liberalny kapitalizm oraz wielkie korporacje są równie winne wzrastającej masowej imigracji, ponieważ mogą zyskać tanią siłę roboczą i nowe masy konsumentów. Powiązania między wielkimi korporacjami, kapitalistycznymi biznesmenami oraz centroprawicowymi konserwatywnymi politykami mogą być również dostrzeżone w sprawie SDS, gdy przyzwalają lub wręcz wspierają import taniej siły roboczej z takich miejsc jak Kosowo lub Albania. Również, jest to przykład wśród wielu konserwatywnych partii oraz polityków różnych barw w ogóle, będą oni mówić jedno, robią coś innego. Przykładowo, mimo ich antyimigracyjnej retoryki część europosłów SDS zagłosowało za kwotami imigracyjnymi w 2015 roku oraz pomimo bycia partią mocno zorientowaną na życie rodzinne, większość ich członków, którzy siedzą w radzie miejskiej stolicy Ljubljany powstrzymało się od głosowania przeciwko włączeniu materiałów LGBT w planach edukacyjnych dla szkół lokalnych, gdy decydowano o sprawie. Teraz, żeby być uczciwym, powinniśmy przyznać Janšie i SDS trochę zasługi za przeciwstawienie się lewicowym organizacjom pozarządowym, lewicowym „pracownikom kulturowym” i głównym mediom, mimo że opozycja próbuje im przeszkodzić na każdym kroku. Zasługują również na uznanie za przestrzeganie wolności słowa i przynajmniej na razie nie próbują uchwalić wyżej wspomnianych, bardziej rygorystycznych przepisów dotyczących „mowy nienawiści”, jak planowali to zrobić ich liberalni lewicowi poprzednicy, ale jest to również częściowo spowodowane tym, że sama SDS jest regularnie oskarżana o pewne formy „mowy nienawiści” przez lewicę. W innych sprawach jesteśmy ostrożni z politykami i partiami zarówno z lewicy, jak i z prawicy i obecnie nie popieramy żadnej partii politycznej.
Co do drugiej części Twojego pytania, jest kilka mniejszych partii politycznych, które zawierają pewne elementy „etnonacjonalizmu”, ale żadna z nich nie otrzymuje większej liczby głosów podczas wyborów i są one dość rzadkie. Wierzymy, że dopóki lewicowa hegemonia kulturowa rządzi naszym społeczeństwem, nie będzie żadnej realnej szansy na sukces otwarcie etnonacjonalistycznej partii. Dlatego wolimy skoncentrować się na aktywności metapolitycznej, próbować wpłynąć na społeczeństwo jako całość oraz przez stworzenie efektywnej nacjonalistycznej „kontrkultury”, która zdobędzie serca i umysły naszego narodu oraz stworzy podwaliny, na których będzie możliwa realna zmiana polityczna.
Jak bardzo są media obiektywne w Waszym kraju? Czy bazują one całkowicie, jak w większości krajów Europy Zachodniej na liberalno-postępowym globalizmie?
Jak wszędzie, w naszym kraju mainstreamowe media są ekstremalnie lewicowe i liberalne oraz regularnie przepychają multikulturową, proimigracyjną agendę marksizmu kulturowego oraz esencjalnie antybiałą narrację. Jest jeden mniejszy konserwatywny kanał medialny, któremu udaje się działać w ramach „głównego nurtu”, a także sympatyzuje z identytaryzmem i nową prawicą, od czasu do czasu publikując wywiady z identytarystycznymi i prawicowymi myślicielami, ale wszystkie duże media są całkowicie w rękach postkomunistycznej lewicy. Te wielkie media są również powiązane z różnymi organizacjami pozarządowymi, w większości finansowanymi przez George’a Sorosa, oraz z lewicowymi politykami. Były nawet przypadki, gdy pewne reporterki rzuciły swoją pracę w rzekomo obiektywnych mediach dla politycznej kariery w partiach lewicowo-liberalnych. Wielu dziennikarzy i reporterów pracujących dla naszej narodowej radiotelewizji Słowenia oraz dla innych mass-mediów są otwarcie całkowicie lewicowi i nadal mają czelność mówić o „obiektywnym” dziennikarstwie. Wiemy, że taka sytuacja panuje w mediach głównego nurtu na całym Zachodzie i dlatego musimy nieustannie ostrzegać naszych rodaków, że dzisiejsze media są tylko machiną propagandową globalizmu.
Jaką widzicie perspektywę rozwoju postliberalnej, tradycjonalistycznej Europy? Silną i scentralizowaną, czy raczej pod postacią konfederacji? Jak powinna się zachowywać Europa względem dużych graczy, takich jak USA, Rosja, czy Chiny?
Możemy powiedzieć, że obecnie dominują dwie wizje między białymi, tożsamościowymi myślicielami i ruchami politycznymi. Jedną jest stworzenie europejskiej federacji lub nowym europejskim „imperium” rozciągającym się „od Lizbony do Władywostoku”, jak zasugerował Guillaume Faye. Inną jest stworzenie białych etnopaństw w Europie i na Zachodzie wspieraną przez Grega Johnsona i jego Manifest Białego Nacjonalizmu. Być może my skłaniamy się nieco bardziej ku idei „imperium” lub federacji europejskiej, którą popiera Alain de Benoist w swoim Manifeście Odrodzenia Europejskiego. Jak on powiedział, taka federalna Europa była by zbudowana na zasadzie subsydiarności i organizowałaby się w federalną strukturę w czasie, gdy akceptowałaby autonomię wszystkich swoich elementów składowych i wspierałaby współpracę regionów konstytuujących i indywidualnych narodów. Ale jako grupa metapolityczna my również rozważamy inne pomysły w tym temacie, które mają własne pozytywne aspekty. W każdym razie, jedna rzecz jest pewna: postglobalistyczna, postliberalna, zorientowana nacjonalistycznie Europa powinna być zbudowana na wspólnych więzach jej narodów i powinna być gotowa do stanięcia razem przeciwko innym, zarówno wewnętrznym, jak i zewnętrznym wrogom. W kwestii odrębnych etnopaństw, narody europejskie powinny stworzyć silne ekonomiczne i militarne sojusze, alternatywne dla UE i NATO, pracujące dla wspólnego dobra oraz dla interesów rasowych wszystkich Europejczyków zamiast bycia marionetkami służącymi dla interesów globalistów, jak jest dzisiaj.
Najbardziej realistyczny pogląd jest taki, że skoro nacjonalizm i identitaryzm zyskałyby na sile, najpierw poprzez przemiany metapolityczne, a później polityczne, powstałby inny biały etnostat, który mógłby po całkowitym i prawdziwym wyzwoleniu Europy – w przeciwieństwie do „wyzwolenia” z 1945 r. – stworzyć nową federalną Europę, która mogłaby urosnąć do rangi supermocarstwa. Jednak myślimy, że jesteśmy nadal na relatywnie początkowym stadium walki, zwłaszcza na etapie metapolitycznym i wiele może się wydarzyć. Nasz sukces nie jest gwarantowany, a przyszłość wygląda dość ponuro na chwilę obecną. Można uczciwie powiedzieć, że jeśli razem będziemy gotowi do przejścia na następne etapy walki, jest duża szansa na wzrost konfliktów, które mogą się przerodzić w europejską „rasową” wojnę domową, jeśli obecne rządy nie będą chciały oddać władzy.
Odnośnie USA, nie uznajemy naszej walki za ograniczoną tylko do kontynentu europejskiego, ale do wszystkich białych ludzi gdziekolwiek. Mamy tych samych wrogów i te same problemy. Więc wierzymy, że następne poziomy walki pojawią się mniej lub bardziej jednocześnie na całym Zachodzie i wtedy, gdy zbudujemy nową Europę, również powstanie nowa biała Ameryka, Australia i Nowa Zelandia. Oczywiście, Amerykanie mają różne historyczne doświadczenia oraz własne idee na temat białej ojczyzny i zasady ich kontynentu. Uważamy również, że w związku z niedawnymi zamieszkami BLM, a teraz skradzionymi wyborami, eskalacja konfliktów, które mogą doprowadzić do wojny domowej, jest bardziej prawdopodobna w USA i może nastąpić wcześniej niż w Europie.
Jednakże, tak jak identytaryści i nacjonaliści z USA i Europy współpracują dziś, powinniśmy również współpracować w przyszłości i przedstawić wspólny biały front przeciwko rosnącym supermocarstwom takim jak Chiny, które mogą stać się naszym głównym przeciwnikiem w przyszłości. I jeśli jakimś cudem Europa będzie gotowa do wyzwolenia się, gdy USA nadal pozostawałyby twierdzą globalistów, powinniśmy pomóc i wesprzeć amerykańskich dysydentów w ich walce środkami i akcjami, które będą najefektywniejsze w tym scenariuszu.
Jeśli chodzi o Rosję, to Rosjanie, niezależnie od położenia geograficznego, powinni jako biały naród być częścią nowej Europy i powinni być włączani we wszelkie działania zmierzające do powstania imperium europejskiego. I tak jak w przypadku USA, jeśli Europa powstałaby wolna, a Rosja nadal byłaby w okowach oligarchów i globalistycznej mafii, powinniśmy również pomóc rosyjskim dysydentom zachowując przy tym czujność wobec ich państwa. Jednak taki rozwój wydarzeń może być mniej prawdopodobny dla Rosji w przypadku narastających konfliktów etnicznych. W obu przypadkach USA czy Rosji mogłoby być na odwrót i to one pomogłyby w naszej walce.
Jak już powiedzieliśmy o Chinach, jest to bardzo prawdopodobne, że ten wielki naród może się stać naszym głównym rywalem w przyszłości, więc powinniśmy się przygotować na wszelkie działania wojenne, które powstrzymają ich pochód na Zachód. Z drugiej strony, powinniśmy być również otwarci na jakąkolwiek formę wzajemnych układów z obcymi państwami niezachodnimi i powinniśmy je opuścić w pokoju, jeśli przestaną zagrażać naszej egzystencji, samostanowieniu i interesom rasowym.
Jest to oczywiście złożony temat i wraz z rozwojem naszej walki pojawią się nowi myśliciele, tak jak niektórzy już to zrobili, z nowymi i bardziej szczegółowymi propozycjami dotyczącymi polityki zagranicznej i przyszłego uporządkowania Europy wolnej od kajdan globalizmu, którzy będą budować w oparciu o pomysły myślicieli wspomnianych już w tym wywiadzie.
Patrząc w kierunku historii, Słowenia zawsze znajdowała się na skrzyżowaniu dróg pomiędzy Słowianami, Rzymianami, Madziarami oraz plemionami germańskimi. Czy wy oraz większość Słoweńców identyfikujecie się jako Słowianie i dlaczego?
To prawda. Nasz kraj leży na ważnych szlakach historycznych między europejskimi kulturami oraz między południowo-wschodnią, a centralną Europą. Wiele naszych miast w rzeczywistości zostało założonych przez Rzymian, jako osiedla handlowe lub militarno-obronne, takie jak Ljubljana (Emona), Celje (Celeia), Ptuj (Poetovio) lub Kranj (Carnium) między innymi. A wcześniej nasz kraj był zasiedlany przez plemiona celtyckie.
Słoweńcy generalnie uważają siebie za słowiański naród. Jak już wcześniej było wspominane, jest wiele germańskich aspektów naszej kultury. Mamy dużo podobieństw kulturowych z naszymi austriackimi sąsiadami oraz z Niemcami, które widać w naszej muzyce ludowej, narodowych zwyczajach, żywności, folklorze itd. Można zauważyć w naszych niektórych zwyczajach i celebracjach świąt, możemy znaleźć w naszej kulturze zarówno słowiańskie elementy, takie jak oczywiście nasz język, jak i germańskie. Częściowo jest tak z powodu faktu, że nasz naród był częścią Austro-Węgier przez długi czas i był pod ich wpływem kulturowym. I chociaż geograficznie znajdujemy się na „kulturowym” skrzyżowaniu dróg, można by rzec, należymy głównie do kulturowej sfery Europy Środkowej. Co więcej, to nie jest jedyny związek, jaki nas wiąże z Niemcami i Austriakami, ponieważ wielu Słoweńców ma częściowo niemieckie pochodzenie, poza tym u nas występują często nazwiska niemiecko brzmiące. Jest to oczywiście najbardziej zauważalne w północnej części naszego kraju, podczas gdy nad obszarami nadmorskimi, w słoweńskiej części Istrii, która w przeszłości była zarówno austriacka, jak i włoska w różnych okresach możemy zauważyć pewien włoski wpływ. Ale ogólnie rzecz biorąc, nasza kultura i naród składają się głównie z elementów słowiańskich i germańskich. Akceptujemy to i uważamy siebie po pierwsze i przede wszystkim jako biały, europejski naród.
Niektóre kraje na Bałkanach mają trudne relacje, zwłaszcza pomiędzy nacjonalistami. Przykładowo, Serbowie i Chorwaci. Słowenia ma wielu sąsiadów. Jak określicie wasze relacje między Słowenią, a jej czterema sąsiadami?
Nasz kraj był częścią większych imperiów przez długi czas i w niektórych punktach, różnych okresach nasze terytorium było kontrolowane przez różne kraje. Z tego powodu, są pewne resentymenty związane z kradzionymi ziemiami wysuwane przez pewne kręgi nacjonalistyczne zarówno w Słowenii, jak i w krajach sąsiednich. Przykładowo, po I wojnie światowej, gdy Słowenia stała się częścią Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców, potem przemianowanego na Jugosławię, większa część regionu Koroška (Karyntia) zadecydowała o pozostaniu w Austrii. Była to wielka strata, ponieważ Karantania jest uznawana przez wielu za pierwsze państwo słoweńskie, które powstało w VII wieku. Są też pewne kwestie związane ze wspomnianą Istrią, gdzie włoski wpływ jest dość silny. Niektórzy Włosi uznają, że Istria została im ukradziona oraz że nie należy ani do Słoweńców, ani do Chorwatów. Z drugiej strony część Słoweńców, czy to jugonostalgicznych, czy szowinistycznych – jedno nie wyklucza drugiego – twierdzą, że Istria, zwłaszcza włoskie miasto Triest należy do nich. W drugiej części naszego kraju znajduje się region zwany Prekmurje, gdzie węgierskie wpływy są silne, ponieważ graniczy z Węgrami, a ponieważ region ten był kiedyś pod władzą węgierską, niektórzy węgierscy patrioci, głównie o typie szowinistycznym, postrzegają go jako część Wielkich Węgier. Wszystkie te regiony były zamieszkałe zarówno przez nas, jak i sąsiednie narody, więc mamy również rdzenne mniejszości z tych krajów oraz oni mają słoweńską mniejszość żyjącą wewnątrz tych krajów. Mniejszości te były również czasami źródłem sporów, ponieważ na przykład niektórzy politycy narodowo-szowinistyczni sprzeciwiali się dwujęzycznym oznaczeniom na obszarach, na których mieszkała mniejszość słoweńska, itp. Ale obecnie te „spory” ograniczają się głównie do różnych debat historycznych, czy też można je znaleźć w niektórych grupach z elementami „starych nacjonalizmów”. Poza tym jedyny większy spór, jaki mamy w sprawie naszej granicy, dotyczy Chorwacji, głównie w odniesieniu do zatoki Piran i kilku innych przygranicznych miejsc. Ten spór o naszą granicę morsko-lądową trwa od lat i wpływa na stosunki dyplomatyczne naszych krajów. Wreszcie UE „wkroczyła”, a decyzję podjął Stały Trybunał Arbitrażowy w 2017 r., ale rząd chorwacki odmówił uznania decyzji sądu, dlatego sprawa pozostaje nierozwiązana.
Mając to na uwadze, nasze stosunki z sąsiadami układają się całkiem dobrze i mniej więcej normalnie. Wielu turystów ze Słowenii regularnie spędza czas w tych krajach, a odwiedzają nas ich turyści, itd. Tak więc, poza niektórymi pojedynczymi osobami lub małymi grupami o nastawieniu narodowo-szowinistycznym, dobrze się dogadujemy. Wielu z nas odwiedziło piękne miasta, takie jak Budapeszt, Wiedeń, Salzburg czy Wenecję, albo spędziło lato na chorwackim wybrzeżu i było wiele kontaktów, a nawet współpraca między słoweńskimi grupami tożsamościowymi i nacjonalistycznymi z innymi nacjonalistami i identytarystami z tych krajów w ciągu tych lat.
Pragniemy też podkreślić, że jako grupa dystansujemy się od wspomnianych wyżej szowinistycznych postaw. Nie zrozumcie nas źle, w żaden sposób nie chcemy sprawiać wrażenia, że nasza historia jest nieważna i że powinniśmy zapomnieć o naszej przeszłości lub odrzucić wszelkie roszczenia dotyczące niektórych części ziemi, na których historycznie żył nasz naród. Musimy jednak zrozumieć, że inne narody mogą równie dobrze mieć pewne wiarygodne twierdzenia dotyczące tego samego kawałka ziemi i uważamy, że takie twierdzenia powinny być badane z najwyższą uwagą i obiektywizmem, pamiętając, że wszyscy jesteśmy Europejczykami i że powinniśmy zajmować się takimi tematami z zachowaniem spokoju i wzajemnego szacunku. Niestety, aby tak się stało, musimy najpierw zrozumieć, że dzisiaj stoimy przed wspólnymi zagrożeniami jako jedna rodzina narodów i jako określona rasa. Jeśli zdołamy poradzić sobie z tymi zagrożeniami i zwyciężyć w naszej obecnej walce o przyszłość naszego kontynentu, to miejmy nadzieję, że pewnego dnia będziemy mogli poradzić sobie z takimi kwestiami granicznymi i historycznymi roszczeniami nie jako przeciwnicy i rywale, ale jako rasowi bracia i sojusznicy. Do tego dnia problemy te będą niestety tylko rodzić szowinistyczną nienawiść i ponownie rozpalać stare urazy lub będą wykorzystywane przez polityków po obu stronach do zdobywania głosów i paradowania jak wielcy patrioci i obrońcy ziemi, gdy będą chcieli zwiększyć swoje poparcie społeczne.
Czy możesz mi coś powiedzieć więcej o najważniejszych słoweńskich politykach, pisarzach i poetach?
Tak jak inne narody europejskie, mamy własnych poetów i pisarzy, niektórzy z nich pogłębili naszą narodową świadomość i tożsamość, a ich prace stały się częścią naszego historycznego i kulturowego dziedzictwa. Najbardziej znanym i generalnie uważanym za największego słoweńskiego poetę jest XIX-wieczny romantyk France Prešeren. Siódma zwrotka z jego wiersza Zdravljica (Toast) jest hymnem narodowym Słowenii. Z innych jego wierszy możemy wspomnieć o wielkim bohaterskim eposie Krst pri Savici (Chrzest na Savice), który mówi o chrystianizacji pogańskich Słowian i odważnym dowódcy sił pogańskich i zajął ważne miejsce w naszym dziedzictwo kulturowe. Innym ważnym poetą słoweńskim był ksiądz Simon Gregorčič, którego najbardziej znanym wierszem jest Soči (do Sočy), oda do rzeki przepływającej przez zachodnią Słowenię, która ma wiele aspektów patriotycznych. Gregorčič wyraził swój patriotyzm w innych wierszach, takich jak Domovini (Do ojczyzny) i Znamenje (Znak).
Niektórzy z innych znanych i generalnie uznawanych za ważne postaci literackie i poeci byli reprezentantami słoweńskiego modernizmu, tacy jak neoromantyczny poeta Dragotin Kette, poeta symbolizmu Josip Murn, poeta, dramaturg oraz tłumacz, który przetłumaczył prace Szekspira, Dantego, Goethego, Balzaca, Georga Bernard Shaw oraz Knuta Hamsuna oraz innych autorów zachodniej literatury na nasz język, Oton Zupancic, który był również dość oportunistyczny, poparł jugosłowiański monarchiczny „nacjonalizm” przed drugą wojną światową, a po wojnie deklarujący poparcie dla komunistycznych zwycięzców, pisarz i dramaturg Ivan Cankar, który był również aktywistą politycznym i socjalistą, pisarz Ivan Pregelj, dramaturg i pisarz Fran Levstik, który wywarł duży wpływ na słoweńskich pisarzy i poetów, którzy w tym czasie podzielali „narodowo-liberalne” poglądy, tacy jak romantyczny realista Josip Jurcic, ksiądz Anton Aškerc, który był znany ze swoich epickich poematów oraz historyk i pisarz Janez Trdina, który również kolekcjonował opowieści ludowe. Wszyscy z wymienionych autorów pracowali w większości w XIX wieku i na początku XX wieku, Było również wielu innych autorów takich jak poeta ery Oświecenia Valentin Vodnik, poeta modernistyczny Srecko Kosovel, czy pisarze Fran Saleški Finzgar, Janez Jalen, Anton Martin Slomšek i inni.
Gdy mówimy o postaciach historycznych, które były ważne w rozwoju słoweńskiej tożsamości narodowej i kulturowej musimy również wspomnieć o Primozu Trubarze z XVI wieku, zwolenniku reformacji i luterańskim protestanckim duchownym, który jest autorem pierwszej książki napisanej w języku słoweńskim oraz jest uznawany za ojca naszego języka. Pierwszą książką opublikowaną w języku słoweńskim był Katekizem (Katechizm) , który jest rodzajem podręcznika napisanego w formie pytań i odpowiedzi, traktującego o praktykach religijnych i tym podobnych. A jego druga książka, dzięki której uważany jest za „założyciela” naszego języka, nazywa się Abecednik (Abecadło) i miała pomóc zwykłym ludziom nauczyć się czytać i pisać.
Odnośnie postaci historycznych, które na dobre i na złe odcisnęły piętno w naszym rozwoju politycznym był dr. Anton Korošec, który został wybrany do austriackiego parlamentu, gdzie wygłosił Deklarację Majową, która wzywała do zjednoczenia wszystkich Słowian Południowych w jednym państwie austro-węgierskim. Po I wojnie światowej został wiceprezydentem pierwszego rządu Królestwa SHS. Później, w latach 30 został premierem Jugosławii. Utrzymywał inne pozycje w rządzie w czasie swojej kariery politycznej i zabiegał o większą autonomię dla Słoweńców w monarchii jugosłowiańskiej. Był członkiem Słoweńskiej Partii Ludowej, która była katolicka i konserwatywna. Powinniśmy również wspomnieć o pisarzu i polityku z XIX wieku Janezie Ewangeliście Kreku. Jeśli chodzi o wydarzenia związane z I wojną światową i powstaniem królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców, które później stało się Jugosławią, niektórzy słoweńscy patrioci podziwiają również słoweńskiego generała Rudolfa Maistera, który pod koniec wojny powstrzymał wojska niemieckie przed aneksją Mariboru w skład Austrii i zapewnił północnej Słowenii pozostanie w Królestwie SHS, które potem stało się Jugosławią. Przez to jest nazywany przez niektórych „obrońcą północnej granicy”. A jeśli chodzi o niedawne wydarzenia historyczne, powinniśmy przynajmniej krótko wspomnieć, że w 1989 r. odczytano kolejną majową deklarację, w której wezwano do utworzenia suwerennego państwa słoweńskiego.
Na koniec chcielibyśmy również powiedzieć kilka słów o słoweńskim generale i polityku Leonie Rupniku. Rupnik rozpoczął karierę wojskową w Austro-Węgrzech i walczył w I wojnie światowej jako austro-węgierski porucznik. Po wojnie działał w armii królestwa Jugosławii, gdzie uzyskał stopień generała majora. Walczył w krótkiej wojnie kwietniowej, w której Królestwo Jugosławii zostało szybko pokonane przez siły Osi. Był internowany jako jeniec wojenny, a po wyjściu na wolność zdecydował się przyjąć na siebie „niewdzięczną” rolę przedstawiciela i przywódcy swojego ludu w kontaktach z władzami okupacyjnymi. Został burmistrzem naszej stolicy Lublany pod okupacją włoską w 1942 roku, a później przewodniczącym Rady Prowincji Ljubljany. Był także jednym z założycieli Słoweńskiej Domobrany, która walczyła z czerwonymi u boku sił Osi. Był generałem dywizji Domobrany, a przed końcem wojny w 1945 r. Był naczelnym dowódcą Słoweńskiej Domobrany. Rupnik był nie tylko zaciekłym antykomunistą, ale także regularnie ostrzegał w swoich przemówieniach i pismach o niebezpieczeństwach zorganizowanego międzynarodowego żydostwa i masonerii. Był też wielkim patriotą, który chciał zapewnić swojemu narodowi należne miejsce w tworzeniu Nowej Europy. Po wojnie komuniści wymordowali dziesiątki tysięcy członków słoweńskiej straży domowej i wrzucili ich do dołów lasów Kočevski Rog w południowo-wschodniej części naszego kraju, gdzie swój los spotkało także wiele serbskich i chorwackich sił antykomunistycznych. Sam Leon Rupnik został osądzony za zdradę i rozstrzelany w 1946 roku. Jego ostatnie słowa brzmiały: „Niech żyje naród słoweński!” Jego grób pozostaje nieznany, a w 2020 roku Sąd Najwyższy w Słowenii uchylił wyrok śmierci.
W jednym ze swoich artykułów nawiązujesz do marksizmu kulturowego oraz do marszu przez instytucje szkoły frankfurckiej. Jak one dotknęły Wasz kraj w erze jugosłowiańskiej? I jak się rozwinęły po 1991 roku?
Wracając do powojennej historii i powstania tego, co nazywamy „marksizmem kulturowym” , możemy powiedzieć, jak na ironię, kraje, które znalazły się pod marksistowskim socjalizmem, były w pewien sposób chronione przed kulturowym marksizmem i oczywiście przed liberalnym programem, który był uważany za część kapitalistycznego Zachodu. „Starzy” socjaliści i komuniści nie pochwalali wielu zdegenerowanych elementów, które pojawiały się w liberalnych demokracjach. Pod wieloma względami dotyczyło to również Jugosławii, zwłaszcza w pierwszych dziesięcioleciach, o czym świadczy między innymi fakt, że w latach pięćdziesiątych homoseksualizm był przestępstwem, za które „sprawcy” groziło nawet do dwóch lat więzienia, oraz nie został całkowicie zdekryminalizowany aż do późnych lat 70., kiedy zaczęły się pojawiać pierwsze ślady liberalnych wpływów i kulturowego marksizmu.
Powinniśmy także podkreślić fakt, że Jugosławia zerwała ze Związkiem Radzieckim wkrótce po wojnie i że mieliśmy „łagodniejszą” wersję socjalizmu komunistycznego w porównaniu z krajami bloku wschodniego zdominowanymi przez Sowietów. To oczywiście nie oszczędziło dziesiątek, jeśli nie setek tysięcy ludzi, którzy zostali wymordowani bez procesu po wojnie, jak wspomniano w poprzednim pytaniu. Zabici to nie tylko ci, którzy wzięli broń przeciwko czerwonemu partyzantowi, ale także ci, którzy zostali uznani za „przeciwników rewolucji” lub po prostu postrzegani jako zagrożenie dla nowego reżimu. Nie oszczędzono również wielu dysydentów, którzy zostali skazani lub wysłani do niesławnego więzienia politycznego zlokalizowanego na jałowej chorwackiej wyspie Goli Otok. Ale warunki życia codziennego były lepsze niż w Europie Wschodniej i co ważne w tym kontekście, kraj był otwarty na Zachód. Marszałek Tito, znany przywódca Jugosławii, który dopuścił się wielu okrucieństw, które do dziś nie są do końca znane opinii publicznej, miał dobre stosunki z liberalnymi demokracjami i należy zauważyć, że był ideologicznie bardziej socjaldemokratą niż bolszewikiem. Tak więc już w latach 60. w Jugosławii pojawił się i rozwinął ruch hippisowski i różne ruchy studenckie, z których korzystali kulturowi marksiści na Zachodzie. Byli pogardzani przez „starych” komunistów i zdarzały się przypadki nękania przez policję, ale ponieważ kraj miał ogólnie dobre stosunki z Zachodem, wpływy liberalne zyskały na znaczeniu zwłaszcza w większych miastach Jugosławii. W latach 70 pojawiły się zorganizowane grupy liberalne i nowolewicowe, a w latach 80 te grupy, które były w większości prozachodnie i najprawdopodobniej finansowane przez Zachód urosły, zapuściły korzenie współczesnych liberalnych poglądów i założeń, które później były na fali znane ogółem jako marksizm kulturowy.
Po odzyskaniu przez Słowenię niepodległości w 1991 roku, gdy staliśmy się państwem demokratycznym zmierzającym ku zachodnim liberalnym demokracjom, wpływ liberalny rósł w Słowenii, a dywersja marksizmu kulturowego stała się bardziej zauważalna, zwłaszcza po 2004 roku, gdy dołączyliśmy do nowej liberalnej wersji Związku Radzieckiego znanej jako Unia Europejska. Teraz, gdy mamy „łagodniejszą” wersję marksistowskiego socjalizmu nie było żadnej lustracji lub czystki byłych komunistów i nie było twardego odcięcia się od komunistycznej przeszłości w okresie naszej niepodległości. Wielu starych komuchów, którzy nie byli specjalnie zadowoleni z rozpadu Jugosławii po prostu zmieniło maski i narodzili się ponownie jako liberałowie i demokraci oraz zdobyli ważne pozycje w instytucjach nowego niepodległego państwa. Tak jest w przypadku naszego pierwszego prezydenta Milana Kučana, który powiedział w 1990 roku: „Trudno mi nawet pomyśleć o secesji Słowenii od Jugosławii, ponieważ nigdy nie była to moja pierwsza najbardziej intymna opcja”. Ale mimo wszystko został prezydentem po odzyskaniu niepodległości i jest dziś jednym z głównych przedstawicieli słoweńskiego „głębokiego państwa”, obok innych byłych komunistów i ich lewicowych uczniów. Dzisiejsze słoweńskie partie lewicowe i liberalno-lewicowe oraz różne lewicowe grupy aktywistów i organizacje pozarządowe włączyły zarówno jugonostalgię, jak i komunistyczną mitologię, a także postawy pro-migracyjne, feministyczne i LGBT „nowej lewicy”. Partie lewicowe, takie jak socjaldemokraci, lub różni działacze, których obraz zawiera tęczowe flagi i czerwone gwiazdy, będą chwalić starych komunistów, takich jak Edvard Kardelj, Boris Kidrič i oczywiście Tito, jednocześnie naciskając na typowy program globalistyczny, taki jak otwarte granice, prawa LGBT i tak dalej. Są oczywiście agentami i pożytecznymi idiotami słoweńskiego „głębokiego państwa”, które z kolei znajduje się pod kontrolą międzynarodowych globalistów. Tak więc lewicowa lub „kulturowo-marksistowska” hegemonia kulturowa powstała w Słowenii poprzez połączenie starych jugonostalgicznych i komunistycznych nastrojów z nowoczesnym lewicowym programem liberalnym. Nasze media, szkoły i wiele instytucji państwowych są w rękach lewicowców i agentów głębokiego państwa, którzy kierują głównym dyskursem publicznym, tak jak ma to miejsce obecnie w prawie wszystkich krajach Europy i Zachodu. Oby think tanki takie jak Erkenbrand i inne grupy tożsamościowe takie jak my sami były gotowe do przeciwstawienia się i w końcu przełamania tej lewicowej hegemonii kulturowej w przyszłości.
Skupiając się na Waszej religii i tradycji duchowej, czy możesz mi powiedzieć coś więcej o tym? Czy interesujecie się chrześcijaństwem, czy raczej słowiańskimi i europejskimi tradycjami pogańskimi? I czy Słowenia posiada jakieś interesujące stanowiska archeologiczne i starożytne święte miejsca kultu?
Religia zawsze odgrywała ważną rolę w ludzkiej historii, nie tylko jako zbiór wierzeń o powstaniu wszechświata, czy o celu życia, ale również jako zbiór moralny wskazówek, wartości oddzielających dobro od zła, prawdę od fałszu itd. Z tej perspektywy ważne jest, aby każda grupa tożsamościowa zajmująca się tradycją, kulturą, historią itd. znała wpływy i poglądy religijne, które ukształtowały ogólne wartości jej narodu, oraz sposób, w jaki postrzegali siebie i swoje otoczenie w historii. Z tego powodu szczególnie interesują nas stare przedchrześcijańskie religie europejskie, które mogą dać nam wgląd w umysły naszych przodków i jak postrzegali świat, co uważali za dobre, a co złe, jakie były ich wartości. Pokazuje nam również podobieństwa między różnymi białymi ludami i mówi nam, że ich religie, tradycje i kultury pochodziły z tej samej duszy rasowej, tak jak religia jest w pewnym sensie, podobnie jak zwyczaje i tradycje, zwierciadłem naszej zbiorowej duszy rasowej i cechy duchowe. Widać to również w „europeizacji” chrześcijaństwa, ponieważ majestatyczne katedry, sztuka i duch walki średniowiecznej i chrześcijańskiej Europy w oczywisty sposób różnią się od wczesnego chrześcijaństwa, które powstało na Bliskim Wschodzie. W końcu chrześcijaństwo, mimo że było importowane do Europy, również odegrało ogromną rolę w naszej historii i kulturze, my jesteśmy również zainteresowani chrześcijaństwem, które według nas posiada zarówno pewne pozytywne, jak i negatywne aspekty.
W naszej grupie mamy zarówno ludzi bliższych „pogaństwu”, jak i tych, którzy są, szczególnie w sensie kulturowym, chrześcijanami lub katolikami, ponieważ Słowenia jest w większości krajem rzymskokatolickim. Przede wszystkim staramy się podchodzić do kwestii religijnych obiektywnie i z otwartym umysłem, gdyż niestety różnice religijne między poganami a chrześcijanami mogą być źródłem sporów i podziałów w kręgach nacjonalistycznych. Jako grupa witamy w naszych szeregach zarówno chrześcijan, jak i tych zorientowanych na naszych starych bogów, takich jak Swaróg, Perun, czy Weles, o ile rozwinęli zdrową świadomość rasową i chcą dołączyć do naszej metapolitycznej walki kulturowej o odrodzenie Europy.
W Słowenii znajduje się kilka interesujących rzymskich i przedrzymskich stanowisk archeologicznych, a w niektórych częściach kraju, gdzie lokalne stare wierzenia przetrwały w niektórych mniejszych społecznościach do czasów współczesnych, znajdowały się również miejsca kultu dawnych zwyczajów. I oczywiście wiele zwyczajów i tradycji w naszej kulturze ma swoje korzenie w pogaństwie, podobnie jak w innych krajach europejskich.
Kończąc, jakie macie plany na przyszłość?
Jak wspomnieliśmy na początku, jesteśmy dość nową organizacją. W naszych planach jest więc zbudowanie silnego ruchu metapolitycznego i stworzenie podstaw dla wspólnoty tożsamościowej i kontrkultury w naszym społeczeństwie, poprzez różne działania i działania wymienione w pierwszej odpowiedzi. Poszukujemy również współpracy i kontaktów z innymi grupami nacjonalistycznymi na Zachodzie. W celu uzyskania dodatkowych informacji zapraszamy czytelników do odwiedzenia strony http://tradicijaprotitiraniji.org i do kontaktu z nami za pośrednictwem naszego formularza kontaktowego. Dziękuję za zainteresowanie i za tę możliwość.
Tłumaczenie: Wyatt
Przedruk wyłącznie po uzyskaniu zgody redakcji portalu Nacjonalista.pl.
24 kwietnia 2021 o 10:09
O słoweńskiej nacjonalistycznej i tożsamościowej scenie na żydopedii:
en.wikipedia.org/wiki/Far-right_politics_in_Slovenia
sl.wikipedia.org/wiki/Skrajna_desnica_v_Sloveniji
-
Tutaj jest wyciągnięty z szafy wywiad polskich AN ze swoim słoweńskim odpowiednikiem (prawdopodobnie już nie działają):
autonom.pl/?p=1419
-
Najważniejsza mainstreamowa słoweńska partia nacjonalistyczna:
sns.si/
en.wikipedia.org/wiki/Slovenian_National_Party
-
Tu inne partie „narodowe” w wersji soft:
en.wikipedia.org/wiki/Lipa_(political_party)
en.wikipedia.org/wiki/Party_of_Slovenian_People
ssn.si/
-
Ugrupowania kierowane przez Andreja Šiško: sl.wikipedia.org/wiki/Andrej_%C5%A0i%C5%A1ko
Po kolei:
1. Hervardi:
sl.wikipedia.org/wiki/Hervardi
hervardi.com/
2. Štajerska Garda:
sl.wikipedia.org/wiki/%C5%A0tajerska_varda
3. Ruch Zjednoczona Słowenia:
sl.wikipedia.org/wiki/Gibanje_Zedinjena_Slovenija
zedinjenaslovenija.si/
-
Ruch „Tu jest Słowenia”:
facebook.com/tukaj.jeslovenija/
I ich zarchiwizowana strona: web.archive.org/web/20120207200040/http://www.tu-je.si/
-
Słoweńska strona o muzyce RAC: hailthenewdawn.blogspot.com/?m=1
-
Z historii słoweńskiego nacjonalizmu:
en.wikipedia.org/wiki/Leon_Rupnik
en.wikipedia.org/wiki/Slovene_Home_Guard
en.wikipedia.org/wiki/Slovenian_National_Defense_Corps
pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:S%C5%82owe%C5%84skie_formacje_kolaboranckie_w_s%C5%82u%C5%BCbie_Niemiec_hitlerowskich
24 kwietnia 2021 o 13:44
We are glad to see that there are Polish comrades interested im our organization and in our country.
Best regards from Slovenia!
TPT Crew
24 kwietnia 2021 o 16:49
We are interested in everyone organisation across Europe that shares common values with us
24 kwietnia 2021 o 19:11
Ciekawe czy działacze tej organizacji mają świadomość, że to właśnie liberalizm wyniósł Słowenię i podobne państwa do względnej niepodległości. W starym porządku problemy z niezależnością miały narody z nieporównanie bogatszą historią (np. Polska, Rumunia), gdzie do nich takiej Słowenii, Słowacji czy krajom nadbałtyckim. Myślę, że w tym teoretycznym imperium czy federacji białych nie byłoby miejsca dla mniejszych państw. Dlaczego? Z powodów praktycznych. Łatwiej jest zarządzać województwami niż powiatami i właśnie do tych ostatnich zostałyby sprowadzone wszystkie niewielkie kraje. Podsumowując. Liberalizm jest gwarantem niepodległości małych państw.
24 kwietnia 2021 o 20:32
Bardzo upraszczasz temat. Liberalizm w chwili obecnej dąży do zatarcia wszelkich tożsamości i globalizacji, więc obecnie nie jest żadnym gwarantem niepodległości takich państw, jak Słowenia. Małe państwa są jeszcze bardziej zagrożone liberalizmem od dużych. Działacze tej organizacji z pewnością mają świadomość, że w interesie ich narodu jest stworzenie nowego paradygmatu, na którym zostanie oparty nowy ład. Przykładem takiego paradygmatu może być identytaryzm lub terceryzm – oba sprowadzają się do etnopluralizmu.
25 kwietnia 2021 o 09:30
Słabszymi rządzi się łatwiej. Myślę, że masowe rozdrabnianie większych państw jest dopiero przed nami.
Oczywiście, na gruncie realnej niezależności liberalizm to zagrożenie dla wszystkich a mniejszym państwom będzie się trudniej wyrwać z tych zależności. Problem w tym, że ludzie przyzwyczaili się do życia we względnym dobrobycie, nawet za cenę oszukiwania samych siebie. Przeciętny Słoweniec nie interesuje się czy Słowenia jest w stanie prowadzić niezależną politykę czy nie. Sprzedaje mu się iphona, zagraniczne wczasy, samopsujące wypasione auto i jest z tego zadowolony. Dla kontrastu widzi w tv obrazki z biednych państw, zamieszki, brutalną policję etc. i nawet harując po 200h miesięcznie jest szczęśliwy, że Soros i s-ka dbają o niego.
Najgorzej mają duże i średnie państwa. Taki np. Polak od czasu do czasu ma przebłyski świadomości i usłyszy gdzieś o jakimś Międzymorzu czy lokalnym mocarstwie. Politycy, mniej lub bardziej zależni, muszą więc ciągle podgrzewać te tematy na zasadzie już niedługo, już za chwilę będziemy tym mocarstwem. Żeby wybić ludziom te głupoty trzeba taki kraj osłabić, podzielić, niech stanie się prowincją bez większych ambicji, Słowenią.
System stać tylko na iphone, wakacje i auto. Przy większych oczekiwaniach ten porządek załamie się. Zabraknie Chińczyków i Hindusów do pracy na względny dobrobyt starych narodów.
Podsumowując. Liberalizm nie jest żadnym zagrożeniem dla mniejszych narodów/państw. Będą mieć swoje języki, stroje ludowe, tradycje, oczywiście wszystko zunifikowane ale z dopłatami etc. Za 100 lat na scenę wyjdzie zespół ludowy, wszyscy czarni i zatańczy/zaśpiewa lokalną przyśpiewkę. Każdy będzie Słoweńcem kultywującym kulturę przodków. Jaka cena tego wszystkiego? Niezależność której i tak nigdy nie mieli.
25 kwietnia 2021 o 10:25
Ale to, o czym pisałeś nie ma nic do kwestii niepodległości Słowenii. Małe państwa istniały przed liberalizmem i po liberalizmie będą nadal istnieć. Słowenia ma ten duży plus, że może opierać swoją państwowość o górskie położenie, które generalnie stabilizuje państwowość. Poruszyłeś kwestię dobrobytu, który kanalizuje Słoweńców w poparciu dla liberalizmu, łatwo na to odpowiedzieć. W społeczeństwie dobrobytu ludzie w większości są oportunistami. Przyjmują trendy, które napływają do jego kraju, ale to nie jest cecha tylko liberalizmu, jest to cecha każdego ustroju. I liberalizm nie jest systemem, który będzie zawsze stabilnie działał, liberalizm jest tak naprawdę najbardziej podatny na destabilizację, co zresztą coraz bardziej widzimy w Europie Zachodniej i w Stanach. Tam ludzie powoli stają się już zmęczeni liberalizmem, domagają się reformy systemu ekonomicznego w kierunku bardziej prospołecznym, głosują nie na tych, którzy mówią o frazesach demokracji, tylko głosują na populistów. Żyjemy w erze społeczeństwa informacyjnego, taką wiedzę, jaką mamy o różnych syndykalizmach, o ustroju organicznym, korporacjonizmach, dystrybucjonizmach itd, takich możliwości zdobywania wiedzy wcześniej nie było. Słowenia, która głównie opiera się na małych, lokalnych społecznościach idealnie nadaje się na rozprzestrzenianie takich idei. Intelektualnie również, bo Słowenia jest krajem pełnym wszelakich filozofów i myślicieli. Tam tworzenie myśli jest bardzo popularne, chociaż na razie niestety dominuje myśl lewicowa. Polska się może w tej kwestii chować przy Słoweńcach. Słoweńcy bardzo chętnie przyjmą nacjonalistyczne postulaty ekonomiczne, bo oni pamiętają czasy Tity, gdzie system ekonomiczny (demokratyczny socjalizm) miał wiele podobieństw do postulatów nacjonalistycznych. Postulaty ekonomiczne nacjonalistów są lepsze, zapewnią lepszy dobrobyt Słoweńcom niż liberalizm (Słoweńcy kilka lat temu masowo protestowali przeciwko neoliberalnym „reformom”). Kwestia tego, żeby nacjonaliści słoweńscy posiadali zaplecze ludzi mających wiedzę i pomysły. Zmian nie dokonuje większość tylko aktywna mniejszość.
24 kwietnia 2021 o 19:45
Informacja na Twitterze TPT:
https://twitter.com/tradicijapt/status/1385928445868351488
24 kwietnia 2021 o 23:33
Warto dodać, że NOP wiele lat temu miał również kontakt z ruchem Hervardi:
http://www.hervardi.com/prikaz_novice.php?id=35
25 kwietnia 2021 o 10:51
Świetny wywiad, organizacja robi dobre wrażenie, nie są to jakieś narodowczyki.
25 kwietnia 2021 o 13:13
Słowenia to bardzo bazowany kraj. Bardzo lubię ich zespół Laibach, który chociaż jest częścią ich popkultury to ma gdzieś poprawność polityczną i modę. Ogółem cała Neue Slowenische Kunst (którą m. in. Laibach zainicjował) jest awangardą słoweńskiej muzyki popularnej. Słoweńcy to naród o bardzo wysokim poziomie kultury, masie intelektualistów. Mam nadzieję, że słoweńscy nacjonaliści dołożą cegiełkę do rozwoju intelektualno-kulturowego Słowenii i wyślą na śmietnik historii postmodernistów takich jak Slavoj Žižek.
31 lipca 2021 o 23:48
Słoweńscy nacjonaliści z Tradycji przeciw Tyranii zrobili wspólną akcję z serbskimi nacjonalistami z organizacji Kormilo:
facebook.com/472666003194431/posts/1258841684576855/