Mistyfikacja covidowa, obok katastrofalnych konsekwencji dla całej bez wyjątku Ludzkości, miała jeden pozytywny aspekt polegający na zupełnym już odsłonięciu kulisów sceny politycznej.
O ile dotychczas wielu obserwatorów spoglądało na świat poprzez pryzmat paradygmatu narodowego, o tyle teraz taki punkt widzenia jest całkowicie nieuzasadniony.
Wojny, rewolucje, konflikty gospodarcze i polityczne okazały się być takim samym przedstawieniem dla widowni (obywateli), jakim były wybory i zmagania międzypartyjne w poszczególnych państwach.
Każdy wnikliwy obserwator musi zdać sobie sprawę, że identyczne zachowanie się władców poszczególnych państw, często formalnie bardzo ze sobą skłóconych, w odniesieniu do fałszywej pandemii, nie może być dziełem przypadku, ale precyzyjnie wyreżyserowanym globalnym baletem, którego choreografami mienią się być bankierzy z Wall Street, londyńskiego City i kilku innych centrów dowodzenia.
Szokujący jest natomiast fakt, tak dogłębnego i powszechnego zastąpienia elit narodowych szumowinami, psychopatami i łajdakami wszelkiej proweniencji.
O ile można to zrozumieć w odniesieniu do Polski, której elity wymordowali Niemcy i bolszewicy, o tyle sytuacja w „szacownych” państwach Zachodu nie jest już tak klarowna. Faktem jest pełna judaizacja rodzin monarszych, pozostałych przy formalnej władzy, spowodowana wielowiekowymi „zastrzykami” bankierów, nie tylko finansowymi, ale również genetycznymi poprzez arystokratyczne mariaże z ich córkami. Kompensowana ona była dodatkowo zmieceniem ze sceny tych rodów monarszych, które odrzuciły pieniądze i geny szatańskiego plemienia.
Na ich miejsce zainstalowano „demokratycznych przywódców”, z których większość wkomponowała się bezkonfliktowo w „społeczność międzynarodową”.
Zdarzają się co prawda wyjątki, jak na „dzikiej” Białorusi, czy w afrykańskiej Tanzanii i Burundi, ale szybko są one korygowane.
Poprzedniego lata, Prezydent Burundi, Pierre Nkurunziza, odmówił wykonywania pandemicznych zaleceń i wkrótce zmarł na atak serca, a jego następca stał się gorliwym czcicielem kultu covida.
Prezydent Tanzanii, John Magufuli zaginął ostatnio w niejasnych okolicznościach (https://off-guardian.org/2021/03/12/tanzania-the-second-covid-coup/). On również był przeciwnikiem kultu covida, odrzucając „szczepionki”, jako niebezpieczne i dając do testowania obecności koranawirusa, zakamuflowane próbki takich substancji jak papaja, czy olej silnikowy, których to wyniki potwierdziły obecność w nich wirusa.
Natomiast „patrioci” z innych państw demaskowali się jako covidowi zbrodniarze. Przykładem może być tu „węgierski patriota”, premier Orban, który stoczył wiele pozorowanych potyczek z Unią Europejską i Sorosem, ale w momencie ogłoszenia pandemii pierwszy wprowadził w swym kraju stan wyjątkowy. Jeszcze dobitniejszym dowodem na jego prawdziwe dokonania, jest ranking Węgier w ilości „szczepień” (czytaj: zastrzyków trucizny) na jednostkę populacji:
Węgry ustępują tylko Wielkiej Brytanii w tym zbrodniczym procederze!
Inny przykład stanowi „patriotyczny” prezydent Rosji Putin. Ponieważ jego przykład omówiłem już w poprzedniej publikacji (https://wordpress.com/post/drnowopolskipolskapanorama.home.blog/413), to ograniczę się tylko do przedstawienia stosunku Rosjan do „rewelacyjnej, bezpiecznej i skutecznej szczepionki”, którą zafundował swym obywatelom Kreml.
Zacytuję tu fragment publikacji zatytułowanej: „Rosjanie nie dają się nabrać na szczepionkę przeciw wirusowi, którego śmiertelność waha się na poziomie 0,02%” (https://anti-empire.com/russians-arent-getting-an-experimental-vaccine-for-a-virus-with-a-99-8-survival-rate/). Poniżej fragment w polskim tłumaczeniu:
„W Rosji kampania szczepienia załamała się w formie największego oporu w skali globalnej. Pomimo, że szczepionka jest dostępna bez ograniczeń za darmo dla obywateli Federacji, tylko 3,5% Rosjan zdecydowało się na jeden zastrzyk. Dla porównania w USA wynosi to 17,1%, a w Wielkiej Brytanii 32,1%. Badanie opinii publicznej wykazało, że mniej niż jedna trzecia Rosjan rozważa zaszczepienie się Sputnikiem V, którym to zachwycają się inne państwa, z których 40 zaakceptowało go już do użytku krajowego. Rosjanie nie zamierzają też skorzystać z innych alternatywnych importowanych produktów.”
No cóż, Rosjanie tyle dostali po kościach w swej historii od własnych władców, że Putin i jego kremlowska wataha, skompromitowana niedawną „walką z pandemią” nie zdoła już odzyskać zaufania społeczeństwa.
Szkoda, że Polacy nie potrafią skorzystać z rosyjskich doświadczeń i od z górą 30 lat wybierają na przemian te same łajdackie indywidua w nowych partyjnych opakowaniach.
Ignacy Nowopolski
Źródło: https://www.salon24.pl/u/ignacynowopolskiblog/
23 marca 2021 o 08:53
Jak widać Rosjanie nie dali się nabrać na (((covido-szwindel))). Dlatego jeśli chodzi o duże mocarstwa to największe szansę na przejęcie władzy przez nacjonalistów są w Rosji.