Sztafeta walki z przeciwnikami żydowskiej dominacji trwa. Po przegranej w wyborach prezydenckich „najlepszego przyjaciela Izraela”, czyli Donalda Trumpa, staruszek Joe Biden i jego ekipa z rewolucyjnym zapałem wzięli się do pracy. Alejandro Mayorkas, nowy sekretarz departamentu spraw wewnętrznych USA, zapowiedział, że skupi się na walce z antysemityzmem. Oficjalnie Mayorkas określany jest mianem przedstawiciela „społeczności latynoskiej”, ale to reprezentant ludu Talmudu pełną gębą – ojciec to Żyd z Kuby, a matka Żydówka z Rumunii.
Podczas telekonferencji z przedstawicielami środowisk żydowskich Mayorkas zadeklarował, że będzie w sposób szczególny walczył z antysemityzmem oraz tak zwanym terroryzmem wewnętrznym, w szczególności ze strony „ekstremistów ze skrajnej prawicy”. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele m.in.: Żydowskiej Federacji Ameryki Północnej; Centrum Akcji Religijnej Judaizmu Reformowanego; Unia Ortodoksyjna, Krajowa Rada Kobiet Żydowskich; Amerykanów na rzecz Pokoju Teraz, Żydzi z Inicjatywy Kolorowej i Żydowski Okrągły Stół ds. Sprawiedliwości Społecznej.
W nowej administracji Bidena główne role przypadły rodakom Adama Michnika. Wymieńmy najważniejszych: Antony Blinken (Sekretarz Stanu), Janet Yellen (Sekretarz Skarbu), Avril Haines (Dyrektor Wywiadu Narodowego), Merrick Garland (Prokurator Generalny), Ron Klain (szef personelu Białego Domu), Wendy Sherman (Wicesekretarz Stanu), Victoria Nuland (Podsekretarz Stanu ds. Politycznych), Alejandro Mayorkas (Sekretarz Departamentu Spraw Wewnętrznych). Bezpieczeństwo, wywiad, skarb i polityka zagraniczna dla nich, mniej ważna reszta reprezentacyjna dla gojów (jacyś delegaci Indian i Murzynów).
Polscy fani Trumpa, ślepi na fakty, ale zawzięcie krytykujący Bidena z pozycji „judeosceptycznych” powinni zamilczeć na wieki. Ich idol w kwestii uległości wobec żydowskiego lobby nie był lepszy. Wystarczy prześledzić legislację z ostatnich lat.
Na podstawie: nacjonalista.pl/dorzeczy.pl
Alejandro Mayorkas – typowy „Latynos”
22 stycznia 2021 o 19:37
Żadna nowość, to wszystko ciągnie się od czasów wojny secesyjnej. Co robił chociażby Roosvelt w czasie II WŚ? Albo jak jego następca, gnida Eisenhower (celowo zatrzymał się przed Berlinem, aby rosyjscy „bracia” zajęli swoją część), wygrażał powojennym Sowietom karami za antysemityzm bo stracili sześciu naukowców o hebrajskich korzeniach? Usrael to nieformalna stolica plemienia okupującego obecnie ziemie palestyńskie
polecam ciekawy portal https://www.lurker.pl/