Wysyp pseudoautorytetów to prawdziwa wizytówka III RP. Jednym z nich jest Marian Turski, urodzony jako Mosze Turbowicz – czy wspomnienie o tym to już „antysemityzm”?
W 1942 rodzina Turbowiczów została przesiedlona przez Niemców do Łodzi, do Litzmannstadt Ghetto, z którego w sierpniu 1944 Turbowicz został deportowany do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. W styczniu 1945 podczas ewakuacji obozu przeżył marsz więźniów z Auschwitz do Wodzisławia Śląskiego, skąd przetransportowano go do KL Buchenwald. Po zakończeniu II wojny światowej osiadł w Warszawie. Od 1945 działał w młodzieżowej organizacji Polskiej Partii Robotniczej, a następnie pracował w Wydziale Prasy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W 1958 r. objął kierownictwo działu historycznego tygodnika „Polityka”. W marcu 1965 uczestniczył w zorganizowanym przez Martina Luthera Kinga marszu przeciwko segregacji rasowej na południu USA z Selmy do Montgomery – komunizm i kapitalizm były sobie tak wrogie w tym czasie
Ten działacz wielu żydowskich stowarzyszeń w III RP z okazji 90. urodzin, 26 czerwca 2016, otrzymał życzenia m.in. od prezydenta Polski Andrzeja Dudy, kanclerz Niemiec Angeli Merkel, prezydenta Niemiec Joachima Gaucka, prezydenta USA Baracka Obamy i prezydenta Izraela Szimona Peresa. Czapkują jak widać wszyscy bez różnicy.
Turbowicz vel Turski zyskał wielką sławę po tym, jak wypowiedział słowa o tym, że „Auschwitz nie spadło z nieba”. Wszystko w kontekście oporu Polaków wobec postulatów lobby zboczeńców, którego bronią wszyscy zawodowi „demokraci”. Wystosował także list otwarty do Marka Zuckerberga w którym apelował, żeby ten nie zezwalał, aby na Facebooku mogli dochodzić do głosu ci, którzy negują Holocaust”.
„Autorytetem” można w III RP zostać tylko wyłącznie dlatego, że było się więźniem jakiegoś obozu. Człowiek, który budował system żydokomunistycznego zniewolenia po wojnie i czerpał z tego profity nie podlega żadnej krytyce, ma prawie status „świętego”. Nacjonaliści muszą odrzucić kult holo i jego „bohaterów”.
Na podstawie: nacjonalista.pl/dw.com
14 stycznia 2021 o 07:28
Takie są efekty trzymania pejsów pod podłogami w czasie wojny… Obrzezańcy „odwdzięczyli się” masowymi mordami na Narodzie Polskim, a skoro teraz już nie mogą nas katować i strzelać w tył głowy (choć wciąż by bardzo tego chcieli) to plują na nas właśnie takim żmijowym jadem, ku uciesze ogłupiałego społeczeństwa III RP.
W wolnej, nacjonalistycznej Polsce definitywnie zakończy się kult jakiś Ulmów, Sendlerów i innych tego typu antypolskich subludzkich, rozszerzonych samobójców!!
14 stycznia 2021 o 08:11
Dobre podsumowanie. Według żydostwa każdy goj musi ratować żyda kosztem własnego życia i własnej rodziny.
14 stycznia 2021 o 09:13
Jaki wspaniały szlachetny, naród, filantropi pouczają wszystkich, walczą z nazizmem. Wszędzie.Tylko nie tam gdzie został zaszczepiony, na zachód od Odry.i w Głowach twórcy talmudu.
14 stycznia 2021 o 14:41
Gdyby „nazizm” był silny obecnie w Niemczech to byłbym ostatnią osobą, która przyłączyłaby się do piętnowania Niemiec. Piszę to jako osoba, która nastawiona jest negatywnie do hitlerofilii w Polsce.
15 stycznia 2021 o 18:44
@ꏢ
„Piszę to jako osoba, która nastawiona jest negatywnie do hitlerofilii w Polsce”. Niemcy dopuścili się tylu zbrodni na naszym narodzie, że jeśli Polak określa się jako „hitlerofil” czyli bezkrytycznie przyjmuje politykę NSDAP to powinien się mocno uderzyć głową o sufit. Czym innym jest chłodna, pozbawiona emocji ocena Niemiec w okresie 1933-45. W każdym normalnym państwie powinno się prowadzić politykę prorodzinną, propagować własny przemysł czy kulturę fizyczną. Wzorowanie się w tych aspektach na III Rzeszy nie nosi znamion promowania Hitlera. Analogicznie jeśli stwierdzę, że Polska powinna naśladować politykę państwa Izrael to nie oznacza, że jestem fanem jarmułek. Należy odrzucić myślenie „zerojedynkowe”.
11 października 2021 o 09:14
Ja nie widzę nic złego w tzw. ‚, hitlerofilii”, bowiem do czasów obecnych ukazało się już wystarczająco wiele książek historycznych dokumentujacych prawdziwe zamiary Hitlera wobec Polski przed 1939 r. Mógłbym tutaj wymieniac : Zychowicz, Krzysztof Rak, Janusz Choimski, Robert Michulec , czy nawet Bogusław Woloszanski!! W 1939 r. Ekipa Becka popełniła katasrofalny błąd, który kosztował nas zagładę Narodu Polakiego oraz zniszczenie dobrze rozwijajacego sie państwa. Gdybyśmy poszli droga wyznaczona przez W. Studnickiego – Świat dzisiaj byłby całkowicie inny – bez międzynarodowego żydostwa, z poszanowaniem tożsamości Białego Człowieka. Afrykańskie ludy i azjaci nie szturmowali by naszych granic. A wszelcy dewianci resocjalizowaliby sie w specjalnych ośrodkach wczasowych typu Dachau:) Biarac pod uwagę „Mein Kampf” gdzie nie ma tam żadnych antypolskich tez, a wiele prawdy napisanej jest wobec Żydów i komunizmu powinnismy wyciągnąć pewne wnoski, uderzyć sie w pierś i przyznać ze niestety Polacy w tamtym czasie walczyli po złej stronie konfliktu, co zaowocowało dzisiaj takim stanem rzeczy jakim mamy.