„A była tam duża trzoda świń, pasących się na górze. Prosiły Go więc (złe duchy), żeby im pozwolił wejść w nie. I pozwolił im. Wtedy złe duchy wyszły z człowieka i weszły w świnie, a trzoda ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora i utonęła. Na widok tego, co zaszło, pasterze uciekli i rozpowiedzieli to po mieście i po zagrodach. Ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Przyszli do Jezusa i zastali człowieka, z którego wyszły złe duchy, ubranego i przy zdrowych zmysłach, siedzącego u nóg Jezusa. Strach ich ogarnął. A ci, którzy widzieli, opowiedzieli im, w jaki sposób opętany został uzdrowiony” (Łk VIII, 32-36).
To jedyny adekwatny opis tego, co działo się dzisiaj w wielu miastach Polski. Dzień 25 października 2020 roku będzie ważną cezurą w naszej historii. Przez ponad dwa stulecia naszej historii Polacy wychodzili na ulice, ale przeciwko obcym, najezdniczym albo totalitarnym rządom i nigdy przeciwko świątyniom – przeciwnie, to one były ich schronieniem i ostatnią linią oporu. Dziś przekroczona została granica, która kiedyś byłaby niewyobrażalna nawet dla wroga zewnętrznego. Doczekaliśmy się naszych własnych BIESÓW, uderzających zarówno w sacrum, jak i w samą duszę narodu.
Nie miejmy złudzeń, ta proaborcyjna dzicz jest forpocztą rzeczywistej rewolucji, rewolucji najbardziej nihilistycznej ze wszystkich dotychczasowych, a jak każda – satanistycznej, płynącej z poduszczenia Złego, więc odpowiedzią na nią musi być kontrrewolucja, a ta z kolei musi być katolicka, bo każda inna przegra. Wodzu niebiańskich zastępów, Święty Michale Archaniele wspieraj nas w tej walce, bo sami polegniemy!
*
W apelu Jarosława Kaczyńskiego zabrzmiał ton prawdziwie maurrasowski: słowa iż musimy bronić naszych kościołów „za każdą cenę” przypominają słowa przysięgi członków Ligi Akcji Francuskiej o walce „wszystkimi środkami” (par tous les moyens) w potrójnej obronie: obronie religijnej, obronie społecznej i obronie narodowej.
Ta trójformuła Maurrasa jest w pełni adekwatna do naszej obecnej sytuacji, kiedy siły ciemności i anarchii rzuciły się z opętańczym wyciem do ataku do największe świętości: religię, życie i patriotyzm.
Dlatego odpowiedź zdrowych jeszcze, czyli niezakażonych ateistyczną wścieklizną, sił narodu musi być nie tylko zdecydowana, ale również zintegrowana: straż wokół świątyń w obronie przed ich zbezczeszczeniem, bezkompromisowa ochrona życia naszych braci i sióstr najmniejszych oraz obrona wartości tradycyjnych, które uczyniły z nas naród i są niezbędne do zachowania jego tożsamości, są ze sobą nierozerwalnie złączone.
Jacek Bartyzel
Najnowsze komentarze