Siedzę na rozstaju dróg, trzymając w ręce kartkę pocztową do domu w Norholm. Napisałem na tej kartce, żeby spróbowali znaleźć mi jakieś buty i teraz czekam, że może ktoś pójdzie tędy do wsi i zechce zabrać kartkę. Pierwszym przechodniem jest młody chłopak, w wieku może szesnastu lat o mrocznej, nieprzystępnej twarzy, lecz ja mimo to wstaję, wyciągam kartkę i mówię:
– Czy zechciałby pan być tak dobry i wrzucić tę kartkę do skrzynki?
Chłopiec drgnął, twarz nachmurzyła mu się jeszcze bardziej i zanim zdążyłem dokończyć, słyszę burczenie i widzę, że on idzie dalej, nie zwracając uwagi na moją prośbę.
– Pan pewnie nie idzie do wsi! – wołam za nim, jakbym chciał go wytłumaczyć. On jednak nie odpowiada. Po prostu idzie. Skoro tak mi się nie powiodło przy pierwszej próbie, nie mam już odwagi zwrócić się do nikogo innego i wracam do szpitala.
Nie ulega wątpliwości, że ów młody chłopak mnie znał. Dobrze wiedział, że jestem aresztantem i chciał pokazać swój wyniosły stosunek do takiego człowieka, którego nie wiadomo po co ziemia nosi. Dorobiliśmy się w Norwegii politycznych aresztantów. Do naszych czasów więzień polityczny był dla nas jedynie żądnym przygód bohaterem rosyjskich powieści, nigdyśmy nikogo takiego nie widzieli, samo pojęcie było u nas nieznane. Thrane, Kristian Lofthus, Hans Nielsen Hauge się nie liczą. Ale teraz mamy takiego, który się liczy; mówi się, że występuje w czterdziestu, pięćdziesięciu, sześćdziesięciu tysiącach egzemplarzy. A może dużo, dużo więcej. Całe gromady takich przemierzają norweski kraj. Trudno, niech będzie, co ma być.
Ludziom więzień polityczny kojarzy się z przestępstwem kryminalnym, może chodzi taki z karabinem maszynowym, należy się wystrzegać jego noża, zwłaszcza młodzież i dzieci powinny się mieć na baczności. Przekonałem się o tym w ciągu ostatnich tygodni i miesięcy, to była wstrząsająca obserwacja. Co by szkodziło temu młodemu człowiekowi okazać uprzejmość i zabrać moją pocztówkę? Ja się nie użalam, stwierdzam tylko, jak się sprawy mają. Naprawdę nie wiadomo, jak wysłać tę moją kartkę. Rozumiem, że młode siostry chciałyby być wolne, kiedy idą do miasteczka. Listonosz też kartki nie wziął. Czytam, chodzę i układam pasjanse.
A propos noża. Wpadł mi w ręce jakiś fiński nóż, a ja nie rozumiem skąd się wziął. Bardzo ładny nóż z melchiorowym trzonkiem i w skórzanym futeraliku. Pytam człowieka, który sprząta dziedziniec, ale to nie jego. Muszę chyba zapytać siostrę przełożoną. Przyszedł do mnie jakiś pan w szarym letnim garniturze, ukłonił się, ale nic nie powiedział. Wychodził pewnie z założenia, że go znam, ale tak nie jest. Potem coś wymamrotał, zdawało mi się jakby mówił, że jest doktorem i wymienił nazwisko. Nie dosłyszałem i musiałem zapytać jeszcze raz. Erichsen? Ale ja znam tylko jednego doktora Erichsena i on podobno został aresztowany, tak słyszałem. Obcy pan zaczął szukać czegoś w portfelu, pewnie swego biletu wizytowego, ale nie znalazł i dał spokój. Staliśmy, jakby nie wiedząc co począć.
– Czy pan czegoś ode mnie chce? – spytałem.
Potrząsnął głową, że nic nie chce, i zrozumiałem, że chciał się tylko ze mną przywitać.
– Bardzo dziękuję. To miło z pańskiej strony. Ja się teraz spotykam przeważnie z policjantami, jestem więźniem, wie pan, zdrajca kraju…
– Jak się panu tu powodzi? – pyta gość.
– Znakomicie.
Wkrótce potem poszedł. Był bardzo uprzejmy, niestety mówił nie dość głośno jak dla mnie.
Knut Hamsun
Fragment z „Na zarośniętych ścieżkach”.
21 października 2020 o 15:09
Sylwetka Mistrza:
Knut Hamsun (ur. 4 sierpnia 1859 w Vågå jako Knud Pedersen, zm. 19 lutego 1952 w Nörmholmie koło Grimstad) – norweski pisarz, prekursor modernistycznych tendencji w powieści psychologicznej oraz egzystencjalnej, które w pełni ukształtowały się w drugiej połowie XX wieku.
Przedstawiciel kierunku subiektywistycznego w prozie norweskiej. Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 1920 za książkę Błogosławieństwo ziemi. Jeden z członków komisji noblowskiej uzasadnił ten wybór, porównując twórczość Hamsuna do twórczości Hezjoda.
Hamsun był czwartym spośród siedmiorga dzieci ubogiego wiejskiego krawca. W młodości pracował jako czeladnik szewski, subiekt, kamieniarz i nauczyciel w szkole elementarnej. W latach osiemdziesiątych dwukrotnie wyjeżdżał do USA, gdzie zarabiał na chleb jako buchalter, motorniczy tramwaju, robotnik budowlany (swoje refleksje z pobytu w Ameryce opisał w Fra Det moderne Amerikas Aandsliv (1889)). Do Norwegii wrócił z podejrzeniami śmiertelnej choroby. W rodzinnym kraju odzyskał zdrowie.
Pierwszą powieścią, która zyskała uznanie krytyków był Głód (norw. Sult, 1890, wyd. pol. 1892). W powieści Hamsun odchodzi od dziewiętnastowiecznego psychologicznego naturalizmu. Świat bohatera powieści został zredukowany do psychiki głodującego człowieka, uwikłanego w walkę o byt. Powieść jest prekursorem modernizmu w literaturze i zapowiedzią utworów Franza Kafki i innych pisarzy dwudziestowiecznych, którzy dostrzegali pustkę egzystencji wobec otaczającej cywilizacji. W Głodzie Hamsun odchodzi od dziewiętnastowiecznego modelu narracji – dialogi zastępuje opisami marzeń, urojeń i obsesjami głodującego. Również w kolejnych utworach Hamsun rezygnuje z interpretacji psychologicznej i refleksji filozoficzno-społecznej. Kolejny utwór Misteria (norw. Mysterier, 1892) był prawdopodobnie najwybitniejszym dziełem Hamsuna. Innym ważnym utworem z tego okresu była powieść Pan (1894). Po 1910 w twórczości Hamsuna coraz ważniejsze stają się odniesienia społeczne, a agresywność ustępuje miejsca melancholii.
Arcydziełem w opiniach krytyków było Błogosławieństwo ziemi (norw. Markens Grøde, 1917), za którą w 1920 otrzymał literacką Nagrodę Nobla. Zbuntowany wobec społeczeństwa włóczęga stał się bohaterem trylogii Hamsuna: Włóczęgi (1927, wydanie polskie 1929), August Powsinoga (1930, wydanie polskie 1931), A życie toczy się dalej (1933, wydanie polskie 1958). Duże uznanie wzbudził zbiór jego poezji Det vilde Kor (Dziki chór) (1904).
Przed II wojną światową i w jej trakcie popierał Adolfa Hitlera i nazistów, za co po wojnie był sądzony i poddany ogólnonarodowemu ostracyzmowi. W 1942 Hamsun spotkał się z Hitlerem. W 1943 oddał nawet swój medal, będący częścią Nagrody Nobla, Josephowi Goebbelsowi na znak podziwu; jeszcze w maju 1945 roku opublikował artykuł gloryfikujący Hitlera. Po wojnie zbliżający się do 90. roku życia pisarz został skazany przez sąd za zdradę ojczyzny na bardzo wysoką grzywnę, która w istocie pozbawiła go całego majątku. Następnie osadzono go w szpitalu psychiatrycznym. Efektem pobytu w szpitalu była powieść Na zarośniętych ścieżkach (På gjengrodde Stier) (1949), napisana po wielu latach przerwy w twórczości.