Już kilka lat temu na łamach portalu Nacjonalista.pl dr David Duke wskazał, kto stoi za homopropagandą i lobby zboczeńców. Dziś można jedynie dodać, że nieodłącznym elementem niszczącej aryjskie narody układanki jest „antyfaszyzm”. Te żałosne spoty z udziałem powstańców, którzy bronią dewiacji, to zestawianie faszyzmu z LGBT, jak czynią to prawicowi imbecyle. Jedno jest pewne – każdy krok do tyłu, jakiekolwiek kompromisy doprowadzą do tego, co dzieje się na Zachodzie. Skazywanie ludzi, nagonki w pracy i na uczelniach, walka z Tradycją.
Niby drobiazg, ale pokazuje, że wkraczamy i to zdecydowanie, w etap surowości. Poprzedni, stalinowski etap surowości, zaczął wygasać po śmierci Ojca Narodów, Chorążego Pokoju, kiedy to żydowscy ubowcy i partyjniacy utworzyli frakcję „Żydów”, żeby zwalić odpowiedzialność za te wszystkie potworne zbrodnie na „Chamów”, to znaczy – swoich aryjskich podkomendnych. A potem sowieciarze poparli kraje arabskie przeciwko Izraelowi, wskutek czego „cały Izrael” obrócił się przeciwko Sowietom z taką samą gorliwością, z jaką przedtem stręczył do komunizmu. Ale natura ciągnie wilka do lasu, toteż zaraz po sławnej „wojnie sześciodniowej” żydokomuna powróciła do idei wszechświatowej rewolucji, o której marzył ukraiński handełes Lejbuś Bronstein, pseudonim „Lew Trocki”. Tak, jak za czasów I wojny, za podszeptem niemieckiego Sztabu Generalnego, postanowiła zbałamucić ruskich chłopów i robotników, żeby sobie „grabili nagrabliennoje”, tak teraz postawiła na kształcącą się młodzież, żeby się rżnęła z kim popadnie, bo „zabrania się zabraniać”. Skoro jednak zabraniało się zabraniać, to nie bardzo można było tak od razu zabronić krytykowania żydokomuny, która w tej sytuacji chroniła się za murami „antysemityzmu”.
Skoro jednak nie wolno było zabraniać, to tu i ówdzie zaczął się pojawiać antysemitismus – i to właśnie sprawiło, że żydokomuna zaczęła odchodzić od umizgów wobec gówniarstwa i totalnego permisywizmu, w kierunku surowości. Co i rusz okazywało się, że pewnych rzeczy nie tylko można, ale nawet trzeba zabraniać – a ponieważ samo zabranianie, nawet pod rygorem utraty przyzwoitości, nie musi na wszystkich robić wrażenia – trzeba było sięgnąć do karania najbardziej kontrrewolucyjnych myślozbrodni i zachowań. Na przykład zabronione stało się sprzeciwianie sodomitom, a sodomia i gomoria, z wstydliwych zboczeń w rejonach psychiatrycznych, jednym susem wskoczyła w samo centrum polityki – o czym świadczy niedawne ostrzeżenie pani Żorżety Mosbacher, ambasadoressy Naszego Najważniejszego Sojusznika, że „u nich” sodomici i gomoryci stanowią sól ziemi czarnej, więc jeśli mamy się sojusznikować, to musimy wariować w taki sam sposób, jak i oni.
Abp Jędraszewski, autor słów o tęczowej zarazie, miał rację, stąd ich użycie w tytule. Z kolei Żyd Wieczny Tułacz to legendarna postać Żyda, który miał znieważyć czynnie Chrystusa idącego z krzyżem na Golgotę, za co został ukarany wieczną tułaczką po świecie.
Na podstawie: michalkiewicz.pl
4 sierpnia 2020 o 08:04
żydzi lubują się w infekowaniu „tolerancją” krajów zachodu, ale samemu skosztować tych dobrodziejstw, to nie mają jakoś ochoty, dziwna sprawa
https://www.timesofisrael.com/jerusalem-municipality-covers-lgbt-pride-sign-at-us-embassy/ nawet amerykańska ambasada musiała ulec, a przypomnijcie sobie cyrki w Polsce i pouczenia ze strony żydówki Mosbacher w związku z niedostatecznym poziomem tęczowego progresywizmu na słowiańskich ziemiach