Beczki z paliwem opasywały baraki ciasną obręczą. Na stłoczone wewnątrz żydowskie więźniarki wydano wyrok śmierci.
Był maj 1945 roku, wojna w Europie dobiegała końca. Za drutami obozu koncentracyjnego w czeskim Holiszowie siedemset kobiet z utęsknieniem oczekiwało wyzwolenia. Więźniarki z przerażeniem obserwowały krzątaninę wokół baraków, w których zamknięto ich dwieście żydowskich koleżanek. Niemieccy strażnicy metodycznie przygotowywali ogniową egzekucję. Nieszczęsne Żydówki miały spłonąć żywcem, niczym ofiara na ołtarzu umierającego, pogańskiego boga.
Jednak w Holiszowie nie doszło do całopalnej hekatomby. Niemal w ostatniej chwili obóz wyzwolili partyzanci z Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych, najradykalniejszej organizacji podziemnej polskiej prawicy.
Synowie Wielkiej Polski
Narodowe Siły Zbrojne wyrosły z formacji odwołujących się do dziedzictwa Stronnictwa Narodowego oraz Obozu Narodowo-Radykalnego. Na wiosnę 1944 r. osiągnęły stan ok. 90 tysięcy żołnierzy i oficerów. Zasłynęły bezkompromisową obroną polskości. Wydawać by się mogło, że dzisiaj powinna otaczać je powszechna wdzięczna pamięć.
Kłopot w tym, że w dzisiejszej Polsce prawica narodowa ma bardzo kiepską prasę. Niby wiadomo, że bez Romana Dmowskiego i jego endecji nie sposób wyobrazić sobie wskrzeszenia Polski w 1918 r. Niby nie jest tajemnicą ofiara dziesiątków tysięcy narodowców, którzy krwawili za nasz kraj w wielu bitwach i miejscach kaźni. Niby wolno (jeszcze?) kochać swój naród nieco bardziej niż inne – jednak z licznymi zastrzeżeniami. Granice tej reglamentowanej miłości wytycza środowisko „Gazety Wyborczej” i jemu podobne.
Esencja zła?
Nacjonalizm wymyka się prostym ocenom, nie daje się łatwo zaszufladkować. Przecież trudno wrzucać do jednego worka nacjonalizm pogański i nacjonalizm chrześcijański. Nacjonalizm komunisty Moczara z PZPR i nacjonalizm antykomunistów z NZW. Nacjonalizm zwolenników Hitlera oraz nacjonalizm tych, którzy Hitlerowi się przeciwstawiali. Rewolucyjny nacjonalizm jakobinów oraz kontrrewolucyjny nacjonalizm integralny Dmowskiego, Corradiniego, Barresa i Maurrasa.
Niejednolity stosunek Kościoła do nacjonalizmu (czy raczej: nacjonalizmów) wynika właśnie z różnorodności tego nurtu ideowego. Nacjonalizm przeradzający się w pogardę dla innych narodów, w szowinizm, jest oczywiście zwyrodnieniem. Inną formę nacjonalizmu zdefiniował o. Jacek Woroniecki: „Nacjonalizm jest tylko doktrynalnym uzasadnieniem cnót składających się na patriotyzm i jako taki nie może mu się przeciwstawiać”.
Jednak przeciwnicy nacjonalizmu nie wnikają w takie szczegóły; nie mają zbędnych wątpliwości. Obwołali tę ideologię esencją zła, prawdziwym jądrem ciemności.
To dziwne. Nikt rozsądny nie napisze, że taki Józef Piłsudski ponosi odpowiedzialność za zbrodnie Hitlera i Stalina, dlatego że wszyscy trzej byli socjalistami. Ani że Władysław Jagiełło przejawiał skłonność do mordowania niemowląt, bo był królem, tak jak niejaki Herod. Nikt nie będzie plótł bzdur, zestawiając dyktatora Muammara Kaddafiego i dyktatora Romualda Traugutta.
Wszelako polscy narodowcy to dla wielu ulubiony chłopiec do bicia. Bywa, że porównuje się ich do niemieckich nazistów, przeciw którym przecież walczyli (!).
Cnota i grzech
W Internecie znalazłem pomoc dla „postępowych” polonistów. Mają oto gotowe zadanie dla uczniów na „czytanie ze zrozumieniem”. Analizowany tekst to artykuł Jana Nowaka-Jeziorańskiego „O patriotyzmie i nacjonalizmie” z „Gazety Wyborczej”. Autor poddał srogiej krytyce polski nacjonalizm, przeciwstawiając go patriotyzmowi.
Cóż mógłby powiedzieć o tym tekście uczeń samodzielnie myślący (a przy tym obdarzony pewną dozą odwagi)? Ano, że pan Nowak-Jeziorański najpewniej nie znał dzieł o. Woronieckiego ani o. Bocheńskiego o nacjonalizmie; że kierował się własnymi uprzedzeniami; że formułując oskarżenia przemilczał sprawy, które nijak nie pasowały do jego czarno-białego schematu; że w swoim tekście zamieścił rzeczy nieprawdziwe (np. stwierdzenie: „Nacjonalizm jest ideologią, która w oczach jego wyznawców uwalnia ich dążenia od hamulców natury etycznej” – co jest kłamliwą insynuacją, przynajmniej w odniesieniu do nacjonalizmu chrześcijańskiego).
Niestety, uczeń nie będzie miał możliwości wykazania się wiedzą ani niezależnością sądów. Zadania postawione przez polonistę nie pozostawiają miejsca na samodzielne myślenie:
„[…] wypisz po dwie nazwy użyte przez autora dla określenia istoty patriotyzmu i nacjonalizmu.
a) patriotyzm – uczucie, cnota
b) nacjonalizm – światopogląd, grzech
[…] Podaj dwa sformułowane przez autora uzasadnienia tezy, że nacjonalizm to grzech przeciwko przykazaniu miłości bliźniego.
[…] Wypisz cztery przykłady szkód, jakie wyrządził Polsce nacjonalizm”
No proszę! Lekko, łatwo, łopatologicznie. Uczeń przeczyta „ze zrozumieniem” tekst, zapozna się z wymaganiami nauczyciela i już nie będzie miał wątpliwości. Ma mieć zakodowane, że nacjonalizm, nawet ten chrześcijański, to ciężki grzech.
A zatem – wspomniani na wstępie NSZ-owcy wyzwalający obóz w Holiszowie byli strasznymi grzesznikami. Ratując żydowskie więźniarki popełnili przewinę przeciw miłości bliźniego. Grzeszyli ciężko również inni żołnierze formacji narodowych, walczący o wolną Polskę przeciw Niemcom, Ukraińcom i komunistom.
Dalej, grzesznikiem był o. Maksymilian Maria Kolbe, przed wojną sympatyzujący z endecją, a pod okupacją niemiecką z narażeniem życia ukrywający Żydów w imię chrześcijańskiej miłości bliźniego, męczennik z Auschwitz. Podobnie Zofia Kossak, w latach 30-ych pisująca ostre komentarze w narodowym „Prosto z Mostu” („Żydzi są dla nas istotnym i strasznym niebezpieczeństwem rosnącym z każdym dniem. Obsiedli nas jak jemioła próchniejące drzewo”), a w czasie wojny współorganizatorka podziemnego Tymczasowego Komitetu Pomocy Żydom, późniejszej „Żegoty” („Kto milczy w obliczu mordu – staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia – ten przyzwala. Zabieramy przeto głos my, katolicy-Polacy”), odznaczona przez Instytut Yad Vashem medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”.
Tak, oni pewnie także kierowali się zasadą „nacjonalizm uwalnia od hamulców natury etycznej”, zdemaskowaną przez Nowaka-Jeziorańskiego…
Dalibóg, brakuje mi tutaj tylko wniosku – że polskich nacjonalistów torturowanych i zabijanych w lochach Gestapo, NKWD i UB spotkała zasłużona kara za ich grzeszne poglądy.
Słuszni i niesłuszni
Spór o nacjonalizm obfituje w momenty komiczne. Bo kiedy przypomnieć, że przed wojną najliczniejszą organizacją narodowo-radykalną w Polsce (ok. 50 tysięcy osób) był żydowski Betar, którego członkowie zgodnie z duchem epoki maszerowali ulicami miast w koszulach „brunatnych jak piasek Palestyny” i pozdrawiali się tzw. rzymskim salutem (dziś przez nieuków określanym jako „gest nazistowski”) – wtedy oskarżyciele robią wielkie oczy. Wówczas może okazać się, że gazetowym prokuratorom wcale nie chodzi o nacjonalizm jako taki.
Ot, nacjonalista arabski zmagający się z europejskimi kolonizatorami, albo nacjonalista irlandzki przeciwstawiający się brytyjskim okupantom – oni wcale nie budzą złych skojarzeń! Zaś nacjonalista żydowski to wzór cnót i zalet, prześladowany z nieznanych powodów przez nienawistny świat, Wieczny Tułacz szukający tylko spokojnej przystani. Jedynie sarmacki narodowiec wywołuje pianę na ustach komentatorów.
Dlatego tym głośniej powtarzajmy wszystkim wokół, w imię prawdy, na przekór zakłamanym „autorytetom” – że mamy prawo do naszej historii i naszych bohaterów; że pamięci o nich nie wydrze nam z serc żadna obca dłoń. Również pamięci o tym, że w maju 1945 roku Żydówki z Holiszowa zostały uratowane od strasznej śmierci przez polskich nacjonalistów.
Andrzej Solak
18 czerwca 2020 o 13:23
Ten wtręt o Kaddafim zupełnie niepotrzebny, ale ogólnie tekst na plus.
18 czerwca 2020 o 22:10
kadaffi sponsor czerwonych brygad itp antyfaszystow walczacych z naszymi wloskimi kolegami
18 czerwca 2020 o 23:55
@Maurer
Można Kaddafiego różnie oceniać, ale jego rozwiązania ustrojowe i jego dokonania w Libii mogą być inspirujące dla nacjonalistów.
18 czerwca 2020 o 17:32
„kontrrewolucyjny nacjonalizm integralny Dmowskiego”
Dmowski nie był kontrrewolucjonistą.
18 czerwca 2020 o 20:44
Rewolucje to domena lewaków. Każdy sprzeciw wobec nich to kontrrewolucja, czyli powrót do porządku sprzed rewolucji. Czyli Dmowski był kontrrewolucjonistą. Tak to widze.
18 czerwca 2020 o 23:54
Dmowski nie dążył do powrotu do ancien regime. A czy my dążymy do powrotu do „porządku sprzed rewolucji” (cokolwiek to znaczy)? Myślę, że nie. Myślę, że raczej dążymy do powstania nowego, nacjonalistycznego porządku, który w Polsce nie istniał. Co najwyżej hiszpańscy nacjonaliści lub tym bardziej włoscy nacjonaliści chcieliby powrotu do systemu sprzed zawojowania ich krajów przez demoliberałów (hiszpańscy do falangistowskiego, włoscy do faszystowskiego – oba w zmodyfikowanej wersji). U nas czegoś takiego nie było, możemy tylko bazować na ugrupowaniach polskich NR lub polskich NS sprzed wojny. Ale też nie da się skopiować ich myśli, bo świat technicznie poszedł do przodu i pewne elementy zdezaktualizowały się.