Chrystus jest drogą, wytrwaj w Chrystusie, idź za Nim i nie pozwól, aby cokolwiek cię od Niego odłączyło.
Zatrzymaj się choćby na krótką chwilę przy każdym z twoich braci, wskaż mu kierunek, pokaż mu światło: jeśli zechce iść razem z tobą, pozwól mu iść krok przed sobą, jeśli poprosi, abyś trzymał go za rękę, chwyć go za obydwie ręce, jeśli będzie chciał cię odepchnąć, zostaw go, gdyż droga jest długa, a pracy bardzo wiele. Twoim zadaniem jest zasiewać ziemię ziarnem modlitwy i wonią kadzidła. Siej z miłością. Siej na skale, ponieważ nawet tam, jeśli znajdzie się choć grudka ziemi, wyrosną plony. Skrusz skałę, która wymaga skruszenia. Uderzaj w nią i nie trać ducha, może nie pęknie za pierwszym czy drugim razem, ale za setnym się rozpadnie. Nie poddawaj się i nie odchodź. Kiedy zostawisz swoją pracę, ktoś inny ją skruszy, przeorze, zasieje. Jeden sieje, drugi zbiera.
Krusz skałę i nie bój się, bo choć ramię jest twoje, to ani ziemia, ani młot nie należą do ciebie. Nie marudź i nie wykręcaj się: źdźbła pszenicy muszą poddać się ciężarowi maszyn w młockarni, nie skarżą się na potrzebny proces przygotowywania chleba i sycącego pokarmu. Winogrona nie wykręcają się i nie wiercą, kiedy mają być zmiażdżone i wyciskane, ponieważ staną się winem i radością. Bez bólu nie będzie ani chleba, ani wina. Kto chce stać się chlebem i winem, musi nieść krzyż. Musi go dźwigać i iść w kierunku światła. Na tym świecie człowiek przemieszcza się z brzegu ciemności i nieistnienia na drugi brzeg – wiecznej światłości. Przemierza morza świata łodzią. A łodzi jest wiele:
Niektóre statki są piękne, luksusowe „i bardzo wygodne, ich żagle napełnione są wiatrem, a ster wsłuchuje się w bujanie fal. Nie muszą się z niczym mierzyć. Nie mają konkretnego kierunku ani celu do osiągnięcia. Wielu ludzi chce znaleźć się na ich pokładzie, ponieważ twierdzą, że życie nie jest niczym więcej niż podróżą, chcą więc, aby była przyjemna i wygodna. Żadna podróż jednak nie trwa wiecznie. Pasażerowie tych statków kończą na dnie morza, w pobliżu portu, z którego wypłynęli.
Inna łódź ma cienkie żagle i słabe drewno, idzie na dno, gdy tylko znajdzie się na otwartym morzu pochłonięta przez wysokie fale i porywiste wiatry. Jej pasażerowie toną w odmętach morskich wód.
Trzecia łódź jest zbudowana z grubego drewna, solidnych żagli, wygląda bezpiecznie i zachęcająco. Jednak jej kapitan jest oszustem, który przybija do kolejnych portów śmierci. Pasażerów czeka śmierć przy brzegu, skąd nie ma już ratunku.
Jest też łódź Boga, zbudowana z mocnego drewna, o solidnych żaglach, której Kapitan jest pełen mądrości, odwagi i miłości. Łódź przemierza głębokie morza, pokonuje sztormy i burze, nie opiera się wiatrom i przecina wysokie fale. Rejs jest trudny, ale szczęśliwe dotarcie do celu zawsze pewne.
Trzymaj się Bożej łodzi, nie obawiaj się sztormów i wysokich fal. Nie pozwól luksusowym i wygodnym statkom skusić cię do rejsu na ich pokładzie, gdyż na nich nigdy nie dotrzesz do celu. Skup się na celu, a nie na samym komforcie podróży. Nie pozwól, aby głębie morskie zafascynowały cię i zachęciły do zanurzenia się w nich. Powinieneś przemierzać morze tego świata, a nie zanurzać się w jego toni. Nie można być równocześnie na pokładzie statku i głęboko w morzu lub na dwóch łodziach równocześnie.
Trzymaj się Bożej łodzi i pomagaj Braciom, by się jej trzymali. W każdym porcie zapraszaj napotkanych ludzi, aby dołączyli do tego rejsu i radości z dotarcia do celu. Powiedz im o łodzi i o jej Kapitanie, o drugim brzegu światłości. Pamiętaj jednak, że to nie twoje słowa ich zachęcą, ale twoja miłość do innych i do Kapitana, ufność i wiara w Niego oraz radość wypisana na twojej twarzy.
Nie zapominaj, że podróż skończy się na brzegu światłości, abyś potem w niej trwał i żył, ponieważ człowiek jest stworzeniem Bożym, jego celem jest życie w świetle, a nieziemską istotą ograniczoną przez ziemię i wodę. Człowiek jest prochem i światłem. Kto żyje w prochu, obraca się w proch i w nim umiera, a kto żyje w świetle, powraca do światła i w nim trwa na wieki. Nie pozwól, aby ograniczała cię ziemia, ponieważ granicą twojej ojczyzny na tej ziemi jest horyzont łączący morze z Niebem. Nie pozwól, aby Ziemia cię zniewoliła: bądź wolny, wolność oznacza wyłącznie wolność od grzechu. Jeśli jesteś od niego wolny, nikt nie ma nad tobą władzy. Jeśli jednak jesteś niewolnikiem zła, pozostajesz nim, nawet kiedy dzierżysz królewskie berło w dłoni.
Przyjmij łaskę miłości i znak pokory. Bądź prawdziwym świadkiem Jezusa Chrystusa. Zwyciężaj zło miłością, ale nie używaj miłości jako wymówki przed konfrontacją ze złem. Rolnik nie uważa kamieni za wymówkę, żeby przestać orać ziemię. Nie bój się, zło samo się zniszczy.
Oddaj się całkowicie Kościołowi i jego nauce i nie ustawaj nigdy w modlitwie. Czcij naszą Matkę Dziewicę Maryję i uzbrój się w Różaniec, ponieważ imię Maryi Dziewicy rozprasza ciemności i pokonuje wszelkie zło.
Bądźcie mnichami w samym sercu świata, nie potrzebujecie do tego habitu. Zasiewajcie ziarna modlitwy i woń kadzidła. Bądźcie święci i uświęcajcie Ziemię. Droga świętości jest długa, ale bądźcie pewni, że kiedy wasze umysły zajęte będą myśleniem o Bogu, a serca napełni Boża miłość, wówczas moc Boża wstąpi w wasze ręce i dotrzecie bezpiecznie do celu. Wiedzcie, że zawsze, gdy się modlicie, ja modlę się razem z wami, abyście stawali się świętymi i aby Imię Pana było uwielbione.
św. Charbel Makhlouf
7 czerwca 2020 o 00:42
Przepiękne słowa. Christus vincit, Christus regnat, Christus imperat!