life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Demokraci ostrzegają: Wielki kryzys paliwem dla radykałów

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Stare hasło rewolucjonistów brzmi „Im gorzej, tym lepiej”. Nawet zawodowi demokraci przeczuwają głębokie zmiany, o czym pisze publicysta Bloomberga Andreas Kluth:

Koronawirus jak w soczewce ujawnia narastające od dawna nierówności. I choć przejawy społecznego niezadowolenia są chwilowo stłumione przez masową kwarantannę, to z czasem znajdą swoje ujście, doprowadzając nawet do powstań i rewolucji.

Bezpośrednim efektem pandemii koronawirusa było stłumienie większości przejawów niezadowolenia społecznego, zarówno w reżimach autorytarnych, jak i w demokracjach. Stało się tak na skutek zamknięcia gospodarek i zmuszenia większości populacji do pozostania w domach w ramach lockdownu. Ale za zamkniętymi drzwiami gospodarstw domowych poddanych kwarantannie, w długich kolejkach do sklepów, w więzieniach i w obozach dla uchodźców – wszędzie tam, gdzie ludzie są głodni, chorzy i pogrążeni w lęku – pojawiają się kolejne tragedie i narastają nowe traumy. Te napięcia społeczne w końcu wybuchną.

Międzynarodowa Organizacja Pracy ostrzegła, że pandemia zniszczy 195 mln miejsc pracy w skali świata oraz drastycznie obniży dochody kolejnych 1,25 mld ludzi, z których większość już dziś jest biedna. W tym kontekście naiwnością byłoby myśleć, że jak tylko skończy się pandemia, to całe kraje czy nawet cały świat może powrócić do takiego funkcjonowania, jak wcześniej. Złość i żal znajdą nowe ujścia. Z czasem te emocje mogą stać się paliwem dla nowych ruchów populistycznych lub radykalnych, które zmiotą każdy ancien regime uznawany za wrogi.

Na naszych oczach bankrutuje świat globalizmu, liberalizmu i konsumpcjonizmu. Hydra wygrała w 1945 roku. Tym razem nie można pozwolić jej się odrodzić.

Na podstawie: nacjonalista.pl/forsal.pl

antykapitalizm


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

60 Komentarzy

  1. Nam najbardziej zagraża pandemia glupoty i żydowskich idei

    • Żydostwo jest najgorszą zarazą i pandemią naszych czasów. I prawdopodobnie wszystkich czasów.

  2. Oy vey widmo lat 30-tych powraca, wielki kryzys wiadomo kogo wyniósł do władzy, to przerażające.

  3. Wprowadzą obrót bezgotówkowy i nikt nawet nie pierdnie. Niepokornych odłączy się od systemu i albo zdechną z głodu pod płotem wraz z rodzinami, albo się ukorzą. Rząd PiSuaru od początku swej pierwszej kadencji, do spółki z banksterami, wdraża program „Polska Bezgotówkowa” (polecam poszukać sobie w necie, na czym polega), a o wypowiedziach ministra Kościńskiego (Żyda przysłanego przez londyńskie City) na temat „potrzeby” likwidacji obrotu gotówkowego w Polsce chyba nie trzeba na tym portalu przypominać, bo kilka miesięcy temu było o nich głośno.
    Do tego w UE dojdą elektroniczne kajdany w postaci Common Identity Repository i Project PROTECT (Pervasive and UseR Focused BiomeTrics BordEr ProjeCT) – realizowanych przy udziale Wojskowej Akademii Technicznej, hańbiącej w ten sposób mundur żołnierza polskiego i biorącej w ten sposób udział w zniewalaniu własnych rodaków. Biorąc pod uwagę powyższe (oraz niesamowity wręcz poziom zdemoralizowania dzisiejszych społeczeństw) nie wierzę w żadną antyglobalistyczną rewolucję. Już prędzej dojdzie do niesamowitego rozwoju przestępczości i świat będzie wyglądał raczej jak coś w stylu Mega City One z filmu o sędzi Dreddzie.

    • @(((„spostrzegawczy”)))

      „nie wierzę w żadną antyglobalistyczną rewolucję”

      To zjeżdżaj stąd siać defetyzm gdzie indziej, Hasbara :)

    • Nie siej defetyzmu.

    • @RaHoWa’s WitneSS
      Nie ma żadnych przesłanek na zaistnienie antyglobalistycznej rewolucji. Sama bieda, jaka nastąpi w wyniku kryzysu gospodarczego, to za mało (do zaistnienia takowej rewolucji musiałby być uprzednio przygotowany grunt w postaci nacjonalistycznie uformowanej sporej części – niekoniecznie większości – narodu; a nic takiego nie ma miejsca). W latach 90., w dobie tzw. transformacji, była w Polsce bieda naprawdę poważna i nic się wtedy – jeśli chodzi o odrodzenie narodowe – nie wydarzyło. A naród był wtedy nieporównanie bardziej konserwatywny i katolicki, niż obecnie. Więc niby czemu teraz miałoby się wydarzyć, skoro przeciętny współczesny Polak to liberasta lub/i nihilista? W latach 90. nacjonalizm (a raczej „nacjonalizm”) poza niszowymi środowiskami, przejawiał się w skinheadowaniu o charakterze szur-nazistowsko-libacyjno-chuligańskim. Skinheadów było wtedy multum. Prawie całe młyny na stadionach były skinheadowskie (słynne fleki poodwracane na pomarańczową stronę) i gdzie ci ludzie wyparowali? Trzepanie gruchy, że teraz, jak wybuchnie kryzys gospodarczy, to będzie lepiej i dojdzie do odrodzenia narodowego zwieńczonego rewolucją, mimo, że współczesny stan społeczeństwa (o wiele gorszy od tego z lat 90.) wskazuje na coś zupełnie innego, jest myśleniem Alicji w Krainie Czarów. Tak więc to prędzej to ty jesteś z hasbary.

    • @(((spostrzegawczy)))
      Ta, sranie w banię. Jeśli nacjonaliści będą takimi defetystami, jak ty, jeśli nacjonaliści będą tworzyć między sobą bzdurne podziały zamiast dobrze się zorganizować, koordynować współpracę i ustalać wspólne cele, długo i krótkoterminowe to faktycznie nie ma możliwości na żadną rewolucję. Jak nacjonaliści mają wygrać skoro anarchię w środowisku rekompensują sobie takimi żałosnymi apokalitycznymj straszydłami? Te opowiastki już są znane od co najmniej kilkunastu lat, jak dotąd ludzi nie zachipowali, nie zamknęli niepokornych w obozach. Jaki sukces przez ten czas nacjonaliści osiągnęli? Żaden. Najwyżej można powiedzieć, że moda na patriotyzm wypaliła się, a jej potencjał i potencjał MN został przesrany. Zamiast tego skupiano się na kompletnie nieistotnych bzdurach, jak „problem neonazistów” itp „problemy”. Jak masz siać defetyzm i pisać o niczym to lepiej w ogóle nie pisz. Za dużo było wypowiedzianych pustych słów cofających ruch w rozwoju.

    • Nacjonalizmowi nie potrzeba więcej takich „spostrzegawczych”, co nie mają nic sensownego do przekazania. Gdyby wszyscy mieli być tacy „spoatrzegawczy” to można od razu postawić krzyżyk.

    • nie zgadzam się z taką defetystyczną postawą, jednak kolega ma wiele racji. „Jak dotąd ludzi nie zachipowali, nie zamknęli niepokornych w obozach”, prawda, jednak zauważ że nie było jak dotąd równie skutecznego narzędzia żeby podporządkować sobie masy ludzi jak ta obecna „pandemia” i naprawdę smuci mnie że nawet nacjonaliści ulegają temu kłamstwu, do jasnej cholery nie widzicie że jesteście robieni w chuja? Ciągle podaje się ile to zmarło ZARAŻONYCH, przez co wlicza się osoby które zmarły z zupełnie innych przyczyn co daje taki obraz jaki ten wirus jest niby groźny. Rozjebana gospodarka, ludzie siedzą jak w więzieniach karmieni telewizyjną propagandą i tanią rozrywką w postaci zlewaczałych produkcji filmowych i pornografii (jasne, wcześniej też oglądali te rzeczy, tylko zauważ jak teraz wiele osób ma więcej czasu przez kwarantannę, i jak wszelkie serwisy starają się „umilić” ten czas dając wielkie promocje albo wręcz serwując darmowe premium wersje swoich serwisów), mówi się nam że ta epidemia będzie jeszcze długo trwała a posłuszne barany słuchają, a co gorsi donoszą na nieprzestrzeganie zakazów ustanowionych przez reżimy. Społeczeństwa osiągneły szczyt ogłupienia, żadnych protestów (no coś tam w ameryce nieśmiało próbują ale i tak ich uciszą) tylko słucha głupie stado. Co do czipowania to warto poczytać o ID2020, GAVI i udziale Billa Gatesa, o Event 201 czyli symulacji pandemii która odbyła się 18 października 2019 roku z udziałem Gatesa właśnie, który teraz uczestniczy w pracach nad szczepionką i czipami. Te informacje można znaleść na poważnych stronach, nie tylko u foliarskich oszołomów. Mało kto zwrócił uwagi na to że w naszej „Tarczy Antykryzysowej” znalazły się zapisy które pozwalają na zbieranie od operatorów komórkowych danych lokalizacyjnych WSZYSTKICH obywateli nie tylko tych poddanych kwarantannie czy zarażonych. Albo to że poczta polska może otwierać nasze koperty (na razie dotyczy to przesyłek urzędowych jednak i to jest niepotrzebną ingerencją w naszą prywatność). Naprawdę pomyślcie trochę bo na prawdę jeśli nawet nacjonaliści ulegną tej paranoi to nie będzie już nikogo aby przeciwstawić się globalistycznym tyranom.

    • @Aufstand
      Że co? XD
      Ty weź skończ pieprzyć takie farmazony, bo to jest portal nacjonalista.pl, a nie „prawdaxlxpl”.

      „Ciągle podaje się ile to zmarło ZARAŻONYCH, przez co wlicza się osoby które zmarły z zupełnie innych przyczyn co daje taki obraz jaki ten wirus jest niby groźny”
      Ta, może jeszcze powiesz, że ziemia jest płaska i szczepionki powodują autyzm? A już to ekonomistyczne sranie potem – rzygać mi się chce. Jakim durniem trzeba być, żeby nie zauważać, że obecna pandemia nie zbiera większego żniwa niz gdyby jej nie było? A co z problemem dysgeniki? Takie choroby zazwyczaj prowadzą do powikłań, które moga udzielać się na genach w ciągu następnych pokoleń. A gospodarkę można w kilka lat odbudować.

      „Mało kto zwrócił uwagi na to że w naszej „Tarczy Antykryzysowej” znalazły się zapisy które pozwalają na zbieranie od operatorów komórkowych danych lokalizacyjnych WSZYSTKICH obywateli nie tylko tych poddanych kwarantannie czy zarażonych”
      Sranie w banię, tak jakby teraz policja nie miała możliwości lokalizować ludzi na podstawie danych komórkowych. A jak będzie jakaś inna sytuacja kryzysowa, np stan wyjątkowy lub stan wojenny to i tak wojsko będzie mogło legalnie lokalizować ludzi.

      Albo to pieprzenie o czipowaniu. Tak jakby czipów nie było w komórkach, dowodach osobistych i innych elektronicznych urządzeniach.

      „jednak zauważ że nie było jak dotąd równie skutecznego narzędzia żeby podporządkować sobie masy ludzi”
      A niby co stało na przeszkodzie, żeby „podporządkować sobie masy ludzi”? Bo jak dla mnie to raczej na takiej przeszkodzie stały rozłamy, miraże ideowe z ultrakapitalistami, trzecioświatowymi maoistami i innymi nowotworami ideowymi i brak spójnej wizji rozwoju środowiska. I co z tego, że niby mamy ten kryzys, skoro nacjonaliści nie są na niego w ogóle przygotowani? Przez cały ten okres marnowano czas na bzdury, na sojusze z różnymi ruchowcami, bongiewiczami i resztą barachła, kłótnie o pogaństwa i inne nieistotne rzeczy, a poza tym były spory międzyorganizacyjne. Niby coś się próbuje zmieniać w tym kierunku, ONR widzę zmądrzał, ale to i tak jest za mało czasu, żeby rozwinąć ruch na tyle, żeby można było wykorzystać chwilę słabości systemu. Tak więc kolejna okazja przespana.
      A więc jedyną rzeczą uniemożliwiającą przekonanie do siebie większej liczby ludzi była niekompetencja nacjonalistów. I to jest prawdziwa plaga współczesnego ruchu w Polsce – niekompetencja, dyletanctwo.

    • „żeby nie zauważać, że obecna pandemia nie zbiera większego żniwa niz gdyby jej nie było?”
      Poprawka, *zbiera większe żniwo.

    • @(((„spostrzegawczy”))) Nic nie napisałem, że zara do rewolucji dojdzie. Napisałem, że nie należy być defetystą, (((ty))) wogóle wiesz co to znaczy, czytać, ze zrozumieniem? Podzielam twoje pesymistyczne oceny kondycji białej rasy, tylko, że moje są jeszcze bardziej czarne.

    • Żeby wyrazić swą myśl precyzyjniej, zapodam tylko jeden przykład: gdy Codreanu wkraczał na uniwersytet w Jassach w 1919 roku, niemal cała rumuńska młodzież wyznawała (((marksizm))), tak jak dzisiaj ogromna większość białej młodzieży w każdym białym narodzie. Gdy w 1938 ginął z rąk siepaczy ZOG, cała rumuńska młodzież szła za nim pod nacjonalistycznymi sztandarami. Krótki przykład co może zdziałać potęga wiary, miłości, pracy, walki i poświęcenia jednego człowieka. Więc o to mi o chodzi: żeby nie być defetystą, a nie o to by uciekać w mokre sny o rychłym przebudzeniu narodu i narodowej rewolucji.

    • @Świadek RaHoWy ohoho ledwo coś nie pasuje do twojej wizji świata i już mnie zrównujewsz z foliarzami, pięknie wytresowany jesteś. Nie zapomnij założyć maseczki i przyjąć szczepionki na tego śmiertelnie niebezpiecznego wirusa i podziękuj kochanym globalistycznym dobrodziejom że o nas tak dbają. Nie zamierzam się tu rozpisywać bo widzę że nie warto i mam nadzieję ze jednak środowisko nacjonalistyczne jest bardziej świadome tego co się na świecie dzieje i tacy ludzie jak ty to wyjątek. Daruj sobie to rzyganie i sranie bo nie ważne jak „mocnych” słów użyjesz i tak jesteś dobrym gojem który leci po oficjalnej linii nadawanej przez globalistów.

    • „ohoho ledwo coś nie pasuje do twojej wizji świata i już mnie zrównujewsz z foliarzami, pięknie wytresowany jesteś. Nie zapomnij założyć maseczki i przyjąć szczepionki na tego śmiertelnie niebezpiecznego wirusa i podziękuj kochanym globalistycznym dobrodziejom że o nas tak dbają”

      Nie zamierzam poważnie traktować wszelkich antyszczepionkowców, straszących chemtrailsami, 5G itp pierdołami, bo żyjemy w XXI wieku i takie kocopoły uwłaszczają mojej inteligencji. Nie zamierzam tolerować proepidemików, tak samo, jak nie zamierzam tolerować ruchu LGBT, bo zarówno oni, jak i wy jesteście szkodliwi społecznie. Rozsiewacie bzdury niemające potwierdzenia w żadnych rzetelnych badaniach naukowych. Bazujecie na tezach oszusta Wakefielda, albo na własnych zmyślonych tezach.
      A komercjalizacja przemysłu farmaceutycznego owszem, jest problemem. Przemysł farmaceutyczny powinien być uznany za strategiczną gałąź gospodarki państwa i powinien zostać upaństwowiony.

    • „Nie zapomnij założyć maseczki”
      Szuria lvl 100. Może powiedz jeszcze, że koronawirusa nie ma i to 5G wywołało epidemię. Generalnie śmieszne jest to, że różni foliarze i cuckserwy w ramach „wielkiego” „buntu” przeciw władzy zdejmują maseczki. Naprawdę, wielki to wyczyn! :)

    • Często powtarzania teza przez takich, jak ty- „władza z powodu koronawirusa zamknęła ludzi w domach, zwiększono kontrolę, zwiększy się inwigilacja. Wszytko to po to, żeby uniemożliwić nastroje antyrządowe w momencie kryzysu”.

      A teraz rozwalam tę tezę zwykłą logiką:
      Gdyby nie było koronawirusa to by nie zamykano gospodarki i nie byłoby kryzysu. Wtedy nic by się nie ruszyło, wszystko byłoby, tak jak dotychczas.
      Gdyby nie wprowadzono obostrzeń, to gospodarka też nie popadałaby, ale mielibyśmy do czynienia z rozwojem pandemii. W Polsce mamy obecnie ponad 400 zgonów z powodu korony. W o wiele mniejszej liczebnie Szwecji, która nie wprowadziła restrykcji gdzieś ok 1500:
      http://autonom.pl/?p=31107
      Mielibyśmy do czynienia z faktyczną depopulacją, gdyby olano problem, tzn gdyby uznano, że nie ma epidemii. Łukaszenka też był wielki chojrak do czasu.
      -
      Kolejny problem w waszych zachowaniach jest następujący – wszelcy foliarze są produktem liberalizmu, efektem braku istnienia ładu kolektywistycznego, braku istnienia dyscypliny, a przez to braków intelektualnych i moralnych. Tacy, jak wy najbardziej płaczą nie dlatego, że biali degenerują się i wymierają, tacy jak wy płaczą, bo odbiera wam się „wolność” (tak jakby „wolność” była czymś najważniejszym, co tracimy…). Liberalizm ewidentnie robi ludziom sieczkę z mózgu już od dzieciństwa, poczynając od niskiego poziomu edukacji, poprzez brak nauki dyscypliny u młodych, na demilitaryzacji kończąc (i nie mam tu na myśli gun laws, bo o ile jestem za, naród musi być uzbrojony po zęby to ważniejsze jest wprowadzenie zasadniczej służby wojskowej i regularne przeszkolenia wojskowe obywateli).
      A więc bunt was-wszelkich antyszczepionkowców, walczących przeciw różnym obozom FEMA, HAARP, ACTA itd (pomijając absurdalność waszych tez i waszych „problemów”) jest czystym indywidualizmem. Co więcej – myślę, że tego typu ruchy powstały dla siania zamętu, żeby ośmieszyć to, co jest antysystemowe, żeby ludzie nie zrozumieli, co jest sednem – a mianowicie sednem są takie wartości, jak krew i honor; wierność, odwaga i posłuszeństwo (oczywiście, nie chodzi o posłuszeństwo ZOG); bycie opanowanym i pod samokontrolą (czyli panowanie nad swymi rządzami i popędami); prymat własnej wspólnoty nad sobą; generalnie wszystkie wartości promowane przez faszyzm i NS.

  4. Należy się cieszyć, że świat globalizmu, liberalizmu i konsumpcjonizmu zmierza na śmietnik historii, niemniej szkoda, że w Polsce nie istnieje partia nacjonalistyczna.

    • Nic samo się nie zrobi. Można czekać na rycerza na białym koniu i wciąż narzekać, ale to nie jest droga nacjonalisty.

      Wstąp do NOP – wypełnij formularz:
      https://www.nop.org.pl/rekrutacja

      Wesprzyj NOP finansowo:
      https://www.nop.org.pl/finansowanie/

      Jeśli nie możesz zaangażować się czynnie (powinni to robić działacze nacjonalistyczni), to wspieraj Narodową Rewolucję finansowo!

      Dane do wpłaty:

      Instytut Trzeciej Pozycji

      Nr konta:

      Do wpłat krajowych (Polska):

      Numer rachunku: 98 1600 1462 1813 2684 4000 0001

      Do wpłat zagranicznych:

      Numer rachunku: IBAN : PL98 1600 1462 1813 2684 4000 0001

      W tytule koniecznie wpisać „Cele statutowe – inicjatywy narodowe”

    • „Należy się cieszyć, że świat globalizmu, liberalizmu i konsumpcjonizmu zmierza na śmietnik historii”
      Do tego jeszcze długa droga, sam koronawirus nie doprowadzi od razu do upadku antycywilizacji, ale może być krokiem w tym kierunku.

      „niemniej szkoda, że w Polsce nie istnieje partia nacjonalistyczna”
      Istnieje w Polsce partia nacjonalistyczna, nazywa się Narodowe Odrodzenie Polski. Niestety, na chwilę obecną partia ta nie ma tak silnego oddziaływania, jak choćby konfrajeracja, dlatego konfrajeracja gra rolę reprezentanta sprawy narodowej w Polsce (choć w rzeczywistości nie są reprezentantami). Głównym powodem prawdopodobnie jest rozdrobnienie środowiska nacjonalistycznego, brak współpracy na polu stworzenia jednej struktury organizacyjnej (może być nawet federacyjna) i dlatego nacjonaliści mają ograniczony przekaz. Z pewnością, należy tę sytuację zmienić.

  5. @Świadek RaHoWy
    „Te opowiastki już są znane od co najmniej kilkunastu lat, jak dotąd ludzi nie zachipowali, nie zamknęli niepokornych w obozach. Jaki sukces przez ten czas nacjonaliści osiągnęli?”
    .
    A jaki osiągnęli przedtem, zanim te „opowiastki” się pojawiły? Przeczytaj mój drugi komentarz – głównym problemem jest to, że w Polsce nie ma „materiału ludzkiego” pod antyglobalistyczną rewolucję. Gdzieś na YT jest wypowiedź dr. Jana Przybyła, który mówi, że narodowcy w Polsce nie mogą osiągnąć sukcesu, bo nie ma narodu (w sensie – narodu politycznego, bo w sensie genetycznym i lingwistycznym jest). To nie jest międzywojnie. Na kim ma się opierać dzisiejsza narodowa rewolucja, skoro nie istnieje do niej baza społeczna? A kwestia elektronicznego totalitaryzmu, którą poruszyłem w pierwszym komentarzu to dodatkowy minus tej sytuacji (którego bym nie lekceważył, jak ty to robisz).

    .
    „(…)jeśli nacjonaliści będą tworzyć między sobą bzdurne podziały zamiast dobrze się zorganizować, koordynować współpracę i ustalać wspólne cele, długo i krótkoterminowe to faktycznie nie ma możliwości na żadną rewolucję”

    .
    Żadnych podziałów nie trzeba tworzyć, bo one realnie istnieją. Jak nacjonalista-katolik, który brzydzi się oddawaniem czci demonicznym bałwanom sprzed chrztu Polski lub stworzonej przez Boga dla ludzi przyrodzie i ciałom niebieskim (stojącym poniżej od człowieka w dziele stworzenia) ma „ustalać wspólne cele, długo i krótkoterminowe” z nacjonalistą-neopoganinem, który nienawidzi Boga w Trójcy Jedynego? I jeden i drugi finalnie marzą o innej Polsce, więc gdzie tu konsensus? Jak nacjonalista-katolik wierzący w stworzenie wszechświata, ziemi i życia na niej przez Boga ma znaleźć konsensus z nacjonalistą wierzącym w ewolucję (będącą nie do pogodzenia z katolicyzmem)? Jak nacjonalista odwołujący się do polskich formacji walczących z III Rzeszą i cieszący się z jej upadku ma znaleźć konsensus z nacjonalistą płaczącym po jej klęsce? Do tego wszystkiego dorzucę jeszcze ideologię wykuwaną przez drukowanego na tym portalu R. Laseckiego, czyli pseudotradycjonalizm, który można streścić następująco: ewolucja + panteizm + ekologizm (drzew nie wolno ścinać, bo tam mieszkajo rusałki i południce) + faszerowanie dzieci tuzinami szczepień (wielkie koncerny być złe, poza wielkimi koncernami farmaceutycznymi – te być dobre) + maltuzjanizm (żeby ratować „matkę Ziemię” przed „ociepleniem klimatu”) + rozbicie Polski na autonomiczne regiony + co najmniej niechęć (jeśli nie wręcz wrogość) do tradycyjnego katolicyzmu (przy jednoczesnej przychylności dla posoborowia; na zasadzie: liberalizm być zły – liberalizm w KRK być dobry).
    Tak więc, jak chcesz w takich warunkach „zorganizować, koordynować współpracę i ustalać wspólne cele, długo i krótkoterminowe” skoro za nacjonalistów uważają się ludzie i o poglądach katolickich, i o poglądach diabelskich? Żaden szczerze wierzący katolik nie dokona apostazji, żeby się politycznie bratać z satanistami (swoją drogą, popularny – wytatuowany od stóp do głów ostentacyjny satanista – znany z gal mma niejaki Różalski, też się w mediach określa jako nacjonalista).

    .
    „Najwyżej można powiedzieć, że moda na patriotyzm wypaliła się, a jej potencjał i potencjał MN został przesrany.”

    O, warto też omówić tę kwestię. Bo poruszył ją już „ıᛉı” niedawno w komentarzu
    https://www.nacjonalista.pl/2020/03/16/roman-zielinski-bardzo-straszna-smierc/comment-page-1/#comment-561442
    pisząc: „Moda na patriotyzm przetrwałaby gdyby nie została przerobiona na tandetne gówno. Gdyby celowano w popkulturę (ale nie w kicze w stylu Sławomira, tylko w mocno hollywoodzki styl), gdyby na podstawie naszej historii tworzono hity filmowe, a nie jakieś gówno w stylu „Miasto 44″, gdyby celowano w przemysł gier komputerowych na najwyższym poziomie, wreszcie – gdyby tworzono muzykę na najwyższym poziomie to by moda na patriotyzm przetrwała do dzisiaj. Ale do tego trzeba systematycznych działań – ofensywa kulturowa musiała być zmasowana, na wszystkich możliwych polach kultury, „produkt” przekazu musiałby być przekazywany w odpowiednich ilościach na odpowiednim poziomie (odpowiednia ilość filmów, utworów muzycznych, gier najwyższej jakości) i jednocześnie trzeba było kształtować u młodzieży, jakie zachowania i myśli są „based”, a jakie są „cringe”. Problem w tym, że moda na patriotyzm przerosła chyba same ugrupowania narodowe, a PiSuar niedostatecznie się ją zajął, a jak się tym zajął to to wszystko zmoheryzował i w konsekwencji ośmieszył.
    Problem jest w tym, że całą tę modę na patriotyzm ograniczono do ciuchów z motywami wyklętymi, NSZtowskimi itd, które po pewnym czasie lądowały na tandecie, ograniczono do bieda-muzyki, zazwyczaj kręcącej się wokół rapu (to, że rozwinął się patriotyczny rap to jeszcze nic złego, ale w porównaniu do mainstreamowego rapu treść może była dobrą alternatywą od tematów typu chlanie, ćpanie i ruchanie, tylko że poziom wykonywanej muzyki – chodzi o kwestie techniczne, ale czasem też nadmiar wulgaryzmów lub wałkowanie tego samego po raz 1000, to było dno, to było wręcz gówno. Niestety dotyczy to również radykalnych nacjo-raperów), w porywach stworzono kilka bieda-filmów, które można pokazywać urodzonym za komuny, a nie młodym, którzy są nastawieni na dynamizm i akcję, a nie na jakieś melancholizmy (melancholiczna nuda chyba jest objawem naszego polskiego narodowego cierpiętnictwa). Porównajmy sobie choćby film o „Lalku” z takim „300″. W pierwszym w zasadzie dramatyzm, tragiczność i melancholia przyćmiewa dynamizm, akcję i generalnie uczucie takiej dumy. A teraz porównajmy sobie „300″. Tutaj więcej jest ukazanego heroizmu, dynamizmu, akcji, generalnie nastrój filmu jest taki „z jajami”, w przeciwieństwie do pierwszego, który jest przygnębiający i nudny. Który tytuł bardziej interesuje młodzież zainteresowaną filmami akcji/wojennymi? Mimo, że dynamizm w „300″ został zhiperbolizowany do poziomu kiczu to jednak to ten film przebił się do legendy popkultury, stał się wręcz memem popkultury (i to nie memem w znaczeniu takim, jak Kononowicz jest memem). A te wszystkie gówniane „historyczne produkcje” wylądowały na śmietniku historii kinematografii. Właściwie to chyba jedynym udanym motywem promującym polską kulturę pozostaje Wiedźmin. Niestety ci, co mieli ukierunkować modę na patriotyzm, mieli kreować patriotyczną popkulturę nie byli na tyle przygotowani, by popchnąć to do przodu
    (…)
    Obecnie w parlamencie siedzą świnie z RN, które wybiły się na fali mody na patriotyzm, zmarnowały tę modę, poszły w stronę mainstreamu idąc pod prąd zamiast stać się panami formy, jednym słowem stali się politykierami istniejącymi tylko po to, by być przy korycie. Upodlili się, stali się podludźmi i nie zauważyli tego. Dlatego teraz lewactwo takie ofensywne jest, ugrupowania lewicowo-liberalne mają coraz większe poparcie społeczne. Gdybym to ja miał zmarnować ten cały potencjał to wolałbym popełnić samobójstwo. Byłoby to bardziej honorowe niż babranie się w demoliberalnym chlewie.”
    .
    Tak więc w pierwszej części „ıᛉı” pisze, że moda na patriotyzm została zmarnowana z powodu nieprzedsięwzięcia odpowiednich środków na rzecz systematycznej, zmasowanej, patriotycznej ofensywy kulturowej, a w drugiej części komentarza obarcza za to winą RN. Tylko jakie narzędzia ku takiej ofensywie kulturowej kiedykolwiek miał RN? Jak członkowie RN mieli stać się „panami formy”? Przecież wieloletnie, zmasowane produkowanie filmów, muzyki i gier komputerowych, a następnie zalewanie nimi przestrzeni informacyjnej to są kwoty idące w miliardy. RN nigdy się o takie pieniądze nawet nie otarł. RN miał tylko Marsz Niepodległości i przekuł go w to, co się dało, czyli obecność w parlamencie i przede wszystkim ruch Stop447. Co ty „ıᛉı” byś zrobił na miejscu RN?
    Równie dobrze można mieć pretensje do NOP-u, że zmarnował modę na patriotyzm – wszak miał drugi, najpopularniejszy po Marszu Niepodległości, Marsz Patriotów we Wrocławiu i 11.11.2013 r. Marsz Wolnej Polski w Krakowie (który też zgromadził tysiące ludzi). I dlaczego NOP odpuścił te dwa marsze? A że na takie inicjatywy jest zapotrzebowanie świadczy to, że Międlar organizuje coś takiego we Wrocławiu i ludzie przychodzą (acz są rozpędzani przez policję). Moda na patriotyzm z lat dwa tysiące dziesiątych nie była własnością Ruchu Narodowego – kto zabraniał NOP-owi i innym organizacjom z niej czerpać i ją rozwijać? Jeśli ktoś ją zmarnotrawił, to wszyscy.
    Winą jest co najwyżej brak pomysłowości. Dajmy na to w czerwcu br. minie 10. rocznica śmierci Dariusza Ratajczaka. Aż się prosi o zorganizowanie jakiegoś marszu w Opolu (jestem pewien, że ludzie z całej Polski by się zjechali), np. pod prowokacyjną nazwą Marsz Wolności Badań Naukowych im. Dariusza Ratajczaka. Czy ktoś oprócz mnie o czymś takim pomyślał?
    .
    Na koniec zacytuję pominięty fragment wyżej podlinkowanego komentarza „ıᛉı”:
    „W zależności od tego polskość albo będzie bylejakością, albo będzie nietscheanizmem, kulturalizmem. Patriotyzm musi mieć na celu uformowanie z Polaka nietscheańskiego Nadczłowieka, albo inaczej mówiąc stachniukowego Bogorła. Oczywiście w pozytywnym znaczeniu – jako dumnego ze swojego narodu i rasy nacjonalistę pełnego wigoru i energicznego, dla którego powodem do dumy jest wzrost siły jego kraju i jego narodu, a swój honor i szacunek warunkuje tym, czy inni szanują jego kraj i jego naród. Więc inspiracją dla nacjonalisty powinni być tacy myśleciele, jak Nietsche, Stachniuk, czy Szukalski. W sferze kultury należy dostosować Szukalskiego do współczesności zachowując jego treść, a następnie rozpowszechnić go.”
    .
    I dorzucę fragment innego jego komentarza
    https://www.nacjonalista.pl/2020/03/26/achtung-volkizm-zagrozenie-dla-demoliberalnego-szamba/comment-page-1/#comment-561568
    „(…) Przejdę do sedna – dla mnie jest różnica między dzieciakami, które zbuntowały się przeciw Kościołowi i uznały, że zaczną sobie wierzyć w Peruna, czy Świętowita, a między grupami lub osobami poważnie podchodzącymi do tematu.
    Dajmy na to przykładowo grupę ‚Neonowe Słowianowierstwo’. Czytając ten blog, mimo ubogiej ilości materiału znajdującego się na stronie przedstawili poważną, sensowną i interesującą, choć na razie szczątkową koncepcję tego, jak mogłoby się rozwinąć rodzimowierstwo w Polsce. Jeśli będą konsekwentni, będą mieć determinację i będą mieli jakiś plan, koncepcję rozwoju działalności to może z tego powstać ruch mogący mieć wpływ na modernizację rodzimowierstwa w Polsce. Poza tym w dobie kryzysu KRK w Polsce jeśli się rozwiną, to mogą podjąć skuteczną rywalizację o tradycyjnie nastawioną i upolitycznioną (bo niektórzy są „tradycyjni” w tym znaczeniu, że nie lubią zmian i nie lubią się angażować w coś niszowego) część społeczeństwa, zwłaszcza o niektórych nacjonalistów.”
    .
    Krótko mówiąc „ıᛉı” przedstawił tu program dechrystianizacji Polski (poczynając od polskich nacjonalistów). Jak ktoś taki ma czelność oczekiwać, że katoliccy nacjonaliści wejdą we współpracę z ludźmi o takich poglądach (co byłoby równoznaczne z apostazją i zatraceniem swojej duszy)?

    • https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/3/3b/Paris_Tuileries_Garden_Facepalm_statue.jpg/800px-Paris_Tuileries_Garden_Facepalm_statue.jpg

      1. Generalnie męczą mnie spory między-wyznaniowe i między-religijne. Idealnie rozjebał kłótników o te sprawy Hitler w „Mein Kampf” – po prostu dokonał zaorania i masakracji wszystkich idiotów którzy zamiast skupić się na walce przeciw ZOG wolą walczyć przeciw innym białym, tylko dlatego że są innego wyznania czy religii (w tym czasie Der Ewige Jude stoi z boku i zaciera ręce…).

      2. „Jak nacjonalista-katolik wierzący w stworzenie wszechświata, ziemi i życia na niej przez Boga ma znaleźć konsensus z nacjonalistą wierzącym w ewolucję (będącą nie do pogodzenia z katolicyzmem)?”

      To już jest totalny bełkot. Ewolucja, to nauka, bałwanie, co to katolik, w naukę ma nie wierzyć? Jak jakoś jestem katolikiem i wierzę w ewolucję, i jakoś nie widzę powodu by się z tego powodu spowiadać. Poczytaj np. zajebistą książkę Duke’a „My Awakening” – tam jest to opisane w zajebisty sposób jak rasy ewolucyjnie się kształtowały.

      3. „Jak nacjonalista odwołujący się do polskich formacji walczących z III Rzeszą i cieszący się z jej upadku ma znaleźć konsensus z nacjonalistą płaczącym po jej klęsce?”

      To jest jeszcze większa, galaktyczna wręcz głupota niż z tą walką o religię i wyznanie. Zamiast wizji wspólnej przyszłości, tj. wizji walki o uratowanie białej rasy – kłótnie o przeszłość z innymi białymi nacjonalistami. Brawo. Good Goy.

      4. „Do tego wszystkiego dorzucę jeszcze ideologię wykuwaną przez drukowanego na tym portalu R. Laseckiego, czyli pseudotradycjonalizm, który można streścić następująco: ewolucja + panteizm + ekologizm (drzew nie wolno ścinać, bo tam mieszkajo rusałki i południce) + faszerowanie dzieci tuzinami szczepień (wielkie koncerny być złe, poza wielkimi koncernami farmaceutycznymi – te być dobre) + maltuzjanizm (żeby ratować „matkę Ziemię” przed „ociepleniem klimatu”) + rozbicie Polski na autonomiczne regiony + co najmniej niechęć (jeśli nie wręcz wrogość) do tradycyjnego katolicyzmu (przy jednoczesnej przychylności dla posoborowia; na zasadzie: liberalizm być zły – liberalizm w KRK być dobry).”

      Co racja to racja, laseckizm jako ideologia jest żartem tak jak żartem jest duginizm i dankizm i rękasizm i wielomskizm (i generalnie żartem jest cały polski cuck-serwatyzm często idący w parze z cuck-pitalizmem i/lub cuck-munizmem – np. u Wielomskiego idący w parze z jednym i drugim, LOL), ale trochę racji w tym laseckizmie jest, ja też jestem radykalnym ewolucjonistą i radykalnym ekologistą i popieram silny regionalizm. Szczepienia, maltuzjanizm, posoborowie – do kosza.

    • „Gdzieś na YT jest wypowiedź dr. Jana Przybyła, który mówi, że narodowcy w Polsce nie mogą osiągnąć sukcesu, bo nie ma narodu”

      Jan Przybył – też mi autorytet, bajkopisarz, może od razu wspomniesz o Leszku Bublu?
      Nigdy nie było tak, żeby wszyscy stawiali tożsamość narodową na wysokim miejscu. Ale pierdzielenie, że Polacy przestali być narodem i stali się bezkształtną masą obala choćby moda na patriotyzm, która pojawiła się po 2010 roku. Samo to, że pozwolono wszelkim prawicowym populistom zgarnąć poparcie społeczne na jej fali jest skutkiem niekompetencji nacjonalistów.
      Zresztą, lansowanie się patriotyzmem, tradycjami i wartościami narodowymi to jedno. Dobre zorganizowanie się i na jego podstawie nasilenie działalności społecznej, kulturowej i w jakimś tam zakresie ekonomicznej to drugie. Nikt nigdy nie zdobył poparcia jadąc na samym bogoojczyźnianym pierdolamento.

      „A kwestia elektronicznego totalitaryzmu, którą poruszyłem w pierwszym komentarzu to dodatkowy minus tej sytuacji (którego bym nie lekceważył, jak ty to robisz)”
      XDDD
      Od kiedy nacjonalista ma być antytotalitarystą? O to właśnie chodzi, że demokratura nie jest w żadnym calu totalitaryzmem, a wręcz przeciwnie – jest totalną anarchią, brakiem dyscypliny i dekonstrukcją ładu. Nacjonalista mający choć trochę oleju w głowie sam będzie dążył do ustroju totalnego – to znaczy do ustroju nacjonalistycznego.

      „Jak nacjonalista-katolik, który brzydzi się oddawaniem czci demonicznym bałwanom sprzed chrztu Polski lub stworzonej przez Boga dla ludzi przyrodzie i ciałom niebieskim (stojącym poniżej od człowieka w dziele stworzenia) ma „ustalać wspólne cele, długo i krótkoterminowe” z nacjonalistą-neopoganinem, który nienawidzi Boga w Trójcy Jedynego?”

      Śmieszne te twoje „dylematy”. Mnie tak szczerze powiedziawszy gówno obchodzi, w co będzie wierzył nacjonalista, czy będzie kreacjonistą, czy ewolucjonistą, katolikiem, czy rodzimowiercą. Jeśli chodzi o pogląd na stworzenie świata to z politycznej perspektywy jest to kwestia nieistotna, a jeśli chodzi o religię to sam jestem katolikiem, ale nie widzę problemu, żeby mnie w sejmie reprezentował nacjonalista-neopoganin, o ile nie jest antykatolickim oszołomem.

      „Jak nacjonalista odwołujący się do polskich formacji walczących z III Rzeszą i cieszący się z jej upadku ma znaleźć konsensus z nacjonalistą płaczącym po jej klęsce?”

      Spory historyczne między nacjonalistami są kolejną nieistotną sprawą w polityce. Szlag mnie trafia, jak widzę nacjonalistyczne spory polsko-ukraińskie o jakieś bzdury, typu kwestie pomnikowe. To jest po prostu cyrk, inaczej tego nie da się określić. Zamiast skupić się na walce z realnymi wrogami (tj. demoliberałami i innym antybiałym ścierwem) nacjonaliści kłócą się o takie bzdury, jak UPA,Hitler, pomniki, spory wyznaniowe.

      „faszerowanie dzieci tuzinami szczepień”
      Ta, szczepionki zawierają rtęć i powodują autyzm XD

      „rozbicie Polski na autonomiczne regiony”
      Oo – to jest kolejna bzdura. Kłótnie gorzelikowców i „anty-separatystów” o autonomie dla regionów (tak jakby nie dało się połączyć autonomiczności samorządów z ideą silnego państwa; zresztą podział kompetencji to jest kwestia techniczna).

      „znany z gal mma niejaki Różalski, też się w mediach określa jako nacjonalista”
      Nazywanie jakiegoś bieda-celebryty nacjonalistą to jest komedia. Różalski w niczym nie jest polskim odpowiednikiem Niko Puhakki.

      „Bo poruszył ją już „ıᛉı” niedawno w komentarzu”

      Widocznie nic nie zrozumiałeś z tego komentarza. Ten komentarz był właśnie opisem błędów, jakich dokonali nacjonaliści i nie tylko nacjonaliści, ale generalnie całe środowisko, jakie można nazwać patriotycznym.
      ———-
      Generalnie, nie zamierzam dyskutować z resztą twoich wypocin. Taki typowy szuria-content, dla którego wszystko, co jest nawiązaniem do idei Stachniuka itp ludzi jest antykatolickie.
      Mam tu dla ciebie odpowiednią stronkę dla szurów takich, jak ty:
      https://wolna-polska.pl/
      Tak samo można tam znaleźć filmiki z żółtymi napisami, antyszczepionkowców, ostrzegających przed urojonym satanizmem i ogółem wariatów grożących wszelkimi straszydłami. Mnie w to nie mieszaj.
      -
      Zauważyłem, że zawsze osoby twojego pokroju piszą elaboraty na wiele stron o niczym, w dodatku w paranoidalnym tonie oskarżając wszystkich o niewiadomo co, zamiast pisać o tym, co really jest istotne.

    • „Krótko mówiąc „ıᛉı” przedstawił tu program dechrystianizacji Polski (poczynając od polskich nacjonalistów). Jak ktoś taki ma czelność oczekiwać, że katoliccy nacjonaliści wejdą we współpracę z ludźmi o takich poglądach (co byłoby równoznaczne z apostazją i zatraceniem swojej duszy)?”

      Coś ci się chyba pomyliło. To, że nie jestem oszołomem widzącym w każdym rodzimowiercy satanistę nie znaczy, że popieram rozpowszechnienie się rodzimowierstwa. Tak samo to, że zasugerowałem możliwość zapuszczenia korzeni przez „neonowe rodzimowierstwo” nie znaczy, że jestem zwolennikiem dechrystianizacji. Ale widocznie szuria nie umie czytać ze zrozumieniem, tylko najwyżej potrafi ględzić stronami na wszystkich, których jej ograniczony umysł nie potrafi zrozumieć.

      „Tak więc w pierwszej części „ıᛉı” pisze, że moda na patriotyzm została zmarnowana z powodu nieprzedsięwzięcia odpowiednich środków na rzecz systematycznej, zmasowanej, patriotycznej ofensywy kulturowej, a w drugiej części komentarza obarcza za to winą RN. Tylko jakie narzędzia ku takiej ofensywie kulturowej kiedykolwiek miał RN? Jak członkowie RN mieli stać się „panami formy”? Przecież wieloletnie, zmasowane produkowanie filmów, muzyki i gier komputerowych, a następnie zalewanie nimi przestrzeni informacyjnej to są kwoty idące w miliardy. RN nigdy się o takie pieniądze nawet nie otarł. RN miał tylko Marsz Niepodległości i przekuł go w to, co się dało, czyli obecność w parlamencie i przede wszystkim ruch Stop447. Co ty „ıᛉı” byś zrobił na miejscu RN?”

      Pisałem ogólnie o modzie na patriotyzm, nie tylko w kontekście RN. Nie będę też roztrząsał nad tym, jakie błędy RN popełnił, bo to nie jest nawet ugrupowanie nacjonalistyczne, więc co miałem się po nich spodziewać? To są koryciarze bratający się z liberałami, a nie partia dążąca do powstania państwa nacjonalistycznego. Jedyne, nad czym mogę ubolewać to to, że część nacjonalistów (m. in. ONR) kiedykolwiek podjęła współpracę z tym liberalnym szambem oraz mogę nad tym ubolewać, że RN był kiedykolwiek uznawany za nacjonalistyczny.

      A już twoje sranie o „dechrystianizacji” z powodu poniższego cytatu:
      „W zależności od tego polskość albo będzie bylejakością, albo będzie nietscheanizmem, kulturalizmem. Patriotyzm musi mieć na celu uformowanie z Polaka nietscheańskiego Nadczłowieka, albo inaczej mówiąc stachniukowego Bogorła. Oczywiście w pozytywnym znaczeniu – jako dumnego ze swojego narodu i rasy nacjonalistę pełnego wigoru i energicznego, dla którego powodem do dumy jest wzrost siły jego kraju i jego narodu, a swój honor i szacunek warunkuje tym, czy inni szanują jego kraj i jego naród. Więc inspiracją dla nacjonalisty powinni być tacy myśleciele, jak Nietsche, Stachniuk, czy Szukalski. W sferze kultury należy dostosować Szukalskiego do współczesności zachowując jego treść, a następnie rozpowszechnić go.”

      …dyskwalifikuje ciebie z bycia poważnym rozmówcą. Idź sobie dyskutuj z cuckserwami i innymi szurami tropiącymi „pogan”, bo tam jest twoje miejsce.

      „Równie dobrze można mieć pretensje do NOP-u”

      Nie będę oceniał działalności NOPu, bo nie jestem członkiem NOPu. Sympatyzuję z tą partią z powodu podobnych przekonań, a skuteczność jej działań pozostawiam do oceny jej działaczom.
      -
      Generalnie, jeśli zamiast kreatywnych, pomysłowych i konsekwentnych w realizacji zadań działaczy będziemy mieli takie męczydupy i takich malkontentów, jak ty to nacjonalizm nigdy nie wygra. Nacjonaliści będą pogrążeni w głupich kłótniach o pogaństwo, spory historyczne i tym podobne bzdury.

    • Co można zrobić… byle co.
      Dobrze się zorganizować. Przytoczę tutaj jeden komentarz z innego artykułu, jak w wielkim skrócie może wyglądać strategia działania nacjonalistów:

      „Jak widzę przełamanie indywidualizmu? Szczerze mówiąc nie liczę na wyjście do ludu i oświecanie go. Już niejeden próbował i kończyło się to na niczym. Nie chcę wydawać „nieomylnych” rad, bo nie uważam siebie za papieża, czy ajatollaha nacjonalizmu, zbyt wiele mam wad, żebym za takowego się uważał. Ale wydaje mi się, że nacjonaliści powinni zacząć od siebie. To znaczy powinni sami sprawnie zorganizować się i stać się społecznością kolektywną, taką „mini-totalitarną” w rozumieniu słowa „totalitaryzm”, jakie opisałem. Czyli w dalszej perspektywie sami powinni stać się takim małym społeczeństwem w obrębie polskiego państwa, polskiego społeczeństwa (nie chcę mówić państwem w państwie, bo to byłoby nadużycie, nie da się kopiować działalności państwowej w warunkach polskich). Problemem mogą być paragrafy i związane z tym państwowe polowanie na czarownice. W każdym razie, nie musi to być od razu zasięg ogólnokrajowy (nie ma aż tylu polskich nacjonalistów, żeby mogli ogarnąć cały kraj – niech zaczną od terenu istnienia całych ekip nacjonalistycznych, czyli na chwilę obecną duże i średnie miasta), jak coś będzie działać to samo będzie przyciągać nowe twarze i w ten sposób będzie stopniowo rozlewać się na cały kraj.
      W każdym razie polscy nacjonaliści powinni skończyć z patologiczną sytuacją istnienia większej ilości grup (zwalczających się ze sobą) niż liczy liczba nacjonalistów w tym kraju. Bodajże Paweł Suchodolski napisał, że zamiast stawiać na zjednoczony ruch polityczny trzeba tworzyć zdecentralizowane sieci doraźnie współdziałające ze sobą (czy coś takiego). To jest najgłupsza rada, jaka może zostać udzielona nacjonalistom, nie jesteśmy al-Kaidą żebyśmy mogli sobie pozwolić na taką walkę z systemem, w rzeczywistości nasze poglądy są niszowe i przeciętny Kowalski nie rozumie sporów przykładowo między Szturmem, a ONR i ma te spory w głębokiej dupie. Zresztą taka „sieciocentryczna” taktyka nie od dzisiaj jest obecna w ruchu, występuje nawet już zanim pojawili się Autonomiczni Nacjonaliści i poniosła ona porażkę, na dłuższą metę nacjonaliści nie zrobili kroku naprzód. Kolejnym błędem stosowanym przez nacjonalistów jest jednoczenie się ze środowiskami niemającymi z nacjonalizmem nic wspólnego. Głównie tu chodzi o MW oraz w przeszłości ONR. Bujanie się z ruchowcami i korwinistami to była największa głupota, te środowiska zbiły kapitał polityczny na nacjonalistach i jednocześnie same wypchnęły wspomnianych nacjo-frajerów z dyskursu. Ale też błędna była droga Falangi, najpierw bujali się z quasi-bolszewikami, teraz z komucho-konserwatystami, a efekt jaki? Nie zrobili żadnego postępu do przodu, zmarnowali 10 lat swojej działalności. Kolejnym błędem jest dostosowywanie się do różnych mend, które przyczłapują się z motłochu do organizacji narodowych. MW i ONR poniosły porażkę dostosowując swój przekaz do tych kurwiszonów. Bo tak naprawdę niezależnie od tego, czy identyfikujemy się jako rasowi, etniczni, czy kulturowi nacjonaliści to w rzeczywistości każdy z nas uważa to samo za priorytet, wszystkie te środowiska za priorytet uważają monoetniczność państwa, nikt nie chce masowej imigracji. Ale do rzeczy – każde środowisko nacjonalistyczne powinno stawiać warunek, że wyznają określone wartości i jeśli się to komuś nie podoba to wypad, nikt nie będzie nikogo trzymał na siłę w organizacji. No i powinno się dbać o to, kogo kieruje się na stanowiska kierownicze. Z takimi kryteriami przy okazji można się pozbyć zbędnych szkodników, którzy i tak na końcu opuściliby swoje środowisko.
      Jak już określone zostają problemy podziałów między nacjonalistami to należy przejść do następnej rzeczy. Przedstawiciele, najlepiej przywódcy wszystkich środowisk nacjonalistycznych, pomijając medialnych szurów takich jak Jabłonowski powinni spotkać się i przy luźnej atmosferze powinni przeprowadzić między sobą debatę, w której dyskutowaliby nad błędami popełnionymi przez nacjonalistów, nad przyczynami braku postępu środowiska nacjonalistycznego oraz nad strategią działania na przyszłość.
      Raczej na jednym spotkaniu nacjonaliści nie powinni kończyć, powinno się zrobić kilka spotkań, na których dyskutowanoby nad stworzeniem wspólnego ruchu politycznego będącego federacją ugrupowań.
      Dlaczego akurat zjednoczona organizacja, a nie sieciocentryczność? Bo jak już wspomniałem sieciocentryczność nie jest niczym nowym, a w ostateczności i tak prowadzi do porażki. A sprawna organizacja z przywódcą jest sprawdzonym już przed wojną rozwiązaniem, dzięki któremu nacjonaliści pozyskiwali tysiące ludzi i niekiedy przejmowali władzę tworząc następnie silne państwo. Dlaczego mamy się nie wzorować na swoich poprzednikach, którzy w przeciwieństwie do nas osiągali sukcesy, o jakich możemy sobie pomarzyć? Zwłaszcza że jak pokazuje współczesność ugrupowania nacjonalistyczne, które osiągają sukcesy stosują taką samą strategię. Więc zamiast głupich wojenek między nacjonalistami, z których każdy chciałby być wodzem niech raczej zjednoczą się zachowując autonomiczność w szczegółach, a w sprawach wspólnych i kluczowych niech zachowują jedność, zorganizowanie i dyscyplinę. Podziałami nacjonalizm nigdy nie wygra, zresztą na dzień dzisiejszy przy obecnym stanie liczebnym podzieleni nacjonaliści mogą sobie tworzyć leader party, ale chyba na urodzinach. Ale oczywiście przywództwo nie może polegać na koryciarstwie. Przywódca ma swoją funkcję widzieć tak samo, jak widział ją Codreanu. Codreanu mawiał, że nie uznaje egalitaryzmu, uznaje hierarchię i przywództwo, ale jeśli znalazłby się ktoś większy od niego to ustąpiłby z funkcji przywódcy Ruchu Legionowego.
      W zasadzie pierwszym krokiem, który przełamie spory ideowe między nacjonalistami jest odrzucenie demokracji liberalnej, pluralizmu, absolutyzowania wolności i wynikającego z tego liberalizmu ekonomicznego. Znaczy się po prostu konsekwentne odrzucenie tego, co jest charakterystyczne dla obecnego syfstemu, totalne odrzucenie bez żadnych wyjątków. Inne spory są w porównaniu do tej głównej kwestii mało ważne, są bzdurą. Odrzucenie tego podstawowego aksjomatu będzie przezwyciężeniem 90% sporów ideologicznych. Wtedy łatwiejsze będzie stworzenie jednej, zorganizowanej i zdyscyplinowanej struktury, a to jest pierwszy krok do jakiegokolwiek kroku naprzód.
      Na tym portalu w komentarzach było już mówione o „szkodliwości” drogi parlamentarnej, że nacjonaliści nigdy nie powinni angażować się w politykę parlamentarną. Sranie w banię, jeśli nacjonaliści mają uprawiać taki wyklętyzm to jak niby ma ktokolwiek usłyszeć głos nacjonalistów? Nie raz jak mówiłem o swoich sympatiach politycznych pytano mnie się co to jest NOP, nie mówię już o „popularności” takich grupek jak 3 Droga (swoją drogą rozłamowość i poparcie dla ruchowca Bosaka to z pewnością jest „mądre” posunięcie…), czy Szturmowcy. Po prostu przy obecnym nastawieniu polskich nacjonalistów nie wróżę żadnych sukcesów, stawiam krzyżyk na drogę.
      Ważna jest zarówno działalność oddolna, jak i polityczna, przezwyciężenie podziałów umożliwi intensyfikację na obu polach. Zaangażowanie oddolne ma napędzać rozwój działalności politycznej organizacji i na odwrót – działalność polityczna ma wspomagać działalność oddolną, umożliwiać jej intensyfikację i poszerzanie aktywizmu. No i oczywiście nacjonaliści w dłuższej perspektywie nie powinni lekceważyć znaczenia popularności. W ostateczności niemożliwa jest działalność zarówno polityczna, jak i oddolna, społeczna jeśli brakuje działaczy, a tych brakuje jeśli nie ma popularności.
      Oczywiście to wszystko nie zostanie osiągnięte od razu, należy ogarnąć etapy, kiedy będzie można uczynić następne kroki.
      Kluczowe jest jedno – nacjonaliści muszą sami być bardzo dobrze zorganizowani, by byli gotowi przejść do ofensywy (w znaczeniu działalności propagadowo-populistycznej), kiedy w państwie będzie nadchodzić kryzys lub kiedy będzie dobra koniunktura (np taka, jaka była w czasie trwania mody na patriotyzm). Nacjonaliści powinni być przygotowani na każdą okazję, która będzie dla nich okazją. Teraz mamy kryzys związany z koronawirusem. Gdyby nacjonaliści byli dobrze zorganizowani i dzięki temu zyskaliby duży rozgłos to mogliby obecnie skutecznie promować własne postulaty antyliberalne, antyglobalistyczne, antyimigracyjne i antykapitalistyczne. A tak to co zamiast tego mamy? Błaznów z konfrajeracji, których retoryka w zasadzie nie różni się od retoryki platformy. A wspominając o kobfrajeracji to oczywiście należy uważać na to, żeby stanowisk kierowniczych nie przejmowali tacy winniccy, albo inne andruszkiewicze, bo na koniec może się to skończyć tym, co mamy teraz, czyli za reprezentantów sprawy narodowej mają się ruchowcy w sojuszu z Sośnierzem – miłośnikiem pornoli z silikonowymi cyckami w roli głównej.
      Ale najważniejszym pierwszym krokiem jest poważna debata międzynacjonalistyczna, bez sal konferencyjnych, na gówno one są. Usiąść do stołu i bez zbędnych ceregieli i kurtuazji przedyskutować kluczowe kwestie dla przyszłości polskiego nacjonalizmu.”

      Albo inny przykład możliwości podałem w komentarzu, jaki napisałem na kierunkach:

      „Ale jeśli NR w celu realizacji tych wytycznych mają wejść do bloku z demokratami (choćby byli programowo narodowi) to równie dobrze ONRowcy mogą wejść do sojuszu z PiSem. Chociaż z drugiej strony gdyby radykałowie mieli zbudowaną własną siłę polityczną (z połączenia różnych organizacji), a RN bez sojuszu z liberałami byłby na tyle silny, żeby wejść do sejmu bez nich i razem ze sobą wprowadzić reprezentację radykałów to miałoby to sens. Ale tylko po to, żeby zwiększyć oddziaływanie społeczne radykałów. Po wejściu do sejmu radykałowie powinni zerwać z endekami, rozpocząć zakrojone działania mające na celu wzrost popularności w społeczeństwie i promowanie w społeczeństwie własnych wytycznych programowych. No i oczywiście docelowo miałoby to na celu odebranie RNowi (oraz korwinistom i reszcie foliarzy) poparcia, żeby w ostateczności wyeliminować siłę pseudo-antysystemową i żeby zastąpić ją realną siłą antysystemową. W każdym razie po zdobyciu wystarczającego poparcia jakakolwiek koalicja z endekami jest zbędna, powinna mieć ona wyłącznie charakter doraźny, na czas wyborów, nic więcej. Ale na obecną chwilę jest to tylko gdybanie, bo nacjo-radykałowie nie mają na tyle silnego ruchu politycznego mogącego stworzyć własny komitet wyborczy (może po zjednoczeniu środowisk NOP mógłby takie coś wystawić, ale nadal będzie to za mało). A RN nie wystąpi z Konfederacji, bo tylko w Konfederacji RN może utrzymać się w głównej polityce.
      A więc schodzę na ziemię i z maszerowania przechodzę do tworzenia rewolucyjnej partii skupiającej zjednoczony ruch nacjonalistyczny. Są wybory, widzę, że sam RN w sondażach ma silne poparcie umożliwiające mu wejście do sejmu (załóżmy, że 6% – to taka minimalna stawka), zawiązujemy z nimi koalicję wyborczą, umawiamy się, że nasi kandydaci będą z ich list startowali do sejmu i senatu (do senatu liczy się bardzo, bo tam są JOWy i można kandydatów bezpośrednio wybierać). Potem wchodzimy do sejmu u senatu i mamy trzy opcje:
      1. Albo zasadzamy kopa w dupę demokratom i tworzymy sobie własne koło polityczne;
      2. Albo zaczynamy głosić bezpośrednio swoje radykalne postulaty i swón radykalny przekaz, RNowcy reagują na nie “muh goyim, shut up” i chcąc uchodzić za poprawnych wyrzucają radykałów z koalicji, wtedy radykałowie są już niezależni;
      3. Postulaty radykałów (suwerenizm, silne państwo, ochrona praw pracownika, ochrona polskiego kapitału, zmiany ustrojowe w kierunku państwa przystępnego obywatelom), ale też propaganda wskazująca wroga i jego działania szkodzące Polsce (UE, NATO, syjoniści, liberałowie, lewacy itd) zaczynają się podobać wielu, RN nie chce tracić tego poparcia, radykałowie zaczynają naciskać na coraz więcej stanowisk w partii aż wreszcie robią w partii czystkę z partyjnych demokratów, endeków, przejmują partię odbierając ją owym demokratom tak samo, jak oni odebrali Marsz Niepodległości radykałom i zbili na nim kapitał polityczny.
      Inaczej, taki Front Harzburski może i w przyszłości powstanie, ale prędzej, czy później musi nadejść noc długich noży

    • „laseckizm jako ideologia jest żartem tak jak żartem jest duginizm i dankizm i rękasizm i wielomskizm”
      Ze wszystkich xportalowców i publicystów z pogranicza cuckserwatyzmu.PRL wolę Laseckiego od reszty. Lasecki jest niby poprawnym politycznie „antynazistą” (chociaż tak szczerze, małe to ma znaczenie, jeśli w zasadniczych sprawach ma wspólne zdanie z nami), ale przynajmniej odcina się od endokomuny, antyfaszyzmu i chwali europejskie narodowe formacje Waffen-SS i ich krucjatę antybolszewicką, w tym Leona Degrelle, a to już jest coś, za co mogę go uznać za kogoś bliskiego moim poglądom.
      Na temat Bekiera nie mam zdania, chociaż on jest przynajmniej (jeśli wierzyć jego deklaracjom) zadeklarowanym falangistą, poza tym w wywiadzie dla portalu (jeszcze w starej odsłonie z 2009 roku) powiedział, że po jego doświadczeniach w trakcie pobytu w Stanach multirasowość jest błędem, co może wprawiać „antyrasistów” w nastrój sraczki i mi się to podoba. Chociaż nie wiem, jak obecnie on się zapatruje na te kwestie. Niby idą w stronę mglistego evoliańskiego rasizmu, który można uznać raczej za bajkę o siedmiu krasnoludkach, a nie za konkretną teorię, ale nie mogę na tej podstawie niczego stwierdzać.
      Właściwie, to w środowisku nacjonalistycznym jest problem z wypaczaniem sensu rasy i etniczności. Jedni płytko rozumieją te kwestie, ograniczają się do koloru skóry, innym brakuje konkretnego rozumienia tych spraw, tylko bawią się w evolianizmy, guenonianizmy itp pierdoły. Nawet MW obecnie zarzeka się, że są oni etnicznymi nacjonalistami (po zmasowanej krytyce dokonanej na nich przez radykałów za „poprawne” odcinanie się), obecnie twierdzą, że murzyn nie może zostać Polakiem, bo tak sobie zachce i jednocześnie twierdzą, że etniczność nie ma nic wspólnego z kwestiami rasowymi i nie należy jej rozumieć jako związanej z więzami krwi. Jednocześnie sami nie potrafią konkretnie wytłumaczyć, czym jest etniczność, tylko bawią się w jakieś magiczne algorytmy wyjaśniające znaczenie tego terminu, albo w ogóle nie tłumaczą jego znaczenia, ograniczają się tylko do stwierdzenia, że ma ona inne znaczenie, niż to, które podają ‚etnonacjonaliści’.

    • A i jeszcze jedno. Jak wszystkich pogan wrzucasz do jednego worka „czcicieli demonów” to weź najpierw zapoznaj się z terminem ‚Szkoła Tradycjonalistyczna’, potem możemy dyskutować na dane tematy. Z pewnością „czcicielami demonów” są zwolennicy praw natury, więzów krwi, sprzeciwiający się aborcji, degeneracji moralnej, rozpasanii seksualnemu, wykorzenieniu i innym „dziełom” postmodernistycznej antycywilizacji. Ty sobie jaja robisz?

  6. Wklejam dalszą część komenta, bo mi zeżarło:

    „Reprezentowanie interesu przedsiębiorców? Jestem za, np reprezentowanie interesu rolników itd, ale nie kosztem olewania interesu pracowników i generalnie warstw niższych, nie kosztem porzucenia antykapitalizmu i ekonomicznego nacjonalizmu. (…) Dodam jeszcze, że niekoniecznie radykałowie muszą zawsze bojkotować takie ugrupowania, jak RN. Ale nie powinni kolejny raz dać się zrobić w wała na ten sam sposób “jedności ruchu narodowego ponad podziałami”, bo to zawsze źle się kończy, demokrata zawsze będzie miał mentalność politycznego kapitalisty, jest sprzedajny i w odpowiedniej chwili porzuca swoich kolegów. Czy to Bąkiewicz, czy Marian Kowalski, jest to bez znaczenia. Jeśli radykałowie mają kiedykolwiek zdobyć sukces to muszą to wiedzieć i muszą działać na innych zasadach – po to, żeby ludzie realnie widzieli w nich alternatywę, po to, żeby nie doszło do moralnego skorumpowania radykałów. Moralne skorumpowanie i indywidualizm zabija ideę. Mottem nacjonalisty musi być – moim honorem jest wierność, tzn wierność idei, wierność towarzyszom walki, radykał ma być politycznym żołnierzem. To nie mają być frazesy, to ma być rzeczywistość. Żeby to rozumieć wystarczy czytać Codreanu.
    Z tego wynika, że demokrata, nieważne, czy narodowy, czy nie, zawsze będzie wrogiem, nawet jeśli doraźnie pójdziemy z nim na współpracę. Wobec nich należy zachować się, jak żmija, jak padalec, instrumentalnie. Wobec towarzyszy jak wobec siebie wataha wilków, czyli nastroje wewnętrzne muszą być kolektywistyczne (ale w duchu organicznym, nie bolszewickim).”

    Po co pieprzyć, że nacjonaliści nie mają żadnych możliwości, skoro polscy nacjonaliści nawet nie spróbowali ruszyć do przodu, nie próbują ustalić nawet wspólnej strategii, ani nie próbują nawiązywać dialogu między sobą, co robić?
    To jest właśnie takie typowe eksponowanie niemocy, czegoś całkowicie odwrotnego od tego, o czym pisałem, a na co wielce się oburzyłeś. Bo wspominając o Nietschem i o Stachniuku nie promowałem ich antychrześcijańskich poglądów, tylko właśnie promowałem triumf woli – przezwyciężenie niemocy. Czy to takie trudne do ogarnięcia?

  7. @RaHoWa’s Witneᛋᛋ
    „Generalnie męczą mnie spory między-wyznaniowe i między-religijne. Idealnie rozjebał kłótników o te sprawy Hitler w „Mein Kampf”
    .
    No dla katolika to Hitler to rzeczywiście autorytet religijny… Litości.

    „To już jest totalny bełkot. Ewolucja, to nauka, bałwanie, co to katolik, w naukę ma nie wierzyć? Jak jakoś jestem katolikiem i wierzę w ewolucję, i jakoś nie widzę powodu by się z tego powodu spowiadać.”
    .
    No to nie jesteś katolikiem. Teoria ewolucji od początku jej powstania była zwalczana przez Kościół, ponieważ przeczy Słowu Bożemu i podważa dogmat o grzechu pierworodnym. Dlatego np. Pierre Teilhard de Chardin został ekskomunikowany. Oczywiście posoborowie pogodziło się z ewolucją (jak z wieloma innymi szkodliwymi ideami), zwłaszcza Wojtyła w 1996 r.
    Poza tym teoria ewolucji nie jest żadną nauką, tylko
    pseudonauką i to zwyczajnie głupią: najpierw nie było nic; następnie nic wybuchło (tzw. wielki wybuch) w wyniku czego powstał wszechświat, w tym Ziemia; następnie przez kilka miliardów lat Ziemia stygła; gdy zastygła na kamień, przez następne miliardy (lub setki milionów – już nie pamiętam) lat padały nań deszcze chemiczne; deszcze chemiczne rozpuściły skamieniałą Ziemię, w wyniku czego powstała zupa chemiczna; z zupy chemicznej wykrystalizowały się kijanki, a z nich kolejno płazy, gady, ptaki, ssaki – w tym małpy – a z małp ludzie. Krótko mówiąc ludzie pochodzą nawet nie od małp, tylko z kamienia rozpuszczonego przez deszcze chemiczne. Nie wiem, co trzeba ćpać, żeby w to wierzyć.
    .

    @Świadek RaHoWy
    „Od kiedy nacjonalista ma być antytotalitarystą? O to właśnie chodzi, że demokratura nie jest w żadnym calu totalitaryzmem, a wręcz przeciwnie – jest totalną anarchią, brakiem dyscypliny i dekonstrukcją ładu. Nacjonalista mający choć trochę oleju w głowie sam będzie dążył do ustroju totalnego – to znaczy do ustroju nacjonalistycznego”
    .
    Ale elektroniczny totalitaryzm, o wprowadzaniu którego pisałem, będzie właśnie zabetonowaniem demokratycznej „totalnej anarchii, braku dyscypliny i dekonstrukcji ładu”. To nie nacjonaliści go wprowadzają, tylko globaliści właśnie dlatego, że demokratura wyczerpuje już swoje możliwości kontrolne i po drugie dlatego, że poziom rozwoju naukowo-technologicznego już na to pozwala (lub wkrótce pozwoli).

    .
    „Ta, szczepionki zawierają rtęć i powodują autyzm XD”
    .
    No nie, nawet na ulotkach niektórych szczepionek jest napisane, że mogą powodować autyzm. W USA i we Włoszech były liczne wyroki sądowe to stwierdzające i nakazujące koncernom farmaceutycznym wypłacać odszkodowania. Jeśli wykpiwasz tę kwestię, to jesteś niepoważny.

    @ıᛉı
    „A i jeszcze jedno. Jak wszystkich pogan wrzucasz do jednego worka „czcicieli demonów” to weź najpierw zapoznaj się z terminem ‚Szkoła Tradycjonalistyczna’, potem możemy dyskutować na dane tematy. Z pewnością „czcicielami demonów” są zwolennicy praw natury, więzów krwi, sprzeciwiający się aborcji, degeneracji moralnej, rozpasanii seksualnemu, wykorzenieniu i innym „dziełom” postmodernistycznej antycywilizacji. Ty sobie jaja robisz?”
    .
    Z katolickiego punktu widzenia tradycjonalizmem jest tylko doktryna katolicka oparta o Pismo święte i dzieła Ojców i Doktorów Kościoła.
    Można mieć zdrowe poglądy na wiele kwestii społeczno-kulturowych, a z katolickiego punktu widzenia reprezentować Mundus Diaboli. Tego przykładem był Hitler i III Rzesza. To, że kilkadziesiąt lat po jej upadku jest jeszcze większy syf, nie znaczy, że za jej istnienia syfu nie było. III Rzesza musiała upaść, bo Bóg nie pozwoli, by coś tak zbrodniczego triumfowało i stroiło się w piórka prawdziwego tradycjonalizmu. Bodaj Hans Frank (który przed śmiercią się nawrócił – prawdopodobnie szczerze) w Norymberdze zauważył, że III Rzesza właśnie dlatego przegrała, że była przeciwna Bogu. I trudno nie przyznać mu racji.

    .
    „To jest właśnie takie typowe eksponowanie niemocy, czegoś całkowicie odwrotnego od tego, o czym pisałem, a na co wielce się oburzyłeś. Bo wspominając o Nietschem i o Stachniuku nie promowałem ich antychrześcijańskich poglądów, tylko właśnie promowałem triumf woli – przezwyciężenie niemocy. Czy to takie trudne do ogarnięcia?”
    .
    Trudne, bo w powyższym zawarta jest sugestia, że cała katolicka cywilizacja był przesiąknięta niemocą i dopiero cherlawy gruźlik o posturze Woodiego Allena i neopogański przegryw, który w okresie II RP niczego politycznie nie osiągnął (poza podmywaniem katolicyzmu) wymyślili silną wolę i heroizm. To właśnie tacy ludzie jak Machiavelli, Darwin, Nietsche i różni neopoganie zniszczyli Europę. Z powodu ich idei dokonano tylu bezprecedensowych wcześniej zbrodni, że dziś pamięć o nich uniemożliwia (i jeszcze długo będzie uniemożliwiać) zawieranie sojuszy między narodami europejskimi. To jest powód tego, co doskwiera „Świadowi RaHoWy”, który wyżej napisał: „Spory historyczne między nacjonalistami są kolejną nieistotną sprawą w polityce. Szlag mnie trafia, jak widzę nacjonalistyczne spory polsko-ukraińskie o jakieś bzdury, typu kwestie pomnikowe”.
    Przy okazji nie powstrzymam się od przypomnienia, że w „Protokołach Mędrców Syjonu” jest napisane, że darwinizm i nietscheanizm to wytwory żydowskie (pomijam tu już spór o autorstwo „Protokołów”, skoro to, co jest w nich przepowiedziane, w większości się ziściło).

    .
    Jako, że w poprzednich komentach były pretensje, że się zbytnio rozpisuję, to pokrótce tylko zaznaczę, że dezunitaryzacja państwa polskiego skończyłaby się jego rozbiciem. Nawet silniejsze państwa jak UK czy Hiszpania trzeszczą w posadach z tego powodu, to co dopiero bananowa republika, jaką jest III RP. Nic dziwnego, że promuje to sorosowa Fundacja Batorego.
    Strony wolna-polska.pl nie czytam. Przybył to jednak dużo poważniejszy człowiek, niż Bubel.

    • Chłopie, idźże spierdalaj stąd, nie zanudzaj nas swoimi wysrywami. Z pewnością kłótnie o Hitlera, ewolucję i kto jest „prawdziwym katolikiem” wnoszą coś do dyskusji XD
      Immanentną cechą takich foliarzy, jak ty jest to, że tylko potraficie rozsiewać fatalizm i straszyć rzeczami niemal apokaliptycznymi, ale sami nie macie nic do zaproponowania. W porównaniu do niezłej siły oddziaływania waszego przekazu wasza skuteczność we wprowadzaniu zmian jest zerowa, bo poza struganiem wielkiego „ruchu oporu” nie macie żadnej wizji alternatywnego ładu, ani nawet nie macie żadnej strategii oporu antysystemowego. Na tym kończę tę dyskusję, nie zamierzam uczestniczyć w kłótniach na tematy poboczne.
      Jesteście zerami, już wolę inspirować się Adolfem, bo on przynajmniej odniósł jakiś sukces, a skuteczności w organizowaniu się i w działalności polscy nacjonaliści mogą jego ugrupowaniu pozazdrościć. Wy nigdy nic nie osiągniecie, jesteście płytcy i tępi.

    • „Trudne, bo w powyższym zawarta jest sugestia, że cała katolicka cywilizacja był przesiąknięta niemocą i dopiero cherlawy gruźlik o posturze Woodiego Allena i neopogański przegryw, który w okresie II RP niczego politycznie nie osiągnął (poza podmywaniem katolicyzmu) wymyślili silną wolę i heroizm.”
      Tutaj pełna zgoda. Zawsze zadziwiało mnie to, że ci różni neopoganie (nawet Evola ich krytykował) szermują tymi pojęciami w opozycji do rzekomej katolickiej słabości etc. Chyba przegapili ostatnich 1200 lat (od koronacji Karola Wielkiego) :)

    • „Tutaj pełna zgoda. Zawsze zadziwiało mnie to, że ci różni neopoganie (nawet Evola ich krytykował) szermują tymi pojęciami w opozycji do rzekomej katolickiej słabości etc. Chyba przegapili ostatnich 1200 lat (od koronacji Karola Wielkiego)”

      Ja też się zgadzam z tym, że antykatolicyzm części neopogan jest śmieszny, bo rozpowszechniają bzdury nt katolicyzmu, a oni sami są jak na razie niszą. Ale to nie znaczy, że mam wszystkich neopogan traktować, jako „zagrożenie”, czy tym bardziej jako wrogów.
      Gdyby mi ktoś powiedział, że taki niklotowiec, np Tomasz Szczepański ma być „wrogiem” tylko dlatego, że wyznaje inną religię to po prostu wyśmieję taką osobę. Bardziej identyfikuję się politycznie z nim, niż z Wielomskim, czy Rękasem, nawet jeśli tamci są katolikami.
      Inna sprawa jest z rekonstrukcyjnymi oszołomami, którzy swoje braki uzupełniają zajadłym antykatolicyzmem i antykatolicyzm zajmuje całość ich działalności. Porównując np blogi Białczyńskiego i niejakiego „Opolczyka” oczywistym jest, że ten pierwszy prezentuje ze sobą wyższy poziom (choć po części jest bajkopisarzem), jego publicystyka jest ciekawsza i nie ględzi ciągle o tym, jak to Watykan gnębi Polskę od 966 roku. Można powiedzieć, że Białczyński rozwija kulturę słowiańską tworząc nowe motywy. Ten drugi przedstawia Słowiańszczyznę prymitywnie, nigdy nie może zabraknąć ataków na Kościół i jego styl wypowiedzi to jest rynsztok.
      Przykładem prymitywnego antykatolicyzmu jest przekaz NS Zadrugi. Generalnie swoją ekscentrycznością NS Zadruga, w przeciwieństwie do Niklota sama się marginalizuje w środowisku, zabija ich ortodoksyjny stachniukizm, są takimi stalinistami zadrużanizmu, Niklot ma bardziej moderatywne podejście.
      Swoją drogą po drugiej stronie też mamy kato-oszołomów, którzy na starcie przekreślają całość myśli Stachniuka tylko dlatego, że on był antykatolicki i nazywają go „przegrywem”. Jakie to żałosne, jak osoby, które nic ze sobą nie reprezentują oceniają z góry danego myśliciela nie wysilając się ani trochę nad studiowaniem jego poglądów. O tym właśnie mówię – najgorzej, gdy do dyskusji zabierają się zero-jedynkowcy, którzy nic nie osiągnęli, a strugają najmądrzejszych i „spostrzegawczych”. Z takimi nie ma mowy o pójściu dalej naprzód.

    • 1. To ty jesteś kretynem. Można wierzyć w stworzenie świata przez Boga i w ewolucję. Czy to, że Bóg stworzył świat, to znaczy, że co, stworzył go i tak sobie zostało aż po dziś dzień, bez żadnych zmian? Przede wszystkim, bałwanie, trzeba rozróżnić dwie rzeczy: 1. Darwinowską lewicę – dla której teoria ewolucji jest narzędziem by walczyć przeciw religii (źle), i darwinowską prawicę, dla której ewolucja jest bronią by walczyć przeciw ideologii równości ras (dobrze). OK? Ja zaliczam się do darwinowskiej prawicy, więc wypierdalaj z twoimi wysrywami, że jakoby to neguję stworzenie świata przez Boga.

      2. „Można mieć zdrowe poglądy na wiele kwestii społeczno-kulturowych, a z katolickiego punktu widzenia reprezentować Mundus Diaboli. Tego przykładem był Hitler i III Rzesza. To, że kilkadziesiąt lat po jej upadku jest jeszcze większy syf, nie znaczy, że za jej istnienia syfu nie było. III Rzesza musiała upaść, bo Bóg nie pozwoli, by coś tak zbrodniczego triumfowało i stroiło się w piórka prawdziwego tradycjonalizmu. Bodaj Hans Frank (który przed śmiercią się nawrócił – prawdopodobnie szczerze) w Norymberdze zauważył, że III Rzesza właśnie dlatego przegrała, że była przeciwna Bogu. I trudno nie przyznać mu racji.”

      ALE BEŁKOT, JA PIER…NICZĘ!!! Weź się zapisz do antify jak masz tak obsrywać i zasrywać ten portal swoimi antyhitlerowskimi wymiotami. Mundus Diaboli? To co w takim razie reprezentowali alianci? Mundus Dei? Widzimy co 75 lat (nie)rządów twoich obesranych żydo-aliantów od czasu „zwycięstwa” w 1945 przyniosło białej rasie – jeszcze drugie tyle i biała rasa przestanie istnieć, jeśli obecne trendy się utrzymają. To nie jest zbrodnia i ludobójstwo na aryjskiej rasie? Co powiesz o chrześcijańskich krzyżowcach, konkwistadorach, inkwizytorach itd. – co oni wszyscy byli święci, tak? Nikogo nie zamordowali, co nie? Idąc twoim tokiem myślenia, wszystkie państwa wszystkich miejsc i czasów reprezentują mundus diaboli, bo wszystkie popełniały zbrodnie. Jeśli hitlerowcy to mundus diaboli, to krzyżowcy też. Ja tego bełkotu nie uznaję. Dla mnie bohaterem jest i Hitler i Karol Młot i Leon Degrelle i Ryszard Lwie Serce.

      3. Co do twojego srania, że Nietzsche, Darwin, Stachniuka, Hitler, zapewne jeszcze Varg Vikernes, „Golden One” i zespół Landser itd. zniszczyli Europę – weź zmień dilera OK? Tak, z pewnością, w dzisiejszej (((szkole))) i (((mediach))) – głównych powodach śmierci naszej rasy, to nic nie robią, tylko wciskają nam do łbów heroiczną etykę owych jegomościów. Ha ha ha, weź spierdalaj stąd na jakąś Frajerondę czy inne badziewie jak masz takie rzeczy wypisywać, tam znajdziesz ludzi gotowych ci przyklasnąć. Tam do woli walcz z „nazizmem”, ewolucją i neopoganami.

      MASAKRA. Co chwila na tym portalu albo na xpor(n)talu wyskakuje jakiś „ultrakatolicki” i/lub „ultratradycjonalistyczny” i/lub „ultrapatriotyczny” oszołom, który w chwili gdy umieramy w wyniku żydowskiej degeneracji, nie ma nic lepszego do roboty niż obsrywać biologicznych rasistów, etnocentrystów, etnonacjonalistów, neopogan, hitlerowców, banderowców, „nazistów”, faszystów, ewolucjonistów, eugeników, darwinistów, nietzscheanistów, stachniuchowców, zadrużan, NPD, Alt-Right, NRM, spenglerianistów, jungerowców i ewolianistów – wszystkich „winnych” naszego upadku. MASAKRA!!!

    • „Chłopie, idźże spierdalaj stąd, nie zanudzaj nas swoimi wysrywami.”

      Podpisuję się obiema rękami i nogami pod tym apelem.

    • „Teoria ewolucji od początku jej powstania była zwalczana przez Kościół, ponieważ przeczy Słowu Bożemu i podważa dogmat o grzechu pierworodnym. Dlatego np. Pierre Teilhard de Chardin został ekskomunikowany. Oczywiście posoborowie pogodziło się z ewolucją (jak z wieloma innymi szkodliwymi ideami), zwłaszcza Wojtyła w 1996 r.”

      Sraty taty dupa w kraty. Po pierwsze – nie ma czegoś takiego, jak jedna teoria ewolucji. Ewolucjonista nie musi wierzyć w pochodzenie człowieka od małpy to jedno. Drugie to to, że dobór naturalny wynikający z mutacji, czynników środowiskowych i zachowań danych grup ludności (czyli selektywne tworzenie wspólnot), na podstawie którego powstawały poszczególne podgatunki ludzi i zwierząt jest faktem. Potwierdza to genetyka, potwierdzają to wszystkie inne dziedziny nauki. Denializm tych faktów należy zaklasyfikować jedynie jako pseudonaukę. Biblia też mówi, że osobne języki ludzkie powstały nagle z powodu budowania wieży Babel. Każdy na chłopski rozum wie, że to jest bzdura i języki ewoluują przez słowotwórczą kreatywność człowieka. Mamy więc wierzyć tej narracji zapisanej w Biblii? Mamy brać, niczym protestanccy fundamentaliści wszystko dosłownie, co jest w Biblii zapisane? Kościół też potępiał heliocentryzm, więc mamy potępić Kopernika?

      „najpierw nie było nic; następnie nic wybuchło (tzw. wielki wybuch) w wyniku czego powstał wszechświat, w tym Ziemia; następnie przez kilka miliardów lat Ziemia stygła; gdy zastygła na kamień, przez następne miliardy (lub setki milionów – już nie pamiętam) lat padały nań deszcze chemiczne; deszcze chemiczne rozpuściły skamieniałą Ziemię, w wyniku czego powstała zupa chemiczna; z zupy chemicznej wykrystalizowały się kijanki, a z nich kolejno płazy, gady, ptaki, ssaki – w tym małpy – a z małp ludzie. Krótko mówiąc ludzie pochodzą nawet nie od małp, tylko z kamienia rozpuszczonego przez deszcze chemiczne. Nie wiem, co trzeba ćpać, żeby w to wierzyć”

      Nie przypominam sobie, żeby powyższy scenariusz był uznany za coś pewnego, jest to tylko hipoteza. Ale sam nie neguję zaistnienia wielkiego wybuchu, co więcej – uznaję big bang za materializację słowa „niech powstanie światłość”.

      „Z powodu ich idei dokonano tylu bezprecedensowych wcześniej zbrodni, że dziś pamięć o nich uniemożliwia (i jeszcze długo będzie uniemożliwiać) zawieranie sojuszy między narodami europejskimi”

      Pamięć o zbrodniach nie uniemożliwia sojuszy między narodami europejskimi. Ale upolitycznianie pamięci już owszem. To, co teraz robisz jest właśnie upolitycznianiem pamięci.

      „Przy okazji nie powstrzymam się od przypomnienia, że w „Protokołach Mędrców Syjonu” jest napisane, że darwinizm i nietscheanizm to wytwory żydowskie (pomijam tu już spór o autorstwo „Protokołów”, skoro to, co jest w nich przepowiedziane, w większości się ziściło)”

      Ale pieprzenie. Jednocześnie wspomniany Nietsche, który był „syjonistycznym spiskowcem” był antysemitą i rasistą XD
      Zresztą, nikt tu nie gloryfikuje Nietschego. Przywołanie pewnych konceptów i archetypów wymyślonych przez niego (zresztą, pozytywnych) widocznie dla zero-jedynkowego shitstormera musi być „promocją nietscheanizmu”. LOL

      „Nawet silniejsze państwa jak UK czy Hiszpania trzeszczą w posadach z tego powodu”

      Ale bzdury. W USA podziały przebiegają na gruncie rasowym, a w Hiszpanii mamy do czynienia z wyraźnie odrębnymi mniejszościami narodowymi. Z pewnością, przekazanie jakichś kompetencji administracyjnych samorządom będzie sprzyjało „separatyzmowi” XD

      „Tego przykładem był Hitler i III Rzesza. To, że kilkadziesiąt lat po jej upadku jest jeszcze większy syf, nie znaczy, że za jej istnienia syfu nie było. III Rzesza musiała upaść, bo Bóg nie pozwoli, by coś tak zbrodniczego triumfowało i stroiło się w piórka prawdziwego tradycjonalizmu”

      Mnie nie interesują niuanse historyczne hitleryzmu. Mnie się tylko podobają ogólne koncepty niemieckiego narodowego socjalizmu, jak kolektywizm, militaryzm, nacjonalizm (w tym rasowy nacjonalizm), pronatalizm, pragmatyzm ekonomiczny, ekonomiczny nacjonalizm, tendencje mocarstwowe, judeosceptycyzm, antykomunizm, antyliberalizm, tworzenie elity narodu w stylu SS, narodowe wychowanie młodzieży w ramach organizacji Hitlerjugend i pewne inne elementy ustroju i ideologii NS. To, co kłóci się z moimi przekonaniami, to co złego robili (np akcja T4, masowe sterylizacje, represje na innych białych narodach) odrzucam. Poza tym z kwestii ustrojowych więcej wprowadziłbym elementów „demokratycznych”. Ale i tak chciałbym podobnej organizacji państwa polskiego do organizacji III Rzeszy, chciałbym promowania wielu wartości, które były promowane w tym państwie. Promowania więzów krwi, militaryzmu, honoru, archetypu człowieka olimpijskiego (czyli sportowego trybu życia), dumy rasowej i prymatu narodu nad jednostką.
      To, gdzie się znajduje Hitler po śmierci osądzi Bóg.
      A poza tym nie widzę niczego złego w odwoływaniu się do dziedzictwa etniczno-kulturowego własnego narodu, czyli do mitologii. Mitologia ma służyć spajaniu więzi narodowych i projekcji dumy z własnego narodu, ale też ma wychowywać w duchu narodowym i etnicznym, ma promować wartości danego etnosu. Nie wmówisz mi jakichś pierdół o „mundus diaboli”.
      -
      A teraz pytanie. Czy ty czasem nie jesteś „xyhu”? Czasem mam wrażenie, że pewne komentujące na portalu nicki to kolejne wcielenia tej samej osoby.

    • Generalnie dla mnie tradycjonalizm – dla mnie, jako rasowego prezerwacjonisty, to kwestia przetrwania rasy. Tradycja – to od słowa przekaz nie – czyli chodzi o to by przetrwała krew aryjska, to jest dla mnie istotne, a nie to kto się do kogo modli. Ja ktoś kocha swą rasę i chce walczyć o jej przetrwanie – to jak dla mnie jest OK. Rasowy prezerwacjonizm i ewolucjonizm, rasowy separatyzm, rasowy segregacjonizm, eugenika, pronatalizm, familiaryzm, militaryzm, autorytaryzm, totalna mobilizacja w duchu jungerowsko-goebbelsowskim – to właściwe linie ideowe. Religia to prywatna sprawa, niech każdy sobie wierzy sobie w kogo chce i co chce! Jam nie jakiś taliban, żeby ścinać komuś łeb, bo się do Odyna i Thora modli, zamiast do Trójcy Świętej.

    • A i gównospór najlepszy – centralizm – vs regionalizm. Z pewnością w dobie żydowskiej okupacji i śmierci rasy, ważny problem. Nie mamy nawet wolnego państwa polskiego, bo tak jak wszystkie inne białe narody żyjemy pod anty-białą, ludobójczą żydowską okupacją, ale hajże na ślązakowców, rozjebiemy ich i będzie gites, zapewnimy dzięki temu „przetrwanie JEDNEGO państwa polskiego” (które nawet nie istnieje).

      Generalnie, to jest jedno lekarstwo dla takich ludzi jak ty:

      https://f.allegroimg.com/original/03b6aa/fac7a32645cf9d01f178c7936b3f

      Ja kończę tę dyskusję, bo nie mam zamiaru tracić czasu na wykłócanie się o byle gówno z każdym idiotą, który zamiast zrobić coś pozytywnego, woli obszczywać, obsrywać i obrzygiwać wszystkich i wszystko wkoło i wszystkim psuć nastrój. Gute Reise:

      https://altcensored.com/watch?v=8fIpPLbaQ2A

    • „Z powodu ich idei dokonano tylu bezprecedensowych wcześniej zbrodni, że dziś pamięć o nich uniemożliwia (i jeszcze długo będzie uniemożliwiać) zawieranie sojuszy między narodami europejskimi.”

      Nie wiem, jakich to zbrodni dokonali ci neopoganie. Zapewne, 30 milionów Słowian – jak gdzieś napisałeś w komencie. Dane wzięte z dupy, które możesz sobie w dupę schować. Pomylił ci się chyba Hitler z Leninem i Stalinem. Litości…

    • „Trudne, bo w powyższym zawarta jest sugestia, że cała katolicka cywilizacja był przesiąknięta niemocą”

      A i jeszcze jedno. Z pewnością sugerowałem „niemoc” katolickiej cywilizacji XD
      To, że potrafisz tylko ględzić nie znaczy, że twoją postawę uważam za reprezentującą cały katolicyzm.
      A już na pewno obchodzi mnie prywatna osobowość danego filozofa przy ocenie jego filozofii :)
      „To właśnie tacy ludzie jak Machiavelli, Darwin, Nietsche i różni neopoganie zniszczyli Europę”
      Muszę cię zasmucić, ale żaden z tych trzech nie był neopoganinem.
      „To właśnie tacy ludzie jak Machiavelli, Darwin, Nietsche i różni neopoganie zniszczyli Europę. Z powodu ich idei dokonano tylu bezprecedensowych wcześniej zbrodni”
      Pudło. Darwin był politycznie demoliberałem i „pacyfistą”. Machiavelli generalnie nie był żadnym prekursorem faszyzmu, tylko jedynie aprobował zamordyzm i był prekursorem demoliberalnych konceptów typu trójpodział władzy. Nietschego prędzej można zaklasyfikować jako inspirującego różne idee NSowskie i volkistów, choć ci nie brali dosłownie Nietschego i jedynie stosowali luźne odwołania do niego. Prekursorem bolszewizmu, ani demoliberalizmu nie mógł być, bo jego myśl była całkowitym zaprzeczeniem wymienionych idei. A nazywanie volkistów żydowskim wymysłem to bez dwóch zdań pająkowska paranoja.
      Ogółem, jesteś ignorantem, to, co mówisz jest nielogiczne, masz braki w wiedzy i tworzysz idiotyczne gównoburze. Serio, gówno nas obchodzą twoje „spostrzeżenia”, są one nudne, nic z nich nie wynika (a przynajmniej nie przynoszą one żadnego skutku).
      Wolałbym przeczytać coś o tym, jakie kroki podjąć, żeby ruch ruszył do przodu, jakieś „instrukcje” na ten temat, wolałbym przeczytać coś na tematy społeczne, ekonomiczne, wolałbym podyskutować o przyszłym nacjonalistycznym ustroju, o tym, jak sobie wyobrażamy nacjonalistyczne społeczeństwo i jego wartości. A nie ciągle prowadzić dyskusje o antychrześcjiańskim kryptożydzie Hitlerze, „złych neopoganach”, „kryptosatanistach” w ruchu i innych bzdurach. Ta dyskusja to jest chyba 6-cio milionowy odcinek tego tematu. Drażni mnie to, że jedne tematy się ignoruje, a to, co mało istotne wałkuje się tak długo, jak długo kręcą modę na sukces…

    • „cherlawy gruźlik o posturze Woodiego Allena i neopogański przegryw, który w okresie II RP niczego politycznie nie osiągnął (poza podmywaniem katolicyzmu)”

      Co ty osiągnąłeś w życiu poza zaśmiecaniem tego portalu swoimi shitpostami i wkurwianiem nimi jego czytelników? Poza tym, bardzo to chrześcijańskie, wyśmiewać się z kogoś bo jest cherlawym/gruźlikiem/ma drobną posturę. Faktycznie mocny „argument” przeciw Nietzschemu. Ty za to pewnie kurwa jesteś jakimś kulturystą niewiadomo jakim, na klatę bierzesz ze dwie tony. Nawet gdyby to była prawda – to i tak oleju w głowie nie masz nawet jednej kropelki. Więc spierdalaj spamować gdzie indziej.

    • I jeszcze jedno, „spostrzegawczy” trolliku, weź zmień nick, OK? Twoje emo-cuck-serwatywne „spostrzeżenia” nadają się w najlepszym razie do podtarcia obesranej rzyci, wrzucenia do klopa i szybkiego naciśnięcia spłuczki. Ach nie, niestety nawet na to się nie nadają. Szkoda, bo mi się na sranie zbiera gdy coś takiego czytam.

    • Reasumując – głównym zagrożeniem nie są zagrożenia i „zagrożenia” głoszone przez foliarzy, takie jak „neopoganie”, Hitler, 5G, szczepionki, „wszczepianie chipów”, chemtrails, obrót bezgotówkowy, regionalizmy i inne foliarskie teorie.
      Głównym zagrożeniem jest The Great Replacement – czyli eksterminacja białych przez podmianę populacji, niską dzietność, dysgenikę, degenerację moralną, liberalizm, indywidualizm, kosmopolityzm (i nie chodzi tu o konkretnie negowanie znaczenia narodu, ale negowanie znaczenia jakiejkolwiek wspólnoty opartej o więzy krwi), masowe mieszanie ras i przez kapitalizm. Główny wróg – żydostwo, masoneria, liberałowie, indywidualiści, antyfaszyści i „antyrasiści”, świat popkultury, mainstreamowe media oraz podmioty reprezentujące antybiały i antyspołeczny kapitalizm. @RaHoWa’s WitneSS – jak ci coś przychodzi do głowy to możesz dodać.

    • Dodam jeszcze, że nic nie może odwracać naszej uwagi od wymienionych przeze mnie głównych zagrożeń i wrogów.
      Również nic nie może odwracać naszej uwagi od głównych celów – zneutralizowanie tych zagrożeń, oraz dążenie do społeczeństwa opartego o więzy krwi (rodzinne, etniczne, rasowe), o honor, twardy kręgosłup moralny, wierność, do ładu organicznego, kolektywistycznego, sprawiedliwości społecznej, elitaryzmu, folkizmu, militaryzmu i w końcu – postępu w kierunku archeofuturystycznym. Generalnie i w skrócie – nic nie może odwracać naszej uwagi od celu, jakim jest społeczeństwo faszystowskie.

    • A właściwie to można upadek białego człowieka przedstawić w trzech płaszczyznach. Jeden to biologiczny, czyli mieszanie się, wymieranie, dzieciobójstwo prenatalne, w mniejszym stopniu terror obcych ras i zdrajców rasy. Drugi to upadek Wiary, moralności, dyscypliny, altruizmu (w pierwszej kolejności wobec swoich pobratymców) i tożsamości. Trzeci to społeczny i w mniejszym stopniu ekonomiczny, czyli materializm i obecny kapitalizm. Masa antyspołecznych socjopatów, ale też występująca bieda. Co prawda obecne czasy są dla białych najbardziej dostatnie, ale nadal część białych żyje w biedzie i większość ma to w dupie, bo jest oczadzona hedonizmem, egoizmem, indywidualizmem i liberalizmem.

    • Na marginesie tego sporu religijnego. Nie-”Spostrzegawczy” pieprzy, że wszystko, co niekatolickie musiało być mundus diaboli.
      Codreanu na pewno nie reprezentować ze sobą mundus diaboli. A jeśli chodzi mu o wszystko, co jest niechrześcijańskie to ani Hezbollah nie reprezentuje mundus diaboli, ani świecki alawita Assad, ani shintoistyczna cesarska Japonia w czasie wojny nie reprezentowała ze sobą mundus diaboli. Tak więc tyle w kwestii zaorania bredni kato-salafitów.

    • „na pewno nie reprezentować”
      Nie reprezentował*
      Kali jeść, Kali pić :D

    • Zresztą, Hitler też nie był żadnym apokaliptycznym Magogiem. Przede wszystkim rewolucja Hitlera nie była rewoltą przeciwko pax catholica, tylko była wystąpieniem przeciwko dwóm siłom – liberalizmowi i bolszewizmowi. Każda z nich była faktycznym wystąpieniem przeciwko staremu ładowi, podczas gdy Hitler o ile sam nie był przychylny katolicyzmowi, to w rzeczywistości był w tym sporze trzecią siłą, która raczej działała na zasadzie dwuznacznych działań w stronę Kościoła. Faktycznie to ci, co reprezentowali Tradycję znajdowali się po obu stronach, tzn. przykładowo polskie podziemie narodowe i dajmy na to serbscy czetnicy po prostu walczyli o wolność swoich krajów przeciwko niemieckiej okupacji, ale w innym układzie sojuszów, tzn gdyby nie było zwrotu antyniemieckiego Becka i nie byłoby w Jugosławii antyniemieckiego zamachu stanu to oni walczyliby ramię w ramię z Wehrmachtem i Waffen-SS przeciwko bolszewikom. A poza nimi reszta żołnierzy Tradycji walczyła po stronie Niemiec – czy to teokratyczna, katolicka Słowacja, czy to Strzałokrzyżowcy, Żelazna Gwardia, katoliccy Ustasze, Włosi, hiszpańscy ochotnicy, Legion Waloński, francuska dywizja Charlemagne i inni – oni wszyscy reprezentowali Mundus Dei. Podczas gdy tego samego nie można powiedzieć o aliantach. Tak więc skończ waść z tym pieprzeniem, bo gówno wiesz, a próbujesz strugać najmądrzejszego.
      -
      „Z katolickiego punktu widzenia tradycjonalizmem jest tylko doktryna katolicka oparta o Pismo święte i dzieła Ojców i Doktorów Kościoła”

      Katolicka Tradycja jest częścią tradycjonalizmu, co nie znaczy, że ma monopol na tradycjonalizm duchowy. Poza tym, tradycjonalizm nie jest tylko religijny, bo jak kolega wyżej wspomniał rasowy prezerwacjonizm i dbanie o kulturę rasy też jest tradycjonalizmem. Neopoganie (czy też ich część) z tej perspektywy również są tradycjonalistami, więc nie niosą ze sobą diabelskiego nieporządku. LOL
      Generalnie, z moralnej i kulturowej perspektywy neopoganizm to w dużej mierze ład.
      A demoniczny „porządek” to jest chaos.
      Kolejna sprawa – nawet jeśli dana osoba wyznająca inną religię tkwi w błędzie (tj. w błędnej wierze) to jeśli zachowuje ład i powyżej opisany tradycjonalizm zarówno w przekonaniach, jak i w uczynkach, należy do Duszy Kościoła. Oczywiście, obowiązkiem katolika jest naprostować neopoganina na prawidłową ścieżkę i usunąć wypaczenia, a neopoganin musi być otwarty na Słowo Boże, musi być skłonny do dialogu w ramach dialogu tradycjonalistów innych religii. Z twoim salafickim podejściem nikogo byś nie przekonał do Wiary katolickiej, wszyscy będą omijać ciebie, bo będziesz z siebie robił czubka.
      Tym się właśnie różni neopoganizm od satanizmu. Satanizm generalnie stawia na bunt, na indywidualizm, na pójście własnymi ścieżkami i przekraczanie granic – to jest archetyp Szatana. Satanizm jest duchową ekspozycją liberalizmu.
      Neopoganie czegoś takiego nie głoszą, głoszą co innego więc skończ bredzić o „czczeniu demonów”, bo tylko ujawniasz swoje braki w wiedzy.

    • @Świadek RaHoWy

      Nie, ja nic nie mam do dodania. Ot trafił się nam kolejny mentalnie zagubiony goik, który widzi zagrożenie dla wiary i polskości we wszystkim, tylko nie w (((tym))) w czym powinien je widzieć.

  8. Ciekawy wątek zmarnowanego potencjału pojawił się w dyskusji. Przede wszystkim trzeba to podkreślić, że za kondycję ruchu nacjonalistycznego (organizacyjną, medialną, wydawniczą, infrastrukturalną etc.) odpowiada każdy z nas – bez podziału na „my” i „oni”. Każdy z nas powinien uderzyć się w piersi, a przede wszystkim zdać sobie sprawę z własnych zaniedbań, lenistwa, braku poświęcenia na różnych polach. Mea culpa i postanowienie poprawy. Naprawdę każdy może coś wnieść, każdy ma indywidualne uzdolnienia itd. – pytanie tylko, czy chce się nimi podzielić, czy woli narzekać. „Moda na patriotyzm/nacjonalizm” to była niestety również dominacja ilości nad jakością. Koniec każdy zna. Wina leży w jakimś stopniu po naszej stronie, ale nie przesadzałbym z samobiczowaniem.

    P.S. Naprawdę w dyskusji nie trzeba używać inwektyw i wulgaryzmów, bo trochę to przypomina minione lata na śp. forum.

  9. A co do centralizmu, to tak, jakby nie można było zlikwidować degenerujące się samorządy, pozbyć się burmistrzów, prezydentów itp. i zastąpić je systemem komputerowo sterowanych rad narodowych.

    • Kto by nimi zarządzał? Bo jeśli wszystko by się zcentralizowało to mielibyśmy zagrożenie zamordyzmu. Samorządy nienależy likwidować, tylko należy dać im więcej kompetencji i wprowadzić w nich ustrój zadrużny, czyli prasłowiański syndykalizm z demokracją bezpośrednią. W samorządach należy wprowadzić system szwajcarski, a nie tworzyć system quasi-stalinowski. Ustrój nacjonalistyczny ma być hybrydą legitymizmu i suwerenności narodu, demokracji i elitarnego autokratyzmu, silnej władzy i decentralizacji. Ustrój nacjonalistyczny ma być złotym środkiem, tylko tak da się wprowadzić totalizm polegający na zlaniu się państwa i społeczeństwa w jedno.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*