W Polsce jest 55% głosów kobiecych. One rozstrzygną o wyborach.
Człowiek strzela, a Bóg – Najwyższa Rzeczywistość – kule nosi. Sprawa powszechnego głosowania kobiet miała być tryumfem socjalizmu i żydostwa, tymczasem wygląda na to, że suffragium kobiece w całym świecie przewróci socjalizm i żydów. Ewa chrześcijańska zdepcze głowę węża. W samej rzeczy socjalizm jest groźniejszy, zatem nienawistniejszy kobiecie niż mężczyźnie.
„Socjalizacja” kobiet w Bolszewii, a pamiętajmy że trupia główka, motyl bolszewizmu, wylatuje z poczwarki socjalizmu, była niczym innym jak wydaniem kobiety na gwałt i prostytucję. Historia bolszewickich czerezwyczajek – to jeden straszliwy epizod prostytucyjny. Żyd-towarzysz gwałci Rosjanki, a Żydówka z papierosem w ustach, przy kieliszku szampana, pastwi się nad rywalką-Rosjanką np. wykłuwając jej oczy lub każe „zdjąć z niej rękawiczki” (to znaczy zanurzyć ręce we wrzątku a potem zdzierać skórę).
Za tę zbrodnię odpowiedzialny jest cały naród żydowski i socjalizm międzynarodowy. Kara przyjść musi, chyba cała cywilizacja runie, a na ruinach wielkich miast będą wyły wilki.
Ostrzegam, że nie mój słaby głos, ale sprzyjające nam dzienniki francuski, dobrze poinformowane o biegu wypadków codziennych w Polsce, o ludziach rządzących i gabinetach z zer, nazywają Polskę: ofiarą bezpośrednią. Wolność nam przyszła za łatwo, wielkiego wstrząsu psychicznego nie było. Błazny i arlekiny grają rolę bohaterów.
Kobiety muszą wystąpić przy wyborach czynnie, aby sprostować głupotę i bezwład wielu mężczyzn. Stanąć u boku tych Polaków, którzy przenikliwie patrzą na stosunki, nie unoszą się ani pesymizmem ani optymizmem, lecz na trzeźwo chcą budować pomyślną rzeczywistość Polską. I głębokim instynktem kierowane niemal wszystkie organizacje kobiece stanęły w agitacji wyborczej przy Bloku Narodowym. W imieniu Religii i Rodziny, dwóch świateł nieśmiertelnych kultury aryjskiej. Zwycięstwo patrioty Korfantego przy wyborach na sejm śląski jest głównie dziełem Ślązaczek. Kto był na Śląsku przed plebiscytem, w okresie walk o niepodległość i widział święty ogień kobiet tamecznych, prawie bez wyjątku prostych, ale obdarzonych przedziwną szlachetnością uczuć, ten zrozumie ogrom wpływu tej tajemnicy natury i historii, jaką jest kobieta i jej uczucia narodowe. Potężna głowa Bismarcka rozumiała to aż nadto dobrze.
Matka rodu, matka narodu to wielkie prasłowo, sięgające mistycznie aż do kolebki cywilizacji. Jeżeli jest dobrą matką, surową a sercem wiecznie czujną.
Można rzec, że w tej chwili rozgrywa się walka o suwerenność moralną i polityczną dwóch typów: Wandy aryjskiej i żydowsko-azjatyckiej Estery, kobiety suwerennej w swoim narodzie i swej rodzinie, i kobiety haremowej w różnych postaciach. Mężczyźni walczą na polach bitew fizycznych i parlamentarnych, kobiety na gruncie naczelnych idei cywilizacyjnych, to jest Religii chrześcijańskiej i Rodziny narodowej.
Nie ma żadnej wątpliwości co do wyników. Biała sukienka Wandy, symbol światła wiekuistego i życia płodnego przemoże czarno ubrylantowany gałgan Estery ubrany w czerwony szal bolszewizmu.
Ignacy Oksza-Grabowski
„Myśl Narodowa”, nr 40, 1922.
13 kwietnia 2020 o 16:12
„Myśl Narodowa” – czasopismo społeczno-kulturalne związane ze Stronnictwem Narodowym, wydawane w latach 1921-1939 w Warszawie. Jedno z najważniejszych pism o tej tematyce w dwudziestoleciu międzywojennym. Pierwszy numer „Myśli Narodowej” ukazał się 22 października 1921 roku. Przez prawie cały czas istnienia pismo wychodziło jako tygodnik (od zeszytu 28. z 1 lipca 1926 r. do zeszytu 28. z 15 grudnia 1928 r. jako dwutygodnik).
Pierwszym redaktorem i wydawcą był Józef Wierzejski; od nr 10 redakcję objął publicysta Ignacy Oksza-Grabowski; od końca 1922 tygodnikiem kierował Stanisław Włodek, od 1925 – Jan Rembieliński; z końcem 1925 na czele „Myśli Narodowej” stanął Zygmunt Wasilewski, krytyk literacki i jeden z czołowych teoretyków obozu narodowego.
W dziejach „Myśli Narodowej” można wyróżnić dwa zasadnicze okresy: od powstania tygodnika do października 1925 roku, gdy czołowymi postaciami pisma „Myśl Narodowa. Tygodnik Polityczno-Społeczny” byli Adolf Nowaczyński, Ignacy Oksza-Grabowski i Stanisław Pieńkowski, oraz od października 1925 roku do ostatniego zeszytu, gdy tygodnik zaczął być prowadzony przez Zygmunta Wasilewskiego, zmieniono nazwę na „Myśl Narodowa. Tygodnik Poświęcony Kulturze Twórczości Polskiej” i stał się, obok wznowionego w latach 1922-1926 Przeglądu Wszechpolskiego, czołowym czasopismem ideowo-programowym Narodowej Demokracji, a po zakończeniu działalności w lipcu 1926 roku „Przeglądu Wszechpolskiego” został oficjalnym organem ideowo-teoretycznym obozu narodowego.
Wraz z rozwojem nowej edycji „Myśli Narodowej” stałą tendencją było regularne zwiększanie liczby jej współpracowników. W październiku 1925 r. redakcja informowała o zapowiedzi publikowania tekstów na łamach pisma złożonej łącznie przez 79 autorów. W połowie 1926 r. grupa pisarzy skupiona wokół tygodnika liczyła 90 publicystów, w końcu tego roku przekroczyła 100, w 1927 r. – 120, aby w 1928 r. zwiększyć się do 130, co świadczyło o olbrzymim sukcesie redaktora naczelnego oraz jego wpływach w kręgach literackich i naukowych.
Z pismem współpracowali m.in. Tadeusz Bielecki, Joachim Stefan Bartoszewicz, Jerzy Braun, Ignacy Chrzanowski, Stefan Tytus Dąbrowski, Roman Dmowski, Witold Doroszewski, Julian Ejsmond, Karol Stefan Frycz, Józef Aleksander Gałuszka, Leszek Gembarzewski, Jędrzej Giertych, Tadeusz Gluziński, Stanisław Głąbiński, Tadeusz Grabowski, Adam Grzymała-Siedlecki, Kazimiera Iłłakowiczówna, Władysław Jabłonowski, Ludwik Jaxa-Bykowski, Jan Kasprowicz, Zofia Kiedroniowa, Wacław Komarnicki, Feliks Koneczny, Władysław Konopczyński, Stanisław Kozicki, Wanda Miłaszewska, Stanisław Miłaszewski, Adolf Nowaczyński, Stefan Olszewski, Stanisław Pigoń, Jan Rembieliński, Władysław Reymont, Maria Rodziewiczówna, Karol Hubert Rostworowski, Roman Rybarski, Jan Emil Skiwski, Wacław Sobieski, Zdzisław Stahl, Karol Stojanowski, Aleksander Świętochowski, Edward Taylor, Bohdan Wasiutyński, Józef Weyssenhoff, Bohdan Winiarski, Maryla Wolska, Emil Zegadłowicz, Jerzy Zdziechowski.