Przedstawiciele establishmentu III RP są dumni ze swoich „osiągnięć” i bronią za wszelką ceną owoców Okrągłego Stołu oraz Magdalenki. Nic dziwnego, wszak to proces „transformacji” zapewnił im dostatnie życie. Mniej szczęścia miała większość Polaków.
Historycznie, przed II wojną światową, za sprawą koncentracji kapitału w niewielu rękach, nierówności dochodowe były wysokie – na 1 proc. najlepiej zarabiających Polaków przypadało 15 proc. wszystkich dochodów. Po II wojnie stały się znacząco niższe – z jednej strony za sprawą zniszczeń, z drugiej zaś za sprawą wyeliminowania prywatnego kapitału i utrzymywania płac na stosunkowo równym poziomie. Ten stan utrzymywał się do 1989 r. – na 1 proc. najlepiej zarabiających przypadało 4–5 proc. całkowitych dochodów.
W ciągu jednego pokolenia – od 1989 do 2015 r. – Polska, według badań Pawła Bukowskiego (London School of Economics) i Filipa Novokmeta (Uniwersytet w Bonn i Paris School of Economics), stała się jednym z najbardziej nierównych dochodowo państw Europy. Bukowski i Novokmet twierdzą, że na tzw. transformacji korzystają szczególnie najbogatsi. W latach 1989–2015 o wiele szybciej rosły realne dochody bogatych Polaków – dla 10 proc. najbogatszych o 190 proc., a dla 1 proc. super bogatych o 458 proc. Z kolei dla średnich dochodów było to ok. 47 proc. wzrostu w grupie między 30 a 70 percentylem, a dla niskich – ok. 30 proc. w tym zakresie. Wzrost nierówności był szczególnie intensywny w dwóch okresach. Pierwszy to początek transformacji – zapewne ujawniło się prawdziwe oblicze PRL. Drugi – po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej.
Najpierw Polaków niszczył socjalizm, teraz kapitalizm. Przy okazji polecamy w nr. 151 magazynu „Szczerbiec” obszerny tekst pt. „Narodowy Radykalizm wobec peryferyjności polskiej gospodarki”.
Na podstawie: forsal.pl/nacjonalista.pl
9 marca 2020 o 08:37
czyli tzw. żydokomuna/żydolewica i jej elitki, esbecja, ludzie służb, komuchy, twardogłowi, partyjny beton PZPR/ZSL + UD/UW etc.
6 kwietnia 2022 o 21:18
No tak – „prawdziwe oblicze PRL-u” jest wtedy, gdy w Polsce pojawia się kapitalizm. Autorowi nie przyszło na myśl, że ten dobry stan przed 1989 miał coś wspólnego z PRL-em?