Moje pokolenie patrzy na wydarzenia sprzed wojny z perspektywy 1941 czy 1943 roku. Z perspektywy okrutnej polityki niemieckiej uprawianej później w Polsce. Wydaje się rzeczą nie do pomyślenia, że mogliśmy się stać sojusznikami Trzeciej Rzeszy. Należy jednak pamiętać, że wówczas nie wydawała się ona żadnemu europejskiemu politykowi taka okropna. Z Hitlerem, na politycznych salonach, rozmawiali wtedy wszyscy przywódcy, nawet ci o proweniencji lewicowej. Nie było wówczas mowy o niemieckich zbrodniach na większą skalę, w przeciwieństwie do masowego ludobójstwa w Związku Sowieckim.
Nie chcieliśmy znaleźć się w sojuszu z Trzecią Rzeszą, a wylądowaliśmy w sojuszu z tak samo zbrodniczym Związkiem Sowieckim. A co gorsza, pod jego absolutną dominacją. Hitler zaś nigdy nie traktował swoich sojuszników tak jak Stalin kraje podbite po II wojnie światowej. Szanował ich suwerenność i podmiotowość, nakładając jedynie pewne ograniczenia w polityce zagranicznej. Nasze uzależnienie od Niemiec byłoby więc znacznie mniejsze niż to, w jakie wpadliśmy po wojnie wobec Związku Sowieckiego. Mogliśmy znaleźć miejsce u boku Rzeszy prawie takie jak Włochy, a na pewno lepsze niż Węgry czy Rumunia. W efekcie stanęlibyśmy w Moskwie i tam Adolf Hitler wraz z Rydzem-Śmigłym odbieraliby defiladę zwycięskich wojsk polsko-niemieckich. Ponurą asocjacją jest oczywiście Holokaust. Jeżeli jednak dobrze się nad tym zastanowić, można dojść do wniosku, że szybkie zwycięstwo Niemiec mogłoby oznaczać, że w ogóle by do niego nie doszło. Holokaust był bowiem w znacznej mierze funkcją niemieckich porażek wojennych.
Co by się stało gdyby II RP zawarła sojusz z III Rzeszą Niemiecką?
Po pierwsze powiedzmy, że Hitler całą swoją politykę do 1939 roku budował na tym założeniu. Bo przecież plan Hitlera był bardzo prosty. Nie szukajmy go w Mein Kampf, które było takim bardzo ogólnym wyłożeniem jakiś tam mglistych zasad, a szukajmy go raczej w bezpośrednich deklaracjach politycznych – w rozmowach z najbliższymi współpracownikami, a tu mamy bardzo szeroki materiał. Hitler chciał po załatwieniu sprawy Austrii, co mu się w jakimś sensie należało, bo przecież sami Austriacy chcieli Anschlussu, i Niemców sudeckich, rozpocząć wojnę o hegemonię w Europie. Było jasne, że w tej wojnie będzie miał dwóch przeciwników: Francję i Rosję Sowiecką. Hitler postanowił działać etapami. Najpierw zachód, potem wschód. Ale żeby czuć się pewnie w kampanii francuskiej musiał mieć zabezpieczone plecy. Polska miała służyć jako gwarant nieprzepuszczenia ewentualnie idących na pomoc Francji wojsk sowieckich. Hitler nie chciał Polaków na froncie na zachodzie, ale chciał żeby powstrzymali ewentualny atak sowiecki. No i przede wszystkim chciał jak najbardziej – to było celem głównym – żeby Wojsko Polskie poszło z Wehrmachtem na Moskwę wspólnie. I myślę, że ten scenariusz, jeżeli go zupełnie spokojnie przeanalizujemy, doprowadzi do wniosku, że to było całkowicie realne. Jeśli w grudniu 1941 roku Niemcom pod Moskwą zabrakło 4-5 dywizji i jeszcze 100-200 czołgów, to Wojsko Polskie solidnie zmobilizowane i przygotowane do wojny tych dywizji było w stanie dać 60 i 1000 czy 1,500 czołgów. To byłoby czynnik, który rozstrzygnąłby wojnę na wschodzie.
Hitler do kwietnia 1939 roku nie wypowiedział żadnych zdań negatywnych o Polsce i Polakach.
prof. Paweł Wieczorkiewicz
5 marca 2020 o 08:41
Dodałbym jeszcze, że początek działań wojennych miałby początek 400 km dalej na wschód, więc pewnie defilada byłaby w listopadzie. A samo zagospodarowanie terenów zajętych też pewnie miałoby inny charakter
i ludność cywlina nie tęskniłaby za Czerwonym Carem. Ale niestety sanacja uznała, że lepiej być zderzakiem na pierwsze uderzenie III Rzeszy. Dzisiejsza sytuacja jest podobna, do wojny nie jesteśmy przygotowani w żadnym stopniu, politykę wschodnią uzależniamy od tego co nam pozwoli USA i Bruksela, zamiast współpracy, a nawet kolonizacji Białorusi, jesteśmy adwokatem za darmo dla Ukrainy. Jeśli sytuacja się nie zmieni, a USA za wsparcie Rosji przeciw Chinom oddadzą tą część Europy, zostaniemy kolejny raz rozerwani przez Rosję i Niemcy, które tylko czekają na odebranie Nam wschodnich województw.
6 marca 2020 o 00:52
Nie ma co porównywać dzisiejszej sytuacji do tamtych czasów, wyolbrzymiać rzekome „różnice” i „napięcia” między marionetkami Jew World Order z Białego Domu i Kremla (czy ich marionetkami z innych białych państw), hiperbolizować zagrożenie ze strony rosyjskiego imperializmu, a już zwłaszcza histeryzować z powodu właściwie nieistniejącego niemieckiego rewizjonizmu (nawiasem mówiąc, jako biały nacjonalista nie widziałbym problemu życia pod rządami innego białego narodu, Niemców, Rosjan, czy białych Amerykanów, szajs egal, jaki masz problem nauczyć ich języka? Liczy się rasa, krew, przetrwanie Ariów, a nie takie bzdury jak język czy granice państwowe). Twoje opinie dowodzą oderwania od rzeczywistości, i niezrozumienia rzeczywistych problemów naszych czasów, które dają się sprowadzić do jednego zdania: Żydzi przynoszą śmierć naszej rasie.
5 marca 2020 o 20:45
Samo zdobycie Moskwy nie rozstrzygało wojny w ZSRR biorąc pod uwagę rozległość tego kraju oraz jego możliwości mobilizacyjne, ale trudno się nie zgodzić z prof. Wieczorkiewiczem, że nie przyjęcie oferty sojuszu z Rzeszą Niemiecką było katastrofalnym błędem.
7 marca 2020 o 14:29
Jednak to byłoby ryzykowne i mało realne. AH i JS bardziej mieli się ku sobie, przynajmniej na początku.
7 marca 2020 o 17:37
„AH i JS bardziej mieli się ku sobie, przynajmniej na początku”
Przecież to jest bzdura. Właśnie jest na odwrót – AH od razu, gdy przejął władzę zaczął zrywać wszelkie pakty z sowietami i rozpoczął politykę antybolszewicką. Zbliżyli się do siebie tylko wtedy, kiedy Polska przeszła na pozycje opozycyjne względem Niemiec. A i tak ten sojusz był wyłącznie czasowy, chodziło o przygotowanie się do inwazji na ZSRR. Więc AH nigdy nie myślał o trwałym porozumieniu się z bolszewikami, cały czas miał w planie konfrontację z nimi.
8 marca 2020 o 11:39
„Więc AH nigdy nie myślał o trwałym porozumieniu się z bolszewikami, cały czas miał w planie konfrontację z nimi.”
Owszem myślał o wciągnięciu Stalina do osi, przed operacją Barbarossa chciał by Stalin uderzył na posiadłości brytyjskie w Azji, niestety, Stalin chciał ekspansji nie na południe, ale na zachód, wysuwał kolejne żądania w tym kierunku, niemiecka dyplomacja wykrywała poza tym silne kontakty Stalina z UK i Hitler czuł się zmuszony uderzyć na ZSRR, sądząc, że tym samym tylko uprzedza niechybny atak Stalina. Szkoda, że Stalin nie przyjął propozycji Hitlera z 1940 roku.
8 marca 2020 o 15:37
@Julius Streiter
Właśnie dobrze, że nie przyjął, bo by Polski nie było oraz Stalin był szabesgoyem. ZSRR było imperium pod ((ich)) kontrolą. Podobnie jak USA.
Ja uważam, że to szkoda, że Brytyjczycy nie przyjęli niemieckich propozycji nawiązania pokoju. Tylko Churchill podobnie jak Stalin był szabesgoyem i by na takie coś nigdy nie poszedł, dlatego tak potratowali Heßa.
A szkoda, że nie przyjęli propozycji Heßa, bo by Europa była wolna od żydokomuny i liberalizmu. Gdyby nie rządził szabesgoy Churchill tylko ktoś bardziej antykomunistyczny i proniemiecki (np. Mosley, Leese, bądź co bardziej realne lord Halifax) to żydo-ZSRR byłoby na przegranej pozycji.
Możliwe, że skoro Brytyjczycy by nawiązali pokój z III Rzeszą to Polacy widząc brak sojusznika w walce z Niemcami też podpisaliby traktat pokojowy, co by skończyło terror i represje w okupowanej Polsce.
W takim scenariuszu Niemcy podczas planu Barbarossa mieliby 51 dywizji więcej na froncie wschodnim, gdyż tyle dywizji broniło francuskich wybrzeży przed brytyjskimi, a potem przed amerykańskimi desantami oraz Brytyjczycy by nie zrobili przewrotu w Jugosławii, a co za tym idzie Operacja Barbarossa mogłaby rozpocząć się w maju 1941, co dałoby Wehrmachtowi miesiąc czasu więcej przed zimą. Oraz na pewno mniej partyzantów w Polsce, albo nawet nie byłoby ich wcale.
Najlepiej by było, gdyby w Polsce przed 1939 rządzili nacjonaliści i byśmy dołączyli do paktu antykominternowskiego, bo nie dość, że byśmy zyskali na wschodzie to jeszcze byśmy ziem zachodnich nie utracili.
10 marca 2020 o 20:55
@WhiteCatholicNϟ
Ja bym po prostu chciał, żeby nacjonalistyczne państwa (osi) wygrały tę cholerną wojnę, mniejsza o to czy w sojuszu z demoliberałami przeciw komunistom czy na odwrót.
10 marca 2020 o 23:29
@Julius Streiter
„Ja bym po prostu chciał, żeby nacjonalistyczne państwa (osi) wygrały tę cholerną wojnę, mniejsza o to czy w sojuszu z demoliberałami przeciw komunistom czy na odwrót.”
Owszem też w IIWŚ popieram państwa Osi, ale wolałbym, żeby III Rzesza się dogadała z UK przeciwko ZSRR niż na odwrót, gdyż ZSRR było wrogiem nr 1 Naszej niepodległości. Gdyby ZSRR się dogadało z Niemcami i państwami Osi (co było nierealne) to by Polski mogłoby dziś nie być. Natomiast gdyby Brytyjczycy przyjęli oferte Heßa to by prawdopodobnie powstałoby Państwo Polskie w granicach GG + nabytki na wschodzie, gdyż jak pisałem w komentarzu wyżej, że gdyby Brytyjczycy podpisali pokój z Niemcami to Polacy postąpiliby podobnie.
11 marca 2020 o 09:37
Poza tym gdyby załóżmy Niemcy zawiązali sojusz ekstremów z ZSRR przeciwko Brytyjczykom nawet jeśli Polska też znalazłaby się w tym sojuszu, to ekspansja ZSRR na posiadłości brytyjskie w Azji w ostateczności skończyłaby się porażką nacjonalistów. Gdyby tak by się stało, Hindusi i Afgańczycy przy racjonalnej polityce Stalina wzięliby Sowietów za wyzwolicieli z jarzma kolonializmu i daliby się zsowietyzować, to po integracji Indii i Afganistanu z resztą ZSRR i ustabilizowaniu się sytuacji wewnętrznej w tym państwie oraz po przygotowaniu się Sowietów do wojny (mieliby czas na przygotowanie się) byliby nie do ruszenia, bo byliby na tyle dużym mocarstwem kontynentalnym, że nawet późniejszy sojusz europejskich i azjatyckich państw Osi z państwami demoliberalnymi (i tutaj chyba zostałyby tylko Stany Zjednoczone, bo europejscy demoliberałowie zostaliby rozjechani) nie ruszyłby Sowietów. A te milionowe hordy sowieckie uzbrojone po zęby i wzmocnione dodatkowo milionami Hindusów – gdyby zostały przerzucone i ruszyłyby blitzkriegiem na zachód to połączone wysiłki Niemiec, Polski i innych państw europejskich nie zatrzymałyby ich pochodu, a ważną rolę odgrywałby czas przerzucenia wojsk z zachodu na front. Sowieci mieliby przewagę liczebną i w ilości uzbrojenia nad całą Europą, doszliby do Atlantyku.
Więc bardziej opłacalny dla Osi byłby tymczasowy sojusz z demoliberałami przeciwko Sowietom, bo Francję i UK można było pokonać atakując europejski obszar tych państw, okupując ten obszar automatycznie ich imperia kolonialne rozpadłyby się. Problem w tym, że tamte państwa o ile były pobłażliwe wobec rozrostu niemieckiej potęgi w latach 30 i wobec ataku Niemiec na Polskę to mimo to i tak nie kwapiły się do sojuszu z Niemcami. Na pewno Francja nie kwapiła się do tego, poza garstką radykalnych nacjonalistów, w UK orientacja proniemiecka była bardziej popularna, tylko że lobby banksterskie – czyli brytyjskie ‚głębokie państwo’, zakulisowe rządy nie pozwoliły na uzyskanie stanowisk władzy przez zwolenników zbliżenia UK do Niemiec, obsadzali stanowiska ludźmi nastawionymi antyniemiecko. Generalnie, chodziło o to, żeby agresję niemiecką skierować na wschód, uwikłać Niemców w krwawe wojny, a na końcu wkroczyć i zwyciężyć. Przebieg wojny był trochę inny, ale osiągnęli swój cel.
11 marca 2020 o 09:46
A więc jeśli rzeczywiście Hitler myślał o takim sojuszu ze Stalinem przeciwko demoliberałom to była to ostateczna ostateczność, gdy nie mógł dogadać się z Anglikami. Ale generalnie tworzenie jakichś wielkich sojuszy niemiecko-sowieckich to raczej była domena bolszewizujących strasserystów, konserwatywnych rewolucjonistów, względnie narodowych bolszewików takich jak Niekisch, względnie jakichś konserwatywnych mamutów postbismarckowskich, którym dalej wydawało się, że porozumienie z Rosją zapewni Niemcom trwałe spokojne panowanie w Europie środkowo-wschodniej i nie zauważali, że Stalin będzie prędzej, czy później chciał zaatakować, co Hitler dobrze wiedział. Hitler ich wszystkich zwalczał, Goebbelsowi, który początkowo marzył o czymś podobnym wybił te bzdury z głowy, a wkroczenie Niemców na terytorium ZSRR rozwiało mu wszelkie wątpliwości. A więc opcją, na którą Hitler był najbardziej nastawiony była inwazja na ZSRR i zniszczenie bolszewików, antydemokratyczny sojusz ze Stalinem był jedynie mało prawdopodobną ewentualnością.
11 marca 2020 o 20:18
Sranie w banie, z tymi niezwyciężonymi hordami sowieckich Hindusów Zero technologii, ale na pewno wygraliby wojnę po szarżach z jakimiś rozlatującymi się, badziewnymi strzelbami na tygrysy.
12 marca 2020 o 18:22
No ja tam nie wiem. Sowieci mieli silnie rozbudowany przemysł, więc nie wiem, jaki mieliby problem uzbroić hinduskie mięso armatnie i wysłać na front. Pisząc, że ZSRR nie miał żadnych technologii pierdolnąłeś jak łysy o beton. Zgadza się, w momencie rozpoczęcia operacji Barbarossa Armia Czerwona była zdezorganizowana przez czystki w korpusie oficerskim, a Amerykanie dostarczali Sowietom sprzęt. Ale bez przesady, ZSRR nie był tekturowym mocarstwem.
12 marca 2020 o 21:06
@ıᛉı
Racja ZSRR tekturowym mocarstwem nie był, ale nie był też nie do pokonania.
Poza tym oprócz Indii Sowieci też zdobyliby Bliski Wschód wraz z tamtejszymi złożami ropy. Więc po pokonaniu UK by mieli pod kontrolą większość światowych złóż ropy., co stanowiłoby zagrożenie dla białego świata pod pływami Rzeszy i Włoch.
Więc sojusz z ZSRR nie był zbyt dobrą opcją. Lepiej było już wg mnie olać Japonię i nie wypowiadać wojny USA. Wtedy, może Jankesi nie znaleźliby pretekstu do wojny z Rzeszą. A nawet gdyby znaleźli to by później zaczęłaby się wojna Niemiec z USA co, by polepszyło sytuację europejskich Państw Osi. Oraz we wrześniu 1941 po decyzji ofensywy na Ukrainę armia III Rzeszy powinna odpuścić zdobycie Moskwy i skupić się na ofensywie w stronę kaukaskich pól naftowych, gdyż po pierwsze na Kaukazie łagodniejsze zimy, a po drugie zdobycie kaukaskich pól naftowych pozbawiłoby ZSRR paliwa.
@PIK
„Jednak to byłoby ryzykowne i mało realne. AH i JS bardziej mieli się ku sobie, przynajmniej na początku.”
Otóż gówno prawda. Pakt R-M był chwilowym rozejmem w można to nazwać zimnej wojnie między III Rzeszą, a ZSRR w latach 1933-1939.
Hitler był jeśli chodzi o lata 1933-1938 najbardziej propolskim przywódcą Rzeszy Niemieckiej od czasów Ottona III. W 1934 podpisał z Nami pakt o nieagresji oraz chciał z Nami sojuszu przeciwko żydoZSRR. Hitler stał się antypolski od momentu kiedy szabesgoy Beck odmówił propozycji sojuszu z III Rzeszą i nawiązał pakt z Wlk Brytanią i Francją. Pakt R-M był dla Hitlera przykrą koniecznością.
7 marca 2020 o 17:12
Prof. PW ciekawie opowiadał w tv czy radio jak pamietam; no i ta osobowość, jest pamiętany, przypominany i cytowany po dziś dzień, mimo że dawno nie żyje. RIP