Goje mają przepraszać i płacić w nieskończoność. W demoliberalnym Absurdystanie można nie wierzyć w Boga, ale kto kwestionuje opowieści z okresu drugiej wojny światowej, może trafić na długie lata za kraty. Przemysł Holocaustu znakomicie funkcjonuje od 1945 roku. Stanisław Michalkiewicz tak opisuje ten niezwykły fenomen:
Weźmy dla przykładu taki przemysł holokaustu. Przez dłuższy czas nic się w tej branży nie działo, oczywiście poza egzekucjami najważniejszych holokaustników, ale to nie był ani żaden przemysł, ani w ogóle – żaden interes. W książce „Historia medycyny SS” jest fragment poświęcony omówieniu korzyści, jakie Rzesza Niemiecka uzyskiwała z jednego więźnia obozu koncentracyjnego. Okazuje się, że nie przekraczało to nawet 5 marek na osobę i to przy uwzględnieniu takich pozycji, jak „dochód z utylizacji zwłok”. Myślę, że dochód z utylizacji zwłok Rudolfa Hessa, powieszonego w oświęcimskim obozie, gdzie był komendantem, też nie był duży, a może nie było go w ogóle, ponieważ nie wiadomo, czy zwłoki poddano utylizacji. Zachowała się tylko szubienica, przechowywana w tamtejszym Muzeum.
Więc w przypadku przemysłu holokaustu taką oto mamy sytuację: kapitał jest u winowajców, surowcem są ofiary holokaustu, ta „gnilna, masa krwawa”, a technologia zasadza się na wytykaniu winowajcom antisemitismusa w nadziei, że dla świętego spokoju zapłacą i przedsiębiorstwom przemysłu holokaustu i bezcennemu Izraelowi tyle, ile tamci akurat zechcą. Oczywiście apetyt wzrasta w miarę jedzenia, więc trzeba tylko wyszukiwać potencjalnych winowajców zastępczych, których można by eksploatować po wyszlamowaniu winowajców wytypowanych wcześniej i zawczasu aplikować im pedagogikę wstydu. W gruncie rzeczy jest to proste, jak budowa cepa, ale bo też Stefan Kisielewski mawiał, że taka jest cała ekonomia. Chodzi o to, by tanio wyprodukować lub kupić i drogo sprzedać – a co ponadto jest – od Złego jest.
Na podstawie: michalkiewicz.pl
22 lutego 2020 o 10:17
Geszeft, geszeft, tylko naiwni dają się nabrać na opowiastki sprawdzonych „przyjaciół” Polski i Polaków.