W miarę rozwoju demoliberalizmu zaostrza się walka z „faszyzmem” i „nietolerancją”. Polityczna poprawność pożera kolejne obszary życia społecznego. Nagonki na naukowców broniących tradycyjnej rodziny, oczernianie polskich bohaterów, zginanie karków przed międzynarodowymi elementami. Stanisław Michalkiewicz skomentował działania janczarów Nowego Wspaniałego Świata:
Pani prof. Ewa Budzyńska postanowiła odejść z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Poszło o to, ze ormowcy z legitymacjami studenckimi donieśli na nią, iż dopuściła się „homofobii” oraz „nietolerancji”, ponieważ na wykładzie z socjologii poinformowała studentów o chrześcijańskiej koncepcji rodziny. Jak można się domyślać, ormowcy z indeksami wcale nie chcą się dowiadywać o żadnych koncepcjach odmiennych od tych, w których zostali przez pana redaktora Michnika i jego trzódkę wytresowani. Nie tylko nie chcą się dowiadywać, ale pragną nie dopuścić do tego, by na uniwersytecie pojawiały się inne piosenki, niż te, które oni znają. Ormowiec pełniący na tym uniwersytecie funkcję rzecznika dyscyplinarnego zasugerował ukaranie jej „naganą”, by w ten sposób zadośćuczynić „prewencji ogólnej i szczególnej”. Nietrudno się domyślić, że pod tymi napuszonymi, pseudonaukowymi nazwami kryje się znana z czasów pierwszej komuny stara, poczciwa cenzura.
Kolejnego przykładu dostarczają opinie kolportowane przez kolejne generacje ubeckich i partyjnych dynastii na temat „żołnierzy wyklętych” – że „bandyci” i „kolaboranci”. Na tym przykładzie widać, że historyczny naród polski od 1944 roku musi dzielić terytorium państwowe z polskojęzyczną wspólnotą rozbójniczą, która nie tylko reprodukuje się w kolejnych pokoleniach wspomnianych dynastii, ale z mlekiem matek i ze spermą ojców dziedziczy też system wartości. Warto zwrócić uwagę, że dynastie doznają potężnego wsparcia ze strony środowisk żydowskich, które w eksterminacji historycznego narodu polskiego położyły wielkie i niezapomniane zasługi, a w wielu przypadkach zdobywały również pozycję materialną, w miarę liczby zrywanych paznokci „wrogów ludu”.
Jak tedy w proroczej wizji trafnie przewidywał Andrzej Bursa, jeśli nie położony zostanie kres panoszeniu się żydokomuny, która poczyna sobie coraz zuchwalej, jeśli uda się jej zakneblować dyskurs publiczny i uczelnie, to grozi nam zerwanie ciągłości pokoleniowej, mimo rozmaitych przeciwności i sporów, utrzymywanej przez ponad tysiąc lat historycznej państwowości.
Na podstawie: michalkiewicz.pl
Najnowsze komentarze