Satysfakcjonujące kontakty społeczne sprzyjają zarówno zdrowiu psychicznemu, jak i fizycznemu. Dzieje się tak dlatego, że chronią nas one przed samotnością i stresem, dają poczucie kompetencji i przynależności, przynoszą radość i sprzyjają ruchowi. Warto więc o nie zadbać i to na każdym etapie życia.
Aktywnemu życiu społecznemu w wieku 50-70 lat towarzyszy mniejsze ryzyko demencji – przekonują naukowcy z University College London w nowej pracy naukowej, opublikowanej na łamach „PLOS Medicine”. Jak twierdzą, ich badanie dostarcza najsilniejszych jak dotąd dowodów na związek między kontaktami społecznymi, a niższym ryzykiem problemów z pamięcią.
Jednak na bogatych, udanych relacjach z innymi zyskać może nie tylko mózg. „Nasze badanie wskazuje, że prowadzenie aktywnego społecznie życia i uznawanie społecznych celów za priorytet wiąże się z wyższą satysfakcją z życia i wolniejszym pogarszaniem stanu zdrowia w późnym wieku” – twierdzi dr Denis Gerstorf z Uniwersytetu Humboldta w Berlinie. Jego zespół przeanalizował dane na temat 2,9 tys. osób biorących udział w prowadzonym przez wiele lat Socjoekonomicznym Badaniu Panelowym (niem. Sozio-ökonomisches Panel – SOEP). Uczestnicy podawali różne informacje na temat swoich nawyków i rodziny. Aktywność społeczna i realizacja celów społecznych okazały się towarzyszyć lepszej jakości życia na starość, niezależnie od takich parametrów, jak wiek, płeć, wykształcenie i różne związane ze zdrowiem czynniki (np. pobyty w szpitalu czy niepełnosprawność). Pozytywne skutki aktywności towarzyskiej i realizacji społecznych celów wzajemnie się przy tym wzmacniały.
Co więc robić? Podstawa to wykształcenie umiejętności interpersonalnych. Badanie zespołu z University of Arizona z udziałem osób w wieku od 18 do 91 lat pokazało na przykład, że ludzie z brakami w tego rodzaju kompetencjach doświadczają więcej stresu, samotności i prawdopodobnie właśnie dlatego mają też gorsze zdrowie zarówno psychiczne, jak i fizyczne.
Na podstawie: zdrowie.pap.pl
11 września 2019 o 17:30
Ja ograniczam kontakty z ludźmi do minimum. Towarzystwo w pracy w odpowiedni sposób odbiera mi energię. Jestem żonaty i powiem tak, że jedna żona zdecydowanie wystarczy hehe. Ponadto w miarę możliwości uciekam w góry by zaznać spokoju, ciszy i kontaktu z naturą.
12 września 2019 o 11:14
Relacje towarzyskie poza praca są cenniejsze.