Celem większego jeszcze pogłębienia przepaści między żydami, a gojami starano się obrzydzić gojów w oczach żydowskich i przedstawić ich na równi ze zwierzętami. Naturalnie starano się po swojemu udowodnić to z Pisma św., cytując kilka słów z niego i dodając dalej własne swoje myśli.
– “R. Simon b. Jochaj powiedział: groby gojów nie zanieczyszczają, ponieważ znaczy: wy zaś moje owce, owce mojego pastwiska ludźmi jesteście. Wy (Izraelici) nazywacie się ludźmi, ale nie nazywają się goje ludźmi. A ponieważ Num — 19. 14 wyraźnie mówi o zanieczyszczeniu przez umarłego człowieka, to wynika z tego, że groby gojów nieżydów — nieludzi, nie zanieczyszczają”.
Myśl tę przedstawiono poglądowo na innym miejscu, wprowadzając dwie wielkie powagi w tok dyskusji.
– “Pewnego razu spotkał Rabi b. Abuha Eljasza, stojącego na nieżydowskim cmentarzu i rzekł do niego: Mistrz jest przecież kapłanem, dlaczego więc stoi na cmentarzu? Ten odpowiedział: Mistrz nie studiował przepisów czystości, bo uczono: groby gojów nie zanieczyszczają, bo znaczy: (Ez. 34-31) wy zaś, wy moje owce, owce mojego pastwiska, jesteście ludźmi. Wy nazywacie się ludźmi, goje zaś nie nazywają się ludźmi, ale bydłem”.
Dlatego to przebywanie na cmentarzu nieżydowskim, albo zetknięcie się z trupami gojów jako równoznaczne z przebywaniem na miejscu zakopanych bydląt nie zanieczyszcza żyda, bo jego zanieczyszcza tylko trup żyda na 7 dni.
– “Kto by się na polu dotknął trupa zabitego człowieka, albo zmarłego sam od siebie, albo kości jego, albo grobu, nieczystym będzie 7 dni …czegokolwiek dotknąłby się nieczysty, uczyni nieczystym”.
Stąd to żydzi nie chcą dostarczać trupów do prosektoriów nawet dla celów naukowych. Nie chcą, by się ich młodzież uczyła na trupach żydowskich, bo te jako trupy człowieka zanieczyszczają rytualnie, trup zaś goja jako równorzędny z zabitym zwierzęciem, jest dozwolony, bo rytualnie nie zanieczyszcza. Tym się tłumaczy opór żydów w dostarczaniu trupów do prosektoriów.
Wprawdzie żydzi starają się wmówić w naiwnych chrześcijan, że to tylko w dawnych pismach tak wyrażano się o gojach jako o poganach, ale na to odpowiada żargonowy “Unzer Expres”, że dzisiaj również tak samo pogardliwie przedstawiają gojów, bo nawet swe dzieci pouczają, że goj nie ma duszy.
W noweli pomieszczonej w przytoczonej żargonówce pt. “Purim u cadyka”, przedstawiającej zdarzenie w miasteczku polskim, Parysowie w powiecie Garwolińskim, mały chłopiec żydowski Wewek zapytuje babkę:
— “Babciu, czy goj ma także duszę? — Tylko żyd ma duszę… — A gdy goj przyjmuje wiarę żydowską? — Wtedy wstępuje weń dusza”.
Wymowne i przekonywujące! Nawet otumaniony szabesgoj może przejrzeć na oczy.
*
– “Nie wolno oszukiwać przyjaciela nawet na drobną sumę, bo powiedziano: «nie oszukuj bliźniego»… a ponieważ napisane «bliźniego», to ten zakaz nie stosuje się do akuma”.
“Gdy żyd sprzedaje towar akumowi, to nie wolno drugiemu żydowi powiedzieć mu (gojowi), że towar nie jest wart tyle, nawet gdy to jest prawda”.
Powyższe wypowiedzenia ze Skrótu (Kicur) Szulchan aruchu pochodzą z wydania niecenzurowanego, wypowiadają zatem otwarcie, w jaki sposób mają postępować żydzi ze wszystkimi nieżydami, lecz i cenzurowane wydania podają jasno etykę żydowską, gdzie powiedziano: “Nieżyda można oszukiwać, ponieważ w Piśmie powiedziano (3 Moj. 25.14.): Nikt nie powinien brata swego oszukiwać. Jeśli zaś nieżyd oszukał żyda, to musi on na podstawie naszych praw zwrócić”. “Jeśli kto sprzedał co nieżydowi, a żyd temu powiedział, że kupił za drogo, to jest zdrajcą i musi szkodę wynagrodzić, która przez to powstaje“.
Jako przykład tego rodzaju postępowania, na którym opierał się kodeks religijno-prawny, podano w Talmudzie: “Semuel powiedział: to co się goj pomylił (na swoją szkodę) jest dozwolone, nie należy mu zwracać. Tak kupił niegdyś Semuel od goja złoty kubek jako brązowy za cztery zuz i oszukał go oprócz tego (przy wypłacie o jeden zuz); r. Kahana kupił raz od goja 120 beczek jako 100 i oszukał go ponadto; ów zaś goj powiedział do niego: oto ja spuszczam się na ciebie. Rabin kupił raz z gojem od goja palmę do porąbania; wtedy rzekł do swego służącego: idź przynieś mi od pnia (tzn. grubsze i lepsze kawałki); bo goj (z którym kupił, zna tylko ilość”
A zatem według Talmudu, jak widzimy, można oszukiwać. Żydzi jednak twierdzą, że Talmud jest wielką świętością i przedmiotem kultu religijnego. Na przytaczane przykłady z Talmudu odpowiadają zawsze, że to zoologiczny antysemityzm, nieuctwo, wstecznictwo, obskurantyzm i obwiniają o rasizm tych wszystkich, którzy tego rodzaju materiały podają. To znów wykrzykują: to nie jest tak! Tego nie ma w Talmudzie!
Przeciętnemu czytelnikowi trudno jest to sprawdzić, dlatego na potwierdzenie tego rodzaju etyki, użyjmy aktualnych przykładów, które w każdej chwili można sprawdzić, a które jasno ilustrują zasadę etyki żydowskiej, że wszystkie sposoby w walce z przeciwnikiem są godziwe, bo według nich, cel uświęca środki.
Według zatem tej zasady prasa żydowsko-masońska dęła w jerychońskie trąby z powodu mego przeniesienia z filialnego Kościoła św. Jacka, gdzie byłem sam jeden, na probostwo św. Antoniego o dwóch wikariuszach, że to jest za karę z powodu mojej akcji odżydzeniowej, że pozbawiono mnie profesury w Seminarium Duchownym w Warszawie, że zakazano mi zajmować się żydami, że zakazano mi występować jako rzeczoznawcy w Sądzie w Grudziądzu w sprawie, czy Talmud jest przedmiotem kultu religijnego. Ponieważ w tej sprawie złożyłem już moją opinię z wiosną b. r., a jak pisma codzienne donosiły ma się odbyć jeszcze druga rozprawa z ustnym i wyjaśnieniami, dlatego żydzi zawczasu z pianą na ustach i ze zjadliwością właściwą tej rasie, wypisywali w Polsce i za granicą największe przeciw mnie kłamstwa, by osłabić moją opinię, głosili również na dowód, że Władza Duchowna zakazała mi zajmować się kwestią żydowską, że napisałem już do Sądu w Grudziądzu, że: “z powodu złego stanu zdrowia nie przyjadę na rozprawę jako rzeczoznawca w sprawie Talmudu itd.”
Otóż wszystko to oparte jest widocznie na etyce żydowskiej, gdzie jak widzieliśmy można kłamać i oszukiwać nawet w sądzie, a cóż dopiero w prasie lub w życiu codziennym. Na brutalne i brukowe napaści na mnie ze strony żydowskiej, czy ze strony posługacza żydowskiego we Lwowie, broniącego żydów za judaszowskie srebrniki, odpowiadam pogardliwym milczeniem, bo uważam je jako równające się ujadaniu zza płotu. Tutaj jednak widzę dążność wbicia klina między społeczeństwo katolickie a Władzę Duchowną, oświadczam, co każde dziecko polskie wie dobrze, że przeniesienie z Kościoła Filialnego na probostwo to jest awans, a tym więcej w tym wypadku przeniesienie na probostwo św. Antoniego jest wielkim awansem, bo to probostwo uchodzi za pierwszorzędne w Warszawie i to w centrum miasta, a nie na peryferiach, jak wykrzykują żydzi. Byłem profesorem Akademii Duchownej w Petersburgu, a nigdy w Seminarium Duchownym w Warszawie, toteż nie pozbawiono mnie tego czego nie miałem. Nikt nie zakazywał mi zajmować się Talmudem, pragnęli tylko tego żydzi i wysłali delegację rabinów w tej sprawie przed paru laty do Jego Eminencji Ks. Kardynała Rakowskiego, jak to doniosły pisma katolickie, ale nie byli przyjęci. Do Sądu grudziądzkiego, po przesłaniu mojej opinii o Talmudzie, nigdy nie pisałem, bo nie otrzymałem żadnego powtórnego wezwania, a bez wezwania pisać, że przyjadę lub nie przyjadę — to tylko żydzi mogą.
A zatem tylko na kłamstwach i insynuacjach opierają się wszystkie napaści żydomasońskie. Tak wygląda etyka żydowska w teorii i praktyce!
Podaję to jako próbkę, jak żydzi, jednych chwaląc, drugich potępiając, starają się wszystkich Polaków ze sobą skłócić, jednych przeciw drugim nastawić, by się wzajemnie zwalczali i od machinacji żydowskich odwrócili uwagę.
Niechże Polacy tę grę żydowską zrozumieją i w imię wyższej idei zaprzestaną wzajemnych walk i kłótni, bo to tylko wrogom naszym pomaga. Niechże się odezwie głos narodowej godności i piętnując żydowską bezczelność, zawoła z naciskiem: wara żydom do spraw naszych kościelnych!
Jak żydzi okłamują stale narody, wśród których żyją, może posłużyć jeszcze wydarzenie z rabinem Lauferem, aresztowanym za przemyt narkotyków w oprawach książek do nabożeństwa. Po ogłoszeniu tego w pismach polskich wielką wrzawę podnieśli żydzi, prawie że przysięgali, że to oszczerstwo antysemitów, bo Laufer nie jest rabinem. Między sobą jednak w żargonowych pismach wypowiadają prawdę i piszą: “Rabin Laufer — Cadyk — Nauczał Zakonu”, prowadził tryb życia w Palestynie zupełnie jak “cadyk” “cudotwórca”, urządził u siebie w domu bożniczkę, wygłaszał mowy talmudyczne, w piątki uczęszczał do rytualnej kąpieli “mikwy”. Żydzi uważali, że on ma koszerną duszę i zachwycali się tym drogim rabinem. Na drzwiach miał napis: mieszkanie rabina Laufera.
ks. dr Stanisław Trzeciak
8 września 2019 o 13:42
W temacie polecam wszystkie prace ks. Józefa Kruszyńskiego oraz fundamentalną autorstwa ks. Trzeciaka „Talmud o gojach a kwestia żydowska w Polsce”.